Skocz do zawartości

GOAT small talk - Jordan, LeBron...


heronim

Rekomendowane odpowiedzi

Zdrowie posypało się w drugim sezonie w HOU, wcześniej nie było z tym problemu.

 

Jasne, wiadomo, że T-Mac pełni potencjału nie wykorzystał, zmarnował talent i bla bla bla...ciekawe tylko dlaczego go wzięli do HOF przy pierwszej okazji jeśli taki kiepski był?

 

A mi tylko chodzi o porównanie dwóch najlepszych sezonów T-Maca i Kobego, które moim zdaniem jest adekwatne, bo przypada na okres gdy jeden i drugi grali w kiepskich teamach. No i T-Mac ten swój peak sezon miał wyraźnie lepszy niż Kobe. A hajlajty i 13w35 to tylko wisienka na torcie ;)

Kobe robil 35-5-5-2 na 56%ts wchodzac na zachodzie do PO ze skladem gdzie 3 najlepszym strzelcem byl smush parker a w s5 grali kwame brown chris mihm i brian cook a zdazalo sie tez ze sasha vujacic i uwaga uwaga laron profit (qrwa kto?!)

 

Tmac robil 32-6-5-2 na 56% ts wiec nie powiedzialbym ze lepiej.

 

I z podobna banda scrubow wszedl do po - znowu remis.

 

I podobnie jak kobe przegral w nich ostatnie 3 mecze. Ale styl w jaki je rozegrali imo bryant mial lepszy.

 

Wiec nawet porównując tylko ten wybrany sezon nie wskazalbym przewagi tmaca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po co niektórzy specjalnie tankują?

Bo nie mają wyjścia? Lakers nawet jakby chcieli to nie mieli co zrobić bo nikt z nimi nie podpiszę, a nie mają odpowiednich assetow żeby pozyskać kogoś ciekawego w wymianie. Podobnie jak Sixers i inne podobne drużyny.

 

Poza tym tankowanie to jeden ze sposobów budowania zespołu ale nie jedyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie mają wyjścia? Lakers nawet jakby chcieli to nie mieli co zrobić bo nikt z nimi nie podpiszę, a nie mają odpowiednich assetow żeby pozyskać kogoś ciekawego w wymianie. Podobnie jak Sixers i inne podobne drużyny.

Poza tym tankowanie to jeden ze sposobów budowania zespołu ale nie jedyny.

No ale niektórzy tankują specjalnie. Tylko teraz ja się czepiam bo skoro napisąłes że to jednak jest jeden ze sposbów budowania to nie mam co marudzić.

Jasne ze są inne sposoby, ale lepiej mieć wiecej szans i możliwości i próbowac pomóc szczęściu.

Cleveland to suma szczęścia i tankowania wymuszonego przez odejście Lebrona i głównie to zbudowało ten zespół.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz, że lepsze dla niego byłoby zostanie w 2014/15 w Miami?

Uważam, że w całej swojej karierze realne szanse (czytaj był faworytem) na tytuł LBJ miał trzy razy, z czego raz spieprzył, a raz sobie wbrew matematyce dodatkową stworzył - co wśród ~top10 alltime jest raczej takim sobie wynikiem, gdy po 2011 roku postarzał się Wade i różnymi czynnikami powodowana impotencja Bosha dawała o sobie znać w kluczowych seriach, jego kolejne marszruty to tak naprawdę droga przez mękę nawet na Wschodzie, a jego supporty (Cavs '07 i Cavs '15 po kontuzji Irvinga) to chyba bottom3 najgorszych suportów superstara w finałach NBA. Come on, jego drugim najlepszym graczem w 2015 był Mozgow, a trzecim chyba Dellavedova. Po dwóch latach jeden jest bezużyteczny w Lakers, drugi jest rolesem w Bucks.

 

Wprawdzie nie ma powodów do narzekania Bron, bo jest mniej lub bardziej w walce o tytuł od 7 sezonów, ale no trochę inaczej wyobrażam sobie ''piękne ułożenie kariery''. Zwłaszcza, że po 30-tce chyba faktycznie jest lepszy niż MJ i pewnie skończy z jednym tytułem gdy Jordan ma ich 3 + 2 MVP RS i do niedawna rekord regulara. 

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz, że lepsze dla niego byłoby zostanie w 2014/15 w Miami?

 

zakładam, że chodzi o to że tekst "lepszej ścieżki nie mógł sobie wymarzyć" w kontekście choćby straty graczy nr 2 i 3 w PO jest średnio trafiony :)

 

no chyba, że ja czegoś nie wiem i każdy HoF marzy o tworzeniu na poczekaniu dynamic duo z Matthew Dellavedovą w finałach NBA :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe robil 35-5-5-2 na 56%ts wchodzac na zachodzie do PO ze skladem gdzie 3 najlepszym strzelcem byl smush parker a w s5 grali kwame brown chris mihm i brian cook a zdazalo sie tez ze sasha vujacic i uwaga uwaga laron profit (qrwa kto?!)

 

Tmac robil 32-6-5-2 na 56% ts wiec nie powiedzialbym ze lepiej.

 

I z podobna banda scrubow wszedl do po - znowu remis.

 

I podobnie jak kobe przegral w nich ostatnie 3 mecze. Ale styl w jaki je rozegrali imo bryant mial lepszy.

 

Wiec nawet porównując tylko ten wybrany sezon nie wskazalbym przewagi tmaca

 

Box scory mają podobne ale Kobas grał więcej minut i oddawał więcej rzutów, dlatego advanced statsy lubią bardziej T-Maca. Wydaje mi się, że T-Mac był też wtedy minimalnie lepszym obrońcą co widać w statsach.

 

No nie wiem jest blisko ale jak dla mnie T-Mac miał nieco lepszy sezon. Fani Lakers mogą się nie zgadzać i mają argumenty, ale dla mnie te zawaansowane statsy + highlighty i wartość artystyczna minimalnie przechylają szalę na korzyść McGradiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem fanem lakers ale tmaca mialem plakat w pokoji bo odkąd wszedl do ligi widzialem kim moze zostac. I nie miałbym nic przeciwko zeby byl lepszy od kobego ale po prsotu nie byl. Tam gdzie kobe nadrabial psychika tam tmac psychika dawal ciala.

 

Nawet w tamtych PO per 36 polecialy mu punkty zbiorki asysty i skutecznosc w dol.

 

A co najwazniejsze zawodzil od stanu 3-1 gdzie rzucil 87 pkt z 72 rzutow w tym 4/17 za 3 i 21/25 osobistych.

 

W takiej samej sytuacji 103 pkt z 68 rzutow w tym 12/24 za 3 i 15/20 z osobistych. Roznica widoczna golym okiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem fanem lakers ale tmaca mialem plakat w pokoji bo odkąd wszedl do ligi widzialem kim moze zostac. I nie miałbym nic przeciwko zeby byl lepszy od kobego ale po prsotu nie byl. Tam gdzie kobe nadrabial psychika tam tmac psychika dawal ciala.

 

Nawet w tamtych PO per 36 polecialy mu punkty zbiorki asysty i skutecznosc w dol.

 

A co najwazniejsze zawodzil od stanu 3-1 gdzie rzucil 87 pkt z 72 rzutow w tym 4/17 za 3 i 21/25 osobistych.

 

W takiej samej sytuacji 103 pkt z 68 rzutow w tym 12/24 za 3 i 15/20 z osobistych. Roznica widoczna golym okiem

Miło by było wziąć pod uwagę fakt, że jeden grał na innych zasadach z 4 obroną ligi, a drugi z 16. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem fanem lakers ale tmaca mialem plakat w pokoji bo odkąd wszedl do ligi widzialem kim moze zostac. I nie miałbym nic przeciwko zeby byl lepszy od kobego ale po prsotu nie byl. Tam gdzie kobe nadrabial psychika tam tmac psychika dawal ciala.

 

 

No nie był T-mac lepszy nikt tak nie mówi. Ale miał minimalnie lepszy peak sezon. To że jeden zczołkował nieco bardziej a drugi nieco mniej nie ma tu znaczenia.

 

Dla mnie te advanced statsy mają za to znaczenie, a ocenę kto jaką miał psychikę etc. to już widać, że robisz  z perspektywy całego legacy, które u Kobego jest nieporównywalnie większe.

 

Ale jak pisałem jest blisko, można się szczypać o detale np. to że McGrady miał mniejszy usage%, a większy ast% i free throw rate (czyli nie był takim ball hogiem jak Kobe i był bardziej atletyczny), ale nie o to już chodzi ;)

Edytowane przez BothTeamsPlayedHurd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

T-Mac to ogólnie strasznie dziwny koleś. Imię jak dziewczynka, sylwetka guarda z lat 70-tych, facjata typa po ostrym jaraniu (albo po dwóch nockach w robocie), no i luźne podejście do letnich treningów. A przypomnę, że Jordan trenował na planie Space Jamu, LeBron pchał oponę po asfalcie jak jakiś Jarosław Dymek, Curry ćwiczył rzuty do kosza piłkami golfowymi, kulkami od bilarda i lotkami od badmintona, a Kobe naśladował ruchy Jordana z kaset VHS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że w 2007 roku James nie miał imponujących nazwisk koło siebie, ale jako grupa, zespół nie funkcjonowali źle skoro rs zakończyli z 2 miejscem i wynikiem 50-32. Larry Hughes, Zydrunas Ilgauskas, Drew Gooden, Sasha Pavlovic, Donyell Marshall, Daniel Gibson każdy z nich potrafił wznieść się na wyżyny w tamtym czasie i wydatnie pomóc Cavs dotrzeć do finałów. Pierwsza runda z WSH to kapitalna gra Hughes'a i robiący miazgę pod koszami Zydrunas z Drew, II runda Nets i Sasha wchodzący na wyższe obroty + Marshall  i jego niesamowite 6 trójek w decydującym spotkaniu, III runda z Pistons i Gibson, który w trzech ostatnich meczach serii rzucił łącznie 63 punkty! Finał z SAS mimo 4-0 nie był jednostronny, równie dobrze mogło być 2-2 i kto wie jakby to dalej wyglądało, ale niestety fatalna dyspozycja James'a zrobiła swoja. 

Edytowane przez BullsFaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robi się coraz zabawniej.

10/2/2 Sasha w serii z Nets autorem finałów :grin:

Masz rację, jego 2 kapitalne mecze po 15 i 17 nie mają znaczenia,  śmieję się razem z tobą.

 

 Trzeba pamiętać, duch jaskini nie śpi i w każdej chwili może rozlec się głośny i budzący trwogę ryk „januszem jesteś ty, bo ja tak twierdzę a stopy to już od dawna nie masz”

Edytowane przez BullsFaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, jego 2 kapitalne mecze po 15 i 17 nie mają znaczenia, śmieję się razem z tobą.

 

Trzeba pamiętać, duch jaskini nie śpi i w każdej chwili może rozlec się głośny i budzący trwogę ryk „januszem jesteś ty, bo ja tak twierdzę a stopy to już od dawna nie masz”

Leżę i kwicze :D Zawodnik dwa razy w sześć meczy przekroczył 10 punktów(ale już od 20 był daleko) i mamy "kapitalnego" bohatera kluczowych meczy :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leżę i kwicze :grin: Zawodnik dwa razy w sześć meczy przekroczył 10 punktów(ale już od 20 był daleko) i mamy "kapitalnego" bohatera kluczowych meczy :grin:

Też leżę i kwiczę, chłop notujący w karierze 4.9 punkta, odpala w 2 rundzie PO rzucając 32 punkty na 54% w dwóch pierwszych meczach serii pomagając zespołowi objąć prowadzenie 2-0 i jest to bez znaczenia.  Ubaw po pachy!  

 

 

ps.  MECZY to  koza!!!!

Edytowane przez BullsFaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też leżę i kwiczę, chłop notujący w karierze 4.9 punkta, odpala w 2 rundzie PO rzucając 32 punkty na 54% w dwóch pierwszych meczach serii pomagając zespołowi objąć prowadzenie 2-0 i jest to bez znaczenia. Ubaw po pachy!

Sam Vincent ze srednią kariery 7.8 rzuca 32 punkty w jednym meczu wyrównując serię na 1:1. Niestety potem Jordan daje dupy i mimo bohaterskiej gry Sama, Jordan mający 50 win zespół po raz kolejny daje ciała odpadając przed finałami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam Vincent ze srednią kariery 7.8 rzuca 32 punkty w jednym meczu wyrównując serię na 1:1. Niestety potem Jordan daje dupy i mimo bohaterskiej gry Sama, Jordan mający 50 win zespół po raz kolejny daje ciała odpadając przed finałami.

Oczywiście gratuluję wiedzy, ale cóż to ma wspólnego z drogą Cavs do finałów 2007? 

Edytowane przez BullsFaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

James zajebisty ten wasz goat :smile:

 

Naprawdę dostałem bana na jeden dzień pisania za nazwanie tego typa Januszem NBA ?

 

Aha, ely, jako że nie jesteś moim tatą to mocno perwersyjnie brzmi treść ostrzeżenia "Za nieposłuszeństwo".

 

 

Oczywiście, że w 2007 roku James nie miał imponujących nazwisk koło siebie, ale jako grupa, zespół nie funkcjonowali źle skoro rs zakończyli z 2 miejscem i wynikiem 50-32. Larry Hughes, Zydrunas Ilgauskas, Drew Gooden, Sasha Pavlovic, Donyell Marshall, Daniel Gibson każdy z nich potrafił wznieść się na wyżyny w tamtym czasie i wydatnie pomóc Cavs dotrzeć do finałów.

A kim Ci goście byli bez Lebrona to zapomniałeś wspomnieć ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.