Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2015/2016 - back to back ?


Tasma

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.nytimes.com/2016/03/18/sports/basketball/stephen-curry-sees-room-for-improvement-seriously.html?_r=0

 

Ciekawy artykuł, okazuje się, że największym zagrożeniem dla Warriors może być znudzony Stefek. Jednocześnie tekst pokazuje jak odjechał od reszty NBA, skoro szuka dodatkowych bodźców aby czerpać z gry to co dla niego najważniejsze - czystą radość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.nytimes.com/2016/03/18/sports/basketball/stephen-curry-sees-room-for-improvement-seriously.html?_r=0

 

Ciekawy artykuł, okazuje się, że największym zagrożeniem dla Warriors może być znudzony Stefek. Jednocześnie tekst pokazuje jak odjechał od reszty NBA, skoro szuka dodatkowych bodźców aby czerpać z gry to co dla niego najważniejsze - czystą radość.

 

To już teraz wiem, skąd ta skuteczność u Stephena, zawsze po treningu rzuca 100 trójek. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie fakt, że Pop zawsze pod sam koniec sezonu regularnego oszczędza najważniejszych zawodników to byłaby spora szansa na dwa zespoły z min. 70 wygranymi w jednym sezonie.

O to byłoby mimo wszystko ciężko, bo jednak Spurs czekają jeszcze 3 mecze z Warriots,

którzy bardzo pragną rekordu. Poza tym te bezpośrednie starcia między nimi mogą podbudować morale przed ewentualną serią.

Najbliższe starcie między nimi już niebawem. Tu sporą szansę ma Spurs, gra u siebie, a Warriors dodatkowo back to back.

Ciekawe czy Dallas powalczą i wymęczą trochę Warriors.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiada się nieciekawy mecz w San Antonio. Bogut wedle słów Kerra prawdopodobnie nie zagra (kontuzja dużego palca u nogi w Dallas). Ezeli dalej poza grą choć ponoć jego powrót to kwestia dni (być może koniec marca). Iggy wróci prawdopodobnie w kwietniu. In Varehehe we trust. Walnie 30-stkę i pogrąży Popa. No dobra, idę wytrzeźwieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko to dość ważny mecz, jeśli naprawdę chcą pobić rekord Bulls, bo teraz terminarz ( może nie najłatwiejszy ), ale w miarę stabilny. Za to w ciągu ostatnich 7 dni sezonu zasadniczego Warriors zmierzą się 2x ze Spurs i 2x z Grizzlies, co będzie bardzo wymęczające przed PO i tam może pojawić się jakaś przegrana. Na razie mają jeszcze 3 ewentualne przegrane zapasu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko to dość ważny mecz, jeśli naprawdę chcą pobić rekord Bulls, bo teraz terminarz ( może nie najłatwiejszy ), ale w miarę stabilny. Za to w ciągu ostatnich 7 dni sezonu zasadniczego Warriors zmierzą się 2x ze Spurs i 2x z Grizzlies, co będzie bardzo wymęczające przed PO i tam może pojawić się jakaś przegrana. Na razie mają jeszcze 3 ewentualne przegrane zapasu. :smile:

Spokojnie rekord padnie. Dziś jednak stawiam, że to Spurs wygraja.

Zresztą co niebywałe kurs na Warriors 2.55, a na Spurs 1.53 :smile:

Fachowcy więc stawiają, że faworytem jest drużyna z San Antonio świetnie grająca w swojej hali.

 

 

Tony Parker przed meczem z Warriors.

Porównania Warriors do Bulls są przedwczesne.

Do końca sezonu regularnego zawodnikom Golden State Warriors brakuje 14 spotkań, z których muszą wygrać co najmniej 11 żeby pobić legendarny rekord chicagowskich byków, które to w sezonie 95/96 wygrały 72 spotkania, przegrywając ledwie 10. Zdaniem Tonego Parkera, te porównania są przedwczesne.

 

– Grają naprawdę niesamowity sezon, to trzeba im przyznać – mówi Tony Parker. – W lidze NBA spędziłem już 15 lat i wiem, że wygranie 70 spotkań, biorąc pod uwagę wszystkie mecze back to back i świetnych przeciwników jest… czymś niewiarygodnym. Jest to naprawdę imponujące – kontynuuje koszykarz.

 

Warriors legitymują się na tę chwilę bilansem 62-6, najlepszym w lidze. Ich gra w tym sezonie jest imponująca, bowiem biją rekord za rekordem. Stephen Curry trafia trójkę za trójką, bijąc swoje własne rekordy, a drużyna pobiła rekord najlepszego startu w historii NBA – notując 24 zwycięstwa z rzędu. Tony Parker jest jednak spokojny i uważa, że Wojownikom wciąż daleko do legendarnej drużyny z wietrznego miasta.

 

– Porównujecie ich z Bulls, ale robicie to przedwcześnie – mówi rozgrywający reprezentacji Francji. – Byki wygrały sześć tytułów w przeciągu ośmiu lat. Dajcie Warriors trochę czasu, niech grają tak jak grają przez 10 lat, niech pokażą, że są w stanie utrzymać tak wysoki poziom przez dłużej. My, Spurs wygraliśmy od 99′ roku pięć tytułów. To właśnie po tym możecie nas oceniać – kończy Parker.

 

Koszykarze Steve’a Kerra przyznają, że myślą coraz to bardziej o pobiciu rekordu chicagowskich byków, jednak bardzo dobrze wiedzą, że będzie to bardzo trudne. Kibice aktualnych Mistrzów NBA nie mogą jednak zapomnieć, że Bulls wygrywając te 72 spotkania w sezonie, wygrali również mistrzostwo. Dla Wojowników głównym celem jest obronienie tego trofeum, jednak zaprzątanie sobie głowy tym rekordem może przynieść odwrotny skutek.

 

Tony Parker notuje w tym sezonie średnio 12,2 punktu, 5,4 asysty i 2,5 zbiórki przy 50% skuteczności. Statystyki nie wyglądają co prawda imponująco, ale machina o nazwie San Antonio Spurs zawsze uruchamia się w najważniejszych momentach sezonu – Play Offach.

 

Już najbliższej nocy San Antonio Spurs zmierzą się z aktualnymi Mistrzami NBA w hali AT&T Center, w której to nie wygrali od… 1997 roku. Początek tego spotkania o 1:30 czasu polskiego. Warto podkreślić, że koszykarze Gregga Popovicha są niepokonani u siebie od 34 spotkań. Jeszcze nigdy w historii NBA nie było takiego meczu jak ten. Na przeciwko sobie staną sobie drużyny legitymujące się łącznym bilansem 120-16. Historia tworzy się na naszych oczach.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne. Curry 1/12 za trzy, Thompson 1/7 za 3, back to back ,
a przegrywają na wyjeździe w San Antonio tylko 8 punktami.
Niedobrze to wygląda dla Spurs. W playoff każdy będzie miał tyle samo odpoczynku i przerwy.
Słaba skuteczność Currego i Thompsona mogła wynikać w jakimś stopniu ze zmęczenia back to back.
Wiadomo, jeśli Warriors nie wygrają tytułu to będzie jedno wielkie rozczarowanie i
największa sensacja. 79 pkt Warriors. Chyba w tym sezonie nikt ich nie zatrzymał na tylu punktach.
Nawet jak przegrywali w playoff 2015 2 razy z Memphis i 2 razy z Cleveland mieli więcej punktów.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny słaby występ Curre'go, Thompson również się nie popisał. GSW ma teraz 92-7, a przed nimi jeszcze 2 mecze ze Spurs, 2 z miśkami, które wczoraj pokazały, że się ich nie lekceważy i będą się liczyć. :) Spurs co najwyżej ten rekord wyrównają - w co nie wierzę.

 

Co zaskakujące obie drużyny nie przegrały jeszcze ani jednego meczu przy własnej publiczności. Jesteśmy świadkami historycznego sezonu tak naprawdę! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętacie jak mówiłem, że nie wiem czy Curry jest lepszy od Nasha z najlepszych czasów? Potem uznałem, że jednak jest (nie wiem czy pisałem na forum), ale teraz znów mam wątpliwości. Currego da się dość skutecznie wyłączyć z gry i zirytować, a przez to że jest mniej kreatywny niż Nash nie zawsze jest w stanie przezwyciężyć to playmakingiem. Zobaczymy jak dalej będzie na tego typu rzeczy Stefek reagował, choć trzeba mu uczciwie przyznać, że taki masowy swarm jest na nim od niedawna więc może po prostu jeszcze się nie dostosował. Może do tego doszła obniżka formy i taki jest wynik. Ale na pewno musi się nauczyć sobie z tym radzić bo w playoffs będą to robić wszyscy. I o ile do finałów konferencji nie będzie to miało znaczenia tak już Spurs mogą z tym być groźni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Luki

Ty wyciągasz takie wnioski po jednym meczu? Tak jest człowiekiem, tak da się go przycisnąć, ale Stefek zagrał może z pięć słabych spotkań w tym RS. Dziś było jedno z nich. 

Spursi musieli wygrać i to zrobili. GSW mimo słabej skuteczności za trzy walczyli do końca. Obrona wyglądała bardzo fajnie (poza deską, ale wiadomo kogo nie było). Wariors nie trafiają jak dzisiaj mniej więcej w jednym meczu na dziesięć. Na pewno nie można liczyć, że nie będą trafiać całą serię. 

Teraz trzeba spiąć poślady i dowieść pierwsze miejsce w konferencji, a później czekać na WCF. I oby Thunder dostali się Spursom. Wiem, że było 3-0 w RS, ale jakoś spokojniejszy byłbym mając w drugiej rundzie bandę rudego albo zdziesiątkowane miśki niż OKC. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Luki

Ty wyciągasz takie wnioski po jednym meczu? Tak jest człowiekiem, tak da się go przycisnąć, ale Stefek zagrał może z pięć słabych spotkań w tym RS. Dziś było jedno z nich. 

Spursi musieli wygrać i to zrobili. GSW mimo słabej skuteczności za trzy walczyli do końca. Obrona wyglądała bardzo fajnie (poza deską, ale wiadomo kogo nie było). Wariors nie trafiają jak dzisiaj mniej więcej w jednym meczu na dziesięć. Na pewno nie można liczyć, że nie będą trafiać całą serię. 

Teraz trzeba spiąć poślady i dowieść pierwsze miejsce w konferencji, a później czekać na WCF. I oby Thunder dostali się Spursom. Wiem, że było 3-0 w RS, ale jakoś spokojniejszy byłbym mając w drugiej rundzie bandę rudego albo zdziesiątkowane miśki niż OKC. 

 

Spurs są historycznie silną drużyną w tym sezonie i tylko oni tak naprawdę się liczą w kontekście pokonania GSW. Jeden mecz z nimi znaczy więcej niż reszta sezonu tak naprawdę. I to jest komplement w stronę tych 2 drużyn bo reszta z grubsza już może czekać na przyszły sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świetny mecz to był, nie rozumiem narzekań na poziom gry

 

obie drużyny broniły bardzo mądrze i niektóre posiadania defensywne mógłbym oglądać w kółko. mecz wygrał Pop sadzając Duncana i grając przez Diawa i LMA, którzy nie zawiedli. na pewno łatwiej było mu podjąć taką decyzję w obliczu absencji centrów Warriors

 

słaby mecz Stepha to chyba dobra sprawa, bo w tym sezonie wychodzi mu wszystko i dla niego to zawsze jakaś dodatkowa motywacja

 

piłeczka po stronie coaching staffu Kerra, ale wydaje mi się, że ofensywa nie była aż tak zła jak na to wskazują cyferki. po prostu Spurs bronili niesamowicie (Parker!), a Warriors nie wpadło sporo rzutów, które wpaść mogło

 

aha, no i Draymond się stawił na mecz. całkiem dobre zawody w jego wykonaniu co jest pocieszające

 

ps. bardzo mi się nie podoba, że jedna z tych drużyn nie zdobędzie mistrzostwa. to smutne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.