Skocz do zawartości

Futbol europejski


kore_old

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, RappaR napisał:

Od sierpnia 2003. Szewczenko wygrał LM w maju 2003. Kiedy Kaka był w Brazylii.

Nie jesteś godny tego, bym się wysilił na tyle, bym Ciebie faktycznie obraził, a nie tylko opisywał

A później to już LM nie wygrali? Wpadasz tutaj, obrażasz mnie, a kim Ty k**** jesteś żeby w ten sposób pisać do kogokolwiek. Jak nie masz nic innego do roboty, jak tylko się do kogoś przy**bać to twoja sprawa, ale ja nie muszę tego tolerować, bo twoje zdanie w tym momencie nic dla mnie nie znaczy. Pokazałeś, że nie masz szacunku do innego usera, fajnie. A teraz możesz, kolokwialnie pisząc -  wypierdalać udawać 'mądrego' gdzie indziej. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, eF. napisał:

A później to już LM nie wygrali?

Nie z szewczenką.

2 godziny temu, eF. napisał:

 Milan był potężny z takimi piłkarzami jak Pirlo, Nesta, Cafu, Seedorf, Maldini, Gattuso czy Kaka'. 

Takze ta grupa zdobyla lm dopiero jak szewczenko odszedl:) co w sumie nie dziala na korzysc szewczenki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, fluber napisał:

Nie z szewczenką.

Ano faktycznie, lol. Shevchenko odszedł do Chelsea bodajże w 2006 roku. Ojojoj coś mi się pomieszało, że wygrali LM razem z Kaką, my bad. Zdarza się, ale to nie znaczy, że jakiś 'nikt' może mi ubliżać z tego powodu... I to nie zmienia faktu, że Milan był wtedy potężny. 

Tak czy siak, za ten fail należy mi się 1/10. Damn.

Edit - co do poprzedniego posta, trochę mnie poniosło, ale strasznie nie lubię tego typu insynuacji, szczególnie z tak błahego powodu, bo to zwykła pomyłka. A tego typu teksty mające na celu umniejszyć komuś są po prostu oznaką prostactwa i kompleksów tworzącego je 'dyskutanta', który kreuje się przy tym na Alfę i Omegę. eot

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz w Bundeslidze Bayern miał dwa ciężkie mecze i Lewy został nakryty czapką przez obrońców - zwłaszcza w sobotę. Miał swoje okazje, ale bardzo mało i ciężko się na niego patrzyło. Czy przypadkiem jest, że to ekipy z potencjałem na LM? W kadrze też bywają mecze z mocnymi rywalami, gdzie Lewy nie strzela, ba nawet czasem nie dochodzi do sytuacji strzeleckich. W LM na wiosnę bywa od lat tak samo. Co wcale nie znaczy, że nie może, ale widać, że nie jest to powszechne. Umie strzelać mocnym rywalom i grać przeciwko nim dobrze, ale tylko czasem. Powiedziałbym wręcz, że "w cieplarnianych warunkach". Taktyka na Bayern jest dosyć prosta - próbujesz eliminować szybkie skrzydła i w środku nie pozwalasz grać Lewandowskiemu na swojej połowie. I wobec Lewandowskiego cały ten sezon wszyscy grali tak samo. I dlatego czołowe drużyny ligi niemieckiej też tak grały. Ale widać już czemu to są czołowe drużyny ligi - bo mają lepszych graczy. To nie znaczy, że to idealny patent na Lewandowskiego. On może i tak zrobić swoje. Ale szanse, że obrona da radę nie popełnić wielu błędów i zmarginalizować jego rolę rośnie. No i czy Lewandowski może dać coś poza golami? Oczywiście, że czasem dogra, czasem wrzuci, czasem kopnie z wolnego, ale ogólnie to nie jest to gracz ze zmysłem do gry kombinacyjnej, technicznej i z niesamowitym przeglądem pola. Czasem zrobi coś niekonwencjonalnego (jak bramka ze Słowenią), ale właśnie - czasem. I ze Słowenią. Może i to zrobić przeciwko Realowi czy Barcelonie. Ale tylko czasem. Nie jest to jego wina, że jest typem egzekutora, który z powodu pracowitości i chęci rozwoju nauczył się trochę więcej techniki i niekonwencjonalności. I tutaj mam wrażenie, że Del Piero, Henry, Szewczenko mają przewagę nad nim. Oni grali w czasach, gdy nie było takiego kultu bramek. Po prostu Messi i Ronaldo ścigając się stworzyli istny wyścig szczurów, gdzie na zawodników i ich przydatności patrzy się tylko przez pryzmat, ile goli strzelą. Nieważne z kim i kiedy. I tutaj wchodzi narracja z polskich mediów, które histerycznie zareagowały na 8.miejsce Lewego, bo on tyle postrzelał... Ale właśnie - już rok temu wybór Modricia był bardzo wyraźną sugestią, że trochę zaczyna ludzi to męczyć. Przyczyniło się do tego także na pewno dogonienie przez "śmiertelników" Messiego i Ronaldo. Okazało się, że i Kane, i Lewandowski, i Aguero, i Mbappe mogą strzelać podobną ilość bramek, ale nie zawsze przekłada się to na wynik. Mnie osobiście bardzo męczyło i męczy postrzeganie nagrody dla najlepszego piłkarza przez pryzmat ilości goli. Załadowanie 4 goli Crvenie w tej wyliczance jest tyle samo warte, co załadowanie 4 na wiosnę w LM, a o co jest trudniej? To nie jest konkurs króla strzelców. Ale polskie media tak na niego patrzyły, bo od lat przyzwyczaiły się do tego, że taki wyścig daje Messiemu i Ronaldo wygrane. Po pierwsze - trend się odwrócił nieco. Teraz doceniono po Modriciu Van Dijka, co mnie bardzo cieszy, bo facet tworzy sztukę, tak jak Messi w ataku, tak on w obronie. Grał niesamowicie przez cały rok po prostu. I wracając do Szewy czy Henry'ego to oni byli gorszymi egzekutorami, ale mieli o wiele większe możliwości innego wpłynięcia na wynik niż tylko krążąc w tuż przed bramkarzem.

Ale wracając do sedna - Henry, Szewczenko czy Del Piero przegrywają w wyścigu o największą liczbę bramek. Ale tak samo Maradona zdecydowanie przegrywa z Pele, a niektórzy mają go za najlepszego w historii. Chodzi o to kiedy te bramki zdobywał, jak je zdobywał, jakie były czasy, jaki miał wpływ na drużynę, na rywala, na całą otoczkę. A niektórzy przez ostatnie lata sprowadzili to do cyferek tylko. Co mnie osobiście w futbolu się nie podoba. Bo sorry, ale stawianie Ronaldo tak wysoko i to nawet wyżej niż Lewego dla niektórych jest herezją, a dla mnie oczywistością. A czemu? Juve dostało cholernie mocnego rywala w 1/8 LM. Gość przegrał pierwszy mecz 0:2. W rewanżu władował hat-tricka przeciwko geniuszowi taktycznemu gry defensywnej i jeszcze mu pokazał, kto ma jaja. W 1/4 odpadł ze wspaniałym Ajaxem, ale nawet w tych meczach strzelał i szarpał. Lewandowski za to w tej samej fazie, gdzie szalał Ronaldo w rewanżu, to dwa razy przeszedł koło meczów. Może i to nie jego wina do końca, ale on w ogóle w nich nie wyglądał. Nie istniał w ogóle. W najważniejszych momentach. Nie, że był nieskuteczny i miał pecha - on wyglądał jak dziecko we mgle. I ten moment definiuje jego rok bardziej niż załadowanie hat-tricka jakiemuś Padderborn czy czteropaka w Belgradzie. Co nie oznacza, że to był słaby rok, bo nie był. Ale gdy mówimy o topie topów to tak - było w tym roku co najmniej kilku graczy, którzy w ważnych momentach potrafili błyszczeć - może nie zawsze i nie na stałe, ale mieli momenty.

No i kolejny argument Borków i innych kretynów - że jak długo będą głosy oddawane przez Afrykę czy Azję, a Lewandowski nie będzie miał światowej marki, tak długo nie będzie miał szans... A Van Dijk to ma światową markę biznesową? Pewnie gorszą od Lewego. A na pewno miał gorszą na początku 2019 roku. To po pierwsze. Po drugie to Lewy potrafił otrzymywać sporadyczne głosy od tych "nietypowych państw". Więc to nie tak, że tylko Messi i Ronaldo. A po trzecie - czy oni nie zauważyli, że gdyby głosy oddawaliby tylko Europejczycy, to też by go nie było w TOP5? Poza Polakami i Niemcami na pierwszych miejscach to u większości Europejczyków nawet w TOP5 nie był.... Czyli cały świat się myli, ale Europa dobra... Ale Europa też zła, więc media kreują narrację, że nikt poza Polską na piłce się de facto nie zna, bo tylko my doceniamy Lewego, a jak się go nie docenia na TOP3 to się nie znają ludzie. Nawet wśród naszych sąsiadów to poza Niemcami to na liście TOP5 nie uwzględnili go na Litwie, na Ukrainie, na Słowacji i w Rosji. Raptem Czesi na piątym i Białorusini na czwartym. Nawet nasi "bratankowie" nie docenili Lewego w ogóle... Może Szapakowski, Borki, Pole i Bońki by wykazały odrobinę pokory i uznały, że skoro nawet w Europie i to nasi sąsiedzi go nie widzą w TOP5, to może tak rzeczywiście jest?

I nie chodzi o to, że Lewandowski jest słaby. Jest dobry. Nawet w skali świata. Ale miejsce w TOP10 za ostatni rok to tak właśnie... Akuratnie. Nie mogę się zgodzić z tym, że brak Lewandowskiego w TOP5 to coś nieprawidłowego. To jak najbardziej prawidłowa rzecz. Messi, kwartet z Liverpoolu i Ronaldo to przed nim wg mnie. Ronaldo oczywiście bliżej 5-6 niż 3.miejsce, ale i tak przed Lewym - za Atletico i Ajax (odpadli, ale akurat on nie zawiódł). Mbappe ma ten sam problem, co Lewy, czyli jest ze "słabszej" ligi. No, ale PSG pewniej zdobyli majstra o wiele od Bayernu, więc tutaj ten maleńki plusik. Chociaż chyba bym dał go za Lewym. Reszta to już raczej nie, chociaż Tadić zagrał kosmos na wiosnę i też mógłby być wyżej. Bycie w TOP10 na świecie w najpopularniejszej dyscyplinie to mega wyczyn. Ale żeby w tej dyscyplinie być w TOP3 to trzeba być nieskazitelnym lub mieć tych skaz bardzo mało. Lewy miał jedną gigantyczną skazę jaką jest brak bramek na wiosnę w Europie od dawna i fatalny dwumecz z Liverpoolem, a kolejną skazą (już mniejszą od poprzedniej) jest fakt, że liga niemiecka jest coraz słabsza z każdym rokiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, eF. napisał:

Jeśli zaczynasz zdanie od 'kolejny Janusz' to sam się orasz w tym momencie <bezradny>

I nie, od Henry'ego nie jest lepszy, ale od Shevchenki już tak. I za przeproszeniem nie pierdol farmazonów, że Shevchenko w pojedynkę cokolwiek wygrał, bo tamten Milan był potężny z takimi piłkarzami jak Pirlo, Nesta, Cafu, Seedorf, Maldini, Gattuso czy Kaka'. I to właśnie z Ciebie wychodzi cebulak w tym momencie, bo nie potrafisz zrozumieć, że Lewandowski to elita i dyskredytujesz jego osiągnięcia tekstami w stylu 'strzela ogórom'. Słabe.

Orasz to się Ty swoim "napastnika rozlicza się z ilosci bramek" i wysypem wulgaryzmów po tym ja Rappar wytknal Ci głupoty. Nie przez przypadek społeczność tego forum ma Cię za dzbana.

 

A "Janusz" to nie żadna obelga, tylko pieszczotliwie określenie kogoś kto obejrzał kilka meczy, coś tam usłyszał, przeczytał, i wydaje mu się że już wszystko wie. Ty gówno wiesz, i upraszczasz do statystyk tak jak kolega Artlam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzich

Trudno żeby strzelał na wiosnę jeśli Bayern odpadał w 1/8. Piłka nożna to nie koszykówka, gdzie jeden wybitny gracz otoczony bandą rolesów może dojść do finału. Messi też nie gra solo w Barcelonie, bo miał obok takich wirtuozów jak Neymar, Iniesa, Xavi. A teraz ma Suáreza, Griezmanna, De Jonga czy Arthura. Bayern ma słabszy okres, bo Bayern ma słabszą kadrę od reszty topowych drużyn, a do tego nie trafili z trenerem, bo Kovać to taki Fizdale kopanej. Tu się musi zgadzać jedenastu piłkarzy na boisku aby osiągać większe sukcesy, dlatego nie ma co winić Lewandowskiego, że nie zawsze coś ustrzelił, bo to niemożliwe. Szczególnie kiedy zawodzą też koledzy z drużyny.

Patrząc na Indywidualne osiągnięcia Lewy to jest obecnie TOP, czy to się to komuś podoba, czy też nie. Oczywiście, to nie jest piłkarz klasy Henry czy Del Piero, którego osobiście uwielbiam, ale to też jest inny styl gry. Lewandowski to taki bardziej rozwinięty Christian Vieri albo David Trezeguet. Elitarny snajper. Przecież to właśnie Lewandowski był pierwszym graczem w historii, który strzelił 4 gole w jednym meczu półfinału LM, i to nie z byle kim, bo z Realem. To nie przypadek.

@enba1

Serie A śledzą jakoś tak od 99' z przerwami, ale możliwe, że nadal wiem mało. Ważne, że jest ktoś taki jak ty, co uświadamia i naucza jednocześnie. Inwektywy zachowaj dla kolegów spod sklepu, bo nic tym nie wnosisz do dyskusji, a jedynie pokazujesz jakim jesteś prostym człowiekem bez kszty elokwencji. Na żywo też tak się odnosisz do ludzi, czy tylko w internecie odreagowujesz, że na codzień każdy wykłada na ciebie lachę?  

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, eF. napisał:

@Zdzich

Trudno żeby strzelał na wiosnę jeśli Bayern odpadał w 1/8. Piłka nożna to nie koszykówka, gdzie jeden wybitny gracz otoczony bandą rolesów może dojść do finału. Messi też nie gra solo w Barcelonie, bo miał obok takich wirtuozów jak Neymar, Iniesa, Xavi. A teraz ma Suáreza, Griezmanna, De Jonga czy Arthura. Bayern ma słabszy okres, bo Bayern ma słabszą kadrę od reszty topowych drużyn, a do tego nie trafili z trenerem, bo Kovać to taki Fizdale kopanej. Tu się musi zgadzać jedenastu piłkarzy na boisku aby osiągać większe sukcesy, dlatego nie ma co winić Lewandowskiego, że nie zawsze coś ustrzelił, bo to niemożliwe. Szczególnie kiedy zawodzą też koledzy z drużyny.

Patrząc na Indywidualne osiągnięcia Lewy to jest obecnie TOP, czy to się to komuś podoba, czy też nie. Oczywiście, to nie jest piłkarz klasy Henry czy Del Piero, którego osobiście uwielbiam, ale to też jest inny styl gry. Lewandowski to taki bardziej rozwinięty Christian Vieri albo David Trezeguet. Elitarny snajper. Przecież to właśnie Lewandowski był pierwszym graczem w historii, który strzelił 4 gole w jednym meczu półfinału LM, i to nie z byle kim, bo z Realem. To nie przypadek.

A to on nie grał w tej 1/8, że tylko inni piłkarze Bayernu są winni. Typowy Janusz, jak idzie to zasługi do siebie, a jak nie idzie obarczyc wina wszystkich dokoła. 

 

Rożne fora czytałem, ale tak zakompleksionego typka jeszcze nie widziałem, który nie potrafi obronić swojego zdania w sposób inni niż wcisnąć dislike. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, enba1 napisał:

A to on nie grał w tej 1/8, że tylko inni piłkarze Bayernu są winni. Typowy Janusz, jak idzie to zasługi do siebie, a jak nie idzie obarczyc wina wszystkich dokoła. 

 

Rożne fora czytałem, ale tak zakompleksionego typka jeszcze nie widziałem, który nie potrafi obronić swojego zdania w sposób inni niż wcisnąć dislike. 

Przecież napisałem, że "zawodzą też koledzy", a więc w tym i Lewy. Jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to najpierw przeczytaj coś tak z dziesięć razy, upewnij się, że rozumiesz, a następnie pisz te swoje wywody, bo na teraz to są tylko nie wiele znaczące wypociny. Eot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, eF. napisał:

Przecież napisałem, że "zawodzą też koledzy", a więc w tym i Lewy. Jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to najpierw przeczytaj coś tak z dziesięć razy, upewnij się, że rozumiesz, a następnie pisz te swoje wywody, bo na teraz to są tylko nie wiele znaczące wypociny. Eot.

A więc tak wygląda ten mityczny szacunek dla innych użytkowników

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, RappaR napisał:

A więc tak wygląda ten mityczny szacunek dla innych użytkowników

A gdzie tu widzisz brak szacunku? I czemu nie raczysz zauważyć, że rozmówca nazwał mnie dzbanem, który gówno wie, tylko wyciągasz moją w miarę kulturalną wypowiedź na tego typu zaczepki? Jesteś kwintesencją podwójnych standardów. Rozumiem, że sobie szukasz, ale daj spokój, bo to jest nie poważne w tym momencie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, eF. napisał:

Przecież napisałem, że "zawodzą też koledzy", a więc w tym i Lewy. Jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to najpierw przeczytaj coś tak z dziesięć razy, upewnij się, że rozumiesz, a następnie pisz te swoje wywody, bo na teraz to są tylko nie wiele znaczące wypociny. Eot.

Wybacz ale nie dotrwalem do końca tekstu. "Trudno żeby strzelał na wiosnę jeśli Bayern odpadał w 1/8. Piłka nożna to nie koszykówka, gdzie jeden wybitny gracz otoczony bandą rolesów może dojść do finału. Messi też nie gra solo w Barcelonie, bo miał obok takich wirtuozów jak Neymar, Iniesa, Xavi. A teraz ma Suáreza, Griezmanna, De Jonga czy Arthura"

To mi wystarczyło, nie licząc "napastnika rozlicza się z goli", żeby uznać że koledzy z innych działów nie przez przypadek przykleili Ci taka a nie inną łatkę.

To Messi jest twórcą sukcesów Barcelony, to inni ogrzewali się w jego blasku, a nie inaczej. I tym porównanie tylko się osmieszasz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, enba1 napisał:

Wybacz ale nie dotrwalem do końca tekstu. "Trudno żeby strzelał na wiosnę jeśli Bayern odpadał w 1/8. Piłka nożna to nie koszykówka, gdzie jeden wybitny gracz otoczony bandą rolesów może dojść do finału. Messi też nie gra solo w Barcelonie, bo miał obok takich wirtuozów jak Neymar, Iniesa, Xavi. A teraz ma Suáreza, Griezmanna, De Jonga czy Arthura"

To mi wystarczyło, nie licząc "napastnika rozlicza się z goli", żeby uznać że koledzy z innych działów nie przez przypadek przykleili Ci taka a nie inną łatkę.

To Messi jest twórcą sukcesów Barcelony, to inni ogrzewali się w jego blasku, a nie inaczej. I tym porównanie tylko się osmieszasz. 

Człowieku, ja wiem, że to jest forum, ale ponawiam pytanie - w rzeczywistości też tak rozmawiasz z ludzmi?

I powiedz Ty mi, mój Ty dobry człowieku, czego nie rozumiesz? To z czego się rozlicza napastnika w piłce nożnej, z asyst? To kim dla Ciebie byli piłkarze pokroju Inzaghiego, Trezegueta, Vieriego, Van Nistelrooya itd. Stat padderami? Lol, przecież to Ty się w tym momencie ośmieszasz. Btw sądzę, że Messi będzie GOAT'em po zakończeniu kariery, ale pisanie o takich piłkarzach jak Xavi czy Iniesta jak o graczach, którzy ogrzewali się w jego blasku jest komiczne. Zakrawa o fanatyzm, a z fanatykami nie ma co dyskutować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, eF. napisał:

Człowieku, ja wiem, że to jest forum, ale ponawiam pytanie - w rzeczywistości też tak rozmawiasz z ludzmi?

I powiedz Ty mi, mój Ty dobry człowieku, czego nie rozumiesz? To z czego się rozlicza napastnika w piłce nożnej, z asyst? To kim dla Ciebie byli piłkarze pokroju Inzaghiego, Trezegueta, Vieriego, Van Nistelrooya itd. Stat padderami? Lol, przecież to Ty się w tym momencie ośmieszasz. Btw sądzę, że Messi będzie GOAT'em po zakończeniu kariery, ale pisanie o takich piłkarzach jak Xavi czy Iniesta jak o graczach, którzy ogrzewali się w jego blasku jest komiczne. Zakrawa o fanatyzm, a z fanatykami nie ma co dyskutować.

Tak, czyli jak? Rozmawiam po polsku, to Ty reagujesz agresją, jak coś Ci nie na rączkę. Już Rappar Ci to wytknal kilka minut temu. 

 

Ja już Ci odpowiedziałem, i pisze to od początku tej dyskusji że gol golowi nie równy. Dlatego właśnie tacy piłkarze, o których wspominałem są daleko z przodu przed Robertem, "strzelam ogorom" Lewandowskim. 

 

A Vieri, van Nisterlooy, Pippo to są właśnie piłkarze na poziomie Lewego. Genialni napastnicy, ale piłkarsko ograniczeni. Pippo Inzaghi osiągnął w piłce wszystko, w sukcesy klubowe miał ogromny wkład, ale nikt nie powie że był lepszy od Ronaldo Fenomeno, a Ty właśnie podobna tezę chcesz przeforsowac przy osobie Lewego.

 

Xavi, Iniesta, nigdy nie zakwescionowalbym ich wkladu w sukces Barcelony, bo jestem wyznawca zasady, że nie ma drużyny bez pomocy. To są genialnie piłkarze, jednak jak ktoś przepychal ciasny mecz to był to zazwyczaj Leo. 

 

I jeśli ktoś tu jest fanatykiem, to Ty, kościoła Lewandowskiego.

Wytłumacz mi w takim razie, dlaczego Szewczenko nie jest lepszy od Lewego, a Henry już tak, i dlaczego nie wspomniałeś o Ronaldo czy Rivaldo których również wywolalem do dyskusji, przecież oni też strzelili mniej od Lewego, a przecież to był Twój koronny argument w tej "dyskusji". 

Edytowane przez enba1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@enba1

O lol, gdzie napisałem, że Lewandowski to poziom Ronaldo? Jedyne co usilnie staram się przekazać od jakiegoś czasu to fakt, że Lewy to elitarny snajper, top wśród napastników. Shevchenko pamiętam doskonale, nie raz napsuł krwi mojemu Juve, ale patrząc na niego i na Lewego, postawiłbym na tego drugiego, bo jest po prostu lepszym snajperem. Rivaldo to zupełnie inny typ piłkarza, więc nie rozumiem po co go wymieniasz w kontekście Lewandowskiego. Co tam jeszcze... aha, Henry. Henry jest lepszy od Shevy i Lewego, bo w swoim prime był napastnikiem kompletnym. Szybkość, technika, spryt, inteligencja. Ciągnął Arsenal na swoich barkach w ofensywie (ok, był jeszcze kapitalny Pires). Tak to widzę. A i tak ich wszystkich 'zjada' Del Piero, ale tutaj niekoniecznie jestem obiektywny.

Widzisz i można bez ubliżania? Można. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rw30 napisał:

 

nie no, gdzie tam. Na 100% jesteś.

Wiem, że nie jestem, ale to trzeba mi wybaczyć. Bazarowa koszulka z nazwiskiem Del Piero przez którą skóra nie oddychała, hehe. A mocna zajawka na Juventus się zaczęła po porażce z Realem w finale, właśnie dzięki niemu. I tak mi zostało do dziś. Btw przed tą feralną kontuzją, przez którą pauzował prawie rok - Del Piero był tylko za Ronaldo. Później długi powrót do formy, król strzelców Serie A, owacja w Madrycie, by w końcu zostać najlepszym piłkarzem w historii Juventusu. Nie mówię, że nie byli lepsi, ale Del Piero w prime był wirtuozem na boisku. I na pewno miałbym go wyżej od Lewego czy Shevy, heh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, eF. napisał:

@enba1

O lol, gdzie napisałem, że Lewandowski to poziom Ronaldo? Jedyne co usilnie staram się przekazać od jakiegoś czasu to fakt, że Lewy to elitarny snajper, top wśród napastników. Shevchenko pamiętam doskonale, nie raz napsuł krwi mojemu Juve, ale patrząc na niego i na Lewego, postawiłbym na tego drugiego, bo jest po prostu lepszym snajperem. Rivaldo to zupełnie inny typ piłkarza, więc nie rozumiem po co go wymieniasz w kontekście Lewandowskiego. Co tam jeszcze... aha, Henry. Henry jest lepszy od Shevy i Lewego, bo w swoim prime był napastnikiem kompletnym. Szybkość, technika, spryt, inteligencja. Ciągnął Arsenal na swoich barkach w ofensywie (ok, był jeszcze kapitalny Pires). Tak to widzę. A i tak ich wszystkich 'zjada' Del Piero, ale tutaj niekoniecznie jestem obiektywny.

Widzisz i można bez ubliżania? Można. 

 

 

Napisałeś że napastnika rozlicza się z goli, Szewa wedlug Ciebie jest słabszy bo strzelił mniej(to był Twój argument, jedyny w tej dyskusji), więc podałem Ci przykłady podobne. Ronaldo też strzelił mniej niż Lewy, więc czekałem na argumenty dlaczego Ukrainiec jest słabszy od Lewego, a np. Brazylijczyk nie. W kwestii że Ronaldo czy Henry jest lepszy od obu tych piłkarz, to ok, doskonale Wim że są od nich lepsi.

Rivaldo nie jest wcale innym typem, to tak samo napastnik, może trochę bardziej schowany. W obecnych czasach grałby pewnie na boku ataku. 

Ale ja nigdy nie zanegowalem tego że Lewy to elitarny snajper. Dla mnie też jest takim gracz, tylko ma ten mankament że się zacina wtedy gdy najbardziej go potrzeba. 

Szewczenko może i jest gorszym egzegutorem od Lewego, nigdy też nie podwazalem tej tezy, ja tylko uważam że Szewa jest lepszym piłkarzem ogólnie, co jest raczej oczywiste. Sukcesy, skill, są na korzyść Ukraininca. Puste staty są na korzyść Lewego.

W piłce jest tak, że czasem jeden turniej, jest w stanie przesadzić jak dany gracz będzie postrzegany w kontekście kariery, tak wiec jak Lewy wygra LM jego akcje skoczą diametralnie, ale musi ją wygrać, bo dopóki tego nie zrobi to nie tylko u mnie będzie w tyle za czołówką. Lewy ma świetne liczby, ale jakbym miał prowadzić zespół, to biorę zamiast niego Drogbe czy Etoo, nie mówiąc o Szewie czy Ronaldo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, RappaR napisał:

Z Kaką, który w Brazylii wtedy siedział.  Widzę, że jakość i inteligencja postów, jakie piszesz w temacie obok, nie są przypadkowe. 

Kaka i tak był słabszy od Seedorfa. Zresztą kurde ówczesne pokolenie piłkarzy Ajaxu to generacja niesamowita.Tak czy siak, tamten Milan miał pakę niesamowitą. Szeva był dobry ale nawet tam nie był najlepszy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w koszykówce, w trakcie wielu dyskusji tu na forum myślę że dowiedliśmy, że nawet największa gwiazda bez dobrego supportu niewiele jest w stanie zdziałać. Dlatego tym bardziej przy dyskusji o piłce nożnej, która jest grą gdzie o wiele więcej zalezy od kolektywu niż w koszykówce, absolutnie nie zgadzam się, że kluczowe dla oceny zawodnika powinno być to, ile jego zespół osiągnął.

I choć z jednej strony rozumiem, że właśnie zawodnicy zwycięskich drużyn otrzymują nagrody i wyróżnienia, to wg. mnie wcale nie czyni to ich wiele lepszymi niż od zawodników  z drużyn przegranych. 

Więc tak, pewnie że lepiej by było dla Lewego gdyby pociągnął Bayern wyżej, i wtedy byłby wyżej w tych wszystkich plebiscytach. Czy jednocześnie znaczy to, że jego skill & impact są sporo mniejsze niż Xa czy Y-ka z drużyn, które były w finałach czy wygrywały? Na oko - nie wydaje mi się.

Messi (i Cristiano Ronaldo) faktycznie zdają się trochę z innego świata, więc nie chciałbym porównywać ich do innych, ale gdyby w ataku Milanu 2003 grał ktoś o skillu Lewego + drugi napastnik na wysokim poziomie(bo powiedzmy że skillset Lewego stawia go raczej bliżej Inzaghiego niż Szewy, więc trzeba by podmienić obu), to Milan byłby sporo słabszy? nie wydaje mi się.

Henry, Rivaldo, Ronaldo - wszyscy oni grali długimi latami w czołowych drużynach lig relatywnie mocniejszych  niż dzisiejsza bundesliga. Ot, problem Lewego moim zdaniem w tych dyskusjach kto lepszy a kto gorszy. Gdyby w odpowiednim momencie odszedł gdzieś do jakiejś Barcy czy Realu, to myślę, że spokojnie wytrzymywałby dzisiaj porównania z takim E'to (wiem, nigdy się nie dowiemy czy mam rację). Ale nie odszedł, kisi w Bayernie, i nagród nie zgarnia i już pewnie nie zgarnie. Ale tym pewnie bardziej martwimy się my niż on :)

 

 

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eto czy Shevczenko to zupełnie nie liga Lewego moim zdaniem, ale ten temat już przerabialiśmy, więc nie będę się powtarzał, zwłaszcza że enba1 czy Zdzich tu wyczerpują temat.

Myślę, że ten Van Nistelrooy był najbliżej z porównaniem jego impactu na swoje czasy i miejscem w historii futbolu.

Tu można by debatować, który lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.