Skocz do zawartości

Lojalność w NBA


delfin

Rekomendowane odpowiedzi

@alonso

Nigdzie nie napisalem ze Haslem to "tylko" roles.

Tym bardziej ze podkreslilem jego przynaleznosc do Heat jako przyklad lojalnosci w NBA co jest pozytywnym zjawiskiem.

Wiec zanim sie uniesiesz honorem ze ktos Haslema nazwal rolesem przeczytaj post kilka razy i przemysl czy atak na kogokolwiek w takiej sytuacji ma sens.

Bo w tym przypadku nie ma.

Edytowane przez tomeczeg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haslem to jednak roles, 

ale spoko,

 

nie o to chodzi, że się unoszę honorem, jednak przy przy kwestii lojalności, która w dzisiejszej koszykówce należy do wyjątków, jeżeli rola UD jest wg mnie bagatelizowana, chciałem Wam tylko przybliżyć kilka faktów. Temat sobie wyjaśniliśmy, więc nie ma co tematu Haslema ciągnąć dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz pisać do woli jak jest traktowany przez Heat, ale jego znaczenie koszykarskie i impact mówią jasno - to nadal tylko i wyłącznie roles. Może i mentor, fajny grajek, ale koszykarsko żadna gwiazda ani nawet pół.

Edytowane przez Zdzich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz pisać do woli jak jest traktowany przez Heat, ale jego znaczenie koszykarskie i impact mówią jasno - to nadal tylko i wyłącznie roles. Może i mentor, fajny grajek, ale koszykarsko żadna gwiazda ani nawet pół.

Zdzichu, a to nie ma nic po srodku, pomiędzy gwiazda a rolesem? Moze starter?

 

Bo gwiazd w lidze to mamy kilka/kilkanaście, a reszta to rolesy? Skłaniałbym sie jednak ku starterowi, po prostu. Haslem do takiej definicji mi pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

- Te dwa wątki połączę. LBJ przechodzi z Cavs do Miami, Durant z OKC do GSW, ludzie krzyczą "łolo bogo, poszet tam gdzie mu bendzie lepiej i zostawia nas w poczebie a tu muk stforzyć coś wielkiego,być tfarzo organizacji na zafsze, judasz jeden!!!".

Ja wiem, że kibicom zawsze będzie trudniej zaakceptować stratę ukochanego gracza, w dodatku jeszcze franchise playera,

 

Przecież w sprawie Duranta chodziło głównie o przejście do teamu 73-9. Nie przypominam sobie żeby ktoś podnosił kwestię nielojalności wobec macierzystego klubu (może poza pojedynczymi przypadkami). Oczywiście były głosy typu ,,powinien zostać w OCT" ale nie tyle chodziło o lojalność klubową tylko raczej o podkreślanie faktu, że Thunder to całkiem niezła drużyna, której brakuje jedynie przysłowiowej truskawki na torcie (3-4 vs Golden State w WCF). Gdyby KD przeszedł do jakiegokolwiek innego klubu hejtu praktycznie w ogóle by nie było.

 

Polemizujesz zatem z własnymi urojeniami.

 

Swoją drogą pamiętam, że na podwórku wstyd było grać przeciwko osobom młodszym o więcej niż dwa lata. Takie zwycięstwo gówno dawało do szacunku na dzielni a w razie przegranej było się pośmiewiskiem. Durant jednak coś podobnego odjebał (bo różnica pomiędzy potencjałem obecnych GSW a resztą ligi jest mniej więcej taka jaka była pomiędzy przeciętnymi 14-latkami i 11-latkami podczas podwórkowego basketu) a ludzie jeszcze mu przyklaskują.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z lojalnością gracza do samego siebie i swoich założeń i planów? Wg mnie to one są najważniejsze, dlatego zawsze będe bronił Duranta i miał beke z całej masy węży kibiców którzy go hejtują za trade. Jak ktoś oglądał Good will hunting powinien kumać ocb, jeśli masz możliwość spełnienia się to wykorzystaj to  inaczej jako twoj kumpel/kibic wpi****le cie jak rano znowu zobacze cie ze mną w drodze do c***owej roboty podczas gdy miałeś szanse wyrwania się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ponadto to nie są wychowankowie tylko najemnicy. 5 lat temu Boston musiał grać zawodnikami typu Thomas. Teraz wszyscy liczą, że że względu na skład, chemię w zespole, trenera i całą otoczkę młodzież pójdzie na ustępstwa w wypłacie za parę lat. Bo jest szansa na sukces i stworzenie wielkiego zespołu

Zajebisty film, tylko nie ogarniam tego jak przetłumaczono tytuł.

Edytowane przez ptak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z lojalnością gracza do samego siebie i swoich założeń i planów? Wg mnie to one są najważniejsze, dlatego zawsze będe bronił Duranta i miał beke z całej masy węży kibiców którzy go hejtują za trade. Jak ktoś oglądał Good will hunting powinien kumać ocb, jeśli masz możliwość spełnienia się to wykorzystaj to  inaczej jako twoj kumpel/kibic wpi****le cie jak rano znowu zobacze cie ze mną w drodze do c***owej roboty podczas gdy miałeś szanse wyrwania się. 

 

Powtarzam - w sprawie Duranta prawie nikt nie podnosił kwestii nielojalności wobec Thunder. Gównoburza nie była z powodu odejścia z macierzystego klubu tylko przejścia do klubu 73-9. 

 

A ,,lojalnością gracza wobec samego siebie" to można w zasadzie wszystko usprawiedliwić. Mam wrażenie, że niektórzy by bronili nawet decyzji Duranta o przejściu do ligi chińskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Duranta, nadal bylo to najlepsza opcja na wygranie co się potwierdziło. 

 

To była opcja na zrobienie czegoś, czego w NBA jeszcze nie było. A z każdym rokiem to wydaje się lepsze i przesuwa granice. To była po prostu prześwietna decyzja Duranta i tyle. Ten cały temat sam KD zamknął w kilku minutach rozmowy z Simmonsem rok temu, tylko nie pamiętam który to był konkretnie podcast. Nie ma czegoś takiego jak lojalność, jest biznes i wspólne cele, które w pewnym momencie mogą się rozjeżdżać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była opcja na zrobienie czegoś, czego w NBA jeszcze nie było. A z każdym rokiem to wydaje się lepsze i przesuwa granice. To była po prostu prześwietna decyzja Duranta i tyle. Ten cały temat sam KD zamknął w kilku minutach rozmowy z Simmonsem rok temu, tylko nie pamiętam który to był konkretnie podcast. Nie ma czegoś takiego jak lojalność, jest biznes i wspólne cele, które w pewnym momencie mogą się rozjeżdżać. 

 

że czego nie było? Niech zrobią mistrza 8 razy z rzędu jak Boston wtedy zrobią coś czego nie było. Niech zrobią 6 razy mistrzostwo 2x3 jak Jordan to chociaż wyrównają jego osiągniecie. 

 

Ruch Duraniowi się opłacił ale BYŁ PO NAJMNIEJSZEJ LINII OPORU. Ruch zawodnika bez ambicji bycia głównym filarem zespołu i nie jednym z 4 a teraz jednym z 5ciu. Na dodatek dojście do zespołu z drugim wynikiem RS w historii BEZ NIEGO.  

 

Ze mną zamiast tego ciapatego Duranta GS tez by wygrali. Śmiem twierdzić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Duranta, nadal bylo to najlepsza opcja na wygranie co się potwierdziło. 

 

Jeżeli ,,wygranie" sprowadzamy jedynie do otrzymania pierścienia i parady mistrzowskiej (czyli takie wygrywanie dla samego wygrywania) to masz oczywiście rację.

 

Nie rozumiem jednak dlaczego cenić sportowców za brak większych ambicji. Rozumiem, że przejście Hardena i Davisa do obecnych GSW też według ciebie byłoby spoko?

W sumie mogłoby tam przyjść 12 all starów. Co z tego, że wówczas udział każdego z nich w mistrzostwie byłby nieadekwatny do ich skillu. Ważne, że mieliby pierścień, co nie? 

Na dodatek dojście do zespołu z drugim wynikiem RS w historii BEZ NIEGO. 

 

Pierwszym, nie drugim. :)

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ,,wygranie" sprowadzamy jedynie do otrzymania pierścienia i parady mistrzowskiej (czyli takie wygrywanie dla samego wygrywania) to masz oczywiście rację.

 

Nie rozumiem jednak dlaczego cenić sportowców za brak większych ambicji. Rozumiem, że przejście Hardena i Davisa do obecnych GSW też według ciebie byłoby spoko?

W sumie mogłoby tam przyjść 12 all starów. Co z tego, że wówczas udział każdego z nich w mistrzostwie byłby nieadekwatny do ich skillu. Ważne, że mieliby pierścień, co nie? 

 

Pierwszym, nie drugim. :smile:

No tak pierwszym zgadza się.

 

Śmiesznie to wygląda z punktu widzenia ambicji.

 

Kevinek miał ambicje na pierścionek  ale kompletnie nie miał ambicji żeby się spocić przy tym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą porównajmy to do hipotetycznej sytuacji, w której Lewandowski przechodzi do Realu. Na pierwszy rzut oka podobna sytuacja, bo Real zdobył ostatnio 3peat w CL. Jednak ten właśnie Real w przyszłym sezonie musiałby pokonać ekipy pokroju Barcy, Juve, Bayernu i PSG (a całkiem możliwe, że któryś z Manchesterów też się na poważnie włączy do rywalizacji), gdy tymczasem GSW może zrobić run w stylu 16-1 nawet bez takiego Klay'a. :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.