Skocz do zawartości

[West 2nd round San Antonio Spurs (2) - Houston Rockets (3)]


Mirwir

  

60 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Spurs vs Rockets



Rekomendowane odpowiedzi

Ehh, szkoda tej kontuzji Nene, bo grał świetne PO. W kontuzjach remis, w serii remis, ogólnie wyrównana rywalizacja na każdej płaszczyźnie póki co.

 

Dzisiaj trójka siedziała elegancko i od razu wynik zupełnie inny niż w G3, kiedy to support Hardena po prostu się nie stawił na mecz. Ciekawe co wymyśli Pringles na G5, bo bez Nene rotacja podkoszowych wygląda bardzo słabo i bez seryjnych trafień zza łuku ciężko się będzie Houston utrzymać w meczu. Oglądanie Andersona na centrze sprawia ból, bo albo Leonard doprowadza do przekazania i robi z niego wiatrak, albo Ryan jest gwałcony na deskach i Rockets nie mogą wyjść z szybkim atakiem, bo trzeba pomóc w walce o piłkę. W ofensywie fajnie rozciąga grę, ale jego brak gry w pomalowanym mocno ogranicza możliwości rozegrania akcji. Generalnie póki rzut siedzi, to jest git, ale przy tendencji Capeli do szybkiego łapania fauli, ciężko będzie znaleźć dla naparzania zza łuku sensowną alternatywę. 

 

Typu na zwycięzcę serii mimo wszystko nie zmieniam, ale już tak pewny zwycięstwa Rakiet nie jestem. 7 mecz coraz bardziej prawdopodobny, ale jeśli Houston jakimś cudem wyrwałoby G5, to moim zdaniem dadzą radę skończyć to u siebie. Zaczęły się prawdziwe PO :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jak na to spojrzeć, bo według mnie absencja Nene całkowicie rozbija założenia Pringlesa. Jego brak w serii przeciwko SAS jest cholernie problematyczny, bo Spurs grają często parą wysokich, na których Rockets nie mają będą mieli teraz żadnej odpowiedzi poza osamotnionym Capelą. Oczywiście na co dzień znaczenie obu zawodników dla ich zespołów jest zupełnie inne, ale zakładam, że Parker mając naprzeciw siebie Pata cierpiałby katusze i nie byłby w stanie grać na takim poziomie jak w drugiej części serii z Miśkami. 

 

Może nie jest to strata 1:1, ale moim zdaniem brak Nene to dla Houston potężny problem, co pokazała wczoraj 2 kwarta, w której to Anderson pod koszem wyglądał jak gość dowołany na mecz z osiedlowego boiska. Skoro w obronie wściekał się Harden, to znaczy że naprawdę było grubo, a na Andersona się trochę łapami namachał. 

 

Ciekawi mnie czy Pringles zaryzykuje z daniem minut Harrellowi, czy też uparcie będzie się trzymał smallballu. Tak jak pisałem wcześniej - w G4 siedziało, ale jeśli powtórzy się dyspozycja z G3 to będzie potężne lanie. Piłka w 100% po stronie Popa

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nene jest 8 w kolejności wchodzenia ale skaba gra Andersona podbija jego wartość.

 

Parker obecnie był drugim najważniejszym graczem spurs a w najgorszym razie jego wartość to 4 w kolejności przez słaba obronę.

 

Nene przyszedł do rakiet w lato a pop grał bez przerwy tp 16 lat.

 

Jeżeli ktoś chce wykazać ze strata rakiet bardziej bolesna to życzę powodzenia.

 

A to ze pop będzie się starał to wykorzystać to inna sprawa.

 

W systemie rakiet nie na raczej takiego odpowiednika tak ważnego poza hardenen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie jest to strata 1:1, ale moim zdaniem brak Nene to dla Houston potężny problem, co pokazała wczoraj 2 kwarta, w której to Anderson pod koszem wyglądał jak gość dowołany na mecz z osiedlowego boiska. Skoro w obronie wściekał się Harden, to znaczy że naprawdę było grubo, a na Andersona się trochę łapami namachał.

 

To wina Andersona, że go MDA wystawia przeciwko duetowi LMA-Gasol/Lee/Dedmon? Którzy to nie dość, że są bardziej doświadczeni w grze w pomalowanym, bo przepychają się tam od zawsze to jeszcze mają przewagę siły i wzrostu? To tylko wina coacha, że mając zawodnika o szczególnych umiejętnościach to pcha go w grę, której on nigdy nie grał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipa.

 

Lubiłem Nene choć mu w tej serii nie kibicowałem.

 

Szkoda ze nue został w wizz.

Lubiłem Aldridge, choć mu w tej serii nie kibicowałem. Szkoda, że przeszedł do Spurs i dał z siebie zrobić zwyczajnego tucznika kastrata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna jest ta seria.

 

W G1 Spurs dali się zaskoczyć i chcieli grać tempem Rox.

 

W G2 w sumie bez zaskoczenia, bo domowa drużyna zwykle wygrywa po porażce w G1.

 

G3 - zmarnowane 43 punkty Hardena i 17 Arizy (historycznie jeśli Trevor zdobywa >15 punktów to Rox mają bardzo dobry bilans). Spurs grali bez Parkera po raz pierwszy od lat, a cześć zawodników Houston założyło, że to będzie easy win. No i wyszła kupa.

 

G4 - bałem się tego spotkania. Gdyby Spurs je wygrali to przy 3-1 byłoby już po ptakach. A Spurs zagrali jakoś tak bez energii i pomysłu. Trochę jak w G1. Nie wiem może ich plan meczowy jest taki, że mają bronić trójek i jak pierwsza wpada to plan się sypie.

Przy wypadnięciu Nene i problemów z faulami Capeli - granie na wysokich to oczywista oczywistość, ale jakoś tego nie było. I podobnie jak w G1 Spurs próbowało grać tempem Houston.

Nie mogę rozgryźć Leonarda, bo w G2 dominował w ataku i w obronie, a w kolejnych spotkaniach był średni.

 

G5 zapowiada się ciekawie, bo przewaga wysokich Spurs na papierze jest jeszcze większa niż przed początkiem serii, z drugiej strony po stronie guardów przewagę zwiększyło Houston.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wina Andersona, że go MDA wystawia przeciwko duetowi LMA-Gasol/Lee/Dedmon? Którzy to nie dość, że są bardziej doświadczeni w grze w pomalowanym, bo przepychają się tam od zawsze to jeszcze mają przewagę siły i wzrostu? To tylko wina coacha, że mając zawodnika o szczególnych umiejętnościach to pcha go w grę, której on nigdy nie grał?

 

Ale to co, MDA ma przestawić Andersona na shooting guarda, żeby nie musiał się masować ze swoimi odpowiednikami po stronie SAS? Harrell lepiej nadaje się jako center do smallballu, ale nie może być też tak, że Ryan daje się objeżdżać każdemu kto wchodzi w pomalowane. Jeżeli Spurs uparcie grają na dwóch wysokich, to logiczne jest, że od Andersona oczekuje się, żeby nie otwierał im drogi do kosza, tylko im się postawił. Wczoraj w drugiej kwarcie wyglądało to koszmarnie, więc zwróciłem uwagę na to, że jeśli Pringles czegoś nie wymyśli, to Pop mu zrobi z wiadomej części ciała jesień średniowiecza.

 

Skoro Nene wypada do końca PO, to Harrell powinien się szykować, bo dwoma wysokimi nie da się dograć tej serii. Ariza musi siedzieć na Leonardzie, więc przestawianie go na PFa nie ma sensu, a duet Dekker&Anderson pod dziurą spowoduje, że Pat założy na szyję sznur i odkopnie taboret :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to co, MDA ma przestawić Andersona na shooting guarda, żeby nie musiał się masować ze swoimi odpowiednikami po stronie SAS? Harrell lepiej nadaje się jako center do smallballu, ale nie może być też tak, że Ryan daje się objeżdżać każdemu kto wchodzi w pomalowane. Jeżeli Spurs uparcie grają na dwóch wysokich, to logiczne jest, że od Andersona oczekuje się, żeby nie otwierał im drogi do kosza, tylko im się postawił. Wczoraj w drugiej kwarcie wyglądało to koszmarnie, więc zwróciłem uwagę na to, że jeśli Pringles czegoś nie wymyśli, to Pop mu zrobi z wiadomej części ciała jesień średniowiecza.

 

Skoro Nene wypada do końca PO, to Harrell powinien się szykować, bo dwoma wysokimi nie da się dograć tej serii. Ariza musi siedzieć na Leonardzie, więc przestawianie go na PFa nie ma sensu, a duet Dekker&Anderson pod dziurą spowoduje, że Pat założy na szyję sznur i odkopnie taboret :smile:

 

 

Widziały gały co brały. Sytuacja w przypadku rolesów jak Gordon, Williams czy właśnie Anderson jest bardzo prosta - mają dawać więcej niż oddawać. Wiadomo, że oni najwięcej dają na obwodzie przy trójkach. Dodatkowo dwóch pierwszych nieźle radzi sobie z piłką w ręku, a Anderson wyciąga PF rywali spod kosza i robi miejsce na wjazdy dla przede wszystkim Hardena. Podstawowy gameplan Houston na każdy mecz. Ba! W zasadzie jedyny. Houston są bardzo jednowymiarową drużyną. Ich jedynymi metodami gry w ataku to: gała do Hardena, ewentualnie Williamsa, rzadziej Beverleya/Gordona, zasłona Capeli, Nene i wbijanie pod kosz. I wtedy albo floater/wymuszanie faulu albo lob albo oddanie na obwód. Zero półdystansu, zero gry post, zero stania w miejscu. Po prostu banalna koszykówka i trójki. Grali tak cały sezon, grali tak całe PO i grać tak muszą. Nie da się z tej drużyny i z tych graczy sklecić cokolwiek innego. I jeżeli MDA szuka dopiero w PO (!) nowych rozwiązań w postaci przesunięcia Andersona na C (!!) przeciwko jednemu z najbardziej doświadczonemu frontcourtowi (!!!) w lidze i doświadczonymi w PO to nie jest to wina Andersona, że dał dupy, ale MDA i to na niego spada CAŁA wina. Jakby zamiast Andersona dał Dekkera czy Beverleya to tak - to też byłaby jego wina. I zanim ktoś wyskoczy ze wzrostem Andersona i że tak wysoki powinien grać pod koszem.. Ludzie, Anderson całe życie w NBA spędził na PF, ale grając niczym Redick czy reszta SG - zapieprzał po obwodzie, wyciągał rywali i nieraz namęczył niejednego PF-a, by latał za nim po obwodzie. Całe życie grał w systemie 4+1. Więc to, że umownie nazywa się go PF-em nie znaczy, że w awaryjnych sytuacjach można go stawiać na centrze. Nigdy tam nie grał, bo nie ma zupełnie żadnych umiejętności przepychania się z wielkimi cielskami, a MDA oczekuje, że Dedmon, LMA, Lee czy Gasol go nie zniszczą? Albo go niszczą zdecydowaną siłą albo doświadczeniem.

 

I wiem, że przeciwko Spurs to często musi się masować z LMA czy innymi. Sytuacja tego wymaga. Także mismatche z Kawhim obnażają jego słabości w defensywie. Ale stawianie go jako centra w otoczeniu small ballu to jest irracjonalność kalibru kosmicznego. Po prostu nie wiem, czy przeciwko jakiejkolwiek drużynie w RS bym się na to odważył, a D'Antoni to robi przeciwko Spursom! W PO! No jaja jakieś.

 

Co do serii to Houston nic więcej nie mogą. Oni prochu nie wymyślą. Mają biegać, rzucać te trójki i liczyć, że będą wpadać. Jak wpadają to wygrywają, jak nie to dostają po dupie. Cały 'geniusz' tej taktyki. Nawet w końcówkach meczów nie zacieśnią obrony. Są w stanie zagrać kilka niezłych akcji w obronie, bo mają kilku niezłych obrońców, ale pomysłu na defensywę tam nie ma. Nene wypadł to już w ogóle sypie się wszystko. Dla mnie sprawa jest jasna - Houston musi rozstrzelać Spurs albo odpadną. Proste jak taktyka MDA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaram się tym meczem. GSW gra w innej lidze i obie ekipy nie będą miały żadnych szans z nimi. Jednak przy kontuzji Nene mamy gdzieś wyrównane siły i G5 będzie gratką dla kibiców koszykówki. Up-tempo basketball w wykonaniu Houston z masą trójek, biegania i tego grania, do którego idzie NBA vs. Spurs, którzy dzisiaj powinni męczyć przez większość spotkania dawne granie na dwóch wysokich Gasola-Aldridge'a i dużo gry post-up. Jestem ciekaw przy wyrównanych składach, kto w tej serii wyjdzie zwycięsko i jaki styl wygra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziały gały co brały. Sytuacja w przypadku rolesów jak Gordon, Williams czy właśnie Anderson jest bardzo prosta - mają dawać więcej niż oddawać. Wiadomo, że oni najwięcej dają na obwodzie przy trójkach. Dodatkowo dwóch pierwszych nieźle radzi sobie z piłką w ręku, a Anderson wyciąga PF rywali spod kosza i robi miejsce na wjazdy dla przede wszystkim Hardena. Podstawowy gameplan Houston na każdy mecz. Ba! W zasadzie jedyny. Houston są bardzo jednowymiarową drużyną. Ich jedynymi metodami gry w ataku to: gała do Hardena, ewentualnie Williamsa, rzadziej Beverleya/Gordona, zasłona Capeli, Nene i wbijanie pod kosz. I wtedy albo floater/wymuszanie faulu albo lob albo oddanie na obwód. Zero półdystansu, zero gry post, zero stania w miejscu. Po prostu banalna koszykówka i trójki. Grali tak cały sezon, grali tak całe PO i grać tak muszą. Nie da się z tej drużyny i z tych graczy sklecić cokolwiek innego. I jeżeli MDA szuka dopiero w PO (!) nowych rozwiązań w postaci przesunięcia Andersona na C (!!) przeciwko jednemu z najbardziej doświadczonemu frontcourtowi (!!!) w lidze i doświadczonymi w PO to nie jest to wina Andersona, że dał dupy, ale MDA i to na niego spada CAŁA wina. Jakby zamiast Andersona dał Dekkera czy Beverleya to tak - to też byłaby jego wina. I zanim ktoś wyskoczy ze wzrostem Andersona i że tak wysoki powinien grać pod koszem.. Ludzie, Anderson całe życie w NBA spędził na PF, ale grając niczym Redick czy reszta SG - zapieprzał po obwodzie, wyciągał rywali i nieraz namęczył niejednego PF-a, by latał za nim po obwodzie. Całe życie grał w systemie 4+1. Więc to, że umownie nazywa się go PF-em nie znaczy, że w awaryjnych sytuacjach można go stawiać na centrze. Nigdy tam nie grał, bo nie ma zupełnie żadnych umiejętności przepychania się z wielkimi cielskami, a MDA oczekuje, że Dedmon, LMA, Lee czy Gasol go nie zniszczą? Albo go niszczą zdecydowaną siłą albo doświadczeniem.

 

I wiem, że przeciwko Spurs to często musi się masować z LMA czy innymi. Sytuacja tego wymaga. Także mismatche z Kawhim obnażają jego słabości w defensywie. Ale stawianie go jako centra w otoczeniu small ballu to jest irracjonalność kalibru kosmicznego. Po prostu nie wiem, czy przeciwko jakiejkolwiek drużynie w RS bym się na to odważył, a D'Antoni to robi przeciwko Spursom! W PO! No jaja jakieś.

 

Co do serii to Houston nic więcej nie mogą. Oni prochu nie wymyślą. Mają biegać, rzucać te trójki i liczyć, że będą wpadać. Jak wpadają to wygrywają, jak nie to dostają po dupie. Cały 'geniusz' tej taktyki. Nawet w końcówkach meczów nie zacieśnią obrony. Są w stanie zagrać kilka niezłych akcji w obronie, bo mają kilku niezłych obrońców, ale pomysłu na defensywę tam nie ma. Nene wypadł to już w ogóle sypie się wszystko. Dla mnie sprawa jest jasna - Houston musi rozstrzelać Spurs albo odpadną. Proste jak taktyka MDA.

Przeceniasz Spurs i ich rooster. Ich gra opiera się tylko na tanich wymuszeniach fauli Leonarda i ewentualnie podkoszowej grze Gasola, który ma siłę tylko na zbiórkę, albo zbicie piłki. Dobitka jest już poza jego zasięgiem. O mismatchu napiszę tylko tyle, że jak Harden staje na przeciwko LMA to od machania łapkami La Marcusa spadają czapeczki i tupeciki z głów tłustych amerykańskich kibiców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaram się tym meczem. GSW gra w innej lidze i obie ekipy nie będą miały żadnych szans z nimi. Jednak przy kontuzji Nene mamy gdzieś wyrównane siły i G5 będzie gratką dla kibiców koszykówki. Up-tempo basketball w wykonaniu Houston z masą trójek, biegania i tego grania, do którego idzie NBA vs. Spurs, którzy dzisiaj powinni męczyć przez większość spotkania dawne granie na dwóch wysokich Gasola-Aldridge'a i dużo gry post-up. Jestem ciekaw przy wyrównanych składach, kto w tej serii wyjdzie zwycięsko i jaki styl wygra.

 

kontuzja Nene to może być taki blessing in disguise :) dzisiaj x-factorem jest Ryno na centrze, jeśli mu rzut będzie siedział to Rockets powinni Spurs rozstrzelać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipa.

 

Lubiłem Nene choć mu w tej serii nie kibicowałem.

 

Szkoda ze nue został w wizz.

Przecież Nene w Wizz to był sabotaż większy niż Nurkić w Denver ;) Humpries go z rotacji luzował.

 

Ale trzeba mu oddać, że te 18 minut w tych PO miał kozackie i to po obu stronach, zwłaszcza Gasol musi się cieszyć bo ktoś taki to zawsze niewygodny fit dla niego.

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Nene w Wizz to był sabotaż większy niż Nurkić w Denver ;) Humpries go z rotacji luzował.

 

Huh? Przecież on tam był drugim najlepszym zawodnikiem przez większość czasu.

 

Ogólnie Nene to dla mnie jeden z większych niespełnionych talentów (nie licząc tych co się doszczętnie posypali typu Oden czy Roy), typ z zadatkami na najlepszego wysokiego w lidze, ale z głową coś nie tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huh? Przecież on tam był drugim najlepszym zawodnikiem przez większość czasu.

 

Ogólnie Nene to dla mnie jeden z większych niespełnionych talentów (nie licząc tych co się doszczętnie posypali typu Oden czy Roy), typ z zadatkami na najlepszego wysokiego w lidze, ale z głową coś nie tego.

Mniam

 

 

 

 

A lajk poszedł dla drugiego zdania, bo czy był drugim najlepszym zawodnikiem przez większość czasu to nie wiem. Strasznie w kratkę grał. Ale jak już grał dobrze, to ooooooooo mamo :)

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Nene w Wizz to był sabotaż większy niż Nurkić w Denver ;) Humpries go z rotacji luzował.

 

Ale trzeba mu oddać, że te 18 minut w tych PO miał kozackie i to po obu stronach, zwłaszcza Gasol musi się cieszyć bo ktoś taki to zawsze niewygodny fit dla niego.

Oj lewe biodro masz chyba braki w ocenie gry wysokich.

Nene czasem grał ba tyle dobrze ze Marcin siadał w 4q

Noah? W dzisiejszej grze. Po co ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huh? Przecież on tam był drugim najlepszym zawodnikiem przez większość czasu.

 

Ogólnie Nene to dla mnie jeden z większych niespełnionych talentów (nie licząc tych co się doszczętnie posypali typu Oden czy Roy), typ z zadatkami na najlepszego wysokiego w lidze, ale z głową coś nie tego.

 

 

Oj lewe biodro masz chyba braki w ocenie gry wysokich.

Nene czasem grał ba tyle dobrze ze Marcin siadał w 4q

Noah? W dzisiejszej grze. Po co ?

 

Mam takie nieodparte wrażenie, że chyba zatrzymaliście się na etapie Nuggets jeśli chodzi o Brazola. Gość, który w Colorado potrafił robić kompletną miazgę w ataku w Wizards podczas 4 sezonów kręcił się w okolicach 54TS (nie licząc 11-12 gdzie rozegrał całe 11 spotkań) - no sztos jak na wysokiego z takim niby ofensywnym skillsetem, obecny sezon w Rox już na niemalże 70TS(!), ale to pewnie wina Wittmana...

 

To i tak mały c***, bo wszystko co najgorsze zaczynało się w PO, 20 spotkań przed dwa lata podczas których nie dobił nawet do 46TS (Rondo w Mavs mial 47) o wolnych na poziomie 34 i 47 % w tych dwóch tripach nawet nie ma co wspominać, absolutnie bezużyteczny w ataku, cały czas niezły defensor, ale to jest za mało by zaliczać go choćby do top5 tamtych Wizards, oglądając go wyrywałem sobie włosy z klaty a mój pies-ogórek wył do księżyca, kompletna żenada i obciach

 

To, że Gortat siadał w 4q to o niczym nie świadczy bo Wittman to grał w 4q Alem Harringtonem i Goodenem, a Walla wpusczał na ostatnie 4 minuty gdy było już totalnie po herbacie (seria z Pacers)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaden Kawhi, który jest wiatrakiem w obronie. Można to zobaczyć na jednej z efektowniejszych akcji meczu, kiedy Harden dostaje zasłonę i wlatuje z power dunkiem, a Leonard kryjąc go lekko się na nią nabija i nie robi już nic więcej oprócz patrzenia na wsad Hardena. Ogółem prawie wszystko odpuszcza w obronie i już można śmiało pisać o przykładzie młodego Kobe'go Bryanta, który starał się w obronie i był dobrym obrońcą, ale potem bazował tylko na opinii. Kawhi robi to samo i na ten moment jest żadnym obrońcą tylko wiatrakiem. Dzisiaj bohaterem był LaMarcus Aldridge, który harował po obu stronach i grając post-up zwalnia tempo, co wybija z rytmu chcące grać szybko Houston.

 

18341756_1956660124578802_72533889312833

 

zajebista analiza na podstawie jednej akcji, sorry, że post pod postem, ale myślałem, że się wyrobię w 5 minut od ostatniego

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chce za bardzo rozpisywac sie o Nene w Wizards bo to nie ten temat, ale sporo tutaj zostalo napisane, ale powiem jedno jesli ktos bedzie pisal ze Nene byl tam bardzo dobry, to po prostu nie ogladal Wiz regularnie i tyle

 

to ze mogl byc 2 najlepszym zawodnikiem Wiz swiadczy tylko o tym jacy byli marni, a nie o tym jaki on jest dobry, ale to tez nie koniecznie byla prawda z tym nr 2.

 

przyznam, ze Nene miewal mecze gdzie po prostu dominowal i wygladal jak bog koszykowki, ale to wlasnie jest jego problem - on gral mega w kratke i niestety tych meczow gorszych bylo znacznie wiecej niz tych dobrych i dlatego jak ktos tam wyzej napisal ze dla niego to jest bardzo niespelniony talent, do Roya bym go nie porownywal, bo Roy przed kontuzja potrafil co nocy ciagnac swoja druzyne, a Nene raz na 5, to jest roznica + kontuzjogenny mimo wszystko jest

 

takze jest to zawodnik pod tytulem "co by bylo gdyby" i nic wiecej. kariera juz sie konczy i nic lepszego niz jest juz z niego nie bedzie, wiec mozna gdybac i sie zastanawiac, ale fakty sa takie, ze to gosc ktory mial zadatki na bycie bardzo bardzo dobrym zawodnikiem nigdy nie byl nawet all-starem +gral w mocno kratke i czesto mam wrazenie ze tez brakowalo mu checi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.