Skocz do zawartości

Lojalność w NBA


delfin

Rekomendowane odpowiedzi

fajna historia, tylko zupelnie nie pasuje

 

Chciałem wskazać analogię pomiędzy miejscem pracy. Tu fajnie i tu fajnie, ale powody inne. U niego pierścionki na tu i teraz, u mnie podstawa na tu i teraz.

 

I ja i on nie przysporzyliśmy sobie zwolenników naszej decyzji, ale zdecydowanie obaj zrobiliśmy to co dla nas najlepsze.

 

Teraz pasuje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Jordan na miejscu Lebrona też. Co z tego wynika?

 

a tak postąpił? w 90 nie przeszedł ani do Detroit ani np do Rockets

 

 

Jak chcesz sobie porządzić, to nie tutaj:)

 

Żeby porównać decyzje musimy porównać se sobą poziom składów bez LeBrona i bez Duranta. Durant przeszedł do drużyny 73-9, najlepszej drużyny sezonu regularnego w historii, której 4 najlepsi gracze to Stephen Curry, Klay Thompson, Draymond Green oraz Andre Iguodala. LeBron przeszedł do drużyny, której czterej najlepsi gracze to Dwyane Wade, Chris Bosh, Udonis Haslem i Mario Chalmers. To nawet nie ma porównania. BIG 3 były tworzone wcześniej, ale to nie były tak mocne zespoły, jak Warriors z Durantem i masz obiektywne, liczbowe kryteria, które to całkowicie potwierdzają. 

 

ale nie pisz co oczywiste

 

Koelner tylko takie pytanie? Jezeli 2 gosci wlamie sie do banków z intencja zabrania jak najwiekszej ilosci kasy i jednemu uda sie 10 tys a drugiemu 10 mln to dla Ciebie to sa tożsame czyny bo ukradli najwiecej jak im okolicznosci pozwalały?

 

ten pierwszy jest frajerem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ale nie pisz co oczywiste

 

No to skoro to oczywiste, to nie wiem czemu próbujesz temu zaprzeczać. LeBron stworzył nową drużynę w innym miejscu, a Durant przyszedł na gotowe, gdzie bez niego drużyna była głównym faworytem do mistrzostwa i z nim tak samo. To są zupełnie różne sytuacje. Durant to precedens w historii koszykówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skąd wiesz?

Bo nigdy nie znajdował się w wieku 26-27 lat w drużynie NBA, gdzie jej najlepszym zawodnikiem po nim samym był Mo Willaims albo ktoś na jego poziomie?

Albo tak idąc tokiem tego co napisałeś - ile miały na jego kontrakt miejsca Rockets i Pistons w 1990?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem wskazać analogię pomiędzy miejscem pracy. Tu fajnie i tu fajnie, ale powody inne. U niego pierścionki na tu i teraz, u mnie podstawa na tu i teraz.

 

I ja i on nie przysporzyliśmy sobie zwolenników naszej decyzji, ale zdecydowanie obaj zrobiliśmy to co dla nas najlepsze.

 

Teraz pasuje?

 

no nadal uwazam ze to dwie zupelnie inne sytuacje i po prostu tego nie da sie porownac, a juz na pewno nie do Twojej sytuacji :) 

Durant mial wszystkie narzedzia zeby pokonac GSW, prowadzili 3-1 i mu sie nie udalo, wiec poszedl na latwizne i zmienil otoczenie zamiast udowodnic swoja wartosc. Niech bedzie, ze warunki ma lepsze, ze porownojac do pracy takiej "naszej, typowej" to dostaje lepsze warunki, a musi robic mniej i ma mniejsza presje, ale jego realnia to nie sa nasze realia

 

zreszta, kazdy bedzie mial swoje zdanie, ale sam Durant przyznal ze mistrzostwo nic u niego nie zmienilo, myslal ze pewna pustka zniknie/zostanie wypelniona,a tak nie bylo :) tak sie wlasnie konczy droga na skroty w NBA jak i w prawdziwym zyciu :) na pewne rzeczy po prostu trzeba sobie zapracowac i kiedy je osiagniemy czujemy sie spelnieni, a jesli sa nam wreczone, to wtedy nie sa juz takie fajne i tyle :)

nikt nigdy nie powie ze te mistrzostwa to zasluga Duranta i koniec. Na pewno pomogl, na pewno byl ich czescia, ale to nie sa jego mistrzostwa, to sa mistrzostwa GSW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nadal uwazam ze to dwie zupelnie inne sytuacje i po prostu tego nie da sie porownac, a juz na pewno nie do Twojej sytuacji :smile:

Durant mial wszystkie narzedzia zeby pokonac GSW, prowadzili 3-1 i mu sie nie udalo, wiec poszedl na latwizne i zmienil otoczenie zamiast udowodnic swoja wartosc. Niech bedzie, ze warunki ma lepsze, ze porownojac do pracy takiej "naszej, typowej" to dostaje lepsze warunki, a musi robic mniej i ma mniejsza presje, ale jego realnia to nie sa nasze realia

 

zreszta, kazdy bedzie mial swoje zdanie, ale sam Durant przyznal ze mistrzostwo nic u niego nie zmienilo, myslal ze pewna pustka zniknie/zostanie wypelniona,a tak nie bylo :smile: tak sie wlasnie konczy droga na skroty w NBA jak i w prawdziwym zyciu :smile: na pewne rzeczy po prostu trzeba sobie zapracowac i kiedy je osiagniemy czujemy sie spelnieni, a jesli sa nam wreczone, to wtedy nie sa juz takie fajne i tyle :smile:

nikt nigdy nie powie ze te mistrzostwa to zasluga Duranta i koniec. Na pewno pomogl, na pewno byl ich czescia, ale to nie sa jego mistrzostwa, to sa mistrzostwa GSW

 

Durant ułożył sobie w głowie, iż to nie jego wina że wtopili prowadzenie 3:1 ( mimo, że grał dalece od swoich możliwości wtedy ). Poszedł na łatwiznę, ale poniekąd mnie też zwracano na to uwagę, że tyle lat tam pracowałem, że tyle osiągnąłem i że w ogóle jestem zajebisty i powinienem być bardziej cierpliwy. Na każdą interpretację jest jakiś punkt widzenia. 

 

Jeśli Durant rzeczywiście tak przyznał, że miś nic u niego nie zmienił to mimo bogactwa go otaczającego musi być bardzo smutnym człowiekiem i jest następny na liście do ogłoszenia że ma depresję niczym DeMar.

 

A no i pełna zgoda z tym, że mistrzostwa Duranta w GSW nie są jego dziełem. Czego oczywiście nie można powiedzieć o misiu LBJ w Cavs i choć by dlatego Durant nigdy nawet się do niego nie zbliży. No chyba, że w przyszłym roku wróci do OKC odkupić winy :). Ale wtedy będzie miał 31/32 lata już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie sytuacje mi średnio się podobają.

 

Historycznie było pare ekip przebudowanych gwiazdami ale:

 

Lbj zrobił ruch nowatorski gdzie za plecami przepisów CBA nba zrobił ustawkę z kumplami i zwołał 3 gwiazdy razem

W sumie był to pierwszy tak jaskrawy przypadek ze to gracz przejął inicjatywę w budowaniu zespołu mistrzowskiego zaczynajac od siebie jako top topów.

 

W tym kontekście pozyskiwanie 1 gwiazdy w stylu shaq czy Gasol to pikus bo tu dalej działał gm aby wzmocnić to co miał.

 

Lbj wymyślił coś innego.

 

Dał gotowe rozwiązanie tu tu tu ten tamten i ten

 

Zapoczątkował nowa erę w nba.

 

Na bazie takiego przewrócenia porządku świata nba Durant zrobił kolejny krok do przodu i rzeczywiście jako jeden z 3 najlepszych graczy poszedł do najlepszego zespołu może Ever?

 

Ten ruch jest jeszcze gorszy ale nie wybiela on ruchu lbj

Ba

Nawet po części obciąża bo wydaje sie ze bez tego pierwszego może Durant nie mógłby sobie pozwolić na takie nowatorskie rozwiązania.

 

A tak to ktoś mu szepnął ... nie ty pierwszy ... i poszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Durant rzeczywiście tak przyznał, że miś nic u niego nie zmienił to mimo bogactwa go otaczającego musi być bardzo smutnym człowiekiem i jest następny na liście do ogłoszenia że ma depresję niczym DeMar.

 

A no i pełna zgoda z tym, że mistrzostwa Duranta w GSW nie są jego dziełem. Czego oczywiście nie można powiedzieć o misiu LBJ w Cavs i choć by dlatego Durant nigdy nawet się do niego nie zbliży. No chyba, że w przyszłym roku wróci do OKC odkupić winy :smile:. Ale wtedy będzie miał 31/32 lata już.

 

co do 1 to: https://nba.nbcsports.com/2018/03/30/kevin-durant-i-thought-championship-would-fill-void-but-it-didnt/

 

co do 2: uwazam ze albo wyladuje w NYK jako "zbawiciel", akurat jak sie troche obecna mlodziez rozwinie (za rok czy dwa, wiadomo ze nie dluzej, bo potem juz troche leciwy bedzie), albo bedzie dalej kosil pierscienie i po prostu za jakis czas jak i wielu innym "wybaczymy za grzechy", bo czas leczy rany i takie tam. Po za tym z czasem zmienia sie tez perspektywa i postrzeganie - tutaj przykladem nawet jest LeBron, ktory byl mega hejtowany, a teraz chyba wiekszosc trzyma za niego kiucki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z przejściem Duranta do GS jest i będzie zapamiętana jako:"nie możesz z nimi wygrać to dołącz do nich". Kojarzy mi się to z konfliktami zbrojnymi.Niekiedy oddział zwycięski dawał możliwość przegranym dołączenie do nich.Oczywiście nie wszystkie konflikty rządziły się takimi prawidłami.Durant do końca życia będzie rozpatrywany w tych kategoriach.Wyobraźmy sobie,że wybrałby np.Houston lub Spurs.Nie byłoby teraz tych dyskusji.KD zdobędzie x pierścieni ale ten niesmak jednak pozostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie sytuacje mi średnio się podobają.

 

Historycznie było pare ekip przebudowanych gwiazdami ale:

 

Lbj zrobił ruch nowatorski gdzie za plecami przepisów CBA nba zrobił ustawkę z kumplami i zwołał 3 gwiazdy razem

W sumie był to pierwszy tak jaskrawy przypadek ze to gracz przejął inicjatywę w budowaniu zespołu mistrzowskiego zaczynajac od siebie jako top topów.

 

W tym kontekście pozyskiwanie 1 gwiazdy w stylu shaq czy Gasol to pikus bo tu dalej działał gm aby wzmocnić to co miał.

 

Lbj wymyślił coś innego.

 

Dał gotowe rozwiązanie tu tu tu ten tamten i ten

 

Zapoczątkował nowa erę w nba.

 

Na bazie takiego przewrócenia porządku świata nba Durant zrobił kolejny krok do przodu i rzeczywiście jako jeden z 3 najlepszych graczy poszedł do najlepszego zespołu może Ever?

 

Ten ruch jest jeszcze gorszy ale nie wybiela on ruchu lbj

Ba

Nawet po części obciąża bo wydaje sie ze bez tego pierwszego może Durant nie mógłby sobie pozwolić na takie nowatorskie rozwiązania.

 

A tak to ktoś mu szepnął ... nie ty pierwszy ... i poszło.

Ja rozumiem, że wykorzystujesz każdą sytuację, by dowalić Lebronowi, ale nie był pierwszy.

Garnett przeszedł do Celtics po tym jak było wiadome, że dochodzi Ray Allen i to on miał decydujący głos, ponieważ wcześniej odrzucał wszelkie możliwości dojścia do Celtics, dopóki się nie dogadali, że będzie big 3. 

Sytuacja w pełni analogiczna do 2010. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nigdy nie znajdował się w wieku 26-27 lat w drużynie NBA, gdzie jej najlepszym zawodnikiem po nim samym był Mo Willaims albo ktoś na jego poziomie?

Albo tak idąc tokiem tego co napisałeś - ile miały na jego kontrakt miejsca Rockets i Pistons w 1990?

 

nie odszedł ani w 89 ani w 95 , więc jest dużo większe prawdopodobieństwo, że LeBron jakby miał taką możliwość w 2010 jak Durant to tak by postąpił a na pewno prędzej niż sam Jordan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do 1 to: https://nba.nbcsports.com/2018/03/30/kevin-durant-i-thought-championship-would-fill-void-but-it-didnt/

 

co do 2: uwazam ze albo wyladuje w NYK jako "zbawiciel", akurat jak sie troche obecna mlodziez rozwinie (za rok czy dwa, wiadomo ze nie dluzej, bo potem juz troche leciwy bedzie), albo bedzie dalej kosil pierscienie i po prostu za jakis czas jak i wielu innym "wybaczymy za grzechy", bo czas leczy rany i takie tam. Po za tym z czasem zmienia sie tez perspektywa i postrzeganie - tutaj przykladem nawet jest LeBron, ktory byl mega hejtowany, a teraz chyba wiekszosc trzyma za niego kiucki

 

 

Ad.1. Dzięki

 

Ad.2. To NYK mają jakąś perspektywiczną młodzież poza połamanym Porzingisem?  :onthego: ( uwaga...Przemek_Orliński za 3...2...1 )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie odszedł ani w 89 ani w 95 , więc jest dużo większe prawdopodobieństwo, że LeBron jakby miał taką możliwość w 2010 jak Durant to tak by postąpił a na pewno prędzej niż sam Jordan

Ale Lebron takowej nie miał. 

Co do Jordana, to w 89 miał ważny kontrakt, w 95 nie było lepszej drużyny do której mógł odejść. 

Na podstawie tego mogę stwierdzić, że Lebron nie odszedłby do GSW jak Durant, podobnie jak nie odszedł ani z CLE w 2006, ani z Miami w 2012. 

 

Zresztą właśnie 95 pokazuje, że Jordan zrobiłby jak Durant, bo raz tak zrobił - wybrał zdecydowanie najlepszą drużynę w lidze mającą miejsce w salary, by do niej dołączyć. 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1. Dzięki

 

Ad.2. To NYK mają jakąś perspektywiczną młodzież poza połamanym Porzingisem?  :onthego: ( uwaga...Przemek_Orliński za 3...2...1 )

 

no Knox moze byc kocurem jak tez nie bedzie sie lamal

 

z Franka jeszcze nie wiadomo co wyrosnie, to samo w sumie Mario on ma tylko 22 nadal

 

THJ jest OK/dobry

 

no i ostatnia czesc ukladanki - Kyrie

nie zdziwie sie jak KD i Kyrie wyladuja gdzies razem i stawialbym wlasnie na NYK 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Lebron takowej nie miał. 

Co do Jordana, to w 89 miał ważny kontrakt, w 95 nie było lepszej drużyny do której mógł odejść. 

Na podstawie tego mogę stwierdzić, że Lebron nie odszedłby do GSW jak Durant, podobnie jak nie odszedł ani z CLE w 2006, ani z Miami w 2012. 

 

Zresztą właśnie 95 pokazuje, że Jordan zrobiłby jak Durant, bo raz tak zrobił - wybrał zdecydowanie najlepszą drużynę w lidze mającą miejsce w salary, by do niej dołączyć. 

 

czyli stawiasz na równo odejście Duranta do GSW jak pozostanie Jordan w Bulls a LeBrona jako heroicznego osobnika stawiasz wyżej

nieźle ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.