Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2018/19


Tasma

Rekomendowane odpowiedzi

to moze byc ten sezon, w ktorym Curry>>>Lebron na dobre

Mam nadzieje że mówisz to w odniesieniu do sytuacji teraźniejszej, nie do przekroju całych karier.

 

 

Jones, Looney, Bell

 

Myślicie, że ich minuty będą się rozkładać w zależności od matchupów czy jednak Jordan Bell nie jest aż taki fajny jak się co poniektórym wydawało?

 

Po powrocie Cousinsa ktoś wypada z wyliczanki.

 

Bell ma pewną przewagę, w GSW szukają drugiego Greena i Bell tutaj w miarę pasuje. Dwóch następnych to raczej loteria i pewnie decydować będzie dyspozycja dnia, bądź zaangażowanie na treningach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jones się bardzo poprawił od poprzedniego sezonu, ale to on IMO najwięcej straci po powrocie DMC. Dubs grają pół meczu small ballem, drugie pół będzie grał DMC. Nie ma gdzie zmieścić Jonesa. Z drugiej strony przy raczej pewnym odejściu DMC po sezonie trudno nie dać grać chłopakowi, który będzie startowym centrem za rok. Tutaj Kerr będzie miał zgryz. 

O Bellu nie wiem co myśleć. W lato poprawił rzut z półdychy i wydaje się być lepszy, ale nie jest to facet, który może zastąpić Dawida Westa z poprzedniego sezonu . W ogóle ta pozycja leży, bo Draymond jest bez formy (wiem, że miał kontuzje).

Za to Looney'a nie rozumiem. Dlaczego taki zawodnik wziął minimum? Jak to się stało że nikt go nie chciał. Długie łapy, mobilny jak na wzrost, całkiem nieźle broni, również mniejszych po switchu. Nie mieście mi się to w głowie. Na pewno jest najlepszy z całej trójki, a że podpisał na rok to zagra świetny sezon. 

 

@delfin

Bellowi jednak do DG sporo brakuje. Za mało skillu w ataku, całkowity brak playmakingu i w obronie to też nie ma co porównywać, szczególnie jeśli po switchu trafi na kogoś mobilniejszego. W sensie fajny chłopak za minimum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bellowi jednak do DG sporo brakuje. Za mało skillu w ataku, całkowity brak playmakingu i w obronie to też nie ma co porównywać, szczególnie jeśli po switchu trafi na kogoś mobilniejszego. W sensie fajny chłopak za minimum.

Ja to nawet nie wiem jakim cudem ten Bell może być porównywany do Grrena a sam się na to porównanie przed tamtym sezonem nabrałem i za dużo oczekiwałem. A teraz tego nie kupuję. Bo nabity mobilny czarny z brzydką buzią? Warunki to nie wszystko a gość nie ma tego skillu który by mu dał podstawy do pełniania roli Greena. W obornie może tak ale nie w ataku. Nic do niego nie mam to jasne ale Jones wygrał w tej chiwili pojedynek o pierwszy skład i mam nadzieję że do powrotu DeCousa będzie się prezentował tak jak w pierwszym meczu albo i lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynując wątek Jones vs Bell w kontekście meczu z Jazz. Pierwszy był kluczowym zawodnikiem. Mimo problemów z faulami świetnie krył Goberta. Drugi nawet nie powąchał parkietu. Wypchnął go z rotacji McKenie (nawet nie wiem czy poprawnie piszę jego nazwisko). 

 

Ale mecz z Utah. Musze sobie zrobić kawę i się uspokoić. Później napiszę coś na chłodno.

 

Edycja:

Mecz świetny. Kto nie oglądał, a poznał wynik, nich mimo wszystko ściąga, bo warto.

Kiedy puszczono Pachulię i Javale (obaj podpisali kontrakty zanim wyszedł temat Cousinsa) stwierdziłem, że albo Kerr i Myers są głupi albo ja nie dostrzegam kogoś w rosterze, kto ich zastąpi. Okazało się że takim gościem jest Damian Jones. W poprzednich sezonach Rudy demolował pomalowane w meczach przeciwko Dubs. Jones jest w stanie ustać pod koszem. Ma długie łapska. Gdyby tylko nie łapał tylu głupich fauli. 

Stefek i Durant zagrali na bardzo wysokim poziomie. Kura lądował na prakiecie w co drugiej akcji, z nosa lała mu się krew a i tak zrobił swoje. Nie wiem co musi się stać żeby od czasu do czasu odgwizdano na nim faul. Musza mu połamać ręce? 

Draymond to pojeb. Grał słabo. Pod koniec trzeciej kwarty dostał technicznego (jak najbardziej słusznego) za popchniecie Goberta, miał ze dwie albo trzy złe decyzje. Wylądował na ławce, a nawet na chwile poszedł do szatni. Wrócił w drugiej połowie 4Q gdzie rzucił ważnego kosza po izolacji, trójkę, a w obronie był starym DPOTY. 

Jednak największe zaskoczenie tego meczu to Jerebko. Myślałem, że gość nie będzie wogóle wąchał parkietu, a miał 10/6 w takim meczy, w tym game winnera. 

Na koniec ciekawa statystyka. Jazz byli jedyny zespołem w ostatnich dwóch sezonach, który w RS był na plusie z GSW - 4/3. To najlepiej świadczy o tym jak ciężko się gra Warriors w Salt Lake City. 

Edytowane przez Tasma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy puszczono Pachulię i Javale (obaj podpisali kontrakty zanim wyszedł temat Cousinsa) stwierdziłem, że albo Kerr i Myers są głupi albo ja nie dostrzegam kogoś w rosterze, kto ich zastąpi. Okazało się że takim gościem jest Damian Jones.

 

Czasami sobie myślę, że managment GSW ma dwie roboty w ciągu roku - po sezonie namawiać KD, Klaya i Greena, by trochę poświęcili kasy, ale w zamian zapoznać ich ze swoimi kolegami z branży biznesu, a druga to poszukać w college'u jakiegoś grajka z okolic około #30, który spełnia kilka cech - czarnoskóry, szybki, wyskakany, z długimi łapami, bez ego i bez problemów pod czerepem. Rzucać nie musi umieć, bo jakby umiał rzucać to by szedł z okolicą #15. Ma stawiać mocne zasłony, biegać i skakać ile się da, przepychać się z podkoszowymi rywali i podawać piłkę do Curry'ego, Klaya i Duranta. A jak jeszcze potrafi złapać kilka lobów w czasie meczu, to od razu go biorą. I tak co roku wynajdują jakiś wynalazek. No i robota na cały rok zakończona. Bo Boogie to sam zadzwoni, nawet nie trzeba zabiegać o niego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurdę, jest mega graczem, ale też zauważyłem, że nie jest jakimś super agresywnym samcem alfa, po udanym zagraniu nie robi min, jakby miał zaraz kogoś zabić jak 90% zawodników. Uwielbiam oglądać jak się cieszy, celebruje swoje zagrania, wychodzi mu to dość naturalnie i wygląda jak gwiazda liceum chcąca swoją grą i zachowaniem wyrywać najlepsze dupeczki z budy a nie gracz NBA :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curry to kosmita nie ma innego wytlumaczenia.

Nie dosc ze potrafi rzucic 11 trojek w meczu to jeszcze robi to na chorej skutecznosci i na dodatek z takich pozycji z ktorych wiekszosc graczy nie jest w stanie trafic uncontested a on to robi majac 2 cale wolnego miejsca.

Stephek bedzie stawiany na rowni z Jordanem jesli chodzi o rewolucje w koszu, nawet nie wiem czy juz powinien nie byc.

Edytowane przez tomeczeg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stephek bedzie stawiany na rowni z Jordanem jesli chodzi o rewolucje w koszu, nawet nie wiem czy juz powinien nie byc.

 

Ty wiesz, że się też nad tym dzisiaj zastanawiałem? Jordan, Shaq, wcześniej pewnie Wilt i Curry. Kogo by można dopisać do listy którzy zrobili rewolucję w koszu?

 

Poza Ingramem oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu chciałem tylko napisać, że Curry w tym sezonie włączy się do walki o MVP. Można go nie lubić, może irytować, ale damn bwoi! ten chłopak ( k*rwa chłopak, 30 lat na karku hehe) to jest najwyższy możliwy poziom i mnie tam jego gra cieszy oko. Po zakończeniu kariery wbije sobie do top10 ever (dyskusyjne) choć brak MVP finałów może tu być przeszkodą. Sezon rozpoczął z pierdolnięciem godnym Tysona w najlepszych czasach.  :onthego:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.