Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2015/2016


matek

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, koniec roku, więc mogę jakoś się odnieść do tego, co nasmarowałem przed miesiącem...

 

Mały przegląd kalendarza do końca roku... 

 

@Phi, @Was, @Atl, @Det, @Tor, @Min, @SAS, @Hou - ciekawe, jaki byłby kurs na wygranie poniżej 1,5 meczu w tej serii. Z Sixers może być różnie, ale Wizards nawet przy obecnej grze powinni nas machnąć. O reszcie nie ma co pisać, Pistons drugi raz chyba nie walniemy. 

 

Po powrocie z tripu będą Bucks, po 3 dniach odpoczynku. Optymistycznie tutaj widzę W, jeśli Kidd nie ogarnie kuwety. Dalej kolejne 8 cięższych spotkań, aż do drugiego meczu z 76ers. Nawet z Nuggets na wyjeździe będzie trudno. A tak OKC x2, Rox, Clippers, Grizz, i wyjazd do Charlotte i Bostonu. 

 

1 stycznia u siebie Philadelphia. Czuję, że od dziś do tego meczu zrobią 3-14. Może wpadnie coś dodatkowo, niespodzianki się zdarzają często w tej lidze, niestety nas omijają w tym sezonie (a może taką było zwycięstwo z fatalnymi strzelecko tamtego dnia Pistons?). Głupio byłoby wchodzić w nowy rok z pięcioma zwycięstwami w 33 meczach na koncie.

Zacznę od serii wyjazdowej, złożonej z ośmiu spotkań. Zgodnie z przypuszczeniami, powyżej 1,5W nie wpadło. Wkalkulowywałem zwycięstwo z Philly, a wyszło z Wizards, więc i tak zgodnie z planem jeden mecz wygrany na pocieszenie w tym tripie. 

 

Optymizm sprawdził się w przypadku spotkania z Bucks. Z kolejnych 8 spotkań, które określiłem jako cięższe, udało wygrać się z Denver i Bostonem. Trafnie wskazywałem Nuggets jako mecz, w którym może coś wpadnie, chociaż łatwo i tak nie było (jak się spodziewałem), mimo sporych osłabień w ich składzie. W pełnych składach pewnie nie byłoby czego szukać. Boston wpadł bonusem. 

 
Jutro zaczynamy nowy rok, gramy z Philly u siebie. Obstawiałem do tego meczu bilans 3-14, wyszło 4-13, więc pozytywne zaskoczenie jakieś jest  :smile:

 

Nadal jesteśmy przedostatni w lidze, tutaj nic się nie zmienia od dawna. Trzy mecze przewagi nad 76ers, co może się jutro zmienić w 2 lub 4. Jestem ciekawy tego spotkania, szczególnie, że młodzież z Philly zaczęła trochę lepiej pogrywać. Czy drugi raz nas pokonają? Mam nadzieję, że będę dał radę to obejrzeć... a dalej różnie. Z uwzględnianych wcześniej drużyn, Pelicans odjechali na 4 mecze, Nets na 3. Przed miesiącem mieliśmy 2 mecze starty. Z grupki, do której traciliśmy 4 spotkania, teraz wygląda to tak:

- Kings 6 straty

- Nuggets 6

- Bucks 6

- Wizards 8

 

Czyli już sporawo. W tak zwanym międzyczasie, do zabawy dołączyli Suns (6 przewagi nad nami i mogą teraz zjeżdżać) z kontuzją Bledsoe i serią 6L. Minny nie uwzględniam, bo z Rubio lepiej grają, a reszta jest już raczej poza zasięgiem. 

 

Cieszy poprawa gry Kobe w tym okresie, tak samo Russella, którego chciałem porównać na tym etapie z Mudiayem, ale nie warto tego robić, bo ten drugi jeszcze nie wrócił. Liczę na kolejne zmiany w s5, które przywrócą do piątki przynajmniej Randle'a. 

 

W styczniu gramy spotkań 17, z czego aż 12 u siebie, a 5 na wyjeździe. Nie mam dziś czasu na jakieś rozpisywanie, stawiam optymistycznie, ze względu na ponad 2/3 gier w Staples, jakieś 5-12 w styczniu. Ale nie powinniśmy być zaskoczeni też 1-16... 

 

Najlepszego w nowym roku! Oby Kobe dograł w zdrowiu do Igrzysk, a Lakers wylosowali top 3  :smile:

 

5577_4fb8.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytałeś wcześniej Matek o Mudiaya, ale ostatnio mało siedzę na forum, więc odpowiem dopiero teraz.

 

Nie ma nawet co porównywać i o ile na samym początku można było mieć wątpliwości kto jest lepszy to teraz sytuacja jest dość klarowna. Niestety widać u Młodego ten rok w Chinach, nie nauczył się tam chyba niczego, a jeszcze nabrał złych nawyków. Często wygląda na totalnie obsranego gdy czuje na sobie oddech obrońcy no i ten nieszczęsny rzut... Mudiay to długofalowy projekt, Malone liczył, że dając mu szansę od początku zacznie go niejako hartować, ale z biegiem czasu było tylko gorzej. Doskonale widać po wynikach Nuggs gdy Emm doznał skręcenia kostki.

 

Fajnie, że DAR zaczął grać dobrze, miałem co do niego wiele obaw, ale okazało się inaczej. Wygląda na to, że Mitch dokonał właściwego wyboru i już za 2-3 lata Russell najprawdopodobniej będzie grał pierwsze skrzypce w Jezioranach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem sobie dopiero dzisiaj na spokojnie, bez emocji, znając wynik mecz z Sixers i szczerze mówiąc strasznie się na to patrzyło...

 

właściwie poza tymi kilkoma minutami w czwartej kwarcie gdzie Lakers odskoczyli to była tragedia z jednej i drugiej strony. Dwa miesiące sezonu minęły, a Lakers cały czas wydają się grać kompletnie bez pomysłu po jednej i drugiej stronie parkietu, Jak już zdobywają punkty to zwykle po jakiś indywidualnych akcjach poszczególnych graczy wynikających z ich talentu, a nie jakiejś organizacji gry. Za dużo klepania, za mało podań i ruchu bez piłki na co najlepszym dowodem było to, że Brown, który grał za Bryanta będący takim typowym prospektem na 3&D przez 22 minuty nie miał wykreowanej ani jednej pozycji wykreowanej na rzut z dystansu oprócz tego rzutu oddanego w ostatniej sekudzie akcji. Po prostu masakra, nie chodzi o to żeby kreować Anthony'ego Browna, ale sam fakt, że gość przez z dobrą trójką 22 minuty ganiania po obwodzie nie dostaje ani razu okazji do oddania rzutu wynikającego z zaplanowanej akcji wiele mówi na temat naszej ofensywy.

 

Tak jeszcze odnośnie Browna to podobnie jak Nance fajne jest to, że nie stara się robić nic na siłę, zna swoje ograniczenia, w ataku nie przeszkadza (a pewnie jakby miał szansę to by pomógł ze swoim rzutem), w obronie nic spektakularnego póki co, ale widać, że ma odpowiednie instynkty, dobrze rotuje. Przydałoby się żeby dostawał częściej szanse bo nie granie w ogóle by potem nagle dostawać rolę w S5 nie wydaje się najlepszą drogą rozwoju. Zdecydowanie trochę minut Luo Williamsa mógłby zjeść, nawet jeżeli ten gra akurat dobry mecz jak ten to 37minut ???

 

Bass na centrze za co parę razy Okafor nas pokarał, tu można się po prostu powtórzyć są matchupy, na które lepszy już jest Sacre jak dzisiaj i są takie, że lepszy jest Bass jak np. z Celtics nie można grać zawsze jednym gościem niezależnie od tego kim jest rywal. Zastanawiam się gdzie jest Black w tym wszystkim bo to chyba jednak nie chodzi tylko o jakąś niechęć Scotta do niego bo ostatnio go w ogóle nawet na ławce nie widać i kompletna cisza w jego temacie, może jest z nim jakiś problem, którego Lakers nie chcą nagłaśniać licząć, że uda się go gdzieś oddać bo to wszystko jest naprawdę dziwne.

 

Dzisiaj będący w ewidentnym dołku Suns, byłoby fajnie zaliczyć po raz pierwszy serię 3W zwłaszcza, że zaraz potem Warriors.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, a co jak w organizacji jeszcze uwierzą, że nasz tank commander nadaje się do czegokolwiek?

w tym momencie to ja już przestałem wierzyć w to, że bilans końcowy będzie miał tu jakis wpływ na decyzję dotyczącą Byrona. Jeżeli nawet Lakers skończą na jednym z dwóch ostatnich miejsc to przecież można będzie zrzucić to na młodość, ostatni sezon Bryanta itp. Scott moim zdaniem pokazał już tyle złego jako trener by nikt nie powinien mieć wątpliwości, że nie nadaje się do tej roboty jeżeli ta drużyna w przyszłości miałaby w bliższej lub dalszej przyszłości gdzieś dojść, pokazał, że nie nadaje się nawet na trenera tymczasowego, mogącego do pewnego momentu uczyć i rozwijać młodych tak by później mógł ktoś przejąć zespół i pójść o krok dalej. Tak więc czy Lakers skończą ten sezon z 15, 20, 25 czy więcej wygranymi nie powinno to mieć znaczenia dla dobra tej drużyny on musi po prostu odejść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwolennicy tankowania przez Lakers powinni obejrzeć ten mecz żeby uświadomić sobie, że to nie ma sensu bo zaczną się pojawiać na scenie drużyny jak Suns, które ze względu na kontuzje/problemy wewnętrzne skutecznie w dalszej części sezonu obniżą szanse Lakers na zachowanie tego picku.

 

Nie oglądałem Suns od ich poprzedniego meczu z Lakers, ale bez Bloedsoe to zupełnie nie ta drużyna to co wyrabiali w pierwszej połowie to poziom beznadziejności jaki naprawdę rzadko się ogląda. Tak żeby nie było zbyt różowo to do gry Lakers podobnie jak z sixers można mieć wciąż sporo zastrzeżeń, byli aktywni w obronie, wymuszali straty, ale miałem cały czas wrażenie, że to Suns grają tak słabo, a nie my tak dobrze. Byron nie byłby sobą gdyby po raz kolejny nie pokazał swojego geniuszu trenerskiego przetrzymując niepotrzebnie starterów do końca trzeciej kwarty jak już trochę się zbyt rozluźnili czy tracili siły, a na początek czwartej dorzucił rezerwowym Huertasa, z którym widać, że kompletnie ten unit nie jest zgrany.

 

No nic jest 3W z rzędu, nie skompromitować się w tym tygodniu z Warriors i Thunder jak w ostatnich meczach i wygrać w Sacto i będę zadowolony :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czekam na jakiegoś zabawnego hejtera, któremu wpadnie do głowy aby tu przybiec i rzucić "nie cieszcie się, Suns są bardziej beznadziejni niż wy" ;)

 

ps. jakby Lou grał 70% tego co dzisiaj w każdym meczu, myślę, że grono niechętnych jego trejdowi drastycznie by się pomniejszyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kore ale tu się nie ma za bardzo co cieszyć, wygraliśmy bo suns są na ten moment bardziej beznadziejni, a w grze lakers postęp jest w zasadzie w indywidualnych występach poszczególnych graczy, którzy maja talent, nie widac by jako kolektyw, jako zespól poszli specjalnie do przodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kore ale tu się nie ma za bardzo co cieszyć, wygraliśmy bo suns są na ten moment bardziej beznadziejni, a w grze lakers postęp jest w zasadzie w indywidualnych występach poszczególnych graczy, którzy maja talent, nie widac by jako kolektyw, jako zespól poszli specjalnie do przodu

 

Z wieloma rzeczami się zgadzam... Lakers w końcówce drugiej i pierwszej połowie czwartej kwarty byli wręcz dramatyczni, więc możnaby to nawet gorzej ująć... Tak samo jak fakt, co się dzieje z pewnością siebie Russella, stylem gry Randle, systemem ofensywnym którego przez biet 30 meczów jak nie było, tak nie ma itd itp... Jednak gdy Twoja drużyna wygrywa z kimkolwiek oprócz Sixers, do tego wygrywa 3 mecze z rzędu, ZAWSZE masz prawo znaleźć jakiś powód do radości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Randle uciekł z hali zanim wpadły media do szatni, więc chyba czeka go kara finansowa. Mam nadzieję, że pojechał prosto do El Segundo zapierdzielać. Ktoś oglądał mecz i może potwierdzić, że faktycznie dawał ciała w obronie, czym argumentował jego krótką grę Scott?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na to wszystko patrzę, to jeszcze długo Lakers będą we dupie.

 

Jak będziemy liczyć na młodzież to pewnie tak. Jednak potrzeba nam doświadczonych graczy. Pozyskać dwóch graczy z FA tego lata i liczyć na dalsze łowienie z FA w 2017 i 2018, nawet kosztem oddania wszystkich graczy z draftu, których mamy, bo oni PO nie gwarantują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Randle uciekł z hali zanim wpadły media do szatni, więc chyba czeka go kara finansowa. Mam nadzieję, że pojechał prosto do El Segundo zapierdzielać. Ktoś oglądał mecz i może potwierdzić, że faktycznie dawał ciała w obronie, czym argumentował jego krótką grę Scott?

Scott jak już wszyscy zauważyliśmy nie bardzo wie co robi i to jeden z przykładów. Podejrzewam, że nawet nie zdawał sobie sprawy, że grał Juliusem tak mało (na starcie 4q miał chyba tylko 9minut w grze) więc musiał coś wymyślić , zresztą zbiórki są też częścią obrony, a zebranie 10piłek w obronie w niecałe 16minut coś o zaangażowaniu po tej stronie parkietu też mówi.

 

Byron tak jak już napisałem spieprzył rotacje w drugiej połowie, powinien był w połowie kwarty zacząć ściągać stopniowo starterów jak to ma w zwyczaju, tak by dojechać rezerwami do połowy 4q i wtedy wpuścić na koncowkę nie grających Huertasa, MWP, Blacka i Kelly'ego, ale cóż wysoka przewaga widać go mocno zmieszała i się pogubił :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naszego hc wszystko jest w stanie pogubic jak widac.

kobe wracaj, bo ten pick w drafcie wydaje sie teraz mocno zagrozony...

 

nie wiem co robi scott.

mam tylko nadzieje, ze daje mlodym odpoczac by grali w 2 czesci sezonu. to rookies, wiec wszyscy padna fizycznie wczesniej czy pozniej,

byc moze uciecie minut przedluzy ich zywotnosc?

 

generalnie zle sie dzieje,

wszyscy narzekaja na hc, mlodzi nie graja

a do tego wygrywamy 3 mecze. hm....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie mi powiedzieć o co Wam chodzi? Przegrywamy - źle. Wygrywamy - źle.

 

Dwóch debiutantów wychodzi w pierwszej piątce i dostaje po 30 minut - źle, bo dwóch innych debiutantów gra za mało.

 

Randle i Russell grają średnio po 27-28 minut. Mniej więcej tyle co Towns i Porzingis. 

 

Lou (który swoją drogą gra ogólnie dobrze, zwłaszcza od grudnia), dostaje średnio minutę więcej od Russella, a 3,5 mniej od Clarksona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego jesteśmy jedyną ekipą, gdzie zupełnie nie walczymy o PO, więc młodzi powinni grać naprawdę grube minuty, a tendencję w przypadku duetu DAR-JR mamy spadkową. Cieszy mnie, że Brown zagrał teraz 30 minut. Zobaczymy ile jeszcze pogra jak wróci KB i czy dalej będzie kompletnie niekreowany. 

 

I grają grube minuty, bo przecież jest jeszcze Nance - kolejny debiutant, który gra dużo. Zabiera minuty Randle'owi, bo jest od niego po prostu lepszy.

 

Też bym wołał, żeby Russell grał trochę więcej kosztem Williamsa, ale prawda jest taka, że obniżył ostatnio loty.

 

A co się dzieje w mediach to za bardzo nie śledzę.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.