Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Curzon dał nam Lwów

 

Ta, dał, co to w ogóle jest że my gadamy że oni nam coś dali.

Oni nas tylko wykorzystują a dają to co do nich nie należy.

 

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/30/Curzon_linia.svg/2000px-Curzon_linia.svg.png

 

"Mniej więcej do sierpniowej (1944 rok) wizyty premiera Stanisława Mikołajczyka w Moskwie Brytyjczycy mieli nadzieję wytargować od Stalina wariant "B" ze Lwowem dla Polski. Nie znaleźli jednak w swych naciskach na stronę sowiecką żadnego wsparcia Stanów Zjednoczonych, gdyż te nie zamierzały wywierać presji na Stalina w sprawach trzeciorzędnych dla interesów USA i uważały wówczas[13], że bardzo potrzebują pomocy sowieckiej w doprowadzeniu do końca wojny na Dalekim Wschodzie. Straszliwe straty Amerykanów w wojnie dalekowschodniej sprawiły, że dla wciągnięcia ZSRR do wojny z Japonią administracja amerykańska składała na ołtarzu własnej polityki los Polski i Europy Środkowo-Wschodniej.

Kreślenie kolejnych wersji linii Curzona miało miejsce na konferencji międzysojuszniczej w Teheranie. W trakcie jej trwania wyszło na jaw, że istnieją dwie "linie Curzona", na co zwrócił uwagę szef brytyjskiej dyplomacji Anthony Eden. Sfałszowana linia Namiera została naniesiona na mapy alianckie jako linia Curzona "A". Właściwa linia Curzona została ujęta jako linia Curzona "B". Strona brytyjska w swych memorandach (memoranda z 19 i 22 listopada 1943, memorandum Toynbee'ego z 12 lutego 1944 oraz memorandum Francisa Bourdillona z 25 lipca 1944) trzymała się wersji "B" linii jako właściwej podstawy do wyznaczenia granicy.

Śladem zażartych targów o polską granicę wschodnią i szczegółowych studiów aliancko-sowieckich jest opracowana podczas konferencji w Teheranie specjalna mapa. Zaznaczono na niej pięć wariantów proponowanej granicy wschodniej oznaczonych od "A" do "E", przy czym wariant pierwszy "A" to granica z 1939 roku. Można spostrzec, że wariant oznaczony na niej jako "B" przewidywał pozostawienie Polsce etnicznie polskiej Wileńszczyzny oraz całej wschodniej Galicji. Warianty "B", "C" i "D" pozostawiały Polsce Grodzieńszczyznę również wówczas w większości etnicznie polską. Warianty "B" i "C" pozostawiały Polsce całą wschodnią Galicję. Wariant "D" zostawiał jedynie Lwów i Drohobycz przy Polsce. Dyplomaci amerykańscy dawali początkowo przedstawicielom Polski nadzieję na wariant w najlepszym razie "B", a więc z Galicją Wschodnią i Wileńszczyzną dla Polski, a w najgorszym razie na wariant "C" pozostawiający przy Polsce Lwów, Tarnopol i Grodno. Wariant "E" przebiegający wzdłuż linii Namiera jako jedyny ze wszystkich odcinał od Polski Lwów, Wilno i Grodno. Stalin na tej mapie samodzielnie zakreskował czerwonym ołówkiem ziemie na zachód od wariantu "E", do których ZSRR rościł pretensje, tj. Białostocczyznę, ziemie chełmską i przemyską, nie wyznaczył jednak swojej wersji wschodniej granicy. Ostatecznie zgodził się na wariant "E", jednak równocześnie wyznaczył linię "F", stanowiącą rozgraniczenie terytoriów w Prusach Wschodnich.

Tuż przed rozpoczęciem obrad konferencji doszło do spotkania Roosevelta ze Stalinem, w czasie którego prezydent USA oświadczył, że przyjmuje linię Curzona jako podstawę wytyczenia wschodniej granicy Polski po wojnie, ale ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie i liczenie na głosy Polonii amerykańskiej nie może sygnować do tej pory żadnego oficjalnego porozumienia w tej kwestii. Churchill podczas konferencji obstawał za przynależnością Lwowa do Polski, ale w pewnym momencie stwierdził "Nie mam zamiaru podnosić wielkiego lamentu z powodu Lwowa."[14]."

 

To była tylko kolejna marchewka żebyśmy powalczyli do końca z Niemcem

Jak sie wojna skończyła to już nas olali

http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/861047,Gorzkie-ukoronowanie-polityki-aliantow-wobec-Polski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, Polska Chrystusem narodów...

Każdy kraj działał wedle własnych interesów i Polacy też się tylko swoją racją stanu kierowali. W zasadzie to bardziej fair się zachowywali Brytyjczycy wobec Polaków, niż Polacy wobec Brytyjczyków. A z USA sojusz zawarliśmy dopiero w 1999.

Co do tej defilady, to stek kłamstw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, Polska Chrystusem narodów...

Każdy kraj działał wedle własnych interesów i Polacy też się tylko swoją racją stanu kierowali. W zasadzie to bardziej fair się zachowywali Brytyjczycy wobec Polaków, niż Polacy wobec Brytyjczyków. A z USA sojusz zawarliśmy dopiero w 1999.

Co do tej defilady, to stek kłamstw. 

 

To czemu nas tam nie było Twoim zdaniem?

 

A jak Ci się to podoba:

http://demotywatory.pl/1584848/Bitwa-o-Anglie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czemu nas tam nie było Twoim zdaniem?

Bo lubujemy się w czczych gestach. 

 

 

A jak Ci się to podoba:

http://demotywatory.pl/1584848/Bitwa-o-Anglie

Kiedyś miałem główną na demotach, bo wrzuciłem garstkę celowo zakłamanych informacji na temat Polaków w II wojnie światowej. Widzę, że nie tylko ja lubię się tak bawić. 

Czy ty wlasnie napisales, ze poziom trudnosci zabicia kogos karabinem snajperskim jest nizszy niz nozem? Ja pi****leeeee

Karabin jest większy i cięższy, więc faktycznie pierdyknięcie kogoś w łeb może być łatwiejsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale właśnie podałeś kilka argumentów za bronią. Jeżeli chcesz kogoś zabić to będziesz miał 1000 innych sposobów i zrobisz to niezależnie od tego czy użyjesz do tego broni palnej czy jakiejkolwiek innej.

Można zabić za pomocą noża, siekiery czy nawet samochodu, ale powszechny dostęp do tych rzeczy jest uzasadniony, bo jednak służą one na co dzień do czegoś innego niż do zabijania, no i generalnie nie mają sensownych zamienników (tzn. mają, bo już teraz można kroić chleb czy mięso bez użycia noża i używać samochodów bez udziału czynnika ludzkiego, ale to nie jest jeszcze dostępne dla przeciętniego Janusza).

 

W przypadku powszechnego dostępu do broni jest natomiast tak jak napisał Reikai: ułatwienie dostępu do broni nie poprawi znacząco bezpieczeństwa porządnych, przestrzegających prawa i zdrowych umysłowo obywateli, a doda rozrywki szelestom, którzy będą sobie w bramach dla zabawy wymachiwać gnatami po kolejnej działce dopalaczy.

 

Dodam jeszcze, że teraz dwóch policjantów może sobie łatwo poradzić np. z awanturą w melinie. Czasem wystarczy paralizator, czasem wyciągnięcie spluwy i można łatwo spacyfikować nawet meliniarza z nożem. Ale gdyby ten meliniarz miał broń to chyba trzeba by było bawić się w kamizelki kuloodporne, albo nawet antyterrostów wysyłać na interwencję.

i jeszcze odpowiadajac na pytanie po co komu bron - to potraktuj to Rekai jako swego rodzaju ubezpieczenie. ze mi dom sie spali jest malo prawodpodobne, ale wole byc od tego ubezpieczony. tak samo z zagrozeniem zycia, ktoremu moze zapobiec posiadanie broni.

Czyli np. kiedy? Byś ją nosił w tramwaju albo na spacerze, bo zawsze ktoś mógłby cię napaść? Zresztą gdyby nawet tak było to napastnik z reguły szybciej wyciągnie spluwę. Co pomogło Papale, że miał pozwolenie na broń, a może nawet trzymał ją w chwili zabójstwa w samochodzie?

 

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ty wlasnie napisales, ze poziom trudnosci zabicia kogos karabinem snajperskim jest nizszy niz nozem? Ja pi****leeeee

 

Napisałem że wolę strzelać z karabinu snajperskiego do jakiejś odległej figurki człowieka niż dźgać do człowieka który harczy, krzyczy i krwawi.

Nie napisałem że łatwiej będzie mi trafić z karabinu niż nożem.To zupełnie inna kwestia

 

Czy Ty wyżej napisałeś  że łatwiej Ci rżnąć nożem człowieka który będzie krzyczał i krwawił niz strzelić do niego z odległości z karabinu?

Jeśli tak to powinieneś zostać rzeźnikiem, niewielu ludzi znosi tą robotę, Ty dasz radę

Bo lubujemy się w czczych gestach. 

Kiedyś miałem główną na demotach, bo wrzuciłem garstkę celowo zakłamanych informacji na temat Polaków w II wojnie światowej. Widzę, że nie tylko ja lubię się tak bawić. 

 

 

Daj jakies linki, bo na razie to Twoje gesty są "czcze"

Ja Ci mówię że Angole wystawili nam rachunek za to że bronilismy ich dup.

Daj linka że to nie prawda z tym rachunkiem

Dodam jeszcze, że teraz dwóch policjantów może sobie łatwo poradzić np. z awanturą w melinie. Czasem wystarczy paralizator, czasem wyciągnięcie spluwy i można łatwo spacyfikować nawet meliniarza z nożem. Ale gdyby ten meliniarz miał broń to chyba trzeba by było bawić się w kamizelki kuloodporne, albo nawet antyterrostów wysyłać na interwencję.

Ci którzy chcą dostępnej broni myślą tak "Będę miał legalnie broń będę bezpieczniejszy" - myślą ze swojego punktu widzenia.

Trzeba pomyśleć z punktu widzenia innych, bo wtedy by im wyszło "Teraz jak wyjdę na ulicę to będę mijał róznych gości z których kazdy może mieć gnata gotowego do strzału".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci mówię że Angole wystawili nam rachunek za to że bronilismy ich dup.

Daj linka że to nie prawda z tym rachunkiem

http://ipn.gov.pl/kalendarium-historyczne/1-wrzesnia-1939/janusz-wrobel,-ipn-lodz

 

Daj jakies linki, bo na razie to Twoje gesty są "czcze"

http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=75&t=124188

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zabić za pomocą noża, siekiery czy nawet samochodu, ale powszechny dostęp do tych rzeczy jest uzasadniony, bo jednak służą one na co dzień do czegoś innego niż do zabijania, no i generalnie nie mają sensownych zamienników (tzn. mają, bo już teraz można kroić chleb czy mięso bez użycia noża i używać samochodów bez udziału czynnika ludzkiego, ale to nie jest jeszcze dostępne dla przeciętniego Janusza).

W przypadku powszechnego dostępu do broni jest natomiast tak jak napisał Reikai: ułatwienie dostępu do broni nie poprawi znacząco bezpieczeństwa porządnych, przestrzegających prawa i zdrowych umysłowo obywateli, a doda rozrywki szelestom, którzy będą sobie w bramach dla zabawy wymachiwać gnatami po kolejnej działce dopalaczy.

Dodam jeszcze, że teraz dwóch policjantów może sobie łatwo poradzić np. z awanturą w melinie. Czasem wystarczy paralizator, czasem wyciągnięcie spluwy i można łatwo spacyfikować nawet meliniarza z nożem. Ale gdyby ten meliniarz miał broń to chyba trzeba by było bawić się w kamizelki kuloodporne, albo nawet antyterrostów wysyłać na interwencję.

 

Czyli np. kiedy? Byś ją nosił w tramwaju albo na spacerze, bo zawsze ktoś mógłby cię napaść? Zresztą gdyby nawet tak było to napastnik z reguły szybciej wyciągnie spluwę. Co pomogło Papale, że miał pozwolenie na broń, a może nawet trzymał ją w chwili zabójstwa w samochodzie?

 

to zes wymyslil przyklad. naprawde mam ci wyjasniac czym rozni sie sytuacja, gdy zasadzi sie na ciebie kilku egzekutorow, najprawdopodobniej po specjalistycznm szkoleniu wojskowym, a gdy sprobuje cie obrabowac kilku dresow z bramy uzbrojonych w noze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest głównie o tym jak złoto ratowano i w Twoim linku stoi że kazali nam płacić i że po dwóch latach zrezygnowali z części "należności"

 

"W 1947 roku została ratyfikowana umowa finansowa pomiędzy rządem Polski (ludowej) a rządem Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy zrezygnowali z roszczeń wobec Polski o zwrot 76 mln funtów szterlingów wydatkowanych na wyposażenie i uzbrojenie Polskich Sił Zbrojnych w latach 1940—1945, oraz 47,5 mln funtów szterlingów, wydatkowanych na utrzymanie żołnierzy polskich na Zachodzie[15].

Strona polska zobowiązała się do spłaty części należności z sumy 32 mln funtów szterlingów związanych z wydatkami na administrację, cele charytatywne, szkolnictwo i oświatę. Sumę tę spłacono potrącając 3 mln funtów szterlingów w złocie z zapasów polskiego złota znajdującego się w Wielkiej Brytanii. 10 mln funtów szterlingów rząd polski był zobowiązany spłacić w ciągu 15 lat w ratach rocznych[15].

W 1943 roku Francja dopominała się o zwrot długu w wysokości 500 mln franków. Po wojnie nie ponowiła roszczeń[15]."

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Polskie_Si%C5%82y_Zbrojne_na_Zachodzie

 

Na miejscu PRL-u wysłałbym ch...om w całości te zobowiazania - w naturze, w bombach i pociskach zrzucanych z samolotów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli za samoloty i bomby i nic innego nie zapłaciliśmy. Zapłaciliśmy CZĘŚCIOWO koszty cywilne, takie jak pensje administracji, pomoc dla Polaków, jedzenie i tak dalej.

 

Przypominam, że Polacy do Wielkiej Brytanii nie pojechali turystycznie, a III Rzesza nie była naszym kolegą. Polska była okupowana przez Niemcy i Polacy walczyli o wyzwolenie Polski, nie o królową czy dostawy herbatki dla Anglików. Walczyli z Wysp Brytyjskich, ponieważ NIE POSIADALI INNEJ MOŻLIWOŚCI, a nie dlatego, że dokonali takiego WYBORU. Wielka Brytania za dostawy L-L zapłaciła w CAŁOŚCI i zajęło jej to ponad pół wieku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

nie no dyskusja jakas na forum...

http://historykon.pl/8-czerwca-1946-roku-bez-udzialu-polakow-odbyla-sie-defilada-zwyciestwa-w-londynie/

 

To jest dobre co się później działo z tymi naszymi herosami:

"Wśród tych, których pominięto, znaleźli się prawdziwi bohaterowie lat wojny - generałowie Sosabowski i Maczek. Pierwszy nie mógł nawet liczyć na bezprocentową pożyczkę. Przez resztę swojego życia zarabiał na utrzymanie pracą fizyczną. Dopiero w 2006 r., a więc 39 lat po śmierci, oficjalnie uznano jego zasługi w oswobodzeniu Holandii. Z kolei gen. Maczek po wojnie stanął za barem w lokalu prowadzonym przez byłego podwładnego. Pielęgniarz, windziarz, kreślarz, sklepikarz, rolnik, konserwator mebli, przewodnik turystyczny - to zawody, którymi parała się polska generalicja na powojennej emigracji."

 

http://www.wykop.pl/ramka/1491091/przegrani-zwyciezcy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przypominam, że Polacy do Wielkiej Brytanii nie pojechali turystycznie, a III Rzesza nie była naszym kolegą. Polska była okupowana przez Niemcy i Polacy walczyli o wyzwolenie Polski, nie o królową czy dostawy herbatki dla Anglików. Walczyli z Wysp Brytyjskich, ponieważ NIE POSIADALI INNEJ MOŻLIWOŚCI, a nie dlatego, że dokonali takiego WYBORU. Wielka Brytania za dostawy L-L zapłaciła w CAŁOŚCI i zajęło jej to ponad pół wieku. 

 

Bronili Anglii przed Hitlerem.

Jak Ktoś nie zaatakuje i ja się nie obronię, ucieknę do Ciebie, Ty mi w swoim domu dasz punkt strzelecki w oknie i karabin z amunicją i ja Twojego domu będę bronił razem z Tobą to na koniec mi wystawisz rachunek za tą amunicje i za ten karabin?

Myślę że nie, bo to trzeba być ostatnim gnojem by sie tak zachować.

Myślę że Polakom by do głowy nie przyszło by za taką wspólną obronę komuś rachunek wystawiać.

 

Szkoda że im PRL po prostu  nie wystawił rachunku za tych co zginęli broniac Anglii licząc sobie np. po milionie od łebka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, bo sie pogubilem - czy to ze wolałbyś zabic człowieka karabinem niz nozem to jest argument zeby jakies oszolomy pozbawialy ludzi najbardziej efektywnego srodka do samoobrony?

 

Broń jest efektywnym środkiem ataku

Efektywnym środkiem obrony to jest kamizelka kuloodporna, chcesz być bezpieczniejszym noś kamizelkę, da Ci to o wiele większe bezpieczęństwo niż broń której możesz nie zdążyć użyć.

O tym jednak jakoś nikt nie mówi bo od noszenia kamizelki az tak jaja nie rosną jak od noszenia gnata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.