Skocz do zawartości

GOAT small talk - Jordan, LeBron...


heronim

Rekomendowane odpowiedzi

LBJ był na tyle dobry że już w wieku 20 lat grajac w Cavs zmniejszał im szanse na dobre numery w drafcie. Dużo lepiej by dla niego było gdyby pierwsze 5 sezonów przycieniował na maksa. Skoro jednak wygrywał skłąd był jaki był. Załatwił to odejsciem i powrotem. MJ nie podniósł tak ilości wygranych od razu i dzięki temu byki miały większe szanse na udane drafty.

 

Napisałeś coś takiego a to jest po prostu nieprawda bo moze wyjaśnisz mi jakim cudem Chicago które za Jordana nigdy nie było w loterii miało większe szanse na udane drafty od Cavs które w pierwszym sezonie Le Brona było w loterii

 

A teraz zamiast przyznać że się pomyliłeś to odwracasz kota ogonem że pisałeś tylko że miał większe szanse

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, TMac powoli staje się najbardziej overrated graczem ever, ja wiem, że potencjał, ale on zagrał jeden sezon na poziomie superstara gdzie wypuścił 3-1 w I rundzie playoffów na Wschodzie grając chyba mocno słabo w tych meczach. Kobe miałby pewnie z 5-6 takich sezonów.

 

ale z drugiej strony nie miał nigdy takiej wpadki w finałach jak James, więc chyba można stwierdzić że jednak T-Mac > LBJ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś coś takiego a to jest po prostu nieprawda bo moze wyjaśnisz mi jakim cudem Chicago które za Jordana nigdy nie było w loterii miało większe szanse na udane drafty od Cavs które w pierwszym sezonie Le Brona było w loterii

 

A teraz zamiast przyznać że się pomyliłeś to odwracasz kota ogonem że pisałeś tylko że miał większe szanse

Nie, to Ty się pomyliłeś i odwaracasz kota ogonem. :smile: - Tez tak potrafię

Jeszcze raz:

"Wniosek z tej historii jest taki, ze im lepszym zawodnikiem jesteś na początku kariery, tym masz mniejsze szanse by Twój manager zbudował wokół Ciebie mistrzowską ekipę."

Przeciez to oczywiste. To że znajdziesz przykład ze jakaś drużyna ma 50 wygranych i ma lepiej jej poszło loterii niz drużyna co ma 30 wygranych to normalne. To sie czasem musi zdarzyć, bo "większe szanse" to nie to samo co "pewnosć"

 

A co do tego:

"MJ nie podniósł tak ilości wygranych od razu i dzięki temu byki miały większe szanse na udane drafty."

Tutaj co jest nie tak

To ze MJ słabiej podnosił wygrane bykom niż LBJ Cavsom czy to że efektem większej ilosci wygranych jest zmniejszanie szans w drafcie?

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to Ty się pomyliłeś i odwaracasz kota ogonem. :smile: - Tez tak potrafię

Jeszcze raz:

"Wniosek z tej historii jest taki, ze im lepszym zawodnikiem jesteś na początku kariery, tym masz mniejsze szanse by Twój manager zbudował wokół Ciebie mistrzowską ekipę."

Przeciez to oczywiste. To że znajdziesz przykład ze jakaś drużyna ma 50 wygranych i ma lepiej jej poszło loterii niz drużyna co ma 30 wygranych to normalne. To sie czasem musi zdarzyć, bo "większe szanse" to nie to samo co "pewnosć"

Chłopie powtórzę pytanie --- jakim cudem Jordan wchodząc do PO rok w rok dawał większe szanse na wybory draftowe od Cavs które w loterii było

 

To jest proste pytanie i oczekuje prostej odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

T-Mac sezon 2002-03

 

PER 30,3   BPM   9,7   VORP   8,7

 

Kobe sezon 2005-06

 

PER 28,0   BPM   5,8   VORP   6,5

 

to jest serio istotna różnica, analityka potrafi kłamać, ale moim zdaniem nie tutaj

 

 

edit: a czołkerem może i był, ale pamiętajcie, że Timmy D. w pewnym momencie chciał dla niego zostawić Popa i zawinąć się do Orlando

Edytowane przez BothTeamsPlayedHurd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie powtórzę pytanie --- jakim cudem Jordan wchodząc do PO rok w rok dawał większe szanse na wybory draftowe od Cavs które w loterii było

To jest proste pytanie i oczekuje prostej odpowiedzi

Ok, rozumiem. Mój błąd że wniosek wyprowadziłem gadając o MJ i LBJ. Wniosek prawidłowy ale przykład oczywiście błędny.

Własciwie to jest też punkt dla MJ-a, przez to że był dobry i od razu wciągał byki do PO utrudniał prace GM-owi.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

T-Mac sezon 2002-03

 

PER 30,3 BPM 9,7 VORP 8,7

 

Kobe sezon 2005-06

 

PER 28,0 BPM 5,8 VORP 6,5

 

to jest serio istotna różnica, analityka potrafi kłamać, ale moim zdaniem nie tutaj

Prime t-mac to ogolnie pojecie jak zdrowy t-mac. Czyli efemeryda.

 

Chyba ze przet to rozumiesz ten jeden sezon w orlando.

 

Jesli tak to przypomnij sobie g7 z detroit bo ja te serie odswizalem przy okazji ostatniego fantasy gdzie moglem wziac tmaca ale przez te serie tego nie zrobilem. On tam mial collapse straszny. Byl pasywny i nie trafil prawie 3/4 rzutow.

 

I nie wyciagaj prosze g7 kobego z 2010 bo on tam effort mial na zupelnie innym poziome - wyrywal zbiorki i osobiste.

 

Tmac w skali all time jest sredni bo nigdy nie wykorzystal potencjalu ktory mial. Mogl byc potworem cos w stylu jordan meets kevin durant ale niestety zostalo z tego tylko kilka hajlajtow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, rozumiem. Mój błąd że wniosek wyprowadziłem gadając o MJ i LBJ. Wniosek prawidłowy ale przykład oczywiście błędny.

Własciwie to jest też punkt dla MJ-a, przez to że był dobry i od razu wciągał byki do PO utrudniał prace GM-owi.

:D czyli ogólnie Jordan to katastrofa dla byków, jesteś lepszy w tym temacie niż w szatni :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prime t-mac to ogolnie pojecie jak zdrowy t-mac. Czyli efemeryda.

 

 

 

Tmac w skali all time jest sredni bo nigdy nie wykorzystal potencjalu ktory mial. Mogl byc potworem cos w stylu jordan meets kevin durant ale niestety zostalo z tego tylko kilka hajlajtow.

 

Zdrowie posypało się w drugim sezonie w HOU, wcześniej nie było z tym problemu.

 

Jasne, wiadomo, że T-Mac pełni potencjału nie wykorzystał, zmarnował talent i bla bla bla...ciekawe tylko dlaczego go wzięli do HOF przy pierwszej okazji jeśli taki kiepski był?

 

A mi tylko chodzi o porównanie dwóch najlepszych sezonów T-Maca i Kobego, które moim zdaniem jest adekwatne, bo przypada na okres gdy jeden i drugi grali w kiepskich teamach. No i T-Mac ten swój peak sezon miał wyraźnie lepszy niż Kobe. A hajlajty i 13w35 to tylko wisienka na torcie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:grin: czyli ogólnie Jordan to katastrofa dla byków, jesteś lepszy w tym temacie niż w szatni :grin:

No ale co chodzi, rozmyślając nad MJ-em i LBJ nad róznymi aspektami jak ich oceniać wyprowadziłem sobie ogólny wniosek dotyczący całej NBA, według którego jeśli jestes za dobry to przeszkadzasz GM-owi w pracy. To jest coś na ogólną dyskusję a nie na temat MJ kontra LBJ.

Każdy wie co to tankowanie i co w nim chodzi, ale chyba mało kto rozmyśla jak ewentualny brak tankowania drastycznie moze wpływac na ocenę gwiazd

LBJ i MJ obaj byli na tyle dobrze że przeszkadzali w tankowaniu i wielu innych tez było na tyle dobrych.

 

 

Tyle zabawne ze z rozpędu wiedząc że LBJ ponosił wygrane bardziej napisałem że on utrudniał bardziej, bo chyba chwilowo zapomniało mi się ze loteria nie dotyczy wszystkich, z tego się można pośmiać :smile:

ale to z czego próbujesz się śmiać to tylko zwykłe gryzienie po kostkach :grin:

 

p.s. Właśnie sprawdziłem ze Atlanta Hakws to w zasadzie nie zauważyła przyjscia Wilikinsa - widać on nie był na tyle dobry by przeszkadzać GM-om :smile:

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale co chodzi, rozmyślając nad MJ-em i LBJ nad róznymi aspektami jak ich oceniać wyprowadziłem sobie ogólny wniosek dotyczący całej NBA, według którego jeśli jestes za dobry to przeszkadzasz GM-owi w pracy.

 

To jest zbytnie uproszczenie. Szalejący Isaiah Thomas nie przeszkodził Aingowi mieć top4 picku. Bycie 60-win drużyną nie przeszkodziło SAS wybrać Kawhiego z nr 15. Bulls pick którym wyciągnęli Pippena dostali od Sonics.

 

Dobremu GMowi nie przeszkadza to, że ma superstara. On się o niego modli i go głaska. Posłuchaj jak się Morey w wywiadach spuszcza gdy tylko jest mowa o Hardenie. Cavs mieli c***owy FO po prostu w latach 2003-10, a jako że Bron był jeszcze na rookie/rfa umowach to musiał z tym żyć i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale co chodzi, rozmyślając nad MJ-em i LBJ nad róznymi aspektami jak ich oceniać wyprowadziłem sobie ogólny wniosek dotyczący całej NBA, według którego jeśli jestes za dobry to przeszkadzasz GM-owi w pracy. To jest coś na ogólną dyskusję a nie na temat MJ kontra LBJ.

Każdy wie co to tankowanie i co w nim chodzi, ale chyba mało kto rozmyśla jak ewentualny brak tankowania drastycznie moze wpływac na ocenę gwiazd

LBJ i MJ obaj byli na tyle dobrze że przeszkadzali w tankowaniu i wielu innych tez było na tyle dobrych.

 

 

Tyle zabawne ze z rozpędu wiedząc że LBJ ponosił wygrane bardziej napisałem że on utrudniał bardziej, bo chyba chwilowo zapomniało mi się ze loteria nie dotyczy wszystkich, z tego się można pośmiać :smile:

ale to z czego próbujesz się śmiać to tylko zwykłe gryzienie po kostkach :grin:

 

p.s. Właśnie sprawdziłem ze Atlanta Hakws to w zasadzie nie zauważyła przyjscia Wilikinsa - widać on nie był na tyle dobry by przeszkadzać GM-om :smile:

O czym Ty chłopie piszesz.. w NBA nie buduje się zespołu tylko przez tankowanie, a posiadanie takiego gościa jak James czy Jordan bardzo ułatwia budowanie teamu ze względu na FA itd. ich posiadanie to mokry sen każdego GMa i nikomu nic nie utrudnia. Tacy Spurs czy Lakers wyłowili franchise playerów w latach 90 i od tego czasu nie tankowali (Lakers zaczęli dopiero wtedy gdy ich franchise player się skończył) i walneli najwięcej mistrzostw ze wszystkich drużyn od tej pory. I ani Kobe ani Tim nikomu w niczym nie przeszkadzali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest zbytnie uproszczenie. Szalejący Isaiah Thomas nie przeszkodził Aingowi mieć top4 picku. Bycie 60-win drużyną nie przeszkodziło SAS wybrać Kawhiego z nr 15. Bulls pick którym wyciągnęli Pippena dostali od Sonics.

Dobremu GMowi nie przeszkadza to, że ma superstara. On się o niego modli i go głaska. Posłuchaj jak się Morey w wywiadach spuszcza gdy tylko jest mowa o Hardenie. Cavs mieli c***owy FO po prostu w latach 2003-10, a jako że Bron był jeszcze na rookie/rfa umowach to musiał z tym żyć i tyle.

 

Powtórzę się, to tylko zmniejsza szanse, utrudnia, ale nie blokuje całkiem mozliwości

Spójrz na przykład z drugiej mańki, kawlerzyści chyba nieźle na tym wyszli że Lebron ich zostawił na chwilę, w ten sposób ułatwił pracę GM-owi.

Bez tej przerwy i zatankowania być moze i tak dochodziłby do finałów ale dziś byłby przykładem maksymalnego loosera, bo zagrałby np. w 7 finałach i wszystkie przepierdzielił, tematu o tym czy mozna go równac z MJ-em by nie było, a przeciez byłby tak samo dobry jak jest.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.