Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2018/19


Tasma

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

S.Curry awansował na 3 miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów z dystansu w historii NBA.
Curry ma na swoim koncie 2285 trójek i przed nim już tylko dwie największe legendy w tym elemencie.
Ray Allen z 2973 trafieniami oraz Reggie Miller z 2560.
Trafiający średnio pięć trójek w meczu Curry ma realne szanse na bycie najlepszym w historii w tej klasyfikacji.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

S.Curry awansował na 3 miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów z dystansu w historii NBA.

Curry ma na swoim koncie 2285 trójek i przed nim już tylko dwie największe legendy w tym elemencie.

Ray Allen z 2973 trafieniami oraz Reggie Miller z 2560.

Trafiający średnio pięć trójek w meczu Curry ma realne szanse na bycie najlepszym w historii w tej klasyfikacji.

 

Realne szanse? Toż to jest lock jeśli mu ręki nie urwie. Do Reggiego zbliży się już w tym sezonie a Allena przeskoczy za 2 sezony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 punktów w 1Q wow. Oni się mogą gryźć i grać na pół gwizdka w RS, ale potencjał jaki drzemie w tej ekipie z Cousinsem w obwodzie sprawia, że są nie do jebnięcia w 7 meczowej serii.

 

Chyba wyjaśnili tym meczem ile są naprawdę warci i udowodnili wszystkim, że jak im zależy to odpalają swój styl i tyle ich widziano.

 

51 punktów w I kwarcie.

 

W 1998 Blazers dostali od Pacers 124:59. 59 punktów w całym meczu. A Ci sobie walnęli 51 w I kwarcie. Z trochę bardziej świeżej historii w zeszłym roku w Marcu Charlotki dokopały Memphis 140:79. 79 punktów do pierwszej połowy teraz to nie wyczyn a dziś to zrobili Denver...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba wyjaśnili tym meczem ile są naprawdę warci i udowodnili wszystkim, że jak im zależy to odpalają swój styl i tyle ich widziano.

 

51 punktów w I kwarcie.

 

Dla mnie te spotkanie jest raczej anomalią niż jakimś wyznacznikiem. Curry Durant i Klay mieli bardzo dobre spotkanie rzutowe, a w większości sezonu tylko dwóch z trzech z nich dobrze rzuca a ten jeden ma ciut gorszy dzień.Biorąc pod uwagę, że ich wysocy z tego sezonu grają słabiej niż z poprzedniego, zjazd Livingstona, Greena i Klaya to mają bilans jaki mają. Jasne to bardzo groźny zespół i będzie ciekawe jak dodadzą na dniach Cousinsa, ale w tym sezonie nie mają takiego odjazdu jak mieli w poprzednich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby chociaż GSW grało tak, że wtopy są z tankerami, gdzie odpoczywają, zgrywają się, dają szansę młodym czy cokolwiek, ale na mecze z contenderami wychodzą pełną gębą to spoko. Ale oni zdążyli już dwa razy wtopić z Toronto czy w prestiżowym meczu Bożonarodzeniowym z LeBronem bez LeBrona przez półtorej kwarty, gdzie załatwili sprawę Rondo i Zubac... No i porażki z Rakietami...

 

Ja nie mówię, że nie są faworytami do pierścieni (bo są) i ja nie mówię, że się nie spięli (bo to zrobili), ale czego to dowodzi? Wg mnie niczego. No i jeszcze jedna ważna rzecz - jak Goldeny zdobywały pierwsze pierścienie to była w nich "magia"... Coś świeżego, gdzie Curry' Barnes, Thompson i Bogut weszli na poziomy dla nich wcześniej niespotykane. I byli bardzo zdolni i z talentem, ale widać było, że kluczem do wygranych jest styl, chemia, pomysł. Odkąd doszedł do nich Durant, to te mistrzostwa robią jeszcze większe wrażenie, ale już nie ze słowem "magia", a ze słowem "dyspropocja". Dominują w PO, bo mają 2 wyborne pierwsze opcje. Takie z TOP5 ligi. Posiadanie jednej to czyni z Ciebie contendera, a posiadanie dwóch? Ale to i tak bywa mało. To potem masz takich rolesów jak Klay, Draymond i Iggy... To jest olbrzymia siła, której jest bardzo ciężko się przeciwstawić. I dlatego Rakiety z zeszłego roku... były często paskudne do oglądania, styl Hardena jest zachwycający, ale jednocześnie potrafi przyprawiać o zgrzytanie zębów... No i CP3 z Capelą i Arizą. Wszyscy półkę niżej niż gwiazdozbiór GSW, a byli o zdrowie Paula od pokonania ich. I to w nich była ta magia... W Hardenie biegającego po zasłonach za Klayem, CP3 walczącym z Currym, Arizą, którego tak nie lubi Durant, z Capelą, który napsuł tyle krwi Greenowi... I oni przegrali, bo zabrakło im zdrowia. Zabrakło im w G6 i G7 talentu, którego i tak mieli mniej niż GSW, ale który rekompensowali stylem gry, agresywnością i konsekwencją. To tylko pokazuje, że cała konstelacja GSW jest jak najbardziej do pokonania. Wystarczy zmniejszyć "dysproporcję" między talentem GSW, a danej ekipy i Goldeny stają się jak najbardziej do pokonania. Dlatego wcale bym nie prorokował po takim meczu, że od teraz nagle znowu się obudzili i teraz zmiotą wszystkich. Ograli w meczu na szczycie bezpośredniego rywala i to bardzo pewnie. Ale tak samo ogrywało ich Toronto, ogrywał ich Harden czy Lakersi, jak oni dziś Baryły. Wyszedł im dobry mecz i tyle. Ale wystarczy, że Harden zagra PO na poziomie ostatnich 10 meczów albo Toronto jak w meczach z nimi do tej pory i wcale GSW nie widzę tak pewnie. Zjazd Klaya i Greena jest bardzo wyraźny i bardzo prawdopodobne, że nieodwracalny (na ten sezon). A z tymi dwoma rolesami grającymi jak w tym sezonie to nagle GSW stają się bardzo bezbronni. Bo jeżeli ktoś ma dobrych stoperów na Kurę i Durexa i jest w stanie grać przeciwko nim 1 na 1 (bez konieczności podwajania) i zmuszać ich do biegania, przepychania i zdobywania punktów tracąc masę siły, to piłka wędruję do Klaya, który wcale tak dobrze nie wygląda przeciwko najmocniejszym drużynom; do Greena, który nie umie nic albo do Looneya/Bella czy innego gościa, który nadaje się do obrony i zasłony. Jeżeli taką formę utrzymają do PO, a Cousins nie okaże się realnym wzmocnieniem rosteru to nie mam wcale pewności, czy byliby głównymi faworytami do pierścieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Playoffs jest ten problem, że przy tej dysproporcji talentu (a zaraz wróci Cousins, więc jeśli głowa "pozwoli" to talentowo jeszcze bardziej odskoczą reszcie) potwornie ciężko ograć ich w serii do 4 zwycięstw. No i w tym sezonie nie ma już drugiej tak elitarnej drużyny w lidze, Rockets rok temu byli takim zespołem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyobrazcie sobie taka alternatywna rzeczywistosc : )

https://theathletic.com/767111/

 

"Bucks fans have brought this up quite a bit and it's usually met with laughs. Back when the teams first started trade discussions there was Bucks poster (with a great track record of sources) on RealGM that said the deal initially had Curry. But the Bucks got spooked by Curry's ankle and also wanted to make the playoffs that year so they asked to swap out Curry for Monta.

Awhile after Joe Lacob was quoted saying they would have traded either Steph or Monta to take the next step as a franchise. But it was seen as ambiguous as to whether he was referring to Curry in the context of that specific trade. Well I think we can now all agree Curry was on the table for Bogut.

In the end it probably worked out the best for both franchises as the Bucks likely don't get Giannis in 2013. But still interesting to think about one decision by a former medical team impacted the entire landscape the NBA.

Lasry sees the Golden State Warriors as a model franchise, although he did chuckle when Warriors owner Joe Lacob told New York Times Magazine three years ago that the organization is “light years ahead” of the other 29 teams.

“I don’t know if they can be light years ahead if they traded Steph Curry to the Bucks for Andrew Bogut,” Lasry says of a proposed trade before he purchased the Bucks, which has been reported as both fact and urban legend. “That was the deal. But the Bucks’ medical staff didn’t think Steph’s ankle would hold up. That killed the deal. So, I don’t know if that’s being light years. It’s luck. And that’s fine.”

Lasry then smiled and added, “I think we got rid of that medical staff when we bought the team"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy LAC to nic nadzwyczajnego. Wyglądał na zardzewiałego, co przełożyło się na FaulOut

Ciężko, żeby nie był po roku bez grania. Ale z biegiem czasu trochę odrdzewieje i na te 20-25 minut będzie gotowy w pełni. Już pokazał, co wniesie - passing z każdego miejsca na boisku, rozciąganie gry (ważne przy tragicznym Greenie w tym roku) i obronę 1 na 1 na low-poście, gdzie Goldeni często byli zmuszani do podwojeń. Z biegiem czasu rzucą mu pewnie trochę posiadań na low-post w ofensywie, dzisiaj pewnie nie chcieli jeszcze, by grał za duzo na kontakcie. Z minusów to wiadomo, że może być problem na switchach, ale to nawet przy pełnym zdrowiu Boogiego byłby problem. Jednak bilans tutaj wyjdzie raczej na plus. :redface:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z luźnych obserwacji - Kuzyn jest ciężki, daleki od formy i właściwie to wygląda jakby był mocno 'przy kości'. 

Tak przynajmniej wyglądał na moim monitorze jakbym oglądał na zoomie hehe.

No ale dobra, rok bez grania robi swoje. I choć wyglądał jak Bryant Reeves to machnął 14/6/3 w 15 minut i był +21. 

Jestem pod wrażeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.