Skocz do zawartości

beGM - PowerRankingi ,,Mój jest lepszy od Twojego!"


Eld

Rekomendowane odpowiedzi

40 minut temu, ignazz napisał:

taki Ayton raczej nie narzeka czy tym bardziej Conley 

Conley jest w Wolves głównym kreatorem, Ayton jako ich podstawowy podkoszowy również jak słusznie napisałeś nie powinien narzekać na rolę w drużynie, dlatego właśnie nie bezpodstawne jest to, że ktoś z pozostałej trójki najlepszych graczy pełni tam rolę Hielda, Kuzmy lub DFS/Iguodali. Tylko o to mi chodziło tutaj - prosta matematyka, która łapie nawet taki humanista jak ja :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Alonzo napisał:

Subiektywna próba podsumowania sezonu 2020/21

Niewątpliwie był to specyficzny sezon, gdzie covid, kontuzje, czy zmęczenie drużyn i graczy grających w bąblu miały swoje konsekwencje. Co ciekawe w rl drużyny, które zaszły w bąblu najdalej miały fatalne playoffy i dość szybko odpadły (najdalej do II rundy zaszło Denver), u nas tego czynnika nie wzięliśmy pod uwagę jako całość i w Finale zameldowały sie 2 z 4 najlepszych teamów z bąbla. Trochę mi tez brakowało docenienia u nas głębi składów, gdyż niektóre drużyny bazowały tylko na flagowych nazwiskach swoich liderów ciągnąć u nas teamy możliwe, że dalej niz powinny. Inna kwestia z którą u nas nie potrafię się pogodzić, to branie stats i zwłaszcza roli Gwiazd u nas 1:1 przy forumowych ulubieńcach i to pomimo, że chyba każdy zdaje sobie sprawę, że jak jest za dużo Gwiazd w jednej drużynie, to przecież ich talenty się nie sumują, bo ktoś musi przecież usunąć się w cień, a ktoś musi chociażby zająć się obroną. No ale mamy demokrację i każdy ma tylko 1/30 wpływu na przebieg u nas sezonu.

Teamy, które u nas tankowały - Chicago, Boston, czy Brooklyn na Wschodzie oraz Portland, Clippers, Memphis i Utah na Zachodzie starały się ogrywać młodzież, przejmowały za assety złe kontrakty i tak naprawdę w 1T tylko Brooklyn i Utah ( w trakcie sezonu zmienił się GM) miały z tej grupy szansę na włączenie się do walki o playoffs. Brooklyn niespodziewanie dla wszystkich ( a zwłaszcza dla swojego GMa) miał mocne wejście w sezon, ale później zaczęli im się łamać gracze. Jazz mieli kilku niezłych graczy i mogli pokusić się o walkę o play in (a może i playoffs przy bardzo dobrych wzmocnieniach), ale GM zaryzykował i poszedł w hard tank próbując utrzymać swój pick, co ostatecznie sie nie udało. Całkiem fajna przebudowę podjął energicznie nowy GM Clippers, co już w najbliższym sezonie może doprowadzić do włączenia sie klubu z nowym nr 1 draftu w walkę o playoffs. Wreszcie też będziemy mogli chyba poczytać coś o drużynie prowadzonej przez BMFa, gdyż duet Edwards/Porter wygląda obiecująco, a Memphis po begmowych latach tanku również powinni włączyć się do poważniejszej gry opuszczając grono wiecznych tankerów. Boston stojący na rozdrożu po oddaniu Georgea przed poprzednim sezonem poszedł w tank i jeszcze sezon im zajmie wyjście na tzw. Zero. Także Portland, które nas zaskoczyło 2,5 sezonu temu rewolucyjną wyprzedażą rozwija swoja młodzież i choć w najbliższym sezonie jeszcze nie będa groźni, to potencjał jest tam niewątpliwy i można ich chyba spokojnie porównać do rl Thunder z ich 5479p89235 pickami. 

Kolejna grupa drużyn, to te aspirujące w poprzednim sezonie do playoffs, którym się to nie udało z różnych względów - Indiana, Atlanta, Washington, Detroit, Phoenix, New Orleans i San Antonio. Teoretycznie najbardziej odstają z tej grupy dwie ostatnie wymienione drużyny z Zachodu. W Pels problemy z kontuzja Walla oraz nie do końca trafione wymiany, a także słaba postawa młodzieży spowodowały, że drużyna była za słaba na playoffs, a za mocna na tank. Spurs ze swoja młodzieżą to był taki team na 25-30W i obie te drużyny wobec słabości Konferencji Zachodniej pod kątem siły tej Konferencji jako całości miały szansę na play in co musiało irytować drużyny w podobnej sytuacji na Wschodzie, które od tych dwóch teamow były mocniejsze. Przykładem niech tu będzie to, że Suns które miało zmarnowany sezon przez kontuzje oraz problemy z rozgrywającym, nawet po oddaniu solidnego Horforda spokojnie sie tu przebiło do play in. Większa rzeźnia była w porównywalnej grupie na Wschodzie - tu moim zdaniem (co już pisałem) bardzo skrzywdzeni zostali Detroit, którzy mogli mieć większe szanse na włączenie się w walkę o play in - na Zachodzie spokojnie by tam byli. Niesamowicie gimnastykował się GM Wizards by znaleźć się w play in, ale tam grali juz drugi sezon w praktycznie 6-7 i żeby osiągnąć taki wynik u nas Tony Bradley powinien być kandydatem do MIP i wcale nie żartuję. Urazy Hardena i Duranta jednak były dla Wizards bezlitosne. Atlanta tak dobry wynik zawdzięcza głębi składu, a to, że ostatecznie wypadła z grona playoffowych teamów spowodowane jest oczywiście pechową kontuzją Murraya. Jest tu jeszcze Indiana, która była na pograniczu playoffs, ale ze względu na dużą ilość emocji ostatnio związana z tym klubem odpuszczę tu sobie opinie. 

Następna grupa, to drużyny dla których sam udział w playoffs w tym sezonie był sukcesem - Cleveland, Charlotte i Oklahoma, Sacto. Thunder szybko stali sie pewniakiem do playoffs pomimo ciągłego żonglowania składem, czy nie jasnej sytuacji z urazem SGA - przy słabości głębi Zachodu tu playoffs były wręcz pewne. Sacto to dla mnie murowany pewniak do playoffs zatem w tej grupie mam ich wyżej niż pozostałe 3 teamy, ale niżej niż kolejna grupa o której napisałem poniżej. Charlotte miało troche pecha z kontuzjami graczy, którzy w poprzednim sezonie grali tak świetnie + przenosiny Westiego do Wizards i jego uraz z którym grał na początku sezonu też wcale nie pomagały - dopiero świetna końcówka sezonu Russa i jego gra w play in zapewniły rzutem na taśmę playoffs, gdzie Charlotte musiało walczyć z Indianą Paula do samego końca - tu zdecydowanie była dramaturgia. Dla Cleveland to był sielankowy sezon i GM może nam zaliczyć niezły wstrząs, jak w kolejnym sezonie nie będzie juz tak różowo - czasami utrzymać się na pewnym poziomie jest trudniej niz jednorazowy się tam dostać. Cavs osiągnęli wynik ponad stan - ale to super, bo takie niespodziewane wyniki dodają kolorytu naszej grze. Teraz przed GMem ważne ruchy kadrowe, by Cavs znów mogli za rok zameldować się w playoffs.

Dalej mamy playoffowych wyjadaczy, którzy z powodów kontuzji, czy tez braku głębi składu i zawirowań ze zmianą GMa mieli ograniczone możliwości i pewnego poziomu nie udało im się przekroczyć - Milwaukee, Toronto, New York, Houston, Golden State, Lakers; Trochę korci napisać, że Milwaukee mogłoby u nas grać w Finałach, ale tak naprawdę jedyne co poza nazwą łączy rl Milwaukee z naszym to Antek, który miał w playoffs uraz na pewnym etapie i chwilę go nie było. Reszta drużyny była właściwie zupełnie nowa + oddany został w wymianie drugi wspólny składnik - Brook Lopez. GM miał tam na głowie walkę z zejściem z wydatków i max dal tego teamu to I/II runda playoffs. Toronto moim skromnym zdaniem poległo chyba przez brak choć jednego solidnego podkoszowego tak nieznaczna była różnica w tej serii. Trochę szkoda, że Lillard znów u nas tak szybko skończył playoffs - jednak Raptors to kolejny przykład drużyny, gdzie jednak zabrakło tej głębi składu. Knicks cały sezon trapieni byli przez kontuzje swoich podstawowych graczy, a na domiar złego w playoffs stracili jeszcze swoja opoke defensywy - Anthonego Davisa. Houston również poległo przez kontuzje i rl formę swoich liderów, choć trzeba przyznać, że z wymagającym przeciwnikiem jakim byli Lakers. Golden State to kolejny po Indianie przypadek drużyny 50/50, ale pisząc o fenomenalnym Currym pamiętajmy, że LaVine jest chyba rekordzistą NBA poważnych graczy z najdłuższą passą chyba ponad 400 meczy bez playoffs, a z drugiej strony Trae Young nas czarował aż do kontuzji - tu również jeden rabin powie tak, a drugi inaczej. Ostatnim teamem w tej grupie są Lakers - mogą się czuć zawiedzeni, ale jednak LeBron i Jimmie odpadli w I rundzie w rl - było widać konsekwencje długiej gry w bańce w poprzednim sezonie;

Reszta - Minnesota, Miami, Orlando, Dallas, Philly i Denver - wszystkie te drużyny mogą uznać sezon za bardzo udany, albo przynajmniej udany - jak Denver. Oczywiście Denver może czuć niedosyt z tak grającym Jokiciem, że to nie oni zagrali w Finale i tu moim skromnym zdaniem przydałoby się lekkie zwiększenie głębi składu. Philly z bardzo wąskim składem z duzą ilością perspektywicznej młodzieży osiągnęło solidny wynik w playoffs - niestety Tecu przekonał się, że jak w rl dwie największe Gwiazdy drużyny do siebie nie pasują to odbija się to na drużynie boleśnie, łatwiej jest niestety mieć 4 Gwiazdy i pomimo, ze zwykła matematyka mówi, ze to jest niemożliwe, napisać że ma się tony talentu i odnosić u nas sukcesy. Dallas jest jeszcze większym zwycięzcą niż Cavs, gdyż niespodziewanie na Trae Youngu wjechali aż do Finału Konfy, a z ich olbrzymim cap space aż sie boję co GM wymyśli na FA. Naturalnie ciesze się, że wreszcie moim Orlando udało sie awansować do Finału Konferencji. Miami było moim faworytem do mistrzostwa - choć Luka nadal w rl nie przebrnął z Mavs I rundy playoffs, ale Middleton i Portis to rl mistrzowie, a Crowder na końcu serii Bucks-Suns pokazał, że ma cojones walcząc do końca jako jeden z nielicznych z Suns. Wolves wykonali fantastyczną robotę i pomimo, ze ja tam mam swoje postrzegania różnych rzeczy (jak każdy zresztą) wygranych sie nie krytykuje :) 

Zatem Gratulacje i powodzenia wszystkim w nowym sezonie. Wszystkim drużynom życze awansu do playoffs, wygrania loterii w drafcie lub zajęcia drugiego miejsca na Wschodzie lub wygrania Zachodu. :P 

 

Łe, nic o Bulls :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Pablo81 napisał:

Łe, nic o Bulls :)

Tak coś czułem, że kogoś niechcący pominę :P 

W Bulls bardzo sprawna przebudowa wokół LaMelo, a teraz jeszcze podręcznikowo dochodzi Mobley :) - a są jeszcze młodzi Allen i Sexton  i cała ta młodzież może się rozwijać pod mentorskim okiem Wielkiego Rodneya McGrudera (no i troche tez Rudego Blejka). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2021 o 19:41, january napisał:

Dobrze widzę, że Winslow zaraz do Chin pojedzie? :P 

@Braveheart22 jakieś refleksje :D ?

Niedostępny byłem chyba ze trzy dni, ale teraz nadrabiam na szybko i widzę, że miła wiadomość się pojawiła. 

The Clippers are signing Justise Winslow using their taxpayer mid-level exception, a source told @latimessports. No options on the deal’s second season

Jakie Chiny. Przebierał chłopak w ofertach i wybrał Clippers :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Alonzo napisał:

ale ma znaczenie kto jaką będzie miał karierę. Jak u nas młodzi gracze tacy jak Booker, czy Tatum są sprowadzani (przynajmniej jeden z nich) do jakiejś dalszej ofensywnej opcji, to musisz przyznać, że bliżej mu do takiego Hielda, czy Kuzmy u nas, niż do tych graczy z rl, gdzie każdy z nich jest 1-2 opcją w swojej drużynie. U młodych albo by to spowodowało pogodzenie się z nową rolą w drużynie, albo chęć zmiany klubu. Po kontuzji Leonarda, wygląda na to, że Paul George będzie pierwszą i czołową opcją rl Clippers, a u nas w Wolves wręcz musiałby pełnić rolę takiego DFSa lub jak wolisz Iguodali z czasów Wielkich Warriors, bo inaczej tego na boisku zwyczajnie nie pogodzisz.. 

Nic nie muszę przyznawać. Do żadnego Hielda czy Kuzmy nie jest im blisko. Chyba tylko Kyrie, który jest wyjątkowo pokręconym człowiekiem, wolał odejść z contendera dla większej roli, ale tylko po to, żeby zaraz wrócić do superteamu. Poza tym mamy same przykłady, że gwiazdy chcą grać z gwiazdami, po prostu mało jest okazji, żeby młodzi łączyli się z młodymi przez CBA, ale Dubs na przykład chętnie przygarnęli KD. I tak jak może nie doczytałeś w moim poprzednim poście, żaden George nie będzie pełnił funkcji DFS, bo jest znacznie bardziej utalentowanym graczem, a funkcja na parkiecie jest pochodną Twojego skillsetu.

6 godzin temu, Alonzo napisał:

Odnośnie Westbrooka i Lakers - to naprawdę fajna historia, ale przyznaj również, że gracze bardziej wiekowi, są skłonni na większe ustępstwa przy swojej roli w drużynie, niż młode Gwiazdy, które chcą dominować. 

Nie mam zamiaru nic przyznawać, to jest Twoja wizja świata NBA, która po prostu nie musi być tożsama z tym, co chcą prawdziwi zawodnicy. Większość chce grać w tych superteamach poświęcając te kilka rzutów, tu raczej kasa jest głównym czynnikiem, dopóki ona jest co najmniej porównywalna, to każdy wybiera jak najmocniejszy zespół, zwłaszcza Ci o ugruntowanej pozycji. A tacy grają w naszych Wolves, kwestia fitu, to inna sprawa, może nie jest idealny, ale jakiś bardzo zły też nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, karpik napisał:

Nic nie muszę przyznawać. Do żadnego Hielda czy Kuzmy nie jest im blisko. Chyba tylko Kyrie, który jest wyjątkowo pokręconym człowiekiem, wolał odejść z contendera dla większej roli, ale tylko po to, żeby zaraz wrócić do superteamu. Poza tym mamy same przykłady, że gwiazdy chcą grać z gwiazdami, po prostu mało jest okazji, żeby młodzi łączyli się z młodymi przez CBA, ale Dubs na przykład chętnie przygarnęli KD. I tak jak może nie doczytałeś w moim poprzednim poście, żaden George nie będzie pełnił funkcji DFS, bo jest znacznie bardziej utalentowanym graczem, a funkcja na parkiecie jest pochodną Twojego skillsetu.

Nie mam zamiaru nic przyznawać, to jest Twoja wizja świata NBA, która po prostu nie musi być tożsama z tym, co chcą prawdziwi zawodnicy. Większość chce grać w tych superteamach poświęcając te kilka rzutów, tu raczej kasa jest głównym czynnikiem, dopóki ona jest co najmniej porównywalna, to każdy wybiera jak najmocniejszy zespół, zwłaszcza Ci o ugruntowanej pozycji. A tacy grają w naszych Wolves, kwestia fitu, to inna sprawa, może nie jest idealny, ale jakiś bardzo zły też nie.

ja wszystko dobrze doczytałem, możliwe że nieprecyzyjnie się wyraziłem, albo Ty na szybko przeczytałeś moje posty - nie chodzi o to, że taki George zamieni się w DFS, tylko że zostanie sprowadzony do takiej roli, a skille Gwiazd nie mają tu aż takiego znaczenia, jeżeli gracz zwyczajnie nie bardzo ma możliwość wykazania się nimi na boisku przy takim talencie jakim jest otoczony i zwyczajnie zmienia się rola takiego gracza w drużynie bądź to nastawiając się na defensywę (George), bądź też na rzut za trzy, bo oni cały czas grają jedną piłką i wykorzystanie tej wszechstronności Gwiazd jest bardzo ograniczone wtedy. 

Taki Booker trafił do Wolves jak u nas uchodził za gracza nieco przereklamowanego i trafił do drużyny z Tatumem i Lillardem. Powiedź mi kiedy niby miałby się tu rozwinąć w coś więcej niż Hielda? To tu by nie miało się nawet jak wydarzyć. Patrzysz na graczy 1:1 i to jest z kolei Twoja wizja NBA, a ja staram się postrzegać ich jakby funkcjonowali w jednej drużynie - stąd moje porównania są jak najbardziej trafione, bo gdyby było tak jak piszesz, to mielibyśmy jakieś przykłady z   rl NBA a tak nie jest bo role graczy zawsze się w takich sytuacjach zmieniają i dopasowują do drużyny. 

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Cytat

    Free agent forward Kelly Oubre received offers from eight other teams before deciding to sign with the Hornets, tweets Stefan Bondy of The New York Daily News. Oubre’s agent, Torrel Harris of Unique Sports International Management, says the Knicks, Lakers, Clippers, Bucks, Nuggets, Nets, Trail Blazers and Cavaliers all presented offers to Oubre.

     

Moi Heat proponowali Kellemu MLE. Co ciekawe interesowały się nim głównie silne teamy pewnie za MLE lub TaxMLE. Kelly wybrał chyba największą kasę, choć ciekawe ile dawali mu Cavs. W sumie fajnie trafił, bo Hornets powinni próbować powalczyć o playoffs, a możliwe, ze chciał też mieć pewność gry w s5. 

Chyba, że jeszcze jakieś s&t z Warriors gdzieś wchodziło w rachubę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.10.2017 o 16:07, MarcusCamby napisał:

1. LOS ANGELES LAKERS – Jeziorowcy byli totalnym śmietnikiem, ale GM January szybko zaczął sprzątać tą stajnię Augiasza przeprowadzając w jeden rok kilka wymian, które można postawić obok sprowadzenia tu swego czasu Paula Gasola. Lakers zrzucili wszystkie złe kontrakty, zachowali swoje talenty i jeszcze sprowadzili gracza kręcącego się obok TOP10 ligi. Mają mnóstwo kasy i są bardzo atrakcyjnym klubem na przyszły rynek wolnych agentów. Czapki z głów przed mistrzem.  

 

2. PHOENIX SUNS – Wydaje się, że zarówno Qoniuu jak i BTPH zasługują na brawa za swoją pracę. Jeden wyciągnął Nurkica pół darmo, drugi wymienił go na dwa pierwszo-rundowe picki. Do tego następca zgromadził sporą ilość talentu i picków nie przyjmując w zamian za nadto tragicznych kontraktów. Sytuacja finansowa jest klarowna, co pozwoli klubowi podczas rynku FA na sporą swobodę negocjacyjną, a kilka nazwisk można uznać jako podwaliny przyszłego contendera lub pchnąć z zyskiem dalej. Czas działa na korzyść Suns, a sprawny GM ma wiele asów w swoich rękach.

 

3. MILWAUKEE BUCKS – „Ciszej jedziesz, dalej zajedziesz”. Nie zdziwiłbym się, gdyby tak brzmiała życiowa maksyma GMa Kozłów. Klub przeprowadził mało ruchów, ale każdy był bardzo rozsądny i przybliżał klub do wizji SlaKB. Generalny manager już pół roku temu zebrał spory aplauz za swoje ruchy, gdy podpisując kilka ciekawych nazwisk, awansował do II rundy PO i był groźnym rywalem dla faworyzowanych Cavs. W tym roku będą jeszcze mocniejsi, ale prawdziwy creme de la creme odbędzie się za rok, gdzie Bucks wejdą w rynek z dwiema dużymi walizkami pieniędzy, a zachętę będą stanowili Giannis i Middleton na rewelacyjnych kontraktach.

 

4. CHICAGO BULLS – TuPalnik, chociaż dał się poznać jako człowiek bardzo wybuchowy i ekspresyjny, przy negocjacyjnym stole zachowuje się jak najlepszy brydżysta. Potrafił korzystać okazji i wyciągnięcie przy dobrych dealach Balla, McColluma i Whiteside jest jego dużym zwycięstwem. Klub ma bardzo dobrą i płynną sytuacje finansową, gdzie ciężarem może być tylko Bazemore i swoje picki. Klub ma szeroką rotacje, mieszankę młodości z rutyną i wszystko to przy bardzo dobrym poziomie salary. Gdzieś tam w innej rzeczywistości, Byki szykują się do zostania czerwoną latarnią ligi. Tu Byki mają perspektywy na bardzo dobry projekt.

 

5. ORLANDO MAGIC – Przyjemnie będzie się tankowało, mając tak młode i perspektywiczne core jak Aaron Gordon, Kelly Oubre, De’Aaron Fox, Donovan Mitchell, Janson Tatum i Nerles Noel. Orlando z bezpłciowej drużyny, dryfującej bez celu zamienił się  zespół z kupą talentu. Roster jest trochę zawalony kiepskimi, przepłaconymi centrami, ale Magic nie muszą się spieszyć. Są w komfortowej sytuacji, by czekać na rozwój swoich grajków i łowić kolejne. Jeśli za 2-3 lata, chociaż połowa z Nich zacznie zdradzać swój ogromny potencjał, klub będzie miał bardzo dobrą sytuacje na ściągnięcie czołowego wolnego agenta i może nawet wskoczenie w buty poważnego contendera.

 

6. DALLAS MAVERICKS – Mavs od lat nie mieli dobrego prospecta, a Karpik w jedno lata wyłapał kilka. Możliwe, że nawet przedwcześnie został okrzyknięty królem polowania. Wydaje się, że GM Mavs nie miał konkretnej wizji, a po prostu szukał okazji. Najpierw zbierał picki, by zamienić je na jednego Zacha Collinsa, potem znów je rozdrabniał na talenty z dalszego szeregu. Koniec końców udało się ich zebrać sporo, ale też Ci najbardziej perspektywiczni uchodzą za mocno surowych i można się zakładać, że nie będą nawet mocnymi kandydatami do pierwszej drużyny rookie team. Klub wciąż nie jest tak słaby, by zgłaszać akces do czołowych picków draftu. Ale też nie widać zawodnika na którym za 2-3 lata można budować solidne fundamenty. Karpik zdaje się czekać na kolejne okazje.

 

7. BROOKLYN NETS - Klub z Brooklynu był w ciężkiej sytuacji, bez picków, kończył sezon jako czerwona latarnia ligi co oddawało ich potencjał kadrowy. W tej sytuacji zmuszeni grać o coś wyciągnęli na free agent Gallinariego na dobrym kontrakcie. Włoch kiedy jest zdrowy wykazuje impact w ofensywie na poziomie ocierający się o all-star playera. Cichy plus daje też za McLemore, który moim zdaniem w nowym otoczeniu może pokazać umiejętności. Klub jest w zdrowej sytuacji finansowej i może nawet powalczyć o PO. Bardzo udana przebudowa nowego GMa Nets.

 

8. GOLDEN STATE WARRIORS – Klub z Oakland jest w doskonałej sytuacji kadrowej, wciąż jest głównym faworytem do mistrzostwa, zwłaszcza że główni konkurenci zrobili zaskakująco mało, by postawić im większy opór. Klub wydaje się dobrze przygotowywać do nowego CBA i czasu, gdzie trzeba wreszcie swoim gwiazdom płacić. Warriors pierwszy rok mają szanse zamknąć z 40mln dochodem co pozwoli im w dalszych latach na dalsze inwestycje i utrzymania mocnej drużyny przez jeszcze możliwe kilka lat. Utrata Klay Thompsona i Andre Iguadoli na rzecz Avery Bradleya i Jae Crowdera jest na pewno sporym ubytkiem pod względem sportowym, ale w ich sytuacji to racjonalny ruch.

 

9. DENVER NUGGETS – Przy Nuggets widzę sporo plusów. Wyciągnęli dwóch graczy z okolich TOP50 ligi, jakim jest Bledsoe ( zdrowy może się zmieścić nawet w TOP30 ) i Iguadola. Udało się niskim kosztem zbudować mocny zespół z bardzo wartościową ławką, co w sumie od lat jest domeną Bryłek. Pytanie jest czy mogli zrobić więcej, wciąż trzymając się swojej polityki nastawionej na niski nakład finansowy. Raczej błędem można nazwać wzięcie Kyle Quinna za pierwszo-rundowy pick.  Gdzieś mi tutaj brakuje jeszcze jednego nazwiska pod koszem, na którym można by było bardziej polegać. Gdyby tak odpuścić kontrakt Mike Millera i zamiast Sessionsa dobrać kogoś lepszego?

 

10. INDIANA PACERS – Długo krytykowany, ale widać, że miał swoją wizje konsekwentnie ją realizował i cholera trzeba przyznać, że sporo udało się zrealizować. Co by nie mówić o kilku wymianach Pacers, za które zebrał po głowie, udało mu się skumulować w jednym teamie trzech graczy z TOP50 ligi. I wszystko to bardzo niskim nakładem finansowym i elastycznością na przyszłość. Można się czepiać, że za startera będzie robił Kilpatrick lub Justin Holiday, ale widać Ronnie dalsze inwestycje uzależnia od decyzji Paula George, któremu zapewnił mocne argumenty, by pozostać w Indianapolis.

 

11. NEW YORK KNICKS - Trochę nieoczekiwanie GM Knicks z ewidetnego tankowania przestawił wajchę na walkę o PO. Człowiek morza tak mocno nastawił się na sukces, że lekką ręką oddał swoje pierwszo-rundowe picki za Wigginsa. Niestety jego akcje stoją u mnie bardzo nisko, więc efekt końcowy oceniam dość przeciętnie. Salary jest raczej zawalone, a perspektywy na coś ciekawego zaczną się za trzy lata, o ile Wiggins rozwinie na bardzo wartościowego gracza. Wtedy też większej mocy nabiorą picki z jakich oskubał konkurencję. Długo wyglądało to bardzo mądrze, ale jedynkę draftu z 2014 przepłacił i trochę skazał klub mimowolnie na walkę o większe cele, gdzie jednak brakuje sportowych argumentów.

 

12. WASHIGTON WIZARDS – „Chcem, ale się bojem”. Sylvinho trochę wzmocnił Wizards zimą co zaowocowało awansem do finału konferencji, ale letniego okienka nie wykorzystał w pełni, by Czarodzieje mogły rzucić rękawice Cavs. Wciąż pod koszem będzie biegał minusowy Gortat i do bólu przeciętny Morris. Co gorsza nie będzie można też liczyć na wsparcie z ławki. Wiele można mówić o Mahinmi, ale jednak zdrowy potrafił znacząco poprawić defensywę i walkę na tablicach. Ajinca, jestem przekonany, że po zakończeniu kontraktu zniknie z parkietów NBA, a Adebayo raczej nie będzie gotowy na taki poziom w swoim pierwszym roku. Ławkę będzie napędzał dalej Lou Williams, Księcia Kamerunu swego czasu określano bardzo dobrym obrońcą na LeBrona. Strefa pomalowana wygląda ubogo, nawet kosztem Ty Lawsona, który wybrał Chiny można było poszukać. Taki Trick Black był w ich zasięgu…i mógłby wiele odmienić.

 

13. PHILLADELPHIA 76SERS – Nie do końca potrafię zrozumieć działania GM Szóstek. Kiedy podpisali Klay Thompsona, właściwie niemal za nic, wydawało się, że wykorzystają ten doskonały rok kontraktowy na nawiązanie walki na Wschodzie. Tymczasem GM Sixers spasował, odpuścił wszystkich wolnych agentów i ostał mu się na pociechę Tony Snell za 12mln na sezon. Z zaoszczędzonych pieniędzy może cieszyć się tylko właściciel, który jest 7 dużych baniek do przodu, bo raczej nie będzie widział powodów, by nagradzać sowitą premią swojego GMa. Sixers mieli koło 30-40mln wolnej gotówki, a wykorzystali to na zbieranie kolejnych picków i 12mln rezerwowego. Jedyne ewentualne rozwiązanie jakie widzę to próba ataku zimą, gdzie kilka klubów może zmienić plany na sezon i wtedy Tecu zaatakują wolną gotówką. Chociaż co bardziej złośliwi już się śmieją, że GM Sixers już wylicza salary cup na Ntilinkę i Jose Jacksona. Na ten moment wydaje się, źe Klay Thompson nie będzie widział powodów, by zostać w tej organizacji. Przeciętna polityka, zmarnowany rok. Niezłe wymiany, ale jak ktoś z szlemem na ręku, gra 4 piki to nie zbiera pochwał za partię.

 

14. MIAMI HEAT – Tank pełną parą. Klub miał możliwości, by walczyć o PO, ale GM poszedł po linii najniższego oporu i wyprzedał wszystko co wartościowe za picki, gromadząc całkiem solidną ilość przepłaconego szrotu. W tym sezonie będą celować w jedynkę, potem trzeba będzie obrać kurs na wygranie i trochę nie bardzo będzie o co oprzeć. Picki Spurs i Blazers też nie gwarantują czołowych pozycji w drafcie. Tangiers znany jest powszechnie jako znawca wyszukiwania talentów z drugiego szeregu, problem w tym, że jeśli nawet wysoko ceni Iana Clarka, to czemu dał mu 12,5mln na sezon? Z jednej strony trzeba pochwalić, że Heat w ogóle odzyskali trochę picków, które lekką ręką oddawał jego poprzednik. Z drugiej strony klub z Miami zacznie się liczyć najwcześniej za 4-5 lat. To bardzo daleka perspektywa.

 

15. MINNESOTA TIMBERWOLVES – Nie było łatwo ocenić tego klubu. Wydaje mi się, że Shevcu jako GM Wolves przeprowadził rekordową ilość kiepskich wymian, co jak na wtedy sprzyjające okoliczności było bardzo dużą sztuką. Wyprzedał wszystkie picki czy będące w klubie młode prospekty za graczy, którzy potem robili za balast. Nawet robiąc wymianę z Kings orżnął sam siebie. Qcin dostał mocny zespół, chociaż zdecydowanie pozyskany po fatalnych wymianach i chyba nie bardzo wiedział jak się odnaleźć. Gdzieś tam, jednak oddał hołd poprzednikowi i postanowił zatrzymać Ibakę oraz KCP. Swoje arcymistrzostwo nowy GM pokazał dopiero przy negocjacjach z człowiekiem morza. Niektórzy bali się już usiąść do stołu z GM Knicks, bojąc się, że zostaną puszczeni w samych skarpetkach. Tymczasem z mojej perspektywy to Qcin wycyganił bardziej medialnego kolegę. Udało się odzyskać trochę picków, wartych raczej nawet więcej niż te własne. Wciąż dużo pracy przed Nim, wszak klub w dwóch najbliższych sezonach ma zamrożone 120mln, a ławka wygląda ubogo.

 

16. TORONTO RAPTORS – Szanowany ekspert od cyferek i dalszej kolejności NBA - ely, pewnie by ich nie pochwalił, że Dinozaury wciąż stawiają na duet Lowry-DeRozan. Klub rok temu w PO, został pokonany przez Bucks w pierwszej rundzie i teraz główną zmianą w składzie jest pojawienie się w rotacji Batuma. Zawodnika dobrego, ale jednak dość sowicie przepłaconego. Ilyasova kosztem Pattersona to raczej zachowanie statusu quo. GM Raptors nie zrobił nic ekstra, by popchnąć tą drużynę do przodu. Klub, gdzieś na II rundę PO z zastrzeżeniem, że jednak bardziej prawdopodobna jest powtórka z przed roku niż finał konferencji. Perspektywy też nienajlepsze, bo 100mln na cztery lata jest zamrożone na czterech graczy. Oceniam te ruchy przeciętnie.

 

17. SAN ANTONIO SPURS – Głośno się o tym nie mówii ale odnosi się wrażenie, że projekt Spurs powoli wygasa. Tak naprawdę Ostrogi nie mają nic, by za dwa lata Leonard chciał tu zostać. Nic nie zapowiada, by w 2019 roku klub miał jakiegoś wabika. Można się czarować, że Spurs to więcej niż klub (ta….), ale klub nie ma żadnego talentu, by móc wyhodować sobie nową gwiazdę drugiego szeregu lub pozyskać ją w wymianie. Ciekawe tylko czy Ignazz, kochający ten klub nade wszystko będzie potrafił się pogodzić z tą smutną prawdą. Skoro to mogą być ostatnie podrygi na Titanicu, może przyjrzyjmy się czy Spurs zrobili wystarczająco dużo, by włączyć się do walki na teraz? Pozyskanie Dragica, Howarda i MKG oceniam na plus. Pierwsza piatka jest mocna, mamy tu bardzo mocną defensywę, a jeszcze ten niesamowity MKG na wsparciu. Dragic jest obecnie znacznie lepszy niż Tony Parker.  Do tego Kyle Anderson, Simmons i ściągnięto Cartera. Pytanie co się dzieje pod koszem. Aldridge i Howard to nie są okazy zdrowia, nie mówiąc o ich problemach z fauli. Na dość spore minuty, a zapewne i występy w pierwszej piątce czekają Bertans i rookie Wilson. Tak słabo w tym elemencie nie wygląda chyba nikt.

 

18. UTAH JAZZ – Trochę się zahamowali na ewentualny dalszy rozwój i bycie czymś więcej. Z jednej strony udało się zatrzymać Haywarda, a z drugiej George Hill i Joe Ingres za takie pieniądze to takie pogodzenie się z rolą klubu maks drugiej rundy. Klub już odczuł to boleśnie, oddając Hooda. Co prawda nie za bezcen, ale nie zdziwię się jak pozyskane picki trzeba będzie zaraz oddawać, by zrzucać Hilla. Jakiś tam niewielkim plusem jest pozyskanie Willie Reeda, ale te dalsze rundy FA wydają się trochę przegrane i nieprzemyślane. Jakoś brakuje mi tu etatowego power forwarda.  Trochę słabo, bo Jazzmani wydają się słabsi niż przed rokiem.

 

19. CLEVELAND CAVALIERS – Klub od początku był pogrążony w chaosie i konfliktach, co zaowocowało przespanym FA. Dopóki jest LeBron, wciąż mają pełne prawo myśleć o mistrzostwie. Oprócz tego klub nic dobrego nie zrobił, za to podpisał dziwnych rezerwowych i przepłacił Korvera. Nie wiem na ile LeBron jest w stanie dźwignąć ten team, ale przy obecnych wydatkach każdy Inny wynik niż wygranie konferencji będzie porażką. Z drugiej strony, jeśli LeBron odejdzie to Cavs też nie utoną. Nie jest najgorzej, ale szkoda, że ostatnie lata LeBrona są tak marnowane.

 

20. CHARLOTTE HORNETS – Trochę wąski skład, ale jak się nad tym zastanowić nie ma tragedii. Klub w tym sezonie, może powalczyć o PO. Jest sporo przepłaconych nazwisk, ale jednak to wciąż uznane marki, potrafiące wnieść klub na wyższy poziom. Problem w tym, że Kucio swoim olewczym stosunkiem zupełnie zaniedbał rotacje. Długie kontrakty zawarte z Cody Zeller, a nawet Fournierem mogą się obronić. Francuz nie ma dobrej prasy, ale wciąż jest młody, a już pokazuje dobry ciąg na kosz, rzut dystansowy i predyspozycje nawet na go to guya. Salary po sezonie mocno się uszczupli, więc klub ma wszelakie możliwości rozwoju.

 

21. PORTLAND TRAIL BLAZERS – Poświęcasz McColluma, by chociaż trochę zaoszczędzić, a potem ładujesz kasę w Amira Johnsona…fuck logic. Plus za ściągniecie mimo wszystko Al. Horforda, bo fajnie zapowiada się jego współpraca z Drummodem. Tym ruchem znacząco zwiększyli sobie szansę a PO, co trochę pozwoli właścicielowi hojniej zerknąć do kieszeni, ale i tak trzeba będzie chyba cudu, by okres 3-letni zamknąć na zero. Amir Johnson, ku&wa!

 

22. HOUSTON ROCKETS – Ciężka do oceny sprawa, bo Rakiety są w dobrej sytuacji, ale Bulek podejmował sporo dziwnych, by nie powiedzieć błędnych decyzji. Klub wydaje 102mln na roster, który coś znaczy na Zachodzie. Problem w tym, że oni to mieli już przed przyjściem za sprawą swojego genialnego poprzednika. Teraz wydają się jeszcze dalej celu, a to był przecież doskonały rok na atak. W klubowej kasie zostało sporo gotówki, a przecież podpisanie za prawie 18mln baniek Ish Smitha,  Mirotica i Alana Williamsa jest w ich sytuacji absurdem. Klub pewnie zapisze rok na solidnym plusie, ale ile to będzie warte, kiedy zrezygnowany Harden opuści klub?

 

23. ATLANTA HAWKS – Taka trochę trupiarnia się zrobiła w Atlancie. Klub wydaje na swoich graczy ponad 118mln, a nie dam sobie ręki uciąć, że to starczy awans do PO. Nadzieją na lepsze jutro może być Valanciunas, który coś nie może w pełni wykorzystać swojego potencjału. Do Litwina zawsze miałem wielką słabość, ciągle jest młody i najlepsze lata przed Nim, ale oczekiwania wobec Niego są dużo większe. Czas by zaczął pukać do TOP50 ligi. Na pewno w defensywie nie będzie łatwo upilnować Zacha Randolphya i Valanciunasa, ale defensywa zapowiada się tragicznie. Zamiast talentu przeważają kiepskie kontrakty.  Zaskakująco słabo wygląda polityka eMeSa.

 

24. BOSTON CELTICS - Mieli doskonałe karty, by zbudować drugą siłę Wschodu. Regis się jednak miotał, sprowadził w pewnym momencie trzech wysokiej klasy centrów. Rzucił 20mln na sezon Gayowi, poprawił to Redickiem, którego delikatnie ujmując nie jestem wielkim fanem. Przegrany czas, a sam GM pokazał kompletny brak klasy, bardzo kiepsko zniósł krytykę. Nie pogodził się z faktem, że jego błędna polityka spowodowała, że Hayward wolał zostać w Utah Jazz.

 

25. LOS ANGELES CLIPPERS – Jakby nie patrzeć czterech graczy z TOP50 ligi to zawsze działa na wyobraźnie fanów, ale i analityków. Trochę szkoda, że Melo ma już swoje lata i lepiej odnajduje się na pozycji silnego skrzydłowego, więc jedynym sensowym rozwiązaniem przy posiadaniu w kadrze DeAndre Jordana i Griffina będzie uczynieniem go głównym motorem napędowym ławki rezerwowej, co od czasu powstania tego superteamu jest problemem. W czwartej kwarcie powinniśmy jednak go oglądać razem z Blake Griffin. Wtedy lepiej DeAdre Jordana trzymać na ławce. Mocny główny trzon i ławka napędzana przez Melo i Nene daje nadzieje, by Clippers przymierzać jako faworytów do finału konferencji. Zaryzykuje też tezę, że Afflalo może być upgradem w stosunku do Redicka. Jest młodszy, jest świetnym shooterem i w przeciwieństwie do obecnego gracza Bostonu potrafi wejść pod kosz, wykreować siebie i poszukać tam łatwych punktów. Oczywiście musiał, by wrócić do lepszej formy, ale uważam, że taki scenariusz jest możliwy, zwłaszcza mając obok siebie największego wizjonera koszykówki. Luke Babbit to raczej gracz na 15 minut z ławki niż starter, a co gorsza LAF zrobił dziwny manifest i zatrudnił 5 point guardów, a swoje dwa najsłabsze ogniwa pierwszej piątki zostawił bez wartościowej rotacji. Gdyby FA zostało lepiej wykorzystane, to klub mógłby spokojnie zaczynać sezon jako druga siła Zachodu.

 

26. DETROIT PISTONS – Sympatyczny GM Tłoków, chyba zmarnuje kolejne lata dla klubu z Detroit. Klub oddał wiele picków, a ich największe talenty to Dunn, Markannen i Justin Jackson. Jeśli będą z Nich, chociaż dobrzy starterzy będzie można otrąbić sukces. Trzon kadry zapychający salary to T. Young, Teague, Tobias Harris, Robin Lopez i Clarkson. Nie widzę tu gracza na którym można oprzeć zespół, który w tej sytuacji jest zmuszony walczyć o PO. Klub utknął na mieliźnie na kilka dobrych latach. Ozzy kontynuuje destrukcje tego klubu.

 

27. SACRAMENTO KINGS – Sprowadzenie Parsonsa i Denga za spadające kontrakty będzie jeszcze długo odbijało się czkawką GMowi Królów. Klub w tym momencie nie ma zbyt wiele do zaoferowania, a kiepskie kontrakty obciążające salary blokują dalsze ruchy. Klub skazany jest na czekanie i liczenie w następnych latach na czołowe pozycje w drafcie oraz rozwój Denisa Smitha. Ciężko powiedzieć jaką rolę ma tu odegrać Bogdanovic, wydaje się, że jeśli będzie kimś wartościowym to klub powinien go przehandlować. Tak czy siak druga część sezonu była już lepsza i klub zrzucił kilka kontraktów co pozwoli mu uniknąć bardzo dużej finansowej bolączki, a także zwiększył swoje szansę na jedynkę w drafcie.

 

28. OKLAHOMA CITY THUNDER – Absolutna porażka. Klub ma Westbrooka na ostatnim roku kontraktu i nie dał mu pół powodu, by tu zostać. Klub nie ma startera na pozycji PF, ani jakiejkolwiek ławki. Niektórzy się burzą, ale moim zdaniem PO to oni oddali walkowerem. Skoro klub nie szukał wzmocnień, powinien był handlować Westbrookiem by za niego dostać cokolwiek wartościowego. Już nawet ten niedoszły Wiggins byłby więcej warty niż to co czeka ten klub. Będzie ciężko budować coś konkretnego teraz na szybko. Klub idzie do zaorania. Szykuje się tkwienie w przeciętniactwie na dłuuuugie lata…tak upada gigant. Może pora wracać do Seattle?

 

29. MEMPHIS GRIZZLIES – Nie dostał kungfubestia łatwego zadania, bo Miśki powoli schodzą ze sceny i trzeba szukać nowego planu naprawczego i oszczędności. Problem w tym, że GM zabrał się do tego w fatalnym stylu. By zrzucił jednego Parsonsa wartego w ostatnim roku 25mln, przyjął 32mln Mozgova i Knighta, do tego doprawił to pozbyciem się picka oraz przyjęciem na krótszych kontraktach, ale jednak wciąż na minusowej wartości Frye i Shumperta. Z TJ Warrena to będzie musiał wyrosnąć nie wiem jaki kocur, by ktoś potrafił zrozumieć te ruchy kungfubestii, chociaż i tak nie wiadomo czy w ich sytuacji będzie ich stać na przedłużenie. Pora chyba żegnać się z Marciem Gasolem, by ratować ten tonący okręt.

 

Przeglądałem dziś sobie stare posty z Media Roomu a tam takie złoto :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.