Skocz do zawartości

The Big Fundamental


Eld

Rekomendowane odpowiedzi

Przyszło jakiś dwóch i już będą pouczać ludzi co mogą pisać a co nie. Nie macie nic ciekawego do napisania to pozwólcie innym to robić. 

 

LakeShow naprawdę. Poziom Twoich jednozdaniowych postów jest równy kanalizacji miejskiej w Sosnowcu. Wszystkich. Walniesz jedno zdanie i myślisz, że jesteś fajny.

 

Zamiast napisać coś o Timie fajnego, coś wkleić jak prosiłem na początku tematu to ten wpada z "pathetic".

 

Żałosne to jest Twoje jednozdaniowe komentowanie wszystkiego. Zrób nam tą przysługę i idź stąd jak nie masz nic do napisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stało się ... niby dzień, jak co dzień ale tylko pozornie. Dla każdego fana San Antonio Spurs to właśnie dzisiaj jest TEN DZIEŃ. Dzień, w którym Tim Duncan zakończył karierę koszykarską, po 19 latach w lidze.

Co robiliście w 1997 r. gdy Spurs wybrali Tima w Drafcie? Ja byłem dwa lata przed maturą, piwo mi jeszcze nie smakowało, za to obowiązkowa była codzienna gra w piłkę Nad Jarem. Kwaśniewski raptem trzeci rok był prezydentem i był jeszcze wtedy bardzo szczupły. "Titanic" królował wtedy w kinach i zgarniał Oscary a DiCaprio dopiero stawał się idolem koleżanek. To właśnie wtedy zginęła księżna Diana a Elton John skomponował "Candle in the Wind". W piłce nożnej rządził Ronaldo. Ten z Brazylii, obecnie gruby jak Kwaśniewski albo jeszcze grubszy. Jordan grał jeszcze wtedy w koszykówkę w barwach Bulls, wygrywał swoje ostatnie tytuły i miał okazję spotkać się z Duncanem na parkiecie. Ile czasu minęło ...

19 lat gry w jednym klubie. DZIEWIĘTNAŚCIE (!) lat w JEDNYM (!) klubie. Ponad 1500 rozegranych w NBA spotkań. Epickie rywalizacje - najpierw z Jordanem, potem z O' Nealem, Bryantem, Jamesem i w końcu z Durantem. Zawsze wierny biało - czarnym barwom. Na palcach pięć pierścieni mistrzowskich, niezliczone nagrody indywidualne ale przede wszystkim zwykła ludzka skromność, normalność, brak jakiegokolwiek gwiazdorstwa, żądań podwyżek, renegocjacji kontraktów i afer bozaboiskowych, tak charakterystycznych dla dzisiejszej NBA.

Dwa lata temu pisze do mnie kolega z Zielonej Góry i pyta, czy będę w październiku na meczu w Berlinie? Zastanawiam się, czemu akurat wtedy i czemu akurat tam? Zaraz potem dowiaduję się, że Tim i Spółka zagrają sparingowy mecz właśnie za naszą zachodnią granicą. Czy będę? Pewnie, to być może jedyna okazja obejrzeć drużynę swoich koszykarskich idoli na żywo. Potem rezerwacja biletów, kilka tygodni oczekiwania i wreszcie hala O2 World w Berlinie. Niezapomniane przeżycia i świadomość, że widziałem ICH bez pośrednictwa kamer. Również nie odpuścilibyście meczu/koncertu/uścisku dłoni swoich idoli.

O koszykarskiej klasie Duncana niech świadczy to, że nigdy do nikogo Go nie porównywano. To jego następców będą porównywać właśnie do Niego. Duncan zakończył dzisiaj karierę w wieku 40 lat, w najbardziej charakterystyczny dla siebie sposób, po cichu i bez błysku fleszy. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że w historii ligi zapisze się złotymi zgłoskami, obok Jordana, Magica, Billa Russella, Chamberlaina i raptem tylko kilku innych, równie wielkich jak On.

Dzisiaj wszystko się zmienia a liga nie będzie już taka sama. Dzięki Timmy za te 19 lat gry. Za lata ogromnych emocji, nieprzespanych nocy, wielkich triumfów ale i motywujących porażek. Za 26.496 pkt zdobytych dla Spurs. Za tysiące rzutów o tablicę i tysiące śmiertelnie znudzonych min po powrocie pod własny kosz. Dzięki za koszykarski rozwój Parkera, Ginobiliego, Leonarda i wielu innych graczy którzy razem z Tobą tworzyli i kontynuują nadal tradycję "Ostróg". Za to, że mogę być dumny należąc do znanej w całym koszykarskim świecie SpursFamily.

Szkoda, że dzisiaj nie jest piątek, szkoda, że jutro trzeba iść do pracy. Gdyby nie to, kupiłbym butelkę whisky (której zwykle nie piję) i włączyłbym YouTube'a (z którego zwykle nie korzystam). Potem oglądałbym highlighty z ostatnich 19 lat i piłbym całą noc. Za zdrowie Tima i za powodzenie Spurs, już bez Niego w składzie.
Dzięki Tim!

Edytowane przez SpursNation
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ten czas zapierd.... i jak ta gra sie zmienila.

 

malo kto pamieta ale w 97 roku spurs zagrali pare spotkan (kilkanascie?) pierwsza piatka zlozona nie z 2 a z 3 7footerow:)

frontcourt robinson-perdue-duncan mial wyznaczyc nowe standardy. nie do konca to wyszlo ale to byly czasy kiedy liczyly sie przede wszystkim centymetry i kilogramy. kg tez na sf wtedy zaczynal...

 

pozniej juz bylo twin towers i pamietam doskonale finaly'99 ogladane na dsf'ie. knicks bez ewinga nie mieli prawa tego wygrac, zreszta z nim tez. te wrzutki z lini osobistych pod kosz to bylo tak proste...

 

pozniej gra z kolkami pokroju nesterovica czy mohammeda az w koncu przejscie na 5, choc tu zamiast przytyc schudl i prawdopodobnie w ten sposob przedluzyl sobie kariere o pare lat.

 

wielki grajek, ktory w innym systemie, z gorszymi partnerami, zaliczalby wiecej spotkan na poziomie 40-20.

 

spurs i lakers zdominowali lige przez kilkanascie lat. strach pomyslec, co by sie dzialo, gdyby ta 2 trafila na siebie w 1 klubie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor jednego z najlepszych rzutow w clutch all time, niestety ten rzut został zapomniany przez rzut Fishera.

 

Jeden z najlepszych PFow all time

 

Top 15-20 graczy all time, szkoda że nigdy sprawa się nie wyjaśni czy przez system Spurs tak nisko, czy przez właśne ograniczenia

 

Jedno co na pewno zapamiętam to niesamowite dostosowanie się i totalna zmiana stylu gry pod koniec kariery żeby przedłużyć sukcesy Spurs, imponujące

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu chodzi o graczy wszystkich dużych lig usa (NHL, NFL, MLB, NBA)? Nie uwierzę, że jest osoba stawiającego Timmiego na miejscach od 15 do 20 w samej NBA.....

Na oko tak napisałem ale mniej więcej ten przedział gdzieś, za krótki okres indywidualnej dominacji i wysokich numerów, Timowi dużo brakuje do czołówki pod tym względem, trzeba pamiętać że dawał dużo więcej niż inni w defensywie

 

dlatego tak jak pisałem ciężko się go ocenia bo nie wiadomo czy poświęcał się dla drużyny czy po prostu często więcej nie mógł wykręcić indywidualnie

 

jak przemyśle ten ranking to w sumie mogę podać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na oko tak napisałem ale mniej więcej ten przedział gdzieś, za krótki okres indywidualnej dominacji i wysokich numerów

 

12 lat b.fajnych cyferek okraszonych mega impaktem, potem zmniejszanie minut, ale faktyczny impakt ciągle elitarny (z przełożeniem na wyniki zespołu). W 2003 - wtedy kiedy faktycznie była potrzeba - indywidualna dominacja po obu stronach (b. rzadka sprawa).

 

Rozumiem, że w Twoim rankingu Wilt robiący cyferki >>>> Timmy robiący impakt/wynik

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 lat b.fajnych cyferek okraszonych mega impaktem, potem zmniejszanie minut, ale faktyczny impakt ciągle elitarny (z przełożeniem na wyniki zespołu). W 2003 - wtedy kiedy faktycznie była potrzeba - indywidualna dominacja po obu stronach (b. rzadka sprawa).

 

Rozumiem, że w Twoim rankingu Wilt robiący cyferki >>>> Timmy robiący impakt/wynik

Właśnie to jest ten problem z Timem i masz tu kupę racji, ale porównaj sobie numery Tima i powiedzmy Dirka, wg mnie to jest przepaść i Dirk u mnie jakby ich porównać 1na1 all time to go zjada

 

i to.powinno ci obrazowac o co mi chodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to jest ten problem z Timem i masz tu kupę racji, ale porównaj sobie numery Tima i powiedzmy Dirka, wg mnie to jest przepaść i Dirk u mnie jakby ich porównać 1na1 all time to go zjada

 

i to.powinno ci obrazowac o co mi chodzi

 

yyyy

 

średnie z kariery (ilość meczy porównywalna, Timmy średnio prawie półtorej minuty krócej):

 

Tim: 19 ppg, 10.8 rpg, 3 apg, 0,7 spg, 2.2 bpg

Dirk: 22 ppg, 7,9 rpg, 2,5 apg, 0,8 spg, 0,9 bpg

 

więc tak sumując te najbardziej podstawowe boxscorowe cyferki to Timmy wygrywa 35,7 do 34,1 a przecież to Dirk miał zjeść Timmiego, tak więc....NOPE

 

no chyba, że chodzi Ci tylko i wyłącznie o punkty, ale wtedy będzie wiadomo że chodzi o ukrytą agendę psychofana Kobiego i nie ma sensu dalej gadać ;)

 

* porównywane cyferki dotyczą RS - w PO obaj dostają boosta, bo obaj są kozakami - jednak Timmy jest przekozakiem po obu stronach a Dirk to ofensywny potwór, który jednak w obronie nie jest nikim specjalnym (w skali all time)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze Dirk nie powiedział ostatniego słowa.

Masz rację RappaR ale, kurcze, Dirk mi się nigdy nie składał z ekipą: Tim/Kobe/Garnek/AI/Allen/McGrady/Francis. Podobnie zresztą jak Nash. Zawsze traktowałem tych dwóch niejako obok - Q.E.D. :-) BTW - to chyba zostałby jeszcze Pierce ale nie ten impact...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yyyy

 

średnie z kariery (ilość meczy porównywalna, Timmy średnio prawie półtorej minuty krócej):

 

Tim: 19 ppg, 10.8 rpg, 3 apg, 0,7 spg, 2.2 bpg

Dirk: 22 ppg, 7,9 rpg, 2,5 apg, 0,8 spg, 0,9 bpg

 

więc tak sumując te najbardziej podstawowe boxscorowe cyferki to Timmy wygrywa 35,7 do 34,1 a przecież to Dirk miał zjeść Timmiego, tak więc....NOPE

 

no chyba, że chodzi Ci tylko i wyłącznie o punkty, ale wtedy będzie wiadomo że chodzi o ukrytą agendę psychofana Kobiego i nie ma sensu dalej gadać ;)

Pewnie ze chodzi mi między innymi o punkty chyba w koszu się punkty rzuca przeciwnikowi i to jest podstawa tej gry?

 

nie analizowalem jeszcze dokładnie statow ale chyba prosto jest stwierdzić że Dirk dominował w ataku kilka poziomów wyżej niż Duncan na przestrzeni kariery

 

na pewno trzeba patrzeć na średnie z sezonów a nie przywołując najgorsze numerki jakie mogą być średnie z kariery i ilości męczy z sumowane

 

strzelam w ślepo że Tim się kręcił koło 18 20 ppg, w porównaniu z Dirkiem pewnie 24 25 ppg, różnica diametralna, plus można też spojrzeć ile razy przekraczali po 30 40 punktów na mecz i jakie prowadzili ofensywy defensywy ale tu już pewnie chętnie się lorak wypowie

 

też nie można przejść obok tego że Tim dwa razy nie był MVP w finałach a to się liczy u każdego w skali all time, Leonard I Parker dwa razy byli pewnie powiesz ze może Tim nie musiał być, no aleeeeee.

 

Wspomnę Kobego bo widzę tradycyjnie pstryczki dla fanów Lakers muszą być nawet Kobe mu się wypomina że powinien Gasol dostać MVP a nie on, MIMO że koniec końców Kobe był MVP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pro forma na 19 sezonów, w jakich Duncan i Kobe grali razem, to Tim miał lepsze staty 15 razy.

Na prawde proszę Cie...statystyki to jest tylko podpórka powtarzam, plus ja nie wiem jak ty te statystyki odczytujesz ale ewidentnie znowu na swoją stronę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.