Skocz do zawartości

Kobe vs Lebron


ai3

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, BMF napisał:

 Blazers walczą o życie, a Lillard gra 37mpg, nie ma opcji, żeby KB grał te 40 minut, nikt tyle nie gra.

Różnica między tamtym Paulem a Bryantem stats-wise była mniej więcej taka jak między Giannisem a LeBronem teraz. No i, wiadomo, KB to jest te ~top15 alltime, tylko to obrażanie się na bycie w jednym tierze np. z Dirkiem to trochę xD

Dude, chyba oczywiste, że chodziło o ''troszkę by zyskał, ale skoro obecnie FG% at rim różni się o jakieś 2% niż w latach 11-13, to ja nie wiem czego Wy byście oczekiwali z perspektywy statsów pojedynczego gracza''. Zakładając, że Bryant '06 robiłby w obecnej lidze 4%FG lepsze pod obręczą, to dałoby mu 1%TS lepsze overall, mniej więcej taka jest skala.

A Paul i Durant to właśnie świetne przykłady superstarów, którzy grali z grubsza to samo całą dekadę, bo to nie zawodnicy o stylu gry, który obecnie zyskuje. KB też kimś takim nie był. Jakby CP3 był 27-9-9 koniem pociągowym, to owszem, miałby w 2017 roku trochę łatwiej, ale że typek to pass first PG, to nie miał, proste.

e:
Dobra, przesadziłem z tym porównaniem do Giannisa-LeBrona, ale nie chce mi się edytować, ale wciąż była duża. ;]

Kobe to gość, który jest drugi w historii na pozycji rzucającego obrońcy za MJ z wspaniałą techniką jak na wzrost 1,98m i 5 tytułami.
W LAL bardziej wielbiony niż Shaq. Top 11-15 brzmi jak lekki zawód mimo wszystko po tym ilu ma obrońców, fanów.
Niech będzie 10 za Chamberlaina w Top 10, który w playoff notował bardzo mocne zjazdy przeciw lepszym zespołom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, BMF napisał:

 Blazers walczą o życie, a Lillard gra 37mpg, nie ma opcji, żeby KB grał te 40 minut, nikt tyle nie gra.

Różnica między tamtym Paulem a Bryantem stats-wise była mniej więcej taka jak między Giannisem a LeBronem teraz. No i, wiadomo, KB to jest te ~top15 alltime, tylko to obrażanie się na bycie w jednym tierze np. z Dirkiem to trochę xD

Dude, chyba oczywiste, że chodziło o ''troszkę by zyskał, ale skoro obecnie FG% at rim różni się o jakieś 2% niż w latach 11-13, to ja nie wiem czego Wy byście oczekiwali z perspektywy statsów pojedynczego gracza''. Zakładając, że Bryant '06 robiłby w obecnej lidze 4%FG lepsze pod obręczą, to dałoby mu 1%TS lepsze overall, mniej więcej taka jest skala.

A Paul i Durant to właśnie świetne przykłady superstarów, którzy grali z grubsza to samo całą dekadę, bo to nie zawodnicy o stylu gry, który obecnie zyskuje. KB też kimś takim nie był. Jakby CP3 był 27-9-9 koniem pociągowym, to owszem, miałby w 2017 roku trochę łatwiej, ale że typek to pass first PG, to nie miał, proste.

e:
Dobra, przesadziłem z tym porównaniem do Giannisa-LeBrona, ale nie chce mi się edytować, ale wciąż była duża. ;]

Gdzie się obrażam za Dirka? Ja uważam Kobe za TOP10, ale jak ktoś go ma na 15 miejscu to też nie mam z tym problemu, piszę zupełnie o czymś innym.

Ja myślę, że my w tym aspekcie się nie rozumiemy, Ty wszystko przeliczasz na statsy i Ci wychodzi, że Kobe poprawił by się o jakąś wartość, a mi chodzi o to, że gra się bardzo zmieniła w porównaniu do tego co było te 10-15 lat temu gdy Kobe był w prime. Z tego względu uważam, że nie można tak jednoznacznie jak Ty to zrobiłeś określić jak Kobe grałby w tych warunkach, bo jak dla mnie to mógłby zarówno rozpierdalac jak i być c***owy, ale Ty wiesz, że jeśli by się poprawił to nieznacznie.

Nie no, Kobe robiący 35-5-4 (w obecnych czasach powiedzmy 37-7-6) to nie był koń pociągowy xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto miał w tamtych Lakers nabijać statsy, Smush Parker? Gdyby Giannis miał gorszy support, to by grał po 37 minut i pewnie wykręcał coś w okolicach 35/14/7, a zapewne nie musiałby przy tym oddawać 27 rzutów w meczu na 45% skuteczności, a jeśli dostałby 27 rzutów to co, 40ppg? Choć tu trzeba się zgodzić z jednym, PO dla tamtych Lakers to zasługa Bryanta, fakt, ale mam wrażenie, że niektórych ponosi i robią z tamtego sezonu jakiś epicki wyczyn, a to nieco lepszy wynik od najlepszego sezonu Iversona. Epicki to był sezon Jordana w 87/88, gdzie robił 35 ppg na 54% z gry i dorzucał do tego 6 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty i prawie 2 bloki grając podobną liczbę minut co Kobe. 

Bryant był bardzo dobry, ale nie aż tak dobry jak niektórzy go tutaj malują, że Wam się chce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SlaKB napisał:

Ja bardziej się dziwię, że Tobie się chcę przytaczać w co drugim poście box score danego gracza i budować w oparciu o to jakaś narrację

Aha. Zawsze mogę przytoczyć w jakich skarpetach grał dany gracz, i na jaką długość były, bo statsy w koszykówce to nic innego jak pierdololo, choć dla mnie to fundament. To tak jakbym napisał, że nie ważne są gole Ronaldo, ważne ile przebiegł kilometrów, bo to jest w tym wszystkim kluczowe. WTF? Zresztą sam przytaczasz statsy Bryanta z 05/06, robisz z tego coś wielkiego, a teraz się czepiasz. Spoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie robię z tego czegoś wielkiego tylko daje do porównania z obecnymi czasami  😂 i generalnie to piszemy też o innych rzeczach, a box gdzieś się tam przewija po prostu, a Ty zazwyczaj wpadasz piszesz, że gracz X robi 20-10 na 48% z gry i jest zajebisty, a drugi robi 18-9 na 44% więc jest słabszy od gracza X.

Sorry jeśli Cię uraziłem, ale tak wygląda większość Twoich postów z mojej perspektywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, SlaKB napisał:

Nie no, Kobe robiący 35-5-4 (w obecnych czasach powiedzmy 37-7-6) to nie był koń pociągowy xD

Nie wyrywaj z kontekstu, napisałem dokładnie, o jakim profilu graczy pisałem.

38 minut temu, SlaKB napisał:

Gdzie się obrażam za Dirka? Ja uważam Kobe za TOP10, ale jak ktoś go ma na 15 miejscu to też nie mam z tym problemu, piszę zupełnie o czymś innym.

Luz, nie pisałem o Tobie.

38 minut temu, SlaKB napisał:

Z tego względu uważam, że nie można tak jednoznacznie jak Ty to zrobiłeś określić jak Kobe grałby w tych warunkach, bo jak dla mnie to mógłby zarówno rozpierdalac jak i być c***owy

Chyba oczywiste, że wyrażam opinię, w kontrze do opinii ,,Iverson by teraz rozpierdalał'', wiadomo, że, ,,równie dobrze mógłby być c***owy'' byłoby prostsze, bo - guess what - faktycznie nie wiadomo.

Lata 00-04 to mniej więcej czasy, gdzie za top5 obwodowych uważani byli (?) Kobe, Kidd, Iverson, T-Mac i ... nawet nie wiem kto, dlatego teraz toczymy te wszystkie dyskusje, i dlatego część osób uważa, że KB jest lepszy, niż w rzeczywistości był. Wiadomo, jacy byli wysocy, ale marketingowo to dużo słabszy materiał.  Dlatego to najbardziej mnie bawi w ,,gdyby Kobe teraz...''

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, SlaKB napisał:

Nie robię z tego czegoś wielkiego tylko daje do porównania z obecnymi czasami  😂 i generalnie to piszemy też o innych rzeczach, a box gdzieś się tam przewija po prostu, a Ty zazwyczaj wpadasz piszesz, że gracz X robi 20-10 na 48% z gry i jest zajebisty, a drugi robi 18-9 na 44% więc jest słabszy od gracza X.

Sorry jeśli Cię uraziłem, ale tak wygląda większość Twoich postów z mojej perspektywy.

Nie gniewam się. Po prostu inaczej pojmujemy 'epickość'. Kobe > Duncan, już lepiej?

Zresztą ja przytoczyłem sezon Jordana, w którym został DPOY, a statsy to taki dodatek.

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, BMF napisał:

Nie wyrywaj z kontekstu, napisałem dokładnie, o jakim profilu graczy pisałem.

Chyba oczywiste, że wyrażam opinię, w kontrze do opinii ,,Iverson by teraz rozpierdalał'', wiadomo, że, ,,równie dobrze mógłby być c***owy'' byłoby prostsze, bo - guess what - faktycznie nie wiadomo.

Lata 00-04 to mniej więcej czasy, gdzie za top5 obwodowych uważani byli (?) Kobe, Kidd, Iverson, T-Mac i ... nawet nie wiem kto, dlatego teraz toczymy te wszystkie dyskusje, i dlatego część osób uważa, że KB jest lepszy, niż w rzeczywistości był. Wiadomo, jacy byli wysocy, ale marketingowo to dużo słabszy materiał.  Dlatego to najbardziej mnie bawi w ,,gdyby Kobe teraz...''

Kobe w prime przecież był bardzo dobrym slasherem, wiadomo że głównie bazował na jump shocie, ale to też była specyfika tamtych czasów, wiadomo że do Lebrona nie ma podjazdu w tym względzie, ale wcześniej porownales go z Paulem gdzie akurat w tym przypadku usage ma duże znaczenie. 

Właśnie o to mi chodziło, tylko gdybamy sobie więc tak jak już pisałem takie dyskusję są trochę bez sensu.

Akurat TMac w tamtych latach był całkiem zajebisty, Kidd z resztą też, ale wiadomo że klasowych obwodowych było dużo mniej, tu nawet nie ma o czym dyskutować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kucio napisał:

Zadziwia mnie to, ze na tym forum jest następujący cykl życia wątku:

co za zje***y temat -> nie właśnie To Ty jesteś kretynem -> statystyka > 10 postów -> off top ze statystykami -> wzajemne pociski > 10 stron tematu.

a nie było jeszcze nic o Jokiciu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, BMF napisał:

spadek liczby osobistych bierze się stąd, że jest więcej przestrzeni na parkiecie, więc mniej kontaktu, ale to nie wynika ze słabszej defensywy, czy ,,bardziej soft'' ligi, a faktu, że byle Maxi Kleber powoduje, że Rudy Goberty tej ligi zmuszeni są poruszać się w defensywie inaczej niż 10 lat temu. 

Poziom obrony też jest lepszy, przecież obecnie Shaq nie miałby racji bytu w playoffach ze swoim pnr D, tylko atak rozwija się bardziej, bo po drugiej stronie byłby Steph Curry i James Harden, nie Mike Bibby. 

Czyli twierdzisz, że dziś obrona jest nawet lepsza niż w czasach Kobe, tylko gracze są lepiej wyszkoleni ofensywnie stąd wzrost offrtg i FG%?

Kontrowersyjna teza i trudna do obrony, bo równie dobrze może być na odwrót, tzn. średni wzrost tych wskaźników może być spowodowany słabszą obroną. I to by też tłumaczyło spadek FTA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SlaKB napisał:

Akurat TMac w tamtych latach był całkiem zajebisty, Kidd z resztą też, ale wiadomo że klasowych obwodowych było dużo mniej, tu nawet nie ma o czym dyskutować.

McGrady był zajebisty w kiepskim teamie, a Kidd autentycznie obecnie byłby obecnie widocznie lepszy. :]  Żadna konkurencja dla KB, no i to jest bieda w porównaniu do tego, co mamy teraz. Kobe wszedł w idealnym momencie do ligi, nie mogło być lepszego z jego perspektywy, gdyby wszedł razem z LeBronem - byłby w jego cieniu, gdyby wszedł w 2009 - byłby jednym z wielu, gdyby wszedł w '88, nie byłoby żadnych porównań z Jordanem. I w idealnym teamie, bo wiadomo, co znaczy granie w LA.

16 minut temu, Gerard napisał:

Czyli twierdzisz, że dziś obrona jest nawet lepsza niż w czasach Kobe, tylko gracze są lepiej wyszkoleni ofensywnie stąd wzrost offrtg i FG%?

Obrona jest lepsza, ale atak jest jeszcze bardziej lepszy, pod względem samej mobilności w D to jest przepaść, przecież to co robili Rockets dwa lata temu nie da się porównać do czasów sprzed 15 lat. Wstawcie Lakers Shaqa bez żadnych adjustments naprzeciw Hardena i macie jakąś 47ppg serię w jego wykonaniu. Obecnie Gobert (DPOTY gracz, top15 ligi w regularze) zagrał dwie kiepskie serie z Rockets, bo go niszczyli na pickach/switchach, a mówimy o autentycznym defensywnym kozaku. I jak wyżej, Raptors rok temu mieli jakieś monster lineup w defensywie i kompletnie zatrzymali superstarów (Embiid, Giannis) ligi w playoffach, gdyby coś takiego było w 2006 roku, to wymieniani byliby obok Pistons Browna czy Spurs z młodym TD.

Częściowo progres w ataku wynika z progresu zawodników (zawodnicy są lepsi, bo były duże rezerwy pod względem wyszkolenia, które są optymalizowane), częściowo ze schematów i ogólnego rozwoju gry (np. to, że jednak opłaca się grać przy szybkim pace). To w porównaniu do ostatnich 10-15 lat. 

W 2006 roku ofensywa Suns była traktowana jak wynalazek, z którym nie można wygrywać w playoffach xD Teraz tak chce grać każdy, tylko jeszcze szybciej. 

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare dziady "kiedyś to było". Młodsi "to nasze pokolenie jest najlepsze". Nikt nie odpuszcza i w nieskończoność każdy broni ślepo swego.
A pewnie złoty środek jest najbliższy faktom. Stare gwiazdy obecnie też dominowałyby.
Obecne gwiazdy dominowały też na starych przepisach. Kwestia dostosowania się. A najlepsi to zawsze potrafili.
Sądzę, że tamten Kobe z sezonów 05/06 i 06/07 wstawiony na teraz jest lepszy niż Harden z sezonów 18/19 i 19/20.
Pewnie też oddawałby po 12-13 rzutów na mecz za trzy punkty. 100% pewność :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, BMF napisał:

McGrady był zajebisty w kiepskim teamie, a Kidd autentycznie obecnie byłby obecnie widocznie lepszy. :]  Żadna konkurencja dla KB, no i to jest bieda w porównaniu do tego, co mamy teraz. Kobe wszedł w idealnym momencie do ligi, nie mogło być lepszego z jego perspektywy, gdyby wszedł razem z LeBronem - byłby w jego cieniu, gdyby wszedł w 2009 - byłby jednym z wielu, gdyby wszedł w '88, nie byłoby żadnych porównań z Jordanem. I w idealnym teamie, bo wiadomo, co znaczy granie w LA. 

Generational talent może być jeden na generację więc Kobe nie mógł wejść do ligi z Jordanem czy Lebronem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Rodman91 napisał:

Stare dziady "kiedyś to było". Młodsi "to nasze pokolenie jest najlepsze". Nikt nie odpuszcza i w nieskończoność każdy broni ślepo swego.
A pewnie złoty środek jest najbliższy faktom. Stare gwiazdy obecnie też dominowałyby.
Obecne gwiazdy dominowały też na starych przepisach. Kwestia dostosowania się. A najlepsi to zawsze potrafili.
Sądzę, że tamten Kobe z sezonów 05/06 i 06/07 wstawiony na teraz jest lepszy niż Harden z sezonów 18/19 i 19/20.
Pewnie też oddawałby po 12-13 rzutów na mecz za trzy punkty. 100% pewność :)
 

Jednak Harden to nie James (szach mat, hehe), a tego dotyczy ten temat. 😛

........................

A co do statsów, które tutaj przytoczyłem. One mają na celu pokazanie tego, że nawet najlepszy sezon Bryanta to nie był, i nie będzie Mount Everest w koszykówce, bo po parkiecie biegali po prostu lepsi gracze, którzy robili większe rzeczy. A to gdybanie co by dzisiaj wyprawiał Bryant jest bezcelowe. Równie dobrze Larry Bird ze swoim skillem mógłby wykręcać GOAT statsy, bo miał elitarny rzut, mocną zbiórkę i przegląd pola.

Ps. Jokić to lepsza wersja Bryanta Reevesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wręcz pewność, że znacznie zwiększona intensywność w ofensywie w obecnej NBA daje nam wynik taki,
że obrona jest mniej intensywna/fizyczna/agresywna niż kiedyś. Nie ma opcji, by było inaczej. Coś za coś.
Bo jest zwyczajnie niewykonalny progres po obu stronach parkietu i przy mocniejszej intensywności zarówno w ofensywie i defensywie niż kiedyś po parkietach biegałyby zwłoki w 4 kwartach :)
Kiedyś mieli grać na dużo słabszej intensywności zarówno ofensywę i defensywę od tego co gra się teraz ? Jasne.
Do tego gracze NBA byli wcześniej na bank na  wspomaganiu, bo nawet nie poddawali się kontrolom antydopingowym,
ale granie tak intensywne w defensywie i siłowanie się na starszych przepisach zabierało im masę energii.
Baa kiedyś zdarzały się sytuacje, że ktoś kogoś popychał po chamsku i nie było gwizdków. Teraz gwiżdżą czasem, gdy nic nie ma. Nawet niewidomy zauważyłby, że teraz idzie kręcić lepsze cyfry w ofensywie niż za lat 1990-2005 z wiadomych powodów. Bryant też wypowiadał się czemu w 05/06 dało radę kręcić znacznie lepsze cyfry po zniesieniu
hand-checking w lato 2005, które męczyło gracza atakującego, gdy ktoś się opierał. Nagle obrońcy stracili wiele atutów. A teraz jest jeszcze łatwiej w ofensywie niż za lat 2006-2010. Dlatego ktoś taki jak Curry o gabarytach R.Millera może wymiatać. Dla mnie byłoby kolosalną różnicą czy ktoś może mnie mocno bronić fizycznie, opierać się, dotykać,
grać wręcz nieczysto czy mam autostradę, bo obrońca ma mocno ograniczone pole manewru i gówno może poza podnoszeniem rąk i ustawieniem sie. Żadne schematy, systemy tego nie zakryją, bo ofensywny gracz może o wiele łatwiej obecnie zdobywać punkty, gdy obrońcy nie mogą bronić twardo i muszą się ograniczać. Przecież to wszystko zmienia. Gra stała się czystsza. To nie jest najlepszy czas w NBA dla obrońców jak Rodman, Olajuwon, Pippen, T.Duncan, R.Wallace, Bowen itd. Cyfry są fajne, ale nie da się ich porównywać, gdy mamy do czynienia z grą na różnych zasadach. To bardzo niemiarodajne. MJ z swojego 4 sezonu 87/88 spokojnie mógłby kręcić 40 pkt na mecz obecnie, gdyby przyszło mu zaczynać karierę od 2014 roku.
Może tak, a może nie, ale bliżej tak.  To samo Bryant 05/06 pewnie 37-38 pkt. Orzekł sąd.
Poza tym trzy sezony z rzędu Westbrooka z średnimi triple-double mówią wszystko o obecnej NBA.
Westbrook w latach 1990-2005 mógłby tylko o tym pomarzyć, by powtórzyć wyczyn O.Robertsona.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.