Skocz do zawartości

Playoffs 2018 - Finals (2) Warriors vs. Cavaliers (4)


Eld

Rekomendowane odpowiedzi

Kubbas, mocne słowa jak na fana Lakers.

 

Cały czas jednak przypominam, że droga GSW nie była krótka, nie była oczywista i dopiero potem dodano Duranta. Ba, gdyby nie nieoczywisty core Curry-Klay-Green pewnie najbardziej "znienawidzoną" drużyną w NBA byliby właśnie Cavs, po czwartym finale ze Spurs, może Oklahomą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że w oparciu o wybór w drafcie Kobiego i potem Bynuma Lakers zbudowali jedną dynastię, jeden backtoback i jeszcze próbowali doprawić runy dwoma zespołami na papierze z czterema allstrami/superstarami (choć po prime), co nie wyszło i rozwaliło te zespoły.

 

Więc z jednej strony powinieneś widzieć jak ciężko zbudować aż tak mocny zespół, a z drugiej pamiętać o "niesprawiedliwej"  przewadze lajnapu śmierci jaki zwłaszcza w 2001 Lakers mieli nad resztą ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okoliczności tego przejścia sprawiają, że będzie się to za nim ciągnęło do końca jego kariery.

 

Niech zdobędzie i 3 tytuły z MVP Finals z rzędu, a i tak (moim zdaniem) większą wartość, w kontekście legacy, będzie miał MVP Dirka z 2011.

Ale nie o tym jest mowa tylko o tym, że Durant mógł zostać w Thunder jako alternatywa to przejścia do Golden

 

I niby jak zostanie w Thunder miałoby mu dać lepsze legacy??

 

To że Kevin robiąc tytuły jako druga opcja nie wskoczy do TOP15 -20 All time to inna sprawa. Ale zostając w Thunder nie miałby nawet szans na TOP25

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że w oparciu o wybór w drafcie Kobiego i potem Bynuma Lakers zbudowali jedną dynastię, jeden backtoback i jeszcze próbowali doprawić runy dwoma zespołami na papierze z czterema allstrami/superstarami (choć po prime), co nie wyszło i rozwaliło te zespoły.

 

Więc z jednej strony powinieneś widzieć jak ciężko zbudować aż tak mocny zespół, a z drugiej pamiętać o "niesprawiedliwej"  przewadze lajnapu śmierci jaki zwłaszcza w 2001 Lakers mieli nad resztą ligi.

Ale nadal nie rozumiem jak to sie ma do sytuacji Duranta?

 

Lakers wydraftowali 17 letniego Bynuma, cos piszesz o dobieraniu all starow? 40 letni payton i malone sa porownywalni do Duranta w prime?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron James po przegranym meczu numer cztery przyznał dziennikarzom na konferencji pomeczowej, że ostatnie trzy mecze grał z uszkodzoną ręką. Kontuzji doznał po meczu numer jeden, kiedy to uderzył w pięścią w tablicę.

Mecz numer jeden, który zakończył się zwycięstwem Golden State Warriors po dogrywce był bardzo emocjonalny zarówno dla LeBrona Jamesa, jak i całego Cleveland Cavaliers. J.R. Smith, który zebrał piłkę w ataku w ostatnich sekundach czwartej kwarty zbyt długo zwlekał z podaniem przez co Kawalerzyści stracili szansę na zwycięstwo w regulaminowym czasie gry.
 

Wściekły po meczu James miał po meczu uderzyć pięścią w białą tablicę, co uszkodziło kość w jego prawej dłoni. – W meczu numer jeden wynik został nam zabrany. Było dużo emocji. Praktycznie trzy kolejne mecze grałem ze złamaną ręką.

James podobno przeszedł dwa prześwietlenia ręki, jednak ze względu na wagę meczów nie chciał ujawniać tego do opinii publicznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma się o tyle, ze po prostu każda organizacja dba jak najbardziej o swój biznes. A Durant w GSW to jest także efekt ewolucji zasad (formalnych i mniej formalnych) tworzenia drużyn NBA na przestrzeni ostatnich 10-15 lat. W czym Lakers także mieli swój znaczący udział. Tak jak Celtics 07 i dwukrotnie drużyny LeBrona - Heat i Cavs.

 

35letni Payton i znany z etosu pracy czterdziestoletni Malone byli dodawani do dwóch z trzech najlepszych graczy w lidze (w czasach, gdy nie było tego talentu zbyt wiele, jak spojrzeć z dzisiejszej perspektywy). Do tego do wtedy najlepszego trenera.

 

Bynum jest akurat pozytywnym przykładem.

 

I chodzi mi też o Howarda, wtedy superstara. BTW do dziś płaczecie, i w sumie słusznie, o zablokowany trade'a Chrisa Paula, który by przychodził do Lakers jako 26 latek i na papierze - nie musiało się udać - bardzo dobry fit do tego co mieliście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat fani klubu z Los Angeles powinni być ostatnimi, by narzekać na urodzajność graczy.
Prędzej czy później to miasto znów przyciągnie wielkie gwiazdy na miarę Magica, Jabbara, Shaqa, Bryanta.
Nawet mimo urazów jakie mieli w 2004 to skład Lakers w 2001 był wyraźnie lepszy niż w 2004.
Sam Shaq w prime 2000-2002 to była dominacja na niespotykaną skalę w nba. W finale 2004 wypadł już dość kiepsko.Bracia Wallace grali przeciw niemu bez kompleksów.
Bryant zdecydowanie najlepsze finały z tych z Shaqiem 2000, 2001, 2002, 2004 rozegrał w 2001.
W 2004 był cieniem samego siebie.
To ile miejsca Shaq swoją grą robił pozostałym w playoff 2001 też nie pozostawiało złudzeń. Musieli go podwajać w większości akcji więc zawsze ktoś był wolny. Wystarczało, że trafiali, a mieli dobrych strzelców z dystansu i półdystansu.

Fajnie byłoby zobaczyć Lebrona w koszulce Lakers.
 

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lakers'01 nie mieli lineupu smierci

mieli duet smierci...

 

ja nie ogarniam napinki na duranta. przeciez lebron zrobil to samo w 2010. ba, nawet gorzej, bo dogadal sie pod stolem i wzieli z kumnplami miej kasy by moc grac razem. imo nic nie dzieje sie przez przypadek.

 

lebron stworzyl swoj team w miami i pokazal, ze nawet zbierajac 3 topowych grajkow w prime ciezko zrobic cos wiecej niz 2 tytuly.kd zrozumial to na tyle wczesnie, ze byl w stanie dolaczyc do druzyny, ktora zagwarantowala mu mistrzowskie pierscienie i kase.

 

win win!

 

teraz pora na odpowiedz lebrona...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pomyśleć że gdyby GSW nie obsrało się na miętowo w 2016 roku mają Cabs trzy razy na widelcu to mieli by właśnie 4-peat...miazga. Chyba Boston coś takiego ostatni raz miał 50 lat temu jeśli mnie pamięć nie myli.

 

I też inna była by dyskusja o LBJ. Na pewno nie było by dyskusji o nim jako o GOAT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie się przy......... a fakt faktem GSW to nie Legia minionej epoki, albo NYY żeby nie wybiegać z rynku hamerykańskiego. Durex też zrobił co chciał, w przeciwieństwie do niektórych gwiazdorów z przeszłości nawet nie wymuszał transferu na własnym klubie nie robił szopki itd. 

 

Oczywiście cała ta historia GSW dla fana kosza i NBA ( no może poza samymi fanami Warriors) jest raczej mierżąca, plus dla jakiegoś tam legacy Duranta zawsze będzie się kłaść cieniem, podobnie jak zresztą przejście Jamesa do Heat. Jedyne pocieszenie to ten tytuł Cavs z przed paru lat, to była piękna sprawa i prawdziwa wisienka na torcie kariery Lebrona, dla mnie po tym tytule to koleś już raczej nikomu nic udowadniać nie musi i fajnie jakby w Cle zosta już do końca swojej kariery. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie o tym jest mowa tylko o tym, że Durant mógł zostać w Thunder jako alternatywa to przejścia do Golden

 

I niby jak zostanie w Thunder miałoby mu dać lepsze legacy??

 

To że Kevin robiąc tytuły jako druga opcja nie wskoczy do TOP15 -20 All time to inna sprawa. Ale zostając w Thunder nie miałby nawet szans na TOP25

Mógł jeszcze przejść do Bostonu, dość silnego zespołu w którym byłby zdecydowanym liderem i a różnica w postrzeganiu takiego ruchu w porównaniu do przejścia do 73-9 Warriors byłaby kolosalna

 

Moim zdaniem dla jego legacy

 

1.pierścień z OKC

2.pierścień z przykładowym Bostonem

3.brak pierścienia z OKC

4.brak pierścienia z Bostonem

5.pierścień z GSW - zbyt duże pójście na łatwizne > wynik drużyny

6.brak pierścienia z GSW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obyś miał rację Kubbas z tym Lebronem w LAKERS. Duet James z Leonardem. I wreszcie solidny rozgrywający,
który odciąża Jamesa na tym polu - Lonzo Ball.
Ta trójka + pozyskani weterani mogliby namieszać i postawić się Rockets/GSW.

Zawsze można wstawić co by było gdyby Durant nie dołączył do GSW :smile:
Bez kontuzji Irvinga i Love tytuł dla CC w 2015
Bez kontuzji Boguta/wykluczenia Greena/nie w pełni sil Currego tytuł dla GSW w 2016
Bez przegrania finałów w 2016 do GSW nie dołącza Durant i tytuł dla CC w 2017

Mnie bardziej zastanawia kto dla kogo jest sidekickiem w GSW. Durant jest Robinem Currego czy jednak na odwrót,
Durant w finałach mniej pęka od Currego i jest bardziej równy. Trafia, kiedy jest presja wyniku,
a nie nabija punkty, gdy jest wysoka przewaga lub początek meczu jak ma w zwyczaju Curry.
Curry zagrał już cztery finały w karierze, a Durant trzy.
Dla mnie dość jasny jest obraz tych dwóch graczy. Durant w każdym swoim finale zagrał bardzo przyzwoicie,
a Curry trochę poniżej swojego wysokiego poziomu. Ostatnie co można powiedzieć, że to z powodu obrony,
bo CC nie bronią zbyt dobrze więc presji finałowej nie wytrzymuje tak dobrze jak Durant czy James.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.