Skocz do zawartości

Gregorius vs BlackMagic


Gregorius

Rekomendowane odpowiedzi

głos na Blackmagic 4-1.

 

Są dwa powody:

 

1) Skład Gregoriusa wydaje mi się słaby ofensywnie. Nie ma tam żadnej synergii, żadnego systemu. Hill, TMac, Payton to wszystko gracze którzy operują gdzieś na midrange, więc wchodzą sobie w grę. TMac jeszcze by się tutaj dostosował, ale Payton i Hill naprawdę słabo tutaj pasują. Oczywiście, jak wiadomo, bieda pod koszem.

 

2) Świetne matchupy w obronie. Prince zniszczył TMaca w 2003 roku. To był TMac w swoim najlepszym sezonie w karierze, niszczył Pistons, a potem Carlisle rzucił na niego Prince'a w którymś meczu i od tamtej pory TMac był zupełnie bezradny. Prince jest jednym z najgorszych matchupów dla TMaca. Baron jest tutaj ścisła czołówka defensywnych PG, a w dodatku jest bardzo silny, co praktycznie powoduje że post-up Paytona na niewiele się zda i będzie głównie zmuszony do gry na midrange, gdzie jest ... meeh. Na koniec mamy Hilla, który trafia tutaj na jednego z najlepszych obrońców ostatnich lat. Dodatkowo Hill tutaj jest kulą u nogi jeśli chodzi o spacing, a będzie grał głównie bez piłki przy takim lineupie, podczas gdy George jest elitarny z pomocy (gorszy m2m).

 

Biorąc pod uwagę jeszcze przewagę pod koszem, które nie budzi tutaj wątpliwości, matchup idzie dla Blackmagic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne nazwiska Gregoriusa to dużo lepsza suma talentu na papierze niż system stworzony przez nich na parkiecie ale nie róbcie z nich ogorow jakoby nie mogli się przystosować w grze bez piłki.

 

Nazwiska podążają a jednak jest zespół przeciwny który systemem odpowiada idealnie i w dzisiejszej grze kolektyw i siła podkoszowa przeważa na korzyść Blackmagic. Nie jest to gladziutkie wpierdol do zera ale gra może przypominać wydarzenia z finałów Pistons Lakers.

 

4:1 Black magia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie bardzo miałem czas odpisywać ale po przeczytaniu opinie bardzo zastanowiło mnie parę kwestii:

1) O ile faktycznie s5 BM jest dla mnie bardzo nie wygodna defensywnie to z jednej strony akurat na taki zestaw graczy posiadam odpowiednich obrońców ale z drugiej jest jeszcze ciekawie :smile: . Z rozpiski minut wynika ze BD z PG graja ze sobą maksymalnie 28 min (a rezerwowi BM powinni totalnie przeważyć szale na moją korzyść) a biorąc pod uwagę ze Prince w sumie gra 28 min oznacza to że w wariantach skrajnych BD,PG i TP grają razem 28 min ale 20 min gra zestawienie z ME i DG lub TB i DG. W te 20 min powinna być miazga z mojej strony tym bardziej że o ile obrońcy podkoszowi BM są bardzo dobrzy to raczej nie są to świetni obrońcy z pomocy żeby ograniczyć mój obwód.

 

2) Ewentualną przewagę w zbiórkach i rzekomą słabość mojego zespołu na tablicach BM sam ograniczył pisząc że nie atakuję tablicy.

 

3) Cięzko zgodzić się z Bastilionem że to Prince tak ograniczył (w skuteczności) TMaca. Wystarczy spojrzeć na tą serie.

 

4) Kirilenko jest na tyle dobrym obrońca że nie bardzo widzę niszczenia jego przez Aldriga. Spojrzałem jak w tych latach kiedy go wybrałem i grał jako PF radził sobie z K garnettem. I jakoś KG grał poniżej swoich srednich z sezonu.

 

5) Jeżeli Prince bedzie krył TMaca to wiadomo że więcej ofensywy będzie przechodziło przez Hill'a. Grant Hill grając z totalnie aofensywnymi zawodnik prowadził 6 atak ligi (w swoim prime)

 

6) Cały czas Ratliff jako obronca i Brand są strasznie nie docenieniani bez podania jakichkolwiek argumentów.

Edytowane przez Gregorius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ogóle te herezje odnośnie podziału na gwiazdy i rolersów to jakaś paranoja.

 

w 2012 roku Mike Krzyzewski wystawił skład

Chris Paul

Kobe Bryant

Kevin Durant 

LeBron James

Tyson Chandler

 

 

teraz przypuśćmy, że ktoś taki skład buduje w ATF i jakie komentarze?

"za mało piłki" "operują w tych samych miejsach" "kobe lebron durant by się nie dogadali" "brakuje rolersów a szczególnie shooterów za trzy"

 

to dlaczego Mike Krzyzewski nie powołał takiej piątki z mistrzów 2012 Miami Heat?

Mike Chalmers 

Dwayne Wade 

LeBron James

Shane Battier

Chris Bosh

 

miałby zgrany zespół , z rolersami .

 

i dla Was zespół USA 2012 team przegrałby z Miami Heat 2012?

 

żarty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mike Krzyzewski miał wygrać turniej w którym poziom trudności jest jakieś 10x mniejszy niż w 'zwykłej NBA'. Tamta drużyna miała kłopoty w finale, gdzie Paul Gasol był NAJLEPSZYM graczem na boisku (tak czyli ten Gasol, który przy Kobim, Lebronie czy Durancie zawsze byłby max 2gą opcją).

Dream Teamom od czasu 1992 zawsze przyświeca idea zbieraniny największych gwiazd (co nie zawsze udaje się przez właśnie 'gwiazdorzenie gwiazd') i ze względu na ogromną (cały czas) różnicę w poziomie pomiędzy USA a resztą świata to spokojnie wystarcza. Jeśli w drużynach spoza USA byłoby pełno rolsów na poziomie Battiera albo defensywnych wariatów a'la Ben Wallace, którzy obudowywaliby 1-2 gwiazdy to mogłoby nie być już tak kolorowo dla drużyny USA składającej się z 4 superstarów + Chandler.

IO to dla USA(NBA) ciągle przede wszystkim kwestia promocji a nie rywalizacji sportowej. Dlatego właśnie dążą do brania największych i najbardziej medialnych gwiazd (+1-2 rolsów, żeby sprawiać wrażenie że to jednak drużyna). Inna sprawa, że fajnie się nimi gra w NBA 2k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko rzuciłeś tezę a pokaż mi te obliczania.

w 2009 roku doszła do finału NBA ekipa

Howard-Lewis-Hedo-Lee-Alston

 

gdzie ta ekipa jest silniejsza od ekipy Hiszpanii? gdzie mamy dwóch all-starów na centrze, którzy prowadzili/dzą jako liderzy swoje drużyny

rubio i calderon którzy nawet zostali wybrani w tym ATF ,jest tam jeszcze Ibaka wybrany do s5 PM.

navarro który radził sobie w NBA tak samo jak Rudy Fernandez czy Sergi Rozdriquez.

 

napisałeś, że Gasol był najlepszy a byłby drugą opcją.

 

to oczywiste, że 76ers jest lepsze niż Tunezja.

 

to może inaczej abyś mógł to sobie łatwo wyobrazić

 

w finale 2012 roku przeciwko Hiszpanii wolałabyś wystawić

Paul-Kobe-LeBron-Durant-Chandler (notabene Carmelo więcej grał)

 

czy

 

Chalmers-Wade-LeBron-Battier-Bosh 

 

prosta odpowiedź, która obali całkowicie mój lub Twój tok myślenia.

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gasol był najlepszy na boisku bo miał do tego warunki. Amerykańscy superstarzy się wzajemnie ograniczali (tylko Duranta tam pozytywnie pamiętam, ale to ze względu na masę celnych trójek)

 

Paul - Durant - Chandler to jest zajebisty core swoją drogą

Uważam, że jakby wymienić w tym zestawie Lebrona I Kobiego na super rolsów, dobrych w obronie i efektywnych w ataku bez piłki (na SG niech będzie to chociażby mój Jones a na PF Sheed) to taka s5 na dłuższą metę grałaby zdecydowanie lepiej (oczywiście roles w kontekście super-teamów o jakich tu mowa to troszkę szersza sprawa, ale  zamiast Jonesa i Sheeda mogą to być też odpowiednio Danny Green i Nene!)

 

I nie wiem co się tak uwziąłeś na te 'obliczenia' - właśnie po to użyłem magicznego słówka 'jakieś' - to równie dobrze może być 9,74 albo 10,55236 (a w sekrecie zdradzę, że od tak sobie to napisałem, żeby pokazać różnicę jaka moim zdaniem jest pomiędzy NBA a IO)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gasol był najlepszy na boisku bo miał do tego warunki. Amerykańscy superstarzy się wzajemnie ograniczali (tylko Duranta tam pozytywnie pamiętam, ale to ze względu na masę celnych trójek)

 

Paul - Durant - Chandler to jest zajebisty core swoją drogą

Uważam, że jakby wymienić w tym zestawie Lebrona I Kobiego na super rolsów, dobrych w obronie i efektywnych w ataku bez piłki (na SG niech będzie to chociażby mój Jones a na PF Sheed) to taka s5 na dłuższą metę grałaby zdecydowanie lepiej (oczywiście roles w kontekście super-teamów o jakich tu mowa to troszkę szersza sprawa, ale  zamiast Jonesa i Sheeda mogą to być też odpowiednio Danny Green i Nene!)

 

I nie wiem co się tak uwziąłeś na te 'obliczenia' - właśnie po to użyłem magicznego słówka 'jakieś' - to równie dobrze może być 9,74 albo 10,55236 (a w sekrecie zdradzę, że od tak sobie to napisałem, żeby pokazać różnicę jaka moim zdaniem jest pomiędzy NBA a IO)

 

powtarzam pytanie:

 

w finale 2012 roku przeciwko Hiszpanii wolałabyś wystawić

Paul-Kobe-LeBron-Durant-Chandler (notabene Carmelo więcej grał)

 

czy

 

Chalmers-Wade-LeBron-Battier-Bosh 

 

prosta odpowiedź, która obali całkowicie mój lub Twój tok myślenia.

 

wiem tylko, że zamiast

Paul-Kobe-Durant-LeBron-Chandler 

wolisz

Paul-Eddie Jones-Durant-Rasheed Wallace-Chandler

 

bardzo ciekawe ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za dużo czepialstwa...

 

swoją drogą wiele razy DT pomagała niesamowita głębia składu gdzie za zmeczonego np. Robinsona wchodził rezerwowy np. Ewing ;-)

zawsze myślałem o sile zespołu zgranego vs zgraja supergwiazd i popieram kolegę biorącego lepiej dobrany zestaw...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powtarzam pytanie:

 

w finale 2012 roku przeciwko Hiszpanii wolałabyś wystawić

Paul-Kobe-LeBron-Durant-Chandler (notabene Carmelo więcej grał)

 

czy

 

Chalmers-Wade-LeBron-Battier-Bosh 

 

prosta odpowiedź, która obali całkowicie mój lub Twój tok myślenia.

 

wiem tylko, że zamiast

Paul-Kobe-Durant-LeBron-Chandler 

wolisz

Paul-Eddie Jones-Durant-Rasheed Wallace-Chandler

 

bardzo ciekawe ;]

 

ej o co chodzi tak serio?

Podałeś przykłady dwóch teamów, po czym namieszałeś tak, że niby jeden ma reprezentować Twój tok myślenia (dream team 2012) a drugi mój (wtf? ja nawet nie lubię tamtych Heat....) i kursywą wręcz (hihi!) karzesz mi wybierać, że niby to ma coś obalić (obalić to można butelkę jabola co najwyżej). Czyli tak naprawdę karzesz mi wybierać między Twoim tokiem myślenia a Twoim wyobrażeniem o moim toku myślenia co w zasadzie jest bez sensu.

 

Na Twój 'super team' podałem swoją kontrę, gdzie talent wymieniam na fit i moim zdaniem to by było korzystne dla takiej piątki (nie tylko sam fit, ale też np jasny podział ról na dłuższą metę jest korzystny w teamie; tzn średnio podoba mi się sytuacja gdzie paru alpha dogów co mecz stara się sobie nawzajem coś udowodnić - tak właśnie działał oryginalny dream team, ale oni mogli sobie na to pozwolić) - to jest mój tok myślenia w kwestii budowania składu pod zabawy takie jak ta.

 

peace!

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za dużo czepialstwa...

 

swoją drogą wiele razy DT pomagała niesamowita głębia składu gdzie za zmeczonego np. Robinsona wchodził rezerwowy np. Ewing ;-)

zawsze myślałem o sile zespołu zgranego vs zgraja supergwiazd i popieram kolegę biorącego lepiej dobrany zestaw...

 

ale co to znaczy lepiej dobrany zestaw?

z całym szacunkiem dla Twoich Spurs ale Paul-Kobe-Durant-LeBron-Chandler znieśliby z powierzchni zeszłorocznych Spurs.

 

 

 

Na Twój 'super team' podałem swoją kontrę, gdzie talent wymieniam na fit i moim zdaniem to by było korzystne dla takiej piątki (nie tylko sam fit, ale też np jasny podział ról na dłuższą metę jest korzystny w teamie; tzn średnio podoba mi się sytuacja gdzie paru alpha dogów co mecz stara się sobie nawzajem coś udowodnić - tak właśnie działał oryginalny dream team, ale oni mogli sobie na to pozwolić) - to jest mój tok myślenia w kwestii budowania składu pod zabawy takie jak ta.

 

peace!

 

oczywiście, że to rozumiem. atf to jest zabawa i każdy ma swoją wizję zespołu. tylko, że gwiazdy kreują większość gry co pokazują statystyki.

rolersi korzystają z obecności gwiazd z nie na odwrót.

jeśli da się pogodzić ego gwiazd i wbudować w jeden zespół to nierealne jest aby jakikolwiek zespół wygrał ponieważ suma talentów przewyższa zdecydowanie.

innym słowem.

taki t-mac , hill nie są w stanie być powstrzymani przez jednego zawodnika, Prince wcale nie zatrzymał T-Maca tylko cała obrona Detroit (jak on sam), więc jeśli rolersi potrafią ograniczyć superstara dzięki pomocy reszty zespoły to jak taki zespół z rolersów miałby obronić więcej niż jednego superstara?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to co pisze Koelner zgadza się z moim pomysłem na zespół. Gary Payton jako dobry obrońca, silny fizycznie z post up'em z niezłym rzutem za trzy. I dwie gwiazdy które potrafią prowadzić świetny atak i ta będzie miała zwiększoną role która ma korzystniejszy matchup. Plus świetni obrońcy podkoszowi (co najmniej AK i TR) dobrze broniący z pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.