Skocz do zawartości

Gregorius vs BlackMagic


Gregorius

Rekomendowane odpowiedzi

ale co to znaczy lepiej dobrany zestaw?

z całym szacunkiem dla Twoich Spurs ale Paul-Kobe-Durant-LeBron-Chandler znieśliby z powierzchni zeszłorocznych Spurs.

 

 

 

oczywiście, że to rozumiem. atf to jest zabawa i każdy ma swoją wizję zespołu. tylko, że gwiazdy kreują większość gry co pokazują statystyki.

rolersi korzystają z obecności gwiazd z nie na odwrót.

jeśli da się pogodzić ego gwiazd i wbudować w jeden zespół to nierealne jest aby jakikolwiek zespół wygrał ponieważ suma talentów przewyższa zdecydowanie.

innym słowem.

taki t-mac , hill nie są w stanie być powstrzymani przez jednego zawodnika, Prince wcale nie zatrzymał T-Maca tylko cała obrona Detroit (jak on sam), więc jeśli rolersi potrafią ograniczyć superstara dzięki pomocy reszty zespoły to jak taki zespół z rolersów miałby obronić więcej niż jednego superstara?

 

Potwierdzasz swoją tezę samą tą tezę tylko napisaną innymi słowami. Oczywiście jak się da pogodzić ego i dopasować to super, ale po prostu są gwiazdy, których razem dopasować się nie da, są też gwiazdy, których ego jest po prostu zbyt wielkie. Dlatego ja w część graczy uwierzę (Durant - który potrafi efektywnie grać w ataku bez pożerania touches, Bosh - czyli koleś potrafiący będąc gwiazdą zejść na drugi plan itp itd) a w część nie - Lebron, Paul i Kobe to wszystko gracze, którzy mega tracą na wartości ataku kiedy nie mają piłki i wg mnie nie ma sensu posiadania tej trójki na boisku, bo dużo lepiej dla zespołu będzie, kiedy na boisku będą dwaj gracze lepsi w obronie i będący równie/bardziej skutezcni w ataku bez piłki (stąd wymiana Kobiego i Lebrona na Jonesa i Sheeda).

Oczywiście z mojej strony to też jest teza (i zauważ że, zawsze staram się dodawać 'moim zdaniem', 'wg mnie' itp bo po prostu mam świadomość, że mogę nie mieć racji).

Piszesz o tym, że T-Maca i Hilla broni cały zespół i że jak już jest dwóch to łolaboga - ale przecież jak helpD będzie się skupiał na graczu z piłką (a w takich zabawach są gracze, którzy potrafią bez większej szkody 'być wszędzie') dajmy na to T-Macu to Hill jakoś na tym mega nie skorzysta - bo właśnie nie ma drugiej piłki!  (a nie jest jakimś super elitarnym shooterem, który potrzebuje ułamka sekundu do mordowania 'za 3')

Co do zmiatania zeszłorocznych Spurs z powierzchni ziemi - powtarzam ten super team miał problemy z Hiszpanią w finale, gdzie suma talentu była porównywalna do Spurs - pamiętajmy, że Marc Gasol, Rubio czy nawet Ibaka to byli wtedy gorsi gracze niż obecnie! - a jeszcze wg mnie jest to gorzej dopasowane! Moim zdaniem (zaznaczam znowu) zeszłoroczni Spurs mogliby spokojnie powalczyć z Tym Dream Teamem. Gdyby odmłodzić Duncana i Manu to już w ogóle to Dream Team miałby problem.

 

Wiadomo,  że świetnie dopasowana drużyna 'osiedlowa' nie wygra z bandą superstarów - ale w momencie kiedy i tak mamy już świetny fundament (przykładowo core Paul - Durant - Chandler) to wolę do tego dodać zwykłą cegłę, żeby to wszystko się trzymało razem niż kolejną ozdobę - bo po prostu będzie to wyglądało jak dom cygańskiego króla. Kiedy ozdób jest za dużo to robią mniejsze wrażenie. Na tle cegieł mogą świecić pełnym blaskiem.

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaaasne.

 

Po prostu LJ epicki choke zaliczyl co wszyscy widzielismy. Kur*a jego tam Terry potrafil przejac w obronie i James tego nie wykorzystywal. Juz o tym jak Jason go po drugiej stronie parkietu gwalcil nie wspominajac. Stal sie supportem ogolnie historycznie dajac dupy.

Cuban o tym sporo mówił o tym jak układali plan obrony specjalnie pod Lebrona. Ale faktycznie zapomniałem, że jesteś hejterem, co to zawsze ma rację.

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze Koelner podsumowal. Dal d... straszliwie i tyle. Czemu? Bo pekl psychicznie moim zdaniem. Tam nie bylo elite AT defense Mavs, podwojen LBJ. Jak nie potrafil wykorzystac 1v1 gry z Terrym to o czym my mowimy?

Jak dla mnie z powodu dobrego ustawienia D pod niego.

Teoria o pękaniu psychicznym Lebrona była kiedyś wielce wykładana przez profesora Vasqueza, co samo w sobie mówi o jej jakości. Szczególnie zapadała w myśl teza, że Lebron gra dobrze jak zespół prowadzi +10 w 4q, a kiedy tylko zespołowi nie idzie, chowa się w piach, podobnie jak jest presja. Drugim autorytetem był AI3, który dokładał do tego w myśl, że Melo to lepszy pakiet w ofensywie.

Niestety, ani jeden, ani drugi nie wyjaśniał faktu, dlaczego najgorszy mecze Lebrona były wtedy, kiedy zespół prowadził w serii, kiedy w 4q było +18 dla Miami i zagrał padakę, a najlepsze na starcie serii przy 0-0 i w elimination game, czyli kiedy presja była największa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam swoją sympatię do Jamesa której nigdy nie kryję, ale osobiście wyjątkowo mnie wkurwia że kibice LeBrona wolą przyjąć i uważają za wygodniejsze, że jeden z najlepszych zawodników ever może być wyłączony przez kogokolwiek w finałach ligi na poziomie 17 ppg przez 45 minut (per36 to jakieś 13 ppg?), niż po prostu założyć, że nikt nie jest idealny i nawet on spotykając się z gigantyczną presją może sobie nie poradzić? 

 

widział ktoś kiedyś jakiegoś boksera, który powiedział, że mój rywal był w kiepskiej formie i dlatego wygrał? dlatego powoływanie się w obronie Jamesa na słowa Cubana to bez sens do kwadratu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z jaką presją? Miami prowadzą, mają HCA. Lebron zaczyna z 24 punktami, wszystko cacy. 


Rappar, średnio mnie obchodzi co piszą inni, LeBron zagrał beznadziejne finały i tyle. Co tutaj więcej rostrząsać?

O przyczynę tego?


Już prędzej uwierzę w wersję, że podłożył się specjalnie, by Wade MVP finals nie zgarnął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sie wie RappaR. LeBron gral padake celowo.

Wiesz, ta wersja z punktu widzenia czy to Lebrona czy fana jest ze 100 razy gorsza.

 

Po wypuszczeniu 2 meczu zaczal grac jak tragicznie. Wczesniej po przejechaniu wschodu, gdy wszystko gralo jak w zegarku gra szla i byla ta pewnosc. Jak sie zaczely klopoty w tych finalach wszyscy widzielismy, ze ktos jaja LJ w jasyr wzial do konca finals. Jesli jest jakakolwiek definicja pekniecia koszykarza psychicznie w serii to wlasnie LeBron vs Dallas.

A to nie stracił ich po blowout w g1 z Chi? Jak dla mnie wtedy ciężar gatunkowy większy. Gra przeciw MVP bez HCA przy 0-1 powinna być bardziej stresująca niż 2-1 przy HCA. Do tego w G6 Lebron zagrał najlepiej, a to przecież elimination game.

Wersja o wyłączeniu Lebrona mi bardziej przemawia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

O przyczynę tego?

 

Już prędzej uwierzę w wersję, że podłożył się specjalnie, by Wade MVP finals nie zgarnął.

czy to istotne? Mógłby zagrać c***ową serię z dużym ppg ale c***owym ts ale on grał pasywnie. jak na najlepszego gracza zagrał straszną kupę i tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron ma generalnie normalną psychikę i top5 skillset ever, jego problemem jest, że jak żaden zawodnik kiedykolwiek musiał mierzyć się z gigantyczną presją związaną z wygrywaniem. tak tłumaczę jego występy w finałach 11 i 13, bo powiedzenie, że Lebron ma słabą psychikę ogólnie w kontekście tego co zdarzało mu się pokazywać w najważniejszych meczach serii konferencyjnych to oczywiście żart. finały mają zupełnie inny ciężar gatunkowy i gdy rywal stawia go w niekomfortowej pozycji, to zaczynają się problemy. tylko że ciężko tłumaczyć jakiegokolwiek gracza tego formatu, że pokazuje 40% wartości bo rywal trzyma go poza comfort zone.

 

Jordan w finałach konferencji '92 (chyba najgorsza seria Jordana z czasów tytułów) wymuszał totalnie będąc wyłączonym z gry (50% to on robił FG, a nie TS z reguły), ponad 11 FT/mecz. Kobe w Game 3 finałów 2008 miał tyle osobistych co LeBron do czwartej kwarty game6 z Dallas. totalnie wyłączony z gry w playoffach 2008 Lebron rzucający na jakimś komicznym TS robił prawie 15 FT, LBJ w 2010 roku robił 12 FT w serii swojego LeQuit, które nie było żadnym quitem.

 

pierwsze mecze serii ze Spurs idealnie to odzwierciedlają. różnica jest taka, że James po blowoucie w G3 tamtej serii zaczął grać na swoim poziomie, a w finałach z Dallas po g2 zaczął pajacowanie. seria ze Spurs pokazuje idealnie, że tu tylko i wyłącznie chodzi o nastawienie Jamesa, bo gdyby całą serię ze Spurs zagrał na tym poziomie, znowu byśmy czytali o jakimś wyłączaniu z gry? a tak naprawdę jego kolejne występy wtedy pokazują, że tu tylko i wyłącznie było winą jego nastawienie. jeżeli nie, to czym różnią się pierwsze trzy mecze w 2013 roku od całej serii w finałach 2011? co takiego w obronie posiadało Dallas, czego nie posiadali Celtics, że na tle pierwszych James rzucał po trzy osobiste na mecz, a z drugimi kilkanaściie, skoro to ci drudzy byli lepszą defensywnie drużyną? 

 

każdy wielki gracz ma swoje mankamenty, a przekonywanie na siłę, że James per36 robi w finałach 14,5 ppg bo wyłączyła go obrona Dallas brzmi jak żart, i jest żartem. według mnie gra Jamesa od g4 finałów '13 pokazuje, że wygrał ze swoimi słabościami, tyle.

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.