Skocz do zawartości

[WCF] Golden State Warriors (1) – Oklahoma City Thunder (3)


barcalover

  

80 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Golden State Warriors - Oklahoma City Thunder

    • GSW - Thunder 4:0
      2
    • GSW - Thunder 4:1
      7
    • GSW - Thunder 4:2
      31
    • GSW - Thunder 4:3
      13
    • GSW - Thunder 3:4
      10
    • GSW - Thunder 2:4
      16
    • GSW - Thunder 1:4
      1
    • GSW - Thunder 0:4
      0


Rekomendowane odpowiedzi

będzie pewnie mowa o frajerskiej wtopie thunder, bo przecież przegrali mimo prowadzenia 3:1, ale to nie tak. po prostu warriors są tak dobrzy i jak zostali podstawieni pod ścianą, to wznieśli się na niesamowity poziom gry. oklahomie należy się uznanie, że tak równą walkę potrafili nawiązać z być może najlepszą drużyną w historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje że ta seria raz na zawsze zakończy pi****lenie o tym jak to drużyna robiaca taki regular jak Gsw będzie ujechana w PO. Podczas gdy było wręcz przeciwnie w RS mieli zbyt łatwo i przyjemnie i dopiero będąc pod ścianą przypomnieli sobie, że samymi trójkami się nie wygrywa i trzeba się bardziej postarać w obronie. I to Oklahomie ktora miala ten niby "luz" w regular zabrakło powera w końcówce no i mózgu Westbrooka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że czepiam się teoretycznie najmniej ważnego fragmentu, ale albo musisz sprawdzić fakty, albo kompletnie nie znasz historii przeniesienia Sonics do Oklahomy.

 

W skrócie: właściciel Sonics (i Starbucksa) poskąpił na nową halę, miasto i stan też nie chcieli się dołożyć, więc właściciel sprzedał klub Bennettowi (i tutaj każdy - włącznie z Schulzem i całym miastem Seattle - od początku wiedział kim on jest i co zrobi z drużyną), który naturalnie sobie przeniósł drużynę, bo w Seattle hala była za mała, miasto poskąpiło (teraz podobno wybudowali nowiutkie obiekty drużyn innych dyscyplin) i NBA postanowiła z nich zrobić przykład. Sonics i Seattle są sobie sami winni, niestety :smile:

Oj chyba trochę mieszasz fakty. Oczywiście, szef Starbunia jest współwinny tej sytuacji (najpierw okazał się dyletantem w kwestii zarządzania zespołem, potem sprzedał klub gościom z OKC, a na końcu odstawił szopkę z rzekomym pozwem przeciwko Bennettowi et consortes, który chwilę później wycofał). Porównując to do kopanej, za wyjebanie Polonii Warszawa z Ekstraklasy w równym odpowiada Wojciechowski od JW Construction, który sprzedał klub pseudobiznesmenowi Królowi (który to zresztą pierwotnie chciał przenieść zespół do Katowic, ale nie pozwoliły na to przepisy).

Co nie zmienia tego, że Clay Bennett wielokrotnie łgał deklarując gotowość gry w Seattle, jeszcze na kilka miesięcy przed przenosinami (ponownie analogia z Polonią - tam Król też deklarował, że w końcu puści przelew z Wiednia, c***, że narobiły się zaległości sięgające ponad pół roku).

Miasto Seattle największą winę ponosi za frajerstwo w decydującym momencie i zawarcie skandalicznie niekorzystnej "ugody" z Bennettem.

 

 

Pytanko do fanów/hejterów Curry'ego - czy od początku swej kariery tak obleśnie bawił się swoim ochraniaczem na zęby, żując go w trakcie meczu?

Edytowane przez dn_91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluczem  jak pisałem na poczatku serii było switchowanie wysokich na obwodzie gdzie GS zawsze zmasakruje z ewentualnym wyjątkiem Ibaki w top formie. I tak też się stało i po paru takich akcjach Warriors mieli swój rytm.

Hmm przeca to niemal oczywiste że rezerwy na wyjazdach grają słabiej więc mnie nie dziwi to co się działo.

Ogólnie GS narzucili w pewnym momencie swój styl i OKC nie mogło się z tego wydostać, sporo w tym zasługi Westbrooka, ale to całe pajacowanie Warriors jest wkurwiajace :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje że ta seria raz na zawsze zakończy pi****lenie o tym jak to drużyna robiaca taki regular jak Gsw będzie ujechana w PO. Podczas gdy było wręcz przeciwnie w RS mieli zbyt łatwo i przyjemnie i dopiero będąc pod ścianą przypomnieli sobie, że samymi trójkami się nie wygrywa i trzeba się bardziej postarać w obronie. I to Oklahomie ktora miala ten niby "luz" w regular zabrakło powera w końcówce no i mózgu Westbrooka.

samozaoranie trolla, w meczu gdzie GSW wygrali glownie dzieki 3pt. 17 trojek, tj 51/96 to trojki.

 

GFY man...

GSW nie wygladaja duzo mocniej porownujac PO'15 vs PO'16.

Curry znowu zredukowany do wysmienitego z czkawka, ale zadnego GOATa/MJa/alltajmgrejt.

Thompson na przestrzeni dotychczasowych serii, KLUCZOWY.

1) Green slabszy niz przed rokiem.

2) Curry raczej slabszy

3) Iggy znowu great, kiedy trzeba.

4) Livingston i Barnes raczej slabo

5) Thompson duzy step up.

 

Wszystko zaczyna sie od nowa w Finals, zobaczymy jak beda wygladaly matchupy ze zdrowymi Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym meczu Golden rzuciło 96 punktów chyba najmniej w tych PO i te trójki bez dobrej obrony na nic by się nie zdały, więc nie widzę żadnej sprzeczności w tym zdaniu, bo jak widzisz napisane tam jest "samymi trójkami", co nie znaczy że były one bez znaczenia. A na trolla to co najwyzej sam wyglądasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym meczu Golden rzuciło 96 punktów chyba najmniej w tych PO i te trójki bez dobrej obrony na nic by się nie zdały, więc nie widzę żadnej sprzeczności w tym zdaniu, bo jak widzisz napisane tam jest "samymi trójkami", co nie znaczy że były one bez znaczenia. A na trolla to co najwyzej sam wyglądasz.

jak jedna druzyna rzuca 53% swoich punktow za trzy,

Druga druzyna z kolei oddala 1/3 rzutow za 3pt mniej, na polowie procentu pierwszej,

to ja mowie "wygrali trojkami", dobranoc : )

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westbrook zapytany o Stepha dalej nie chcial okazac mui szacunku. co za gosc

 

"He scored a lot on our bigs. He did a good job of making some tough shots over our bigs."

No bo tak bylo

32-72 w tej serii za trzy

Tak wiec 17-23 na duzycg

15-49 na "malych"

 

Nie widze tu zadnego braku szacunku, po prostu podkreslil gdzie lezal blad, oby Cavs nie lapali Stefka na duzych

Edytowane przez jadowitazmija
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znicz upamiętniający nienarodzony 3peat Warrios musi jeszcze poczekać. Thunder nie podołali zadaniu i nie pokonali Warriors. W psychologii są określenia jak lęk przed porażką oraz lęk przez sukcesem.

 

Warriors zwalczyli swój lęk przed porażką, który mieli w pierwszej Q i mimo słabej skuteczności byli w spotkaniu. Z kolei Thunder nie pokonali swego lęku przed sukcesem i nie byli w stanie zwyciężyć mimo, że w pierwszych dwóch Q byli lepszym zespołem i prowadzili 13 punktami, gdy Warriors byli w okolicach remisu w 3Q Thunder się posypali.

 

Klay znowu poprowadził atak gdy Warriors byli w plecy mimo, że nie trafiał nic poza FT (swoją drogą za 2 był tragiczny 1/8, a w poprzednim spotkaniu 3/13 za 2)

 

Jeszcze raz gratulacje dla Warriors być pod ścianą i wygrać duży szacun, choć nie przesadzałbym z hymnami pochwalnymi bo OKC bardzo im pomogli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja z kolei wrócę do Thunder i Duranta wcale nie po to żeby kopać leżącego. Czepianie się KD po tym meczu jest pozbawione sensu. Cały mecz miał na sobie jednego z najlepszych plastrów w lidze i skończył na 10/19 FG, 3/7 3PT i 27 punktów. To był najlepszy zawodnik Thunder w game 7. To reszta na czele z Westbrookiem się nie stawiła. Ostatnie kilka minut meczu to standardowy dla ich hero ball. 

Pora na Quo vadis 2. Gdzie pójdziesz Kevinie?

 

Stefan nie zagrał super serii (nie mam zamiaru zaginać rzeczywistości), ale dzisiaj wyciągnął cohones zza pazuchy. Na takie mecze lider zespołu musi się stawiać i co najgorsze dla jego hejterów, takie mecze pamięta się latami. Za 10 lat nikt nie będzie przypominał blowoutów w meczach 3 i 4 tylko te 36 punktów Stefka i jego siedem trójek. 

 

Byle do czwartku Panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takie czasy, że funny basketball górą. chciał tego Stern, zmieniał przepisy i ma. będę kibicował Lebronowi . płakać mi się chce że oprócz Livingstona nie będzie zawodnika który gra dobrze back to basket i na low post. dla mnie to dramat , że cavs wygrają wtedy jak love i spółka rzucą więcej trójek , beeee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cavs nie potrzebuja 20 trojeek aby wygrywac

Wystarczy zdominowac small ball duzymi (oj braklo w tamtym roku takiego Love'a) skutecznego LeBrona w pomalowanym, Kyrie ktory nie bedzie gral za duzo iso (no chyba ze bo bedzie Stefciu kryl na co nie ma liczyc, bedzie kryl Shumperta / Smitha zapewne) no I trojek Frye, Love'a czy Smitha

Jednak tak czy siak Cavs maja argumenty poza dystansemx szczegolnie przeciwko small lineupie warriors gdy masz trzech wybitnych rebounderow ktorzy beda lupac po 40min, I to czego nie maja maja Thunder czyli kim postraszyc z dystansu + jedynka ktora pewnie nie bedzie grala crunch time w taki zalosny sposob jak rw

Edytowane przez jadowitazmija
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.