Skocz do zawartości

Gość (Przemek...)

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Jak donosi Milwaukee Bucks Poland

 

 

 

Udało się! Zgodnie z przewidywaniami wniosek o budowę nowej areny w Milwaukee przeszedł przez Wisconsin State Assembly (czyli tzw. Zebranie). Na 99 uprawnionych do głosowania swój głos oddało 86 polityków. 52 z nich było "za" co oznacza, że przed nami ostatni etap - najprostszy - akceptacja przez Radę Miasta Milwaukee. W związku z tym, że wniosek bez problemu przeszedł przez Senat i Zebranie, Rada Miasta z pewnością nie będzie robiła żadnych problemów. Oznacza to jedno! Prace nad nową areną ruszą już niebawem! FANI BUCKS ŚWIĘTUJMY ZWYCIĘSTWO!

 

:redface:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
Still want to verify but John Henson ext looks like $12.5 mil, $11.7 mil, $10.8 mil & $10.0 mil - $4 mil unlikely incentives

 

Tak wygląda podobno kontrakt Hensona. Na ten moment zapowiada się steal. Pisałem o tym szerzej w temacie Cavs, ale akurat jak kontrakty będzie trzeba podpisać z Jabarim, Giannisem i ew. MCW, to Hensom będzie coraz "lżejszy" w capie. Dobra robota i Bucks mają już Middletona, Monroe i Hensona na bardzo "ok" kontraktach.

Edytowane przez barcalover
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Bucks zagrali mecz z typu "jak nie grać w home openerze". Chociaż to pierwszy mecz w sezonie, to ja już powoli mam dosyć MCW. Forsuje rzuty, nie kreuje kolegów (nie wiem skąd wytrzasnął te 4 asysty), traci piłkę chociaż nikt go nie atakuje (nawet Calderon go powstrzymywał). I tak od lutego... Jeśli jego gra się nie poprawi (a nic na to nie wskazuję), to dałbym szansę Vasquezowi, który w przeciwieństwie do MCW i Baylessa coś się starał i próbował. Jeśli Vasquez nie wypali to co tam, niech na jedynce gra Giannis! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Obejrzałem sobie Bux dziś po raz pierwszy w sezonie.

 

O ile pierwsza połowa całkiem całkiem, o tyle druga to już dramat. W pewnym momencie -40 było. W pierwszej połówce martwiły przestoje, mieli po dwie-trzy akcje dobre, a potem run Pacers 6-0 czy 8-2. I tak kilka razy.

 

Komentatorzy mówili, że Bux bardzo kiepsko zbierają, i faktycznie - statsy mówią, że i rebs/game i reb pct mają najniższe w lidze. Nie ogarniam, takie mutanty z długimi łapami, dlaczego taka bieda na tablicach? Za chudzi są, siły brak do masowania się pod koszem?

 

Druga rzecz - brak strzelców, oni desperacko potrzebują więcej opcji w ataku. Pomyślałem sobie, że George by tam pięknie paswał.

 

Jeśli chodzi o wrażenia względem poszczególnych zawodników:

  • MCW w pierwszej połowie bardzo fajnie kreował, zwłaszcza po penetracjach w pomalowane i odegraniach do wysokich. Box score mówi o 3 asystach, mi to wyglądało na więcej.
  • Monroe bardzo pozytywnie, świetnie na deskach, choć pod dziurą kilka razy przestrzelił proste layupy. Na plus powrót i blok w pierwszej akcji meczu, aż się zdziwiłem, że mu się chciało dupsko ruszyć.
  • Middleton i Parker strasznie niewidoczni. Coś tam rzucili, ale w sumie sam nie wiem kiedy. Parker ma fatalny rzut, na plus wjazdy w pomalowane.
  • ABC jak zwykle, hustle, długie lapy przydatnie w obronie i na deskach. W ataku marność.
  • Dlaczego tak mało Hensona??
  • Copeland to debil pokroju Waitersa. Macha łapami na linii za 3, airballa właśnie za 3 cisnął, co dostanie piłkę to od razu chce rzucać.
  • Vasquez jakby obniżył loty, w Raps znacznie lepiej się prezentował.
  • Mayo i Bayless jak zwykle.
  • O'Bryanta pierwszy raz w życiu widziałem. Nie podobał mi się, co piłka w rękach, to rzut. Aż komentatorzy z tego polewali.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie jak mocną pozycje ma Kidd. Nie ma chyba jeszcze powodu do paniki, ale mecze gdy Bucks przegrywają są chyba najgorszym widowiskiem w tym sezonie. Ewidentnie brakuje rim protectora a Henson jest cały czas kiszony, nawet 30ppg Monroe tego nie zatuszuje, ktoś powinien za to beknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądnąłem prawie wszystkie mecze (prawie bo gdy rywale zaczynali odjeżdżać na 20+ pkt to sobie odpuszczałem) i to co widzę w Bucks to przyprawia czasami o zawał serca. Nie mam pojęcia co się stało z drużyną z tamtego sezonu. Kidd wygląda jakby po raz pierwszy w życiu pojawił się na ławce trenerskiej. Większość zawodników również zawodzi. Gra w defie to nie porozumienie, podwojenia które działały rok temu teraz kompletnie zawodza i są głównym powodem tak fatalnej defensywy. 

Tak jak the4yeast, tak i ja skomentuję poczynania graczy po tych pierwszych meczach w sezonie:

MCW - jeden z najgorszych kreatorów w lidze. Razem z Calderonem dzielnie walczy o miano najgorszego startera wśród PG. Na szczęście w defie coś ogarnia także z Jose jeszcze wygrywa. 

Vasquez - żeby nie bluzgać, to opinię o tym "graczu" zachowam dla siebie. Powiem tylko tyle, że Trashquez rzucił więcej cegieł niż potrzebnych jest na budowę nowej areny.

Bayless - to jest cyborg zaprogramowany na wkurwianie fanów Bucks. Ostatnio sprzedał swoją dusze diabłu bo był najlepszym naszym rezerwowym i topowym strzelcem w drużynie, jednak nie zmienia to faktu, że oglądanie go w akcji to ból dla oczu.

Ennis - pograł sobie gdy nie grał MCW. Zwykły role player - nic więcej. Mimo że gra 2 razy lepiej niż Vasquez to dostaje 2 razy mniej minut. 

Vaughn - Jemu trzeba dać czas i trochę więcej minut. Na ten moment nie wygląda nawet na kogoś kto mógłby zostać drugim JJ Redickiem. 

Middleton - dostał kontrakt życia i zniknął. Z racji tego, że rok temu wygrywał nam spotkania w końcówkach, to teraz Kidd ustalił, że 90% piłek w 4Q trafia do niego. Niestety Khris nie może się odnaleźć, więc końcówek nie wygrywamy (nie liczę spotkań z takimi "geniuszami" jak Nets czy Sixers). Wciąż wierzę, że się chłopak obudzi jednak każdy kolejny mecz pokazuje, że jednak ten kontrakt był błędem.

Mayo - Majonez nie grał długi czas, wrócił dopiero nie dawno. Na razie gra na poziomie NBA DLeague (czyt. na poziomie Trashqueza), jednak wkrótce powinno być lepiej.

Antetokounmpo - Tu mógłbym się rozpisać jak Orzeszkowa w "Nad Niemnem", jednak postaram się to nie co skrócić: Widać że Antek to wciąż młodzian i momentami popełnia katastrofalne błędy. Lubi łapać faule, często łapie ofensywne faule (w poprzednim sezonie był chyba w top2), momentami gra na poziomie MCW w ataku i wręcz podaje do rywali, oraz bardzo często nie trafia w łatwych layupów. Z drugiej jednak strony, gdy nie popełnia błędów to wygląda kosmicznie. Początek sezonu to była koszykówka na poziomie All-Star. Co ważne, w jego grze widać że najbardziej mu zależy na dobrych wynikach i to jego najbardziej mi szkoda, gdy dostajemy taki łomot od Pacers czy Knicks. Z roku na rok robi postępy i jest coraz bliżej osiągnięcia poziomu All-Star. Jeśli w tym roku Bucks się nie ogarną, to najprawdopodobniej dopiero za rok (bez względu na osiągniącia drużyny) Antka będziemy widzieć w Meczu Gwiazd. JEŚLI Giannis wciąż będzie robił postępy, a wszystko na to zapowiada.

Copeland - On pasuje tylko do jednego zespołu. Do Sixers. W Philadelphii z pewnością przyjmą gościa, który nie chce trafiać do kosza i w defie tworzy dziurę wielkości odbytu Sashy Grey po nakręceniu gangbangu z grupą czarnoskórych olbrzymów.

Inglis - cały rok leczył kontuzję, wrócił do gry i okazuje się, żę jest to gracz przeciętny. Wiem że paru fanów Bucks wierzyło, że może stać się gościem znikąd, który okaże się fajnym graczem. Na szczęście ja nie robiłem sobie takich nadziei, dlatego jego gra mnie nie załamuje tak bardzo.

O'Bryant - Kandydat do MIP sezonu. Z gracza który nie łapałby się w piątkach drużyn z PLK, stał się role playerem w NBA. Kidd po roku w końcu pozwolił mu zrobić coś więcej niż oddanie rzutu z pół dystansu. Teraz wejdzie pod kosz, powalczy o zbiórkę, poda a nawet skoczy do bloku! Czasami jeszcze się chłopak boi grać na takim poziomie i wróci do swoich durnych rzutów z półdystansu z zeszłego roku (jak choćby w tym ostatnim meczu z Pacers).

Parker - jak na gościa po ACL wygląda bardzo dobrze. Rzuty nadal ma frajerskie, ale wejścia pod kosz wyglądają jeszcze lepiej niż przed kontuzją. Nabrał mięśni ale nadal wygląda kiepsko na tle innych PF. Antek powinien pójśc na 4 a Jabari na 3.

Henson - typowy Henson. Zagra 1 mecz świetny, a potem 3-4 mecze prześpi. Fakt że jego minuty wyglądają kiepsko, jednak ja w przeciwieństwie do 99% użytkowników tego forum nie wierzę, że to jest gość który może zmienić losy Bucks. Ot solidny podkoszowy do wchodzenia z ławki lub z okrojonymi minutami w s5.

Monroe - odkąd kibicuje Bux nie pamiętam tak dobrze grającego w ofensywie podkoszowego. Co prawda wciąż wolałbym zdrowego i niejarającego Sandersa niż Monroe, ale dobre i to. Czasami coś zawali, jednak w ataku jest naszym najlepszym graczem. Jego gra w defensywie przypomina mi o Zazie, także ogromny minus za to. Mimo wszystko czasami skoczy do bloku i ruszy tyłek do podwojenia także do Monroe przyczepiać się specjalnie nie będę. Razem z Giannisem to jedyny gracz który gra na swoim poziomie.

Plumlee - Jestem pojebany bo kiedyś chciałem by dostał szansę w s5 w miejsce Zazy. Teraz nie dałbym mu pierwszeństwa do gry na centrze nawet przed Boykinsem czy Natem Robinsonem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MCW - jeden z najgorszych kreatorów w lidze. Razem z Calderonem dzielnie walczy o miano najgorszego startera wśród PG. Na szczęście w defie coś ogarnia także z Jose jeszcze wygrywa. 

czyli to co widziałem w pierwszej połówce meczu z Pacers to jednorazowy wyskok. smuteczek trochę.

 

btw dziś wygrali. oglądałeś? powiesz coś więcej?

Edytowane przez the4yeast
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem, ale tak kątem oka, bo nie dość że lekko śpiący byłem, to jeszcze wypiłem dużą ilość zupy chmielowej. Oglądałem do 4 kwarty, bo wtedy Kidd wpuścił na parkiet Vasqueza, Plumleego i Copelanda. By sobie nie niszczyć psychiki wyłączyłem wtedy spotkanie. Jak widać dobrze zrobiłem, bo oczywiście 4 kwartę przegraliśmy. Sam nie wiem czy o tym meczu można mówić jako o zwycięstwie Bucks czy porażce Pistons.

Ja się jak cholera bałem Drummonda, a on przez większość meczu stał w cieniu Monroe. Parker znów szalał w pomalowanym i nawet wyżej wspomniany MCW coś ogarniał w ataku (bo w defie znów prezentował się bardzo solidnie). Bayless po raz 10 z rzędu był najlepszym rezerwowym co wiele chyba świadczy o naszej ławce, co nie?

Oczywiście po raz kolejny dajemy rywalom łatwe trójki na szczęście zazwyczaj te rzuty oddawał turecki magik Ersan i gorszy z braci Morris (obaj po 0/3 zza łuku), dlatego ten mecz wygraliśmy z przewagą +10.  Boje się, że po dobrym spotkaniu teraz zagramy kaszanę z Kings. 

Edytowane przez mikrofalowka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up
Z zawodników którzy zagrali w przynajmniej 1/3 meczów Monroe ma najlepszy Ortg i Drtg w drużynie (odpowiednio 112 i 107). To samo dotyczy offensive i defensive box plus-minus  (w defensive wyprzeda go tylko Henson o 0,1).

Co prawda statsy nigdy nie pokażą tego co pokazuje boisko, jednak w tym przypadku można powiedzieć, że te statystyki są bardzo miarodajne. Moose gra dokładnie tak jak wszyscy oczekiwali. Nie daje od siebie ani więcej, ani mniej także na jego temat (póki co) nie będę mówić nic złego

Co do Hensona:
Henson jest tak cholernie nieregularny, jak miesiączki u feministek. Raz wyjdzie na boisko i dominuje pod koszem niezależnie od rywala, a raz odbija mu kompletnie palma i w 2 minuty łapie 3 faule (w per36 ma 6,6 faulów na mecz). Niestety to drugie zdarza mu się częściej, więc chcąc nie chcąc Kidd sadza go na ławce. A tam co? Henson uśmiechnięty jak prosię w deszcz. Mam poważne podejrzenia, że w pobliżu ławki kręci się Larry Sanders i co chwila podaje mu jakiś gaz rozweselający i nie tylko. Czasami nawdycha się też tego gazu przed wejściem na parkiet. Bodajże w spotkaniu z Wizards, Henson wszedł pod koniec 1 kwarty i złapał 2 durne faule w 2 kolejnych akcjach. Kamera najeżdża na niego, a ten śmieje jakby znów ujrzał Brandona Knighta pudłującego na pusty kosz w spotkaniu z Nets.

Chciałbym mieć taką wiarę w tego chłopaka jak większość z was, ale nie potrafię. Jeszcze kiedyś wierzyłem, że zaliczy jakiś breakout season i stanie się Larrym Sandersem v 2.0. Takiego sezonu nie zanotował i niestety wygląda na to, że i w tym roku wciąż będzie się o nim mówić, jako o "fajnym młodym podkoszowym, który kiedyś może zostać topowym graczem na swojej pozycji". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.