Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, fluber napisał:

Wybacz ale nie rozumiem;)

Wyjaśniam, obecnie kasa idzie do dużej kasy w Wawce i potem wg jakichś~ kryteriów idzie do każdej szkoły w Polsce.

I to jest spoko? Chyba tak, w końcu urzędnik w Wawce wie lepiej jak rozdzielić środki z podatków na każdą szkołę w Polsce.

Plan jest taki, żeby szkoły płaciły na utrzymanie całego aparatu oświaty ustaloną stawkę do Warszawy, a resztę zachowywały dla siebie.

I to nie jest spoko, bo...? Będą problemy z utrzymywaniem ludzi odpowiedzialnych za to tamto i owo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RappaR napisał:

Ja bym zabrał prawa wyborcze w ogóle patologii, która zarabia miesięcznie poniżej 5 cyfrowych kwot.

Tacy ludzie są za tępi po prostu i nie powinni mieć żadnych praw decyzyjnych

w sumie skoro ktoś nie radzi sobie ze swoim życiem, to czemu ma decydować o losach bardziej złożonego organizmu jakim jest państwo? albo jak już każdy musi mieć głos, to niech chociaż jego siła będzie uzależniona od wysokości płaconych podatków - to dopiero byłaby autentyczna sprawiedliwość społeczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lorak napisał:

w sumie skoro ktoś nie radzi sobie ze swoim życiem, to czemu ma decydować o losach bardziej złożonego organizmu jakim jest państwo? albo jak już każdy musi mieć głos, to niech chociaż jego siła będzie uzależniona od wysokości płaconych podatków - to dopiero byłaby autentyczna sprawiedliwość społeczna.

Nawet lepiej, proponuję ogólno krajowy test IQ i na podstawie wyniku stworzenie dyktatury, gdzie osoba z najwyższym wynikiem ma prawo decydowania o wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Cardi napisał:

Wyjaśniam, obecnie kasa idzie do dużej kasy w Wawce i potem wg jakichś~ kryteriów idzie do każdej szkoły w Polsce.

I to jest spoko? Chyba tak, w końcu urzędnik w Wawce wie lepiej jak rozdzielić środki z podatków na każdą szkołę w Polsce.

Plan jest taki, żeby szkoły płaciły na utrzymanie całego aparatu oświaty ustaloną stawkę do Warszawy, a resztę zachowywały dla siebie.

I to nie jest spoko, bo...? Będą problemy z utrzymywaniem ludzi odpowiedzialnych za to tamto i owo?

Nadal nie wiem skad szkoly maja pieniadze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Cardi napisał:

No tak, przecież nie rozmawiamy od sześciu stron o bonie edukacyjnym.

No wiem o czym rozmawiamy, pytam skad szkoly maja pieniadze w Twoim przykladzie? 

2 godziny temu, Cardi napisał:

 

Sądzisz, że dyplomowany nauczyciel potrzebuje szkoleń z zakresu posiadanej wiedzy, a nie jedynie ze sposobu przekazywania jej uczniom?

 

Sądzisz, że dyplomowany nauczyciel potrzebuje szkoleń ze sposobu przekazywania wiedzy uczniom?

Nauczanie matematyki, różni się od nauczania w-fu, albo biologii, więc organizowane są w ośrodkach doskonalących specjalne szkolenia dla konkretnych nauczycieli. Poza tym wiele szkoleń dotyczy chociażby sprawdzania egzaminów.

2 godziny temu, Cardi napisał:

 

Przy założeniu, że wszystkie aktywności dyrekcji są potrzebne, założę się, że nie są.

Co to ma do rzeczy, ze tak Ci się wydaje?

2 godziny temu, Cardi napisał:

 

Zakładasz błędnie, że koncepcja bonu oświatowego likwiduje wszystkie stanowiska związane z oświatą poza dyrektorami, nauczycielami i woźnymi.

Jak do tej pory koncepcja bonu oświatowego różni się tym, że szkoła będzie dostawać pieniądze bez pośrednika, co stworzy masę problemów, a szkoły prywatne będą dostawać dwa razy tyle pieniędzy z budżetu państwa, co teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, fluber napisał:

No wiem o czym rozmawiamy, pytam skad szkoly maja pieniadze w Twoim przykladzie? 

40 minut temu, fluber napisał:

Co to ma do rzeczy, ze tak Ci się wydaje?

43 minuty temu, fluber napisał:

a szkoły prywatne będą dostawać dwa razy tyle pieniędzy z budżetu państwa, co teraz.

Teraz to ja się poddaję. :D 

40 minut temu, fluber napisał:

Sądzisz, że dyplomowany nauczyciel potrzebuje szkoleń ze sposobu przekazywania wiedzy uczniom?

Posiadać wiedzę, a umieć ją przekazać to dwie różne rzeczy. Więc tak, tak uważam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysły na naprawę demokracji, sposobów głosowania zawsze w cenie. Problem ze dla tych u władzy obecny system jest optymalny a top dlatego nie jest on tym czym oficjalnie się być wydaje.

Mianowicie Ci co maja rzeczywistą władze i kasę maja swoje cele polityczne, gospodarcze, finansowe i oni potrzebują w kraju stabilnosci, po to by cały kraj karnie pracował i po wyznaczeniu zadań te cele realizował. Gdybyśmy dawali wiecej głosów inteligentnym, albo bardzo bogatym to moze mielibyśmy lepszą władze ale niekoniecznie z takim mandatem społecznym jak wtedy gdy władze wybieraja wszyscy a nie tylko zdolniejsi. Wybory są po to by u władzy była grupa/partia najbardziej akceptowalna społecznie, po to by było mało strajków i demonstracji a spokój i praca w pocie czoła. Mało wazne kto wygra i tak później premierem zostaje ktoś kto zaliczył jakas amerykańską szkołę dla premierów.

Dlatego fałszowanie wyborów nie ma sensu i byłoby niekorzystne dla tej prawdziwej ukrytej władzy, bo ona chce prawdziwych wyników majacych zagwarantowac spokój by ich cele były realizowane. Gdyby fałszowali wyniki i wygrał ktoś kogo naród nie chce to grozi rozruchami i strajkami oraz tym ze biznesy i zyski pójdą sie pier...ić.

Nacisk ze strony wszystkich mediów i partii politycznych na frekwencję, na to ze głosowanie jest obowiazkiem nas wszystkich jest naciskiem ze strony prawdziwej władzy bo im wyzsza frekwencja tym większa szansa ze wynik wyborów daje realny obraz poparcia społecznego, bo brak realnego obrazu i wygrana przez kogos przy niskiej frekwencji rodzi ryzyko iż to nie jest rzeczywisty obraz nastrojów, ze moze premierem powinien być ktoś z innej przygotowanej talii kart, a wtedy cele i zyski mogą pojsc sie pier....ic

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Cardi napisał:

Teraz to ja się poddaję. :D 

Ale dlaczego? Może prościej. Kto w Twoim przykładzie zamienia bon na pieniądze? Bo nie rozumiem jak pieniądze mają iść ze szkoły do Warszawy, skoro do szkoły przychodzi rodzic z bonem, który nie jest pieniędzmi tylko można go na nie zamienić. Chyba, że bon ma być wypłacany jak 500+ a rodzice przychodzą do szkoły z pieniędzmi, z których szkoła część przesyła do Warszawy na utrzymanie systemu oświaty? Po prostu nie rozumiem jak wygląda ta Twoja koncepcja przesyłania pieniędzy ze szkoły do Warszawy, bo nie widzę innej drogi otrzymania przez szkołę pieniędzy, jak przez Warszawę pośrednio lub bezpośrednio.

6 minut temu, Cardi napisał:

 

Posiadać wiedzę, a umieć ją przekazać to dwie różne rzeczy. Więc tak, tak uważam.

 

No ale czemu zakładasz, że po pięciu latach studiów uczenia, ktoś wymaga doszkalania z uczenia, a po pięciu latach studiowania matematyki nie wymaga doszkalania z matematyki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, darkonza napisał:

Mało wazne kto wygra i tak później premierem zostaje ktoś kto zaliczył jakas amerykańską szkołę dla premierów.

Czyli to jest piękny przykład demokracji sterowanej, która od spontanicznej różni się tym, że w spontanicznej nie ma przygotowanej alternatywy. W demokracji sterowanej przygotowuje się taką alternatywę, by niezależnie od tego kto wybory wygra były one wygrane. :) 

2 minuty temu, fluber napisał:

Ale dlaczego?

Bo ty mogłeś, to ja też mogę :) 

2 minuty temu, fluber napisał:

No ale czemu zakładasz, że po pięciu latach studiów uczenia, ktoś wymaga doszkalania z uczenia, a po pięciu latach studiowania matematyki nie wymaga doszkalania z matematyki?

Co? :D Zakładam, że po pięciu latach studiowania matematyki i przyjściu do szkoły ten ktoś zna wzory Viete'a, Twierdzenie Bernouliego czy Talesa i nie wymaga szkoleń z zakresu matematyki, a ewentualne zmiany w programie nauczania doczyta sobie sam. Czy na tych samych studiach przez pięć lat uczą jak przekazywać wiedzę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Cardi napisał:

 

Co? :D Zakładam, że po pięciu latach studiowania matematyki i przyjściu do szkoły ten ktoś zna wzory Viete'a, Twierdzenie Bernouliego czy Talesa i nie wymaga szkoleń z zakresu matematyki, a ewentualne zmiany w programie nauczania doczyta sobie sam. Czy na tych samych studiach przez pięć lat uczą jak przekazywać wiedzę?

Dokładnie tego uczą na studiach pedagogicznych.  Większość nauczycieli jest po studiach pedagogicznych. Mniej nauczycieli jest po studiach danego przedmiotu, a dopiero potem robi podyplomówkę z pedagogiki, żeby uczyć w szkole.

Poza tym szkolenia nauczania zwykle są dedykowane do nauczycieli konkretnego przedmiotu. Nie wyślesz na "metody nauczania matematyki" polonisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fluber napisał:

No ale czemu zakładasz, że po pięciu latach studiów uczenia, ktoś wymaga doszkalania z uczenia, a po pięciu latach studiowania matematyki nie wymaga doszkalania z matematyki?

Gdyby ludzie na forum mieli dzieci w wieku licealnym, które już przeszły jakieś egzaminy, są ambitne, starają się o dyplomy konkretnych uczelni , wiedzieliby jedno:

-młodzi nauczyciele nie są problemem;

-problemem jest stara poukładana kadra, której w żaden sposób nie można ruszyć;

- problemem jest, że połowa tej starej kadry startuje w wyborach samorządowych;

- a największym problemem jest fakt, że postawili sobie za punkt honoru, wykonywanie pracy dydaktycznej na maksymalny odpier..l.

 

Myślicie, że list z prośbą (podpisany przez wszystkich uczniów i rodziców) o zmianę nauczyciela matematyki (który notabene od wielu lat ma taką samą opinię) w klasie matematycznej, pisany co roku przez 3 lata, odniósł jakikolwiek skutek? Żadnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, fluber napisał:

Dokładnie tego uczą na studiach pedagogicznych.  Większość nauczycieli jest po studiach pedagogicznych. Mniej nauczycieli jest po studiach danego przedmiotu, a dopiero potem robi podyplomówkę z pedagogiki, żeby uczyć w szkole.

Poza tym szkolenia nauczania zwykle są dedykowane do nauczycieli konkretnego przedmiotu. Nie wyślesz na "metody nauczania matematyki" polonisty.

Nie, ale szkolenia typu "jak mówić by mnie słuchano" już tak. Skoro nauczyciele uczą się tego jak uczyć na studiach, to po co im powielać tematy szkoleniami, które mieli na wykładach?

3 minuty temu, StaryFan napisał:

Myślicie, że list z prośbą (podpisany przez wszystkich uczniów i rodziców) o zmianę nauczyciela matematyki (który notabene od wielu lat ma taką samą opinię) w klasie matematycznej, pisany co roku przez 3 lata, odniósł jakikolwiek skutek? Żadnego.

A to dziwne, bo nasze ujadanie przez pierwszy semetr na nauczycielkę fizyki, która była starsza od węgla przyniosło skutek już po pierwszym semestrze.

Edytowane przez Cardi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Cardi napisał:

Nie, ale szkolenia typu "jak mówić by mnie słuchano" już tak. Skoro nauczyciele uczą się tego jak uczyć na studiach, to po co im powielać tematy szkoleniami, które mieli na wykładach?

Tak, są szkolenia wspólne dla wszystkich nauczycieli i szkolenia dedykowane do nauczycieli konkretnego przedmiotu. W Twojej propozycji organizacja pierwszych nie stanowi problemu, a drugich stanowi, co oznacza, że w Twoim systemie nie da się przeprowadzać szkoleń w aktualnym kształcie.  I rozwiązaniem problemu nie jest stwierdzenie, że przecież "niektóre szkolenia można zrobić dla wszystkich". 

8 minut temu, StaryFan napisał:

 

-problemem jest stara poukładana kadra, której w żaden sposób nie można ruszyć;

 

Oraz zmienić. Jak rozmawiam czasem z ludźmi, którzy organizują różne szkolenia to zgodnie twierdzę, że nie ma gorszych szkoleń niż dla Rad Pedagogicznych, bo ci ludzie już wszystko wiedzą lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lorak napisał:

w sumie skoro ktoś nie radzi sobie ze swoim życiem, to czemu ma decydować o losach bardziej złożonego organizmu jakim jest państwo? albo jak już każdy musi mieć głos, to niech chociaż jego siła będzie uzależniona od wysokości płaconych podatków - to dopiero byłaby autentyczna sprawiedliwość społeczna.

dążysz do zmiany ustroju na republikę jak w Rzymie ? 

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RappaR napisał:

Ja bym zabrał prawa wyborcze w ogóle patologii, która zarabia miesięcznie poniżej 5 cyfrowych kwot.

Tacy ludzie są za tępi po prostu i nie powinni mieć żadnych praw decyzyjnych

Czyli oligarchia? To w sumie jeszcze gorzej niż teraz. 

Od razu uprzedzę, że jeżeli w którymś poście skrytykuję polską służbę zdrowia to w żadnym wypadku nie oznacza, że jestem zwolennikiem modelu z USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lorak napisał:

w sumie skoro ktoś nie radzi sobie ze swoim życiem, to czemu ma decydować o losach bardziej złożonego organizmu jakim jest państwo? albo jak już każdy musi mieć głos, to niech chociaż jego siła będzie uzależniona od wysokości płaconych podatków - to dopiero byłaby autentyczna sprawiedliwość społeczna.

Jak w Twojej propozycji ustaliłbys kto sobie radzi, a kto nie? Kryterium dochodowe? Czy utrzymanek/utrzymanka/kura domowa to byłyby osoby, które sobie radzą czy nie? 

Z ciekawości pytam, all in all, pomijając różnice w poglądach, to najbardziej mnie śmieszy wywyższanie się na murzyńskim forum, ze temu to prawa wyborcze nie bo coś, temu bo coś, a tamtemu bonus za to, ze miał jaja otworzyć kwiaciarnie...ciekawych czasów dożyliśmy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, polskignom napisał:

Z ciekawości pytam, all in all, pomijając różnice w poglądach, to najbardziej mnie śmieszy wywyższanie się na murzyńskim forum, ze temu to prawa wyborcze nie bo coś, temu bo coś, a tamtemu bonus za to, ze miał jaja otworzyć kwiaciarnie...ciekawych czasów dożyliśmy :)

Jeżeli powiem ,,nie każdy powinien mieć magistra" albo ,,nie każdy powinien prowadzić samochód" to pewnie każdy się zgodzi. Ale jeżeli powiem ,,nie każdy powinien mieć dzieci" albo ,,nie każdy powinien głosować" to gównoburza na forum gwarantowana. :)

Godzinę temu, Cardi napisał:

Czyli to jest piękny przykład demokracji sterowanej, która od spontanicznej różni się tym, że w spontanicznej nie ma przygotowanej alternatywy. W demokracji sterowanej przygotowuje się taką alternatywę, by niezależnie od tego kto wybory wygra były one wygrane. :) 

Jeżeli ktoś steruje naszą demokrację to prędzej jest to Jarosław Kaczyński niż Soros czy jakaś nieokreślona grupa Żydów z USA. :) 

Ale i tak demokracja pośrednia > oligarchia, ochlokracja, demokracja bezpośrednia, dyktatura, anarchia

Co nie znaczy, że istnieje tylko jeden model demokracji pośredniej niepodlegający korektom. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.