Skocz do zawartości

Lebron The Decision II


BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Znalezienie w czerwcu kogoś, kto da spadający kontrakt za 32/2 38-letniego Gasola byłoby właśnie cholernie trudne. :)

A, i nie czaję hype'u na Murraya, strasznie słaby w ataku typek.

Po szybkim przejrzeniu salary drużyn znalazłem dokładnie zero drużyn chętnych na taką transakcję Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Znalezienie w czerwcu kogoś, kto da spadający kontrakt za 32/2 38-letniego Gasola byłoby właśnie cholernie trudne. :smile:

 

 

Po szybkim przejrzeniu salary drużyn znalazłem dokładnie zero drużyn chętnych na taką transakcję

Przesadziłem, fakt. Niemniej z pickiem i Whitem nie zdziwiłbym się jakby ktoś łyknął np. Phoenix

 

 

A, i nie czaję hype'u na Murraya, strasznie słaby w ataku typek.

 

Rzutowo wygląda to drętwo i konkluzja słuszna, ale w obronie to docelowo świetny poziom i obrońca na Currego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murray to bardzo dobry defensor, ale, puszczając wodze fantazji, to byłby słaby fit do LeBrona, bo wtedy grasz w ataku w czwórkę, to samo Aldridge, który kompletnie nie potrafił znaleźć sobie roli przy Leonardzie, a co dopiero gdy w ofensywie byłby sprowadzony do roli Chrisa Bosha. Do tego 40-letni rolesi.

 

Oczywiście zdrowy (no właśnie...) Kawhi i Pop to byłby gwarant sportowego poziomu, ale bez głębi to nie byłby przeciwnik dla Warriors. I to zakładając, że ktoś bierze ten szalony kontrakt Gasola (na co nie ma raczej szans, bo playoffowy team pakuje się w podatek za 38-letniego rolesa, a lottery team traci cap space za jakiś biedny pick), i odchodzi Green z Gayem.

 

Sixers są już sportowo lepszą opcją niż Spurs, a wokół samych Sixers jest mnóstwo znaków zapytania czy LeBron w ogóle na nich popatrzy.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murray to bardzo dobry defensor, ale, puszczając wodze fantazji, to byłby słaby fit do LeBrona, bo wtedy grasz w ataku w czwórkę, to samo Aldridge, który kompletnie nie potrafił znaleźć sobie roli przy Leonardzie, a co dopiero gdy w ofensywie byłby sprowadzony do roli Chrisa Bosha.

 

Murray to doskonały fit dla LeBrona. Dejounte należy do Klutch Sports, czyli agencji, do której należą LeBron, Narkotykowiec Smith czy Tristan Thompson. Dlatego jednym z argumentów pójścia do Spurs oprócz chęci dla Popa byłaby gra z perełką Klutch Sports - Murrayem, któremu LeBron w tym sezonie pucował w trakcie meczu Spurs - Cleveland zbijając piątki w trakcie meczu i po meczu. W wakacje też razem trenowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murray to doskonały fit dla LeBrona. Dejounte należy do Klutch Sports, czyli agencji, do której należą LeBron, Narkotykowiec Smith czy Tristan Thompson. Dlatego jednym z argumentów pójścia do Spurs oprócz chęci dla Popa byłaby gra z perełką Klutch Sports - Murrayem, któremu LeBron w tym sezonie pucował w trakcie meczu Spurs - Cleveland zbijając piątki w trakcie meczu i po meczu. W wakacje też razem trenowali.

Perełką Klutch Sports jest Simmons. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murray to bardzo dobry defensor, ale, puszczając wodze fantazji, to byłby słaby fit do LeBrona, bo wtedy grasz w ataku w czwórkę,

W takim ustawieniu byłby to bardzo dobry cutter. W transition też jest w stanie swoje dołożyć. W ataku to nie poziom Robersona by nazywać to grą w czwórkę. 

 

 

Oczywiście zdrowy (no właśnie...) Kawhi i Pop to byłby gwarant sportowego poziomu, ale bez głębi to nie byłby przeciwnik dla Warriors. I to zakładając, że ktoś bierze ten szalony kontrakt Gasola (na co nie ma raczej szans, bo playoffowy team pakuje się w podatek za 38-letniego rolesa, a lottery team traci cap space za jakiś biedny pick), i odchodzi Green z Gayem.

To nie jest przeciwnik dla Warriors? To kto w takim razie jest? Zawsze znajdziemy "ale", tylko w tym przypadku jest ono najmniejsze względem pozostałych opcji. 

Przeszkadza Ci fit Aldridge'a, ale nie przeszkadza to, że Simmons prze Lebronie traci to na czym buduje swoją pozycje. Dalej wolę iść na wojnę z Leonardem, aniżeli Emblidem.

 

Trzymając się przykładu Suns. Co oni niby mają zrobić z tym salary?  Kogo przekonać? Pewnie ktoś dałby się namówić dolarami, 

ale primo za pewne byłby to gracz przepłacony

secundo jaki w tym momencie miałby dla nich sens podbijanie po wolnych agentów? 

 

Nie wiem na ile pamiętasz White'a z NCAA, ale to fajny fit pod Bookera i JJ. Dobry rzut, boiskowe IQ, dobre wymiary w obronie. Do tego pick. To jest odpowiednia cena i odpowiedni ruch dla Suns, którzy narazie powinni myśleć o zbieraniu assetów, a ich sytuacja kontraktowa  spokojnie pozwala na poczekanie o rok z ewentualnymi ruchami na FA. 

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suns nie mają żadnego spadającego kontraktu, myślałem, że sprawdziłeś to. :)

 

Oczywiście, że przeszkadza mi fit Simmonsa. Tyle, że Sixers w dalszym ciągu mają, poza Embiidem i Simmonsem - Saricia, Fultza, Covingtona, top10 pick, jakichś rolesów w perspektywie i grają na Wschodzie. Szansa na dobre obudowanie LeBrona jest po prostu większa, skoro Grifffin poszedł za CY Bradleya, Harrisa i late lotto pick.

 

Oczywiście nie wiadomo, czy w ogóle LeBron popatrzy na Sixers, ale to raczej kwestie pozasportowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, źle popatrzyłem. Moim zdaniem nikt nie weźmie niepotrzebnych 32 milionów na 2 lata za późny pierwszorundowy pick i 24-latka, który nie pokazał nic w NBA. Zdecydowanie lepiej mieć 16 milionów więcej do wydania w 2019 roku (mając Bookera, Jacksona, tegoroczny i przyszłoroczny pick) niż 27. pick, Derricka White'a i pozostałość wykupionego 1,5 roku wcześniej Gasola. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, źle popatrzyłem. Moim zdaniem nikt nie weźmie niepotrzebnych 32 milionów na 2 lata za późny pierwszorundowy pick i 24-latka, który nie pokazał nic w NBA. Zdecydowanie lepiej mieć 16 milionów więcej do wydania w 2019 roku (mając Bookera, Jacksona, tegoroczny i przyszłoroczny pick) niż 27. pick, Derricka White'a i pozostałość wykupionego 1,5 roku wcześniej Gasola.  :smile:

w 19-20 gasol ma 6,7 mln gwarantowane

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w 19-20 gasol ma 6,7 mln gwarantowane

Niewiele to zmienia w moim wywodzie szczerze powiedziawszy, bo dalej im się to nie opłaca. :smile: I nie wziąłeś pod uwagę dwóch cap holdów z pierwszorundowych picków Suns, to będzie jakieś 7-8 milionów, musieliby oddać jeszcze coś w zamian.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę mają 78 mln w kontraktach.

 

Przede wszystkim nie bierzesz pod uwagę, że to jest ten rok, gdzie rynek się normalizuje - Suns mają te 15-16 milionów, ale ledwie kilka zespołów ma więcej, z czego Sixers i Lakers albo wezmą kogoś na maxie, albo na jednorocznych umowach (Sixers pewnie przedłużą Redicka). Bulls mogą mieć maxa. Zostaje Atlanta, Mavs - oni mają ok. 10 mln więcej, Brooklyn podobnie, ok. 15 mln, ew. Jazz jak zrezygnują z RFAs - ktoś jeszcze?

 

Smart, Nwaba, Mirotic (nie ma team option?), Ferrell, Curry, Noel, Barton, Bradley, Williams, Randle, KCP, Lopez, Tyreke, Ellington, Parker, Hezonja, Redick, Nurkic, może Gay, Green, Hood, Exum, Favors, i to na szybko przeglądając składy - nie twierdzę, że każdy z nich zmieni klub/jest dobrym fitem dla Suns, ale serio wolisz wziąć Gasola i mało wartościowy pick dla Suns, niż powalczyć o Nurkicia (prawdopodobne, że Blazers z niego zrezygnują), Smarta (patrz ostatnie plotki) czy Randle'a za spoko pieniądze? Niby kto ma ich przepłacić?

 

Dlatego nikt z tych nieplayoffowych teamów nie weźmie Gasola bez sporej dopłaty (a co mają Spurs?), a tym playoffowym branie cholernie drogiego rolesa się po prostu nie opłaca, zwłaszcza za spadający kontrakt. Dlatego Lakers z tego co czytałem poddali się z opcją zrzucenia Denga.

 

Więc nie twierdzę, że to jest kompletnie niemożliwe, ale cholernie ciężko byłoby znaleźć chętnego na Pau.


ps

 

Dlatego nie wierzę, że grupa zawodników wyoptuje (Jordan, Kanter) w tym roku tak btw. Gdzie DAJ dostanie lepszą umowę?

 

Swoją drogą, dlatego ten plan Magica & Co. nie był zły, tylko przedwcześnie realizowany.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cavs w poprzednim sezonie od stycznia zrobili bilans 27-24, mieli chyba drugą najgorszą defensywę ligi w tym okresie, a LeBron miał najgorsze on/off w karierze. Brzmi znajomo? Teraz to jego on/off wygląda tak źle przez lineupy, nie broni dobrze, ale i tak ma najlepsze dfg% z całego S5.

​Cavs obecnie są w tym samym momencie, co Lakers '11, Lakers '03, Heat '14 czy nawet Rockets gdy robili drugie b2b - stary skład, zmęczenie materiału, trzy finały z rzędu, kompletny brak intensywności, tyle, że tutaj mamy to spotęgowane, bo ich roster jest po prostu szalenie przeciętny. Serio nie pamiętasz jaki zjazd zanotowali Lakers po 3peacie, co się stało z Lakers w playoffach 2011 czy jak kiepsko bronili Heat '14 w playoffach, i to nawet naprzeciw tamtych Pacers nie wspominając o Spurs? Analogicznie tutaj. A to były na papierze dużo lepsze ekipy niż obecni Cavaliers.

​Wiem, że Ci to pasuje do narracji, ale z perspektywy osoby, która twierdzi, że RS to 10% wartości gracza, to co najmniej duża niekonsekwencja - zwłaszcza, że LeBron w ofensywie gra statystycznie dokładnie to samo co rok temu (no, ma 1% wyższy tov%, bo nie ma Irvinga). Broni gorzej, i gra gorzej - bo Cavs bronili beznadziejnie już rok temu w drugiej części sezonu, bo Cavs są po kolejnym tripie do finałów, a on nie zrobił sobie 1,5 roku przerwy od sportu i nie pograł w baseball. Dlatego wylot w ECF dobrze mu zrobi tak btw. Za rok w innym miejscu nie będzie już grać takich minut. Jak można tego nie brać pod uwagę?
 
That being said, czy opłaca się dać super maxa LeBronowi, ze sportowego punktu widzenia (bo z finansowego opłaca się wszędzie), to zależy od przypadku.

​Oczywiście w przypadku Lakers, co już pisałem, nie dostrzegasz, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, od 2010 roku wiemy, że decyzje gwiazd ze sobą są mocno związane, a przyjście - a tak IMHO jest - LeBrona do Los Angeles może być ściśle skorelowane z przyjściem tam George'a. Tzn. LeBron nie pójdzie tam sam, tak jak i George, ale decyzja o przyjściu jednego może implikować decyzję drugiego. Więc zamiast założenia ''nie chcę LeBrona w LA'', tudzież ''wolę samego George'a'' warto się zastanowić, czy lepiej mieć LeBrona i George'a, niż nie mieć obu, bo przyjście samego LBJ i samego George'a, w oddzielnych przypadkach, to według mnie rzecz mało prawdopodobna - LeBron w wieku 34 lat nie będzie grać o playoffy na Zachodzie, a George podpisując ostatniego maxa w prime nie pójdzie do drużyny, która nie jest mocna sportowo. A więc, odpowiadając na pytanie, czy lepiej mieć duet LBJ-George, niż nie mieć obu - zdecydowanie lepiej mieć duet LBJ-George, bo nawet jak skończy się LeBron, to zostanie George, a jego przyjście (LeBrona) nie oznacza, że odejdzie młodzież. Brak obu to lottery team kolejny sezon + dwa lata przebudowy zmarnowane. Jak ktoś woli tę opcję, nic mi do tego, ale to już hejterstwo.
 
Dla Sixers to nawet nie ma wątpliwości, bo nawet jeśli LeBron faktycznie zanotował mega zjazd, to dalej jest mocny allstar, a mając Simmonsa i Embiida (i Saricia, i Fultza, i tegoroczny pick Lakers czyli top10 draftu) po prostu mogą zaryzykować. Bo raz, że będą głównymi faworytami do finału, a dwa, że nawet jak nie wyjdzie, to będą na plusie. Ja bardzo bym tego chciał, ale mam też trochę wywalone, bo tutaj wystarczy ogarnąć Fultza, wziąć w top10 (bo Lakers niżej nie spadną) Knoxa/Bridgesa (mój wymarzony pick w tym momencie), dać minuty Holmesowi, przedłużyć Redicka i za rok wziąć chociaż tego Middletona, i liczyć na zdrowie. :smile: IMHO spacing nie byłby problemem - jeszcze wracając do LeBrona - bo wtedy mogliby grać np. Simmons-Bridges-LeBron-Saric-Embiid, a wierzę, że Bridges/Knox będą bardzo dobrymi strzelcami na poziomie NBA.
 
 
Inne opcje ciężko mi oceniać, ale w przeciwieństwie do ostatniej umowy Bryanta w LA, każdy zespół który weźmie LeBrona ma szkielet który w sezonie 2021-22 nie spadnie do poziomu Lakers 13-14 (Harden/Simmons/Ingram i George/Leonard dalej będą znakomici), więc jeżeli są skłonni płacić podatek, to sportowo max dla LeBrona to oczywistość.
Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smart, Nwaba, Mirotic (nie ma team option?), Ferrell, Curry, Noel, Barton, Bradley, Williams, Randle, KCP, Lopez, Tyreke, Ellington, Parker, Hezonja, Redick, Nurkic, może Gay, Green, Hood, Exum, Favors, i to na szybko przeglądając składy - nie twierdzę, że każdy z nich zmieni klub/jest dobrym fitem dla Suns, ale serio wolisz wziąć Gasola i mało wartościowy pick dla Suns, niż powalczyć o Nurkicia (prawdopodobne, że Blazers z niego zrezygnują), Smarta (patrz ostatnie plotki) czy Randle'a za spoko pieniądze? Niby kto ma ich przepłacić?

 

Podałeś przykład 3 RFA do których zawsze trzeba w pewnym stopniu dopłacić.

 

Wszystkie te nazwiska (poza Randlem i Nurkiciem) nie są warte tego by blokować ewentualne ruchy rok później (schodzą Ci Chandler, Dudley, Chriss, Williams).

 

No i dla Suns jak domniemywam priorytetem w drafcie będą Ayton/Bamba.

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście w przypadku Lakers, co już pisałem, nie dostrzegasz, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, od 2010 roku wiemy, że decyzje gwiazd ze sobą są mocno związane, a przyjście - a tak IMHO jest - LeBrona do Los Angeles może być ściśle skorelowane z przyjściem tam George'a. Tzn. LeBron nie pójdzie tam sam, tak jak i George, ale decyzja o przyjściu jednego może implikować decyzję drugiego. Więc zamiast założenia ''nie chcę LeBrona w LA'', tudzież ''wolę samego George'a'' warto się zastanowić, czy lepiej mieć LeBrona i George'a, niż nie mieć obu, bo przyjście samego LBJ i samego George'a, w oddzielnych przypadkach, to według mnie rzecz mało prawdopodobna - LeBron w wieku 34 lat nie będzie grać o playoffy na Zachodzie, a George podpisując ostatniego maxa w prime nie pójdzie do drużyny, która nie jest mocna sportowo. A więc, odpowiadając na pytanie, czy lepiej mieć duet LBJ-George, niż nie mieć obu - zdecydowanie lepiej mieć duet LBJ-George, bo nawet jak skończy się LeBron, to zostanie George, a jego przyjście (LeBrona) nie oznacza, że odejdzie młodzież. Brak obu to lottery team kolejny sezon + dwa lata przebudowy zmarnowane. Jak ktoś woli tę opcję, nic mi do tego, ale to już hejterstwo.

a skąd w ogóle przekonanie, że George chciałby pójść gdzieś grać z Lebronem ? jak George będzie chciał być liderem to pójdzie do Lakers, jak będzie chciał grać drugie skrzypce to lepiej mu zostać w OKC z młodszym RW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a skąd w ogóle przekonanie, że George chciałby pójść gdzieś grać z Lebronem ? jak George będzie chciał być liderem to pójdzie do Lakers, jak będzie chciał grać drugie skrzypce to lepiej mu zostać w OKC z młodszym RW.

George wymusił trade z Indiany (gdzie był liderem), bo byli słabi sportowo, i podoba mu się w OKC, bo są dobrzy i ma Westbrooka - IMHO jedyna szansa na George'a w Los Angeles to wzięcie drugiego allstara, choć IMHO i tak dosyć średnia. Wtedy kalkulacja ''podobny sportowo team, a do tego pogram w LA'' może grać rolę.

 

Szkoda, że pominąłeś wątek dotyczący tego, że liga wygląda zupełnie inaczej jeśli chodzi o tworzenie superteamów obecnie bo są dwa tak zbudowane, że przyszłe 2y to praktycznie niemożność zbudowania czegokolwiek lepszego. A ty chcesz Lakers kazać przechodzić na bronball i w najważniejszym momencie płacić 40 baniek 36-37 letniemu LeBronowi.

 

PO'18? Zobaczymy czy Cavs wejdą ;]

Pominąłem, bo to typowo kibicowskie gadanie. Kalkulować na zasadzie ''nie pokonamy Warriors, więc lepiej być lottery teamem jeszcze dwa lata'' można na e-nba.pl. :]

 

LeBron, gdyby grał w zespole jak Celtics (w normalnym contenderze), byłby dalej wymiataczem, zresztą - RS gwarantuje 10 procent wartości poznawczej. :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, rynek FA jeżeli chodzi o gwiazdy jest tak mały, że Lakers w tym momencie nie mogą powiedzieć ''nie chcemy LeBrona, zobaczymy, czy Klay chce odejść, a jak nie chce odejść, to zobaczymy co zrobi Anthony Davis za dwa lata, a do tego weźmiemy George'a, który myśli w ten sam sposób, i przyjdzie bez względu na to co zastania u nas, bo lepiej grać o playoffy z samym Georgem, niż o WCF z LeBronem.'' Oczywiście to nie jest idealna opcja dla Lakers, ale jak chcą skłonni płacić podatek (a 40 mln dla LeBrona i tak się zwróci) to co z tego? Sportowo 3-4 lata na wysokim poziomie LeBron pewnie pogra, i jeżeli to będzie tylko poziom allstara, a nie superstara, to i sportowo, i finansowo to się opłaca.

 

Cały czas zakładasz abstrakcyjny scenariusz gdy pole w jakim operować będą (w sumie już operują pewnie ;]) Lakers jest inne. Ja sam założyłem, że Sixers będą mieli realne szanse na kogoś pokroju Middletona, a wszystko wyżej to miła niespodzianka, a Ty przedstawiasz to jakby Lakers mieli jakiś wieloalternatywny wybór.

​Owszem, na ten moment brak maxa od OKC dla George'a to największa szansa na niego dla Lakers, tylko moim zdaniem Oklahoma nie ma wyjścia.

 

I oczywiście, że w innym zespole LeBron dalej by wymiatał - tzn. możesz mieć rację, że skończył się jako ''top 3 graczy na świecie z największym potecjałem'' (zobaczymy w playoffach), ale jeszcze trochę i dojdziemy do wniosku, że nie ma znaczenia, że trzecim najlepszym graczem Cavs jest Kyle Korver łamane na Dwyane Wade, CAŁA drużyna to no effort w obronie, a Cavs mają za sobą trzy finały z rzędu. :] 

 

To jest ten sam schemat w RS co rok temu - bo nie zrozumiałeś - tyle, że w miejsce Irvinga jest Thomas + Wade, a Cavs mają jeden trip do finałów więcej, więc tego intensity brakuje im jeszcze bardziej. Rok temu Cavs robili +0,5 net od stycznia i mieli bilans 18-15 z Lovem i Irvingiem. LeBron gra gorzej w RS niż rok temu (gorszy team, większe obciążenia), ale już rok temu Cavs wyglądali (pomimo posiadania świetnego teamu) jak 4-5 siła na Wschodzie. Więc może ich gra w RS to jest jednak outlier? Ty mylisz przyczynę ze skutkiem i wyciągasz jednostkę z całości by przeforsować swoje tezy których na ten moment udokumentować się nie da. Ich problemem za to jest, że wtedy mieli Irvinga i Love'a, a teraz mają Thomasa, ale dla samej oceny ich gry w RS to trochę drugorzędne.

 

Ten ''gigantyczny'' zjazd LeBrona to słaba gra w obronie (gdy już rok temu miał bardzo przeciętne pół roku) po trzech finałach Cavs (jego siedmiu...) i identyczne statystyki w ataku jak rok temu (które nie przekładają się w takim samym stopniu na atak Cavs, bo nie ma Irvinga, tylko Karakan Thomas, a oni mają niezłą ławkę, więc nie ma takiej dysproporcji w on/off, ale summa summarum mają dużo gorszy roster) i te same parametry (skuteczność nad obręczą, procent wymuszanych wolnych), które przy zjeździe fizycznym mogłyby o tym regresie świadczyć. O tym, co dzieje się tam wewnątrz drużyny, albo co może się dziać - nie wspominając.

 

ps

 

A, Love rok temu +5,07 w RPM, teraz +2,5, też zanotował gigantyczny regres (pomimo podobnych cyferek), czy znowu - życie jest bardziej skomplikowane?

 

ps2

 

Na miejscu Sixers można byłoby mieć dużo większe wątpliwości niż na miejscu Lakers tak btw, i one akurat byłyby znacznie bardziej uzasadnione.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.