Skocz do zawartości

[NBA Finals 2017] Golden State Warriors - Cleveland Cavaliers


Chytruz

  

89 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto

    • Warriors w 4
      8
    • Warriors w 5
      24
    • Warriors w 6
      30
    • Warriors w 7
      0
    • Cavs w 4
      1
    • Cavs w 5
      1
    • Cavs w 6
      8
    • Cavs w 7
      17


Rekomendowane odpowiedzi

I już się ploty transferowe pojawiają. CLE szuka wymiany z NOP. Chcą DMC.

 

http://www.12up.com/posts/5127368-rumor-cavaliers-may-explore-trade-for-pelicans-star-big-man-this-offseason?a_aid=41147

 

Tylko ciekawi mnie kto w drugą stronę. Chyba Tristan na pewno ale wydaje się to mało za DMC. Na trade machine nie mniej przechodzi.

 

Szczerze powiedziawszy może by się wtedy Love ładnie odnalazł a i dla Davisa jakoś lepiej mi Tristan pasuje niż DMC po tym co widziałem po all-star.

 

Who knows?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duzo osob (slusznie) jara sie ostatnimi meczami Irvinga...ale dla mnie to jest chyba najbardziej przewidywalny gracz ever. Poki kozluje z podniesiona glowa to moze podac itp, ale jak opusci leb i zacznie swoj drybling to imho mozna na niego we trzech leciec bo ma klapki na oczach i ZAWSZE bedzie konczyl sam... moglby jednak troche pozgapiac od lbja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, miała drugą obronę w RS i drugą obronę w play-offs według statystyk, chociaż tak naprawdę w play-offs mieli obronę najlepszą, bo trudno twierdzić, że Bucks mieli ją lepszą, skoro jedni grali z Raptors, a drudzy z Cavaliers.

Bo są lepsi niż spocone grubasy, za którymi tęsknisz???

no to nie mieli a Ty piszesz o jakieś najlepszej obronie ,zdecyduj się a nie piszesz dla pisania.

 

 

Bo się w końcu nauczyli rzucać, a nie dlatego że nie bronią.

Obrona na obwodzie jest o wiele lepsza niż kiedyś bo jak miałeś w zespole Ewinga, Oakleya i Masona to taki skład byłby dziś rozstrzelany a kiedyś świetnie dawał radę.

 

zmiana jest taka , że 4 musi mieć rzut ;] a zgadnij dlaczego ? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to nie mieli a Ty piszesz o jakieś najlepszej obronie ,zdecyduj się a nie piszesz dla pisania.

 

A w którym miejscu ja napisałem o jakiejś najlepszej obronie? Czytaj ze zrozumieniem, a nie dla samego czytania :nevreness:

 

Ale w tym momencie napiszę. Golden State Warriors mieli w sezonie 16/17 ( regular season + play-offs ) najlepszą obronę w NBA. Więc pisząc o happy basketball i cyrku się ośmieszasz :nevreness: Warriors mieli najlepszą obronę w NBA w tym sezonie, a mimo tego Cavs grali tak zajebiście w ataku, że byli im w stanie rzucać 115 punktów na mecz. To mówi wszystko o poziomie finałów i tych drużyn.

 

Zdecydowanie wolę coś takiego niż Pistons 2004, którzy rzucali 12 obronie play-offs 90 punktów na mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie wolę coś takiego niż Pistons 2004, którzy rzucali 12 obronie play-offs 90 punktów na mecz.

 

to tyle musiałeś napisać aby przekazać swoje "wole" ?

 

daj spokój , nie szanujesz swojego czasu.

Ale w tym momencie napiszę. Golden State Warriors mieli w sezonie 16/17 ( regular season + play-offs ) najlepszą obronę w NBA. Więc pisząc o happy basketball i cyrku się ośmieszasz :nevreness: Warriors mieli najlepszą obronę w NBA w tym sezonie, a mimo tego Cavs grali tak zajebiście w ataku, że byli im w stanie rzucać 115 punktów na mecz. To mówi wszystko o poziomie finałów i tych drużyn.

 

a co to za wyznacznik? od prawie pierwszego postu pisałem o zmianie NBA i tych przepisów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

a co to za wyznacznik? od prawie pierwszego postu pisałem o zmianie NBA i tych przepisów

 

Może lepszym wyznacznikiem będzie porównanie popularności NBA do czasów, kiedy spocone grubasy rzucały w finale 80 punktów w meczu i tego, ile wtedy NBA zarabiała? 

 

Natomiast nie wiem, co mają przepisy do poziomu gry, który w finale był najwyższy w historii. Po cholerę NBA ma zmieniać przepisy, skoro wszystkie wskaźniki oglądalności pokazują, że więcej kibiców interesuje się NBA, kiedy rzucają po 120 punktów niż jak po 70?  Ja wolę to co większość, a Ty marudzisz, jak te stare gwiazdy, jak Gervin, Jak Magic, jak Pippen, którzy nie mogą się pogodzić z tym, że ich czas już minął. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po game 5 naszła mnie jedna reflekcja. Nareszcie doczeklaiśmy się legendarnego meczu JR'a z 7 siedmioma trafionymi trójkami!!! :D

 

Gratulacje dla GSW, gratulacje dla Cavs, w trzech ostatnich meczach wyraźnie się postawili, grali jak równy z równym, ale Steph, KD wygrali match-up z LBJ, KI dwa razy z trzech i puchar jest w Kaliforni.

 

 

gsw nie przypadkowo nie jest w stanie zrobic zadnej wymiany ostatnio.

A oni kogoś chcieli wymieniać? Zespół był już zbudowany w październiku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może lepszym wyznacznikiem będzie porównanie popularności NBA do czasów, kiedy spocone grubasy rzucały w finale 80 punktów w meczu i tego, ile wtedy NBA zarabiała? 

 

Natomiast nie wiem, co mają przepisy do poziomu gry, który w finale był najwyższy w historii. Po cholerę NBA ma zmieniać przepisy, skoro wszystkie wskaźniki oglądalności pokazują, że więcej kibiców interesuje się NBA, kiedy rzucają po 120 punktów niż jak po 70?  Ja wolę to co większość, a Ty marudzisz, jak te stare gwiazdy, jak Gervin, Jak Magic, jak Pippen, którzy nie mogą się pogodzić z tym, że ich czas już minął. 

 

chyba Peak był w 96 -98 i nie wiem który to rok jest rokiem grubasów ;] no chyba ,że David Robinson lub Kevin Garnett są dla Ciebie grubasami albo Ben Wallace

 

nie trzeba zmieniać jeśli wzrasta oglądalność ale ja piszę od pierwszego postu w swoim imieniu więc c*** mnie obchodzi co powiedział Eldo ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żal Jamesa, bo zagrał dobrze i nie zasługiwał na kolejny przegrany finał.
Niestety obrona Cavs była tragiczna. Najgorsza obrona w historii finałów na poziomie ok 120 straconych punktów.
A to co grali w defensywie Love, D.Williams, Korver czy Smith wołało o pomstę do nieba.
Bez Duranta GSW znów, by przegrali finał. Irving potrafi rzucić wyzwanie Curremu.
GSW nawet z Durantem byli do ogrania, ale nie jeśli James ma do pomocy takich graczy jak Love, D.Williams i Korver.
Oni powinni z miejsca polecieć jak Cavs chcą za roku odzyskać tytuł.
Zarówno w defensywie i ofensywie zawiedli bardzo mocno. Smith przynajmniej grał dobrze w ataku.
Całe finały miały obronę na poziomie starszych allstar game. Szybkie tempo i zero obrony.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz, że jednak odpisałeś?

 

No, odpisałem i nieodpisałem. LeBron James grał w finałach 2017 i Patrick McCaw również, rozumisz.

 

może, ale jak w tak razie wytłumaczysz to, że 29% rzutów Duranta było open (jeszcze dane bez G5), a u Curry aż 49%?

 

Nie wiem, pytanie jakie story ten stat nam może opowiedzieć bez patrzenia co to były za rzuty? Może łatwiej punktować mając otwarte pół boiska z jednym obrońcą niż rzucać wypracowane własnoręcznie "open" shoty z dwoma nadciągającymi z nieco dalszej odległości, przy czym jako open traktowany jest chyba rzut kiedy obrońcą jest w odległości 4ft lub więcej, także to wcale nie jest zawsze to samo co wide open.

 

(Btw,  Curry ma 70% unassisted FG w serii, Durant 35%)

 

Zresztą nie rzuty tu mają kluczowy impact - przecież chyba najbardziej powszechny typ akcji w tych finałach i przez ostatnie 3 lata to pick dla Curry'ego, który dostaje trapa albo podwojenie, zrzuca do rozegrania dla rollującego i Warriors grają 4 na 3, albo Curry od razu sam szuka wolnych ludzi pod koszem i na trójce. Numerem 1 na liście priorytetów Cavs w obronie było zmusić Curry'ego do oddania piłki kiedy dostawał zasłonę, to chyba powinno być jasne dla każdego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajne finały w nba. niech ogarną ten happy basketball i wyniki po 130 pkt ponieważ to wygląda na cyrk a nie sport. takie wyniki to w all-star powinny być , gdzie jest walka? brak łatwych pkt? faule ,gryzienie parkietu?

 

 

Czy to jest jakaś awersja do trzycyfrowych wyników? Zawodnicy stają się lepsi, to postęp, na tym polega sport. Nie wiem, co robiłeś w trakcie finałów, jeżeli uważasz, że nie było walki, trudnych punktów ( to jak Irving zdobywał punkty miało najwięcej wspólnego z cyrkiem w całych tych finałach), a drużyny nie gryzły parkietu ( gdzie LeBron momentami wyglądał na ledwo żywego). Z faulami tez nie wiem, o co Ci chodzi. Nie było ich? Czy ilość fauli jest wyznacznikiem poziomu drużyny? Czy jak? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może NBA wróci kiedyś na właściwe tory i centrzy będą trzonem drużyny i solidnym fundamentem do jej budowania. Wrócą czasy w których patyczkowaty Durant będzie wbijany w pomalowanym jak gwóźdż do trumny ( no, akurat pasuje) a równie " dobrze" zbudowany Curry zaliczy 1 zbiórkę na mecz.

 

Po przeczytaniu tego posta Greg Ostertag i Jon Koncak podobno przygotowują się do powrotu z emerytury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może NBA wróci kiedyś na właściwe tory i centrzy będą trzonem drużyny i solidnym fundamentem do jej budowania. Wrócą czasy w których patyczkowaty Durant będzie wbijany w pomalowanym jak gwóźdż do trumny ( no, akurat pasuje) a równie " dobrze" zbudowany Curry zaliczy 1 zbiórkę na mecz. Póki co mamy popisy anorektyków i koszykarskich " karłów" ( Broń Boże nie mam na myśli obrażania karłów) którzy śrubują rekordy punktowe..

Przemku Karnowski aka Bryant Revees zostań twarzą nowej ery w najlepszej lidze świata ;)

Mówisz o jakich czasach? Stephen Curry w swoim najlepszym sezonie robił 5 zbiórek na mecz, a przecież ma 190 centymetrów wzrostu. Toż ważący 60 kilogramów i mający 160 centymetrów Muggsy Bogues miał w latach 90-tych sezon na 4 zbiórki na mecz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to jest jakaś awersja do trzycyfrowych wyników? Zawodnicy stają się lepsi, to postęp, na tym polega sport. Nie wiem, co robiłeś w trakcie finałów, jeżeli uważasz, że nie było walki, trudnych punktów ( to jak Irving zdobywał punkty miało najwięcej wspólnego z cyrkiem w całych tych finałach), a drużyny nie gryzły parkietu ( gdzie LeBron momentami wyglądał na ledwo żywego). Z faulami tez nie wiem, o co Ci chodzi. Nie było ich? Czy ilość fauli jest wyznacznikiem poziomu drużyny? Czy jak? 

 

Nie. Ok. A co chcesz wiedzieć? , uważam, że nie było walki, trudne punkty (co to oznacza? przez ręce? widziałem w c*** openów), nie gryźli (tak powinien wyglądać każdy zawodnik na koniec meczu) . faule? jak gość mija w pierwszym kroku to środka to powinien iść faul bo inaczej po obronie. nie. o jakim poziomie piszesz? cały czas piszę co wolę . zapytałem loraka co dla niego oznacza na wysokim poziomie Ty coś się wpierdoliłeś między wódkę a zakąskę a ja Ci napisałem ok jeśli Ty lubisz.

czytaj te posty bo nie chce mi się powtarzać i Ci streszczać

poziom to pojęcie względne i jako kibic mam wyjebane. dla Ciebie finał ligi mistrzów Real:Juve może być 4:1 i oznaczać "wysoki poziom" dla mnie może być 4:3 i błoto

ja od Waszego wysokiego poziomu wolę wyrównaną rywalizację a jako kibic miałem zafundowane beznadziejne RS gdzie praktycznie byli znani finaliści na starcie, no może prócz niespodzianki Bostonu ale to i tak gówno znaczyło, dwa walce przez PO i na koniec blow outy w finale,jeśli to ma być podwyższenie poziomu ligi , lepsze do oglądania ,zabawniejsze ,fajniejsze i super cool to dla mnie nie jest ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam, że nie było walki, trudne punkty (co to oznacza? przez ręce? widziałem w c*** openów)

 

To oznacza, że punkty wynikały z fantastycznej gry w ataku, a nie seryjnych głupich błędów w obronie. Tutaj openy wynikały ze świetnej gry w ataku, a nie słabej obrony. 

 

 

nie gryźli (tak powinien wyglądać każdy zawodnik na koniec meczu) 

 

Ale on tak wyglądał w połowie 3 kwarty. To już nie są czasy, że można rozjebać przeciwnika mając grypę.

 

 

faule? jak gość mija w pierwszym kroku to środka to powinien iść faul bo inaczej po obronie. nie. 

 

To może złóż CV do NBA, skoro kadeci i juniorzy, o tym nie wiedzą :nevreness:  Nie rozwalaj mnie takimi złotymi myślami :nevreness:

 

 

 o jakim poziomie piszesz? cały czas piszę co wolę . zapytałem loraka co dla niego oznacza na wysokim poziomie Ty coś się wpierdoliłeś między wódkę a zakąskę a ja Ci napisałem ok jeśli Ty lubisz.

 

O poziomie gry w finale. Nie piszę o emocjach, wyrównaniu, czy cokolwiek Ty tam mylisz z poziomem. No i przepraszam, że wtrąciłem się wam w prywatną rozmowę na publicznym forum, ale jak chcesz podyskutować z lorakiem, tak żeby nikt Ci nie przeszkadzał, to publiczne forum nie jest najlepszym miejscem, nie?

 

 

 

poziom to pojęcie względne i jako kibic mam wyjebane. dla Ciebie finał ligi mistrzów Real:Juve może być 4:1 i oznaczać "wysoki poziom" dla mnie może być 4:3 i błoto

ja od Waszego wysokiego poziomu wolę wyrównaną rywalizację a jako kibic miałem zafundowane beznadziejne RS gdzie praktycznie byli znani finaliści na starcie, no może prócz niespodzianki Bostonu ale to i tak gówno znaczyło, dwa walce przez PO i na koniec blow outy w finale,jeśli to ma być podwyższenie poziomu ligi , lepsze do oglądania ,zabawniejsze ,fajniejsze i super cool to dla mnie nie jest ;]

 

Jak od wysokiego poziomu wolisz wyrównaną rywalizację, to się przerzuć na NCAA, albo na PLK. Przecież od blisko roku było niemal pewne, co nas czeka w tym sezonie, a Ty mimo wszystko uparcie śledzisz coś, co wiesz, że nie spełni Twoich oczekiwań, a na koniec marudzisz, coś o poziomie. 

 

Czy to podwyższenie poziomu ligi, kiedy dwie drużyny są znacznie lepsze od pozostałych? nie wiem, ale na pewno starcie takich dwóch drużyn to najwyższy poziom. Czy lepsze do oglądania? Sam przed chwilą napisałeś, że poprzedni peak oglądalności NBA miała w latach 96-98. Pewnie dlatego, że poziom był wyrównany. Przecież to Jordan i Bulls sprawili, że NBA stała się zabawniejsza, fajniejsza i super cool.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, każdy ma prawo mieć swoje zdanie czy mu się to podoba czy nie.

Dla mnie obecne NBA jest o wiele ciekawsze niz czas gdy gra w ataku polegała na wpychaniu się plecami pod kosz.

Jak ktoś lubi takiego kosza to proponuję poszukać w archiwum meczy euroligi z czasów Tarlaca i Fasoulasa.

Wyniki 52-50 w finale czy coś w ten deseń były typowe. Żadnego głupiego biegania a w zamian siłowanie się pod koszem i punkty zdobywane z dobitek. Powinno się spodobać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.