Skocz do zawartości

Gry komputerowe


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Na początek chciałem przeprosić kolegę, z którym kiedyś "wykłócałem" się tutaj o wyższość/niższość Nintendo i fenomen Zeldy. Niestety nie pamiętam xywki, wiem że był fanem Celtów (cloud?)

 

Miałem w swoim życiu w kolekcji do tej pory tylko maszynki MS i Sony, na praktycznie każdej generacji od PS2. Nigdy nie rozważałem Ninny, bo uznawałem ją za "konsolę dla dzieci" z infantylnym lineupem.

 

Biję się dzisiaj w pierś i nigdy, przenigdy nie będę już oceniał zawartości po okładce, towaru przed sprawdzeniem itd itp. Za mną co prawda dopiero dwa dni zabawy, ale tak to mnie nawet nowy God Of War nie wciągnął, na którego czekałem ponad rok z wypiekami na twarzy. Jeszcze za wcześnie na wiążące oceny, ale Switch wygląda mi na najlepszą konsolę tej generacji. Oczywiście to moja opinia wyłącznie, jednak ani PS4 ani tym bardziej XBox nie były mnie w stanie tak na dupie usadzić przed ekranem. Nawet GOW. Coś fenomenalnego.

 

A co do Kratosa jeszcze;

 

LBS to jest absolutny no-brainer. Gra warta każdych pieniędzy. Na własne życzenie możesz sobie wydłużyć rozgrywkę (immersive mode rządzi!) i nie czujesz, jak by Cię trzymano przy konsoli tylko dla nabijania godzin.

 

jamal z Kingdom Come bym się trochę kłócił. Na pewno oryginalna, ale czy taki top topów, że w jednym rzędzi z GOW umieszczać? O Monster Hunter to się w ogóle nie wypowiem, bo nie moja bajka. Dorzuciłbym za to, nawet nieco kontrowersyjnie, tutaj Far Cry 5. Jestem fanem serii, choć czwórka mnie potwornie wynudziła, a Primal zawiódł na całej linii; gdy pękło 10 godzin, na najwyższym poziomie zdobywałem wioski z zamkniętyym prawym okiem, a fabuła... nie, wróć... tam była fabuła? No właśnie...

 

FC5 natomiast to żyleta od pierwszej minuty i przede wszystkim rewelacyjny klimat. Jak nie popełni grzechów czwórki na dalszych etapach, będzie mocny kandydat do TOP10 na koniec roku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek chciałem przeprosić kolegę, z którym kiedyś "wykłócałem" się tutaj o wyższość/niższość Nintendo i fenomen Zeldy. Niestety nie pamiętam xywki, wiem że był fanem Celtów (cloud?)

 

Pozdrawiam serdecznie!

 

Rozumiem, że ogrywasz Zeldę na Switcha? Bo nie napisałeś czym tak się jarasz, a tam trochę tych gier już wyszło.

 

W każdym razie, ja jeszcze Switcha nie mam - nie kupiłem przez duży backlog, chcę chociaż połowę tego co mam przejść. 

 

Nintendo to trochę c***ki, ale gry robią zajebiste. Być może nawet najlepsze w branży. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam serdecznie!

 

Rozumiem, że ogrywasz Zeldę na Switcha? Bo nie napisałeś czym tak się jarasz, a tam trochę tych gier już wyszło.

 

Tak, tak. Jest cudowna. Do tego wziąłem oprócz niej Mario Kart 8 Deluxe (w zestawie był z konsolą), 1-2 Switch i Snipperclips. Mówiąc dużym skrótem myślowym; Switch jest tym dla gamingu czym miałem nadzieję, że będzie VR gdy go kupowałem w dniu premiery... 

 

Tymczasem po 2 latach VR okazał się cholernie drogą i niepraktyczną błyskotką.

 

Tak się tym switchem zajarałem, że dzisiaj poleciałem dokupić dwa kolejne joy-pady, kierownice do nich, Odyssey, Darkest Dungeon i starter kita z gripami;) Pieniędzy nie zaluje, bo poczuć się znowu jak 13-latek który dostał pierwszy komputer to bezcenne uczucie ;)

 

A co do robienia gier; potwierdzam. Coś jest w tych tytułach N. czego nie mają nawet najlepsze pozycje z pozostałych platform. Nintendo potrafi jak nikt inny wyciągać fun z grania w najczystszej postaci. Kto miał w łapach którykolwiek z powyższych tytułów, wie o czym mówię.

 

ps. sam mam duże zaległości w bibliotece (Far Cry 5 od paru dni nierozpakowany leży w folii, ograłem tylko prolog na pożyczonej kopii, a God Of War został odstawiony na półkę obok FFXV i Nioha), ale... no siła wyższa.

Edytowane przez kore
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc dużym skrótem myślowym; Switch jest tym dla gamingu czym miałem nadzieję, że będzie VR gdy go kupowałem w dniu premiery... 

 

Skrót chyba dosyć duży, bo nie rozumiem. Czym jest Switch dla gamingu? Bo VR miało być przełomem, a podzieliło los Kinecta i PS Move. Switch też miał być przełomem? Nie zgadzam się i sądzę wręcz przeciwnie: Switch jest i miał być wygodną, przyjazną niszą do gracza casualowego albo przejedzonego mainstreamem. Tak jak wszystkie wcześniejsze konsole i gry Nintendo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrót chyba dosyć duży, bo nie rozumiem. Czym jest Switch dla gamingu? Bo VR miało być przełomem, a podzieliło los Kinecta i PS Move. Switch też miał być przełomem? Nie zgadzam się i sądzę wręcz przeciwnie: Switch jest i miał być wygodną, przyjazną niszą do gracza casualowego albo przejedzonego mainstreamem. Tak jak wszystkie wcześniejsze konsole i gry Nintendo.

 

To co Switch zaprezentował (albo może "obiecał") w 1-2 Switch czy w Labo to jest jak najbardziej novum w grach. Aby sobie uzmysłowić o czym mówię, wystarczy zerknąć na minigierki w liczenie kulek, kości czy quick draws. To wciąż zabawka i bardziej rozbudowane demo, ale nie w tym rzecz nawet, bo to w pewien sposób wskazuje kierunek rozwoju ten konsoli. Nie masz drugiej takiej gry/zastosowania kontrolerów. Nie masz przede wszystkim drugiego tego typu kontrolera.

 

A jeśli jest inaczej, to jestem ciekaw czy jest tytuł, w który możesz zagrać na dworze, bez TV, wykorzystując mini-ekran tylko do sprawdzania wyników, którego schemat zabawy oparty jest niemal wyłącznie na interakcji :) To jedno. Dwa to wspomniane Labo, którego zachwalać nie mam zamiaru, bo nie grałem jeszcze, wystarczy jednak spojrzeć na nowatorski zamysł samego projektu.

 

Oczywiście zgadzam się z Tobą, że Nintendo przede wszystkim kłania się w kierunku imprezowiczów i casuali, aczkolwiek przy okazji Switcha dokonało małej rewolucji w gamingu. W którymś PSX czytałem fajny wywiad z prezesem N., w którym stwierdził że po erze Wii oraz Wii U stwierdził, że czas oddać pałeczkę świeżym, młodym głowom w firmie, które miały zaproponować coś nowatorskiego, bo polityka tych starych do niczego dobrego firmy nie zaprowadziła. Dalszy ciąg znamy.

 

Co do VR z kolei to się nie zgodzę z prostego względu. Na Kinecta i Move nie wychodzą już żadne gry od ładnych paru lat, VR żyje, ma się coraz lepiej. Wypuścili drugą wersję, szykują kolejną pod PS5, sprzęt ma już całkiem niezły lineup (Farpoint, Doom, Skyrim, Rush of Blood, Resident, Wipeout... że wymienie tylko te tytuły, które były oceniane wysoko) a w kolejce czeka blisko setka tytułów.

 

Myślę, że problem z VR polega na tym ze to kompletnie niepraktyczny sprzęt. Nie wiem czy posiadasz, ale rozwijanie pięciu kabli, czyszczenie co parenascie minut zaparowanych okularów, robienie sobie każdorazowo miejsca do grania itd itp to nie jest nic fajnego i dlatego ja traktuję ten sprzęt jako ciekawostkę. Cholernie drogą, ale ciekawostkę, na której się zawiodłem, owszem, aczkolwiek z innych względów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co Switch zaprezentował (albo może "obiecał") w 1-2 Switch czy w Labo to jest jak najbardziej novum w grach. Aby sobie uzmysłowić o czym mówię, wystarczy zerknąć na minigierki w liczenie kulek, kości czy quick draws. To wciąż zabawka i bardziej rozbudowane demo, ale nie w tym rzecz nawet, bo to w pewien sposób wskazuje kierunek rozwoju ten konsoli. Nie masz drugiej takiej gry/zastosowania kontrolerów. Nie masz przede wszystkim drugiego tego typu kontrolera.

 

A jeśli jest inaczej, to jestem ciekaw czy jest tytuł, w który możesz zagrać na dworze, bez TV, wykorzystując mini-ekran tylko do sprawdzania wyników, którego schemat zabawy oparty jest niemal wyłącznie na interakcji :smile: To jedno. Dwa to wspomniane Labo, którego zachwalać nie mam zamiaru, bo nie grałem jeszcze, wystarczy jednak spojrzeć na nowatorski zamysł samego projektu.

 

Oczywiście zgadzam się z Tobą, że Nintendo przede wszystkim kłania się w kierunku imprezowiczów i casuali, aczkolwiek przy okazji Switcha dokonało małej rewolucji w gamingu. W którymś PSX czytałem fajny wywiad z prezesem N., w którym stwierdził że po erze Wii oraz Wii U stwierdził, że czas oddać pałeczkę świeżym, młodym głowom w firmie, które miały zaproponować coś nowatorskiego, bo polityka tych starych do niczego dobrego firmy nie zaprowadziła. Dalszy ciąg znamy.

 

Co do VR z kolei to się nie zgodzę z prostego względu. Na Kinecta i Move nie wychodzą już żadne gry od ładnych paru lat, VR żyje, ma się coraz lepiej. Wypuścili drugą wersję, szykują kolejną pod PS5, sprzęt ma już całkiem niezły lineup (Farpoint, Doom, Skyrim, Rush of Blood, Resident, Wipeout... że wymienie tylko te tytuły, które były oceniane wysoko) a w kolejce czeka blisko setka tytułów.

 

Myślę, że problem z VR polega na tym ze to kompletnie niepraktyczny sprzęt. Nie wiem czy posiadasz, ale rozwijanie pięciu kabli, czyszczenie co parenascie minut zaparowanych okularów, robienie sobie każdorazowo miejsca do grania itd itp to nie jest nic fajnego i dlatego ja traktuję ten sprzęt jako ciekawostkę. Cholernie drogą, ale ciekawostkę, na której się zawiodłem, owszem, aczkolwiek z innych względów.

 

Mam wrażenie, że jesteś bardziej gadżeciarzem, niż graczem :). Generalnie standardowego gracza-gracza w Europie czy USA średnio te nowinki od Nintendo interesują, bo mainstream to AAA. God of War, Far Cry 5 - sprzedają się w milionach, a Nintendo może sobie odkroić z tego tortu tylko niewielki kawałek.

 

Switch jako dodatkowa konsola do zabawy - jak najbardziej. Jako jedyna, zamiast PS4/PC? Na pewno nie. Dlatego Nintendo powinno robić swoje i nie oglądać się na konkurencję, ani nie próbować stawać z nimi w szranki. Popełnili już taki błąd przy okazji WiiU i raczej nie pozwolą sobie na powtórkę z rozrywki.

Także moim zdaniem można mówić o kameralnej rewolucji dla określonej grupy odbiorców.

 

Co do VR to tak - używałem. Wrażenie zrobił na mnie tylko Resident, ale to dlatego, że to po prostu bardzo dobra gra (nawet bez VR). Cała reszta bez szału, a nawet bardzo słabo. Tytuły, które wymieniłeś są ok, bo w większości to po prostu konwersje. Ile jest naprawdę dobrych gier stworzonych stricte pod VR? 

 

https://www.ppe.pl/news/57940/turbo-soccer-vr-kamil-grosicki-gwiazda-nowej-gry-pilkarskiej.html

 

:D  :panda:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrót chyba dosyć duży, bo nie rozumiem. Czym jest Switch dla gamingu? Bo VR miało być przełomem, a podzieliło los Kinecta i PS Move. Switch też miał być przełomem? Nie zgadzam się i sądzę wręcz przeciwnie: Switch jest i miał być wygodną, przyjazną niszą do gracza casualowego albo przejedzonego mainstreamem. Tak jak wszystkie wcześniejsze konsole i gry Nintendo.

Switch niszą to może jest w naszym kraju. Na świecie się sprzedaje jak świeże bułeczki.

 

Fajnie, że np Kore się przekonał, kupił i teraz widzi, że nie ma co szufladkować Nintendo. Oni naprawdę robią dobre gry. 

 

Kore, ja Ci w ciemno mogę polecić też Mario Odyssey - na pewno będzie świetne. Poza tym zainteresuj się Bayonetta 2 (pierwsza część jest też dołączona) jeśli lubisz slashery. No i jest też Xenoblade nowy, Donkey Kong, Splatoon. To wszystko powinny być bardzo dobre gry. ;)

 

@jamalcegłacrawford masz tu wyniki sprzedaży:

https://www.ppe.pl/news/57412/playstation-4-wciaz-liderem-sprzedazy-a-nintendo-switch-wyprzedza-xbox-one.html

Konsola jest rok na rynku i już poszła w 15mln. To jest mega wyniki.

 

Poza tym mówisz jakby na Ninny nie było gier AAA... Sorry ale jeśli np. Zelda nie jest AAA, to nic nie jest AAA. 

 

Dwie gry na Switcha mają lepsza średnia niż jakakolwiek gra na PS4 i Xboxa. Naprawdę nie ma co szufladkować Nintendo. 

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jamal o dziwo zgadzam się prawie ze wszystkim co napisałeś ;) Czasem zapominam, że sam zastrzegłem w pierwszym poście, że to TYLKO MOJE ZDANIE. Ale dlatego, że właśnie od lat i na codzień ogrywam Farkraje i Gowy na obu wiodących maszynkach, to z dystansu stwierdzam, jak ogromną wartość wnosi do mojego hobby Nintendo.

 

Aczkolwiek inna sprawa, że ani Sony ani MS nie dokonały od lat rzeczy przełomowej, a ich obietnice i plany paliły na panewce. Brakuje mi rewolucji na miarę tej, którą niosły ze sobą 360-ka i PS3. Przecież to był potężny skok jakościowy. Motorstorm był grą z przyszłości. Potem były Buzzy, move'y, Kinect... a teraz? Ściganie się, kto zrobi więcej gier w 60FPS to szczyt nowinek... 

 

Dlatego tak z miejsca, już po pierwszym kontakcie zacząłem szanować Nintendo. Żonie nawet o tym mówiłem (tak, też gra na konsolach), że cholernie brakuje mi efektu "wow" w grach i kamieni milowych na miarę pierwszego Fallouta, GTA, czy nawet nie lubianych przeze mnie Simsów, które też przecież były totalną zmianą perspektywy i to im trzeba oddać.

 

Switch JESZCZE tego nie zrobił, ale jest na dobrej drodze. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie ;)

 

A dobre tytuły dedykowane wyłącznie pod VR? Farpoint! I czekam co dalej z pomysłami tam zaprezentowanymi zrobią.

 

@cloud

 

Ostatni TOP10 sprzedaży gier na świecie to 1 ex PS4, 6 multiplatform i 3 exy Nintendo. Wspomniany przeze mnie Labo wskoczył momentalnie na 3. miejsce :)

 

A to że tytuły na Switcha generalnie nie schodzą poniżej dobrego rewelacyjnego poziomu to norma. Przecież tam większość to 85+ metacritic... Oczywiście zdarzają się crapy, jak wszędzie, ale generalnie średnia wszystkich gier systemu N jest wyższa niż PS4 czy One (tak, wiem, więcej gier tamci robią itd itp). A Oddysey jak już pisałem - mam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cloud może Ty wiesz o co kaman z "dziwnymi" ustawieniami w grze na 2 graczy w Splatoon 2? JEszcze nie kupiłem, a nie chce się w*ebać... normalnie na odwrocie jest napisane "offline 1-2 players" przy takim mario, a tutaj jest to info z gwiazdką i adnotacją, że można grać w dwóch graczy offline (?) ale każdy musi mieć własny software (?)... Czyli co? Dwie konsole plus dwie kopie gry i przez wifi? Taki nowoczesny LAN? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz tylko wygooglałem to i chyba nie ma split screena. Nintendo to skąpa firma, więc możliwe, że takie coś odwalili. 

 

Zresztą w necie zdają się to potwierdzać:

https://gamefaqs.gamespot.com/boards/200279-splatoon-2/75918328

 

Więc jeśli planowałeś w to grać tylko razem z żoną, to chyba lepiej odpuścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bloodborne za mną :] 

 

Dobrze, że nie uwierzyłem w to, że "Wet Nurse" jest ostatnim bossem. Warto poczytać coś w internecie i stoczyć jedną/dwie dodatkowe walki. 

 

Gra kozak. Klimat, muzyka, oprawa - prawie wszystko 10/10. Szkoda tylko, ze niektórzy bossowie to takie nie wiadomo co. "Wiedźma", albo "Gwiezdny Emisariusz" tak jakby z innej bajki byli. Ni jak się to ma do np: Ebrietas lub nawet "Bestii Kleryka", którzy wizualnie niszczą wszystko.  

 

Odpocznę chwilę i może wjadę w dodatek :] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Co to za lamus się produkuje przed kamerą? 

 

ps: trailer wygląda jak futurystyczne GTA. Nie wiem czy to dobrze, czy to źle, ale zagram na 100%. 

gościu od komisków 

 

co do gry to własnie się boję że to będize takie gta a nie jakiś pełnoprawny rpg

 

a no i Ciri ma się pojawić:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie grałem w nic z izometrycznych, klasycznych RPG poza dłuższą chwilą w BG1 i kilka urywków z innych gier. Jakiś czas temu kupiłem Pillars of Eternity i porzuciłem dość szybko, jednak teraz postanowiłem wrócić i skończyć, trochę już nagrane mam. Biorąc pod uwagę to co pamiętam z BG1 i tą recenzję:

https://www.gry-online.pl/S020.asp?ID=10364

A także twórców, stwierdzam, że mogę podsumować przynajmniej jednocześnie całe klasyczne RPG i ich fanów.

Mechanika, wygląd, rozgrywka jest kompletnie archaiczna. Szczególnie we znaki się daje AI towarzyszy, jest kompletnie beznadziejne. To sprawia, że zamiast po prostu iść przez kolejnych koboldów, których zabiłeś już 50, musisz pauzować i rozdzielać zadania. Nie robisz nic odkrywczego, nie obmyślasz taktyki, po prostu bez tego nikt nie użyje żadnych umiejętności, a nawet nie będzie atakował, tylko stał patrząc się w dal i komplementując ostatni atak sraczki. A walki, a przede wszystkim nieodkrywczego pseudo grindu jest mnóstwo. Action RPG? Nie kojarzę żadnego, gdzie musiałbym aż tyle walczyć. Toż to hacklash w stylu Diablo, tylko tam przynajmniej jak się waliło przez coś nisko poziomowego, można się było wyłączyć, tutaj trzeba grindować. Przestałem grać w MMO z tego powodu, bo mnie męczyło robienie cały czas tego samego godzinami. Tutaj, w dojrzałym single player crpg mam tego na pęczki. Podobne kwiatki są w mechanice przy ekwipunki źle zrobione. Wygląd - wiadomo, grafika poza rozdzielnością nie rozwinęła się od 1998.

I tutaj czas creme la creme - historia, fabuła, postacie i questy. Krótko i na temat, koło poziomu Fallouta III to nie stało, w żadnej, ale to w żadnej kwestii. Przeważająca większość questów jest po pierwsze banalnie prostoliniowa, pozbawiona praktycznie dylematu moralnego, nieprzemyślana(domyślam się, jaki powinien być wedle scenarzystów wybór mądry, dobry i progresywny, podobnie jak to, że nie przemyśleli dokładnie konsekwencji, olewając co się działo w fantasy przez jakieś ostatnie 50 lat). Kilka przykładów z wspomnianych z recenzji zadań:

wysyłają Ciebie po notatki do budynku obok, osoba, które je ma jest w jeszcze innym budynku, okazuje się, że tam została porwana i musisz zabić porywaczy i wrócić z notatkami

wysyłają Ciebie po miksturę do szamanki, szamanka każe Ci coś zabić i coś zebrać i odnosisz miksturę

wysyłają Ciebie po zaginionego syna, okazuje się, że umarł i wracasz o tym powiedzieć

Możliwe wybory w zadaniu? Czasem dają Ci możliwość zabicia albo puszczenia wolno. Ale rzadko, grindować i walczyć trzeba jak najwięcej w końcu.

Postacie? Nie jestem w stanie poza Niezłomnym pokazać ani jednej w najmniejszym, ale to w najmniejszym stopniu interesującej postaci. Jednej. Stworzyć tak wyblakłe postacie to aż sztuka, naprawdę. 

 

Gra dla dojrzałych fanów. Taaaa, jaaassne. To samo kółko wzajemnej adoracji co to fani Deadpoola uznającego go za przedstawiciela dojrzałego i inteligentnego humoru, nie to co ten prostacki i dziecinny MCU. Dograć dogram(i tylko dzięki istnieniu trybu szybkiego), to takie 5/10, które jednak sprawia, że raz na jakiś czas wracasz i coś tam idziesz do przodu, ale już na sequel, Tyranny czy inne się nie nabiorę. 

 

Ostatnio skończyłem po 4 latach gry Wiedźmina 1 i o ile go ciągnąłem z powodu topornej mechaniki(dopóki się nie dowiedziałem o OP igni), to zadania, postacie, dialogi, to po prostu niebo, a ziemia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.