Skocz do zawartości

Cleveland Cavaliers 2014/15


mac

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie poniekąd zgadzam się z lorakiem, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. To, że większość drużyny jest skupiona na graczu z piłką nie jest niczym odkrywczym i nie świadczy wcale o tym, że Spurs bali się LeBrona jak ognia. Tam każdy jest gotowy do pomocy i to nie tylko kiedy James miał piłkę, ale w innych przypadkach również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie poniekąd zgadzam się z lorakiem, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. To, że większość drużyny jest skupiona na graczu z piłką nie jest niczym odkrywczym i nie świadczy wcale o tym, że Spurs bali się LeBrona jak ognia.

nic takiego nie twierdzę. mój post był tylko odpowiedzią na głupoty, jakoby "defensywa spurs miała LeBrona w dupie i skupiała się bardziej na pozostałych".

 

Lorak btw a finals 11 i 13 pamiętasz obronę na Jamesie? Zresztą ładnie pokazałes kilka ISO dla Jamesa czy przy akcjach DW nie było podobnie ?

było i w tym rzecz. spurs w podobny sposób ukierunkowywali się na gracza z piłką, więc trudno mówić, że Jamesa mieli w dupie i na innych skupiali się bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokój z tym fanatyzmem LBJ, to świetny gracz, być może top 3 facilitator ever, ale on NIE jest liderem mentalnym, brak mu przywództwa (nie mowie tu o pokrzykiwaniu na.kolegów) czy odpowiedzialności w kluczowych momentach (jeden mecz na wszystkie finały to za malo...).

Problemem Cavs jest za dużo dublowanych pozycji (sami rzucajacy) i stylu gry (Waiters/Irving czy LBJ/Love) oraz co najważniejsze brak transition defense.

 

Obrona jest tragiczna, zawodnicy przeszkadzają sobie w ataku, a do tego z 1,5 obrońcy w tej drużynie zostało 0,5 jak Varejao się połamał...

 

W obecnej sytuacji nie widzę dla tej ekipy szans w PO, ten zespół nie ma szans na dotarcie taktyczne nawet z rim protectorem (o którego będzie ciężko). LBJ z Lovem zle grał w USA team i nie wiem po co go sprowadzili... jak dla mnie team do przebudowy, która jeśli się nie uda spowoduje przejście LBJ do innej ekipy, gdzie znów dostanie gotowca na finały ;)

 

Edytowane przez dannygd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mea culpa Lorak, nie zauważyłem tego argumentu jak to mieli w dupie Jamesa. Myślałem, że sugerujesz iż cała obrona SAS była pod Lebrona.

 

Co do tematu to ja bym się wstrzymał z ocenami. Tam jak zaskoczy to nawet bez rim protectora mogą się po wschodzie przejechać w PO. Jesteśmy przed ASW i osobiście bym ich nie skreślał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 2 filmiku z tej serii jest podobnie. Ogólnie Spurs nie prowadzili żadnych zmian w D przeciw LBJ i kryli go na takich samych zasadach jak Wade'a, Bosha, Chalmersa(!). - i o tym pisałem pod tekstem "w dupie" który tak Cię oburzył.

 

OK - masz rację tym razem Kawhi nie zostawiał mu całkowicie niekontestowanych rzutow z rangu jak w '13. Ale i tak LBJ nie wymuszał podwojeń/ zmian defensywy etc. 

(...)

A teraz po napisaniu elaboratu, dopiero się kapnąłem co Cię tak ruszyło. Wyraziłem się  dwuznacznie. Moje określienie pt "w dupie" było delikatnym wku*wem na ente podważanie supportu LBJ, a chodziło o fakt iż ustawiało się Spurs tak samo na LBJ jak Wade'a i Bosha, czy innych graczy - ogólnie nie ustawiali trapów ustawicznych, podwojeń na LeBrona co pozwoliło im lepiej pokryć resztę. A LeBron swoja grą w żaden sposób nie zmusił ich do zmiany taktyki.

możesz wskazać (wideo/screeny) kto w playoffs 2014 zmuszał spurs do tego, co rozumiesz przez zmianę taktyki defensywnej? bo patrzyłem na urywki OKC-SAS i Durant był tak samo broniony, Leonard też zostawiał mu dużo miejsca na weak side i był w pozycji do pomocy, bo tak po prostu spurs bronili. dlatego też czepianie się, że w przypadku LJ nie postępowali inaczej oraz twierdzenie, że na pozostałych graczach heat skupiali się bardziej (tak powiedziałeś!) jest zaklinaniem rzeczywistości, aby przyczepić się do LeBrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem jakims mega fanem LeBrona, ale dostrzegam jego wielkosc i to, ze jest jest jednym z lepszych graczy, jacy byli w NBA. Moze nie ma takiego przywództwa, jak MJm czy Kobe, ale zdecydowanie czyni caly zespol i kolegow lepszymi. Nie widac tego jeszcze w tegorocznych Cavs, ale mysle, ze to kwestia czasu, chyba,ze chemia w zespole posypie sie jeszcze bardziej.

 

Mozna gdybac, czy mial support najlepszy ever czy nie, ale trzeba byc naprawde slepym, zeby nie widziec co stalo sie z Cavs i Heat po jego odejsciu, gdzie w zasadzie cala reszta zespolu zostala bez zmian. Wiec support nie byl taki wymarzony. Tak mozna mowic, ze kontuzje, ze tamto, ze sramto, ale bez przesady, w Heat w dodatku mielismy wzmocnienia, wiec calkiem pustka na jego miejscu nie zostala, a zespół nie do poznania, to samo bylo w pierwszych Cavs, mega bilanse w regular season (nawet jak na wschod) i dochodzil do finalow, smiem twierdzic, ze gdyby mial kilka sezonow, wiecej doswiadczenia to kto wie, czy nie udalo by sie zdobyc misia z Cavs (nie ma co gdybac i rzucac argumentow, tego sie nie dowiemy).

 

MJ czynil kolegow lepszymi i mial mega leadership. 

Kobe tylko to drugie, 

a LeBron wlasnie tylko czyni kolegow lepszymi (z ocena tegorocznych Cavs narazie sie wstrzymuje, ale cala jego kariera dobitnie to pokazuje).

 

Ja opowiadam sie po stronie tych, co mowia poczekajmy jeszcze jest czas, jeszcze ten sam zespol moze wygladac zupelnie inaczej z tymi samymi zawodnikami. Jeszcze przed sezonem byly zupelnie inne glosy na temat supportu, a teraz nagle nie ma z kim grac. Love i cala wymiana to inna kwestia, rowniez wolalbym zostawic Wigginsa, ale na ta chwile co by nie mowic na tu i teraz wymiana byla na plus dla Cavs.

 

Moim zdaniem glownie kwestia chemii w zespole i niestety chyba trener nie ma przebicie w zawodnikach z mentalnoscia usa i to boje sie moze byc najwieksza bolaczka, jesli w trakcie sezonu zwolnia trenera, to nie bardzo widze szanse na poukladanie zespolu do PO. Z kolei jak Blatt nie zyska w zawodnikach autorytetu to rowniez tego nie widze. Obecnie Cavs to taka troche dla mnie duza nie wiadoma, ale z duzo wiekszym potencjalem niz obecnie wiekszosc osob uwaza.

 

A co do LeBrona to imo zakonczy kariere w Cavs, nigdy nie byl to zawodnik, ktory lata z klubu do klubu i akurat w tym aspekcie nie przypisywalbym mu latki panny lekkich obyczajow. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mozna gdybac, czy mial support najlepszy ever czy nie, ale trzeba byc naprawde slepym, zeby nie widziec co stalo sie z Cavs i Heat po jego odejsciu, gdzie w zasadzie cala reszta zespolu zostala bez zmian. Wiec support nie byl taki wymarzony. Tak mozna mowic, ze kontuzje, ze tamto, ze sramto, ale bez przesady, w Heat w dodatku mielismy wzmocnienia, wiec calkiem pustka na jego miejscu nie zostala, a zespół nie do poznania, to samo bylo w pierwszych Cavs, mega bilanse w regular season (nawet jak na wschod) i dochodzil do finalow, smiem twierdzic, ze gdyby mial kilka sezonow, wiecej doswiadczenia to kto wie, czy nie udalo by sie zdobyc misia z Cavs (nie ma co gdybac i rzucac argumentow, tego sie nie dowiemy).

 

 

 

Bzdura, Miami Heat 2010 a 2014 to dwie zupełnie inne drużyny. Wade '10 to top 5 ligi, a że po 4 długich sezonach stał się wrakiem, to już inna sprawa. Rola Bosha została ograniczona do walenia jumperków, a mówimy tu o gościu który notował sezony po 20-10. I tu też ciekawa rzecz, w czasie pierwszego pobytu w Cavs fani Jamesa wszelkie jego niepowodzenia zwalali na brak dobrego C czy PF, a życie pokazało, że LBJ nie jest w stanie funkcjonować w ofensywie z wysokim operującym pod koszem, bo zespół zwyczajnie zaczyna się "dusić". Wracając do składu Heat, zespół nie był taki sam jak na początku, był zużyty, zmęczony i zwyczajnie stary po zaliczeniu czterech finałów. Lebron zwęszył szansę na budowę nowej ekipy w Cavs i uciekł tam pod pozorem odkupienia swoich win, ucieczki i wygrania mistrzostwa dla drużyny, która zawsze przecież była jego domem. Amerykanie lubią takie historie.   

 

 

 

 

 

 

MJ czynil kolegow lepszymi i mial mega leadership. 

Kobe tylko to drugie, 

a LeBron wlasnie tylko czyni kolegow lepszymi (z ocena tegorocznych Cavs narazie sie wstrzymuje, ale cala jego kariera dobitnie to pokazuje).

 

Moim zdaniem glownie kwestia chemii w zespole i niestety chyba trener nie ma przebicie w zawodnikach z mentalnoscia usa i to boje sie moze byc najwieksza bolaczka, jesli w trakcie sezonu zwolnia trenera, to nie bardzo widze szanse na poukladanie zespolu do PO. Z kolei jak Blatt nie zyska w zawodnikach autorytetu to rowniez tego nie widze. Obecnie Cavs to taka troche dla mnie duza nie wiadoma, ale z duzo wiekszym potencjalem niz obecnie wiekszosc osob uwaza.

 

A co do LeBrona to imo zakonczy kariere w Cavs, nigdy nie byl to zawodnik, ktory lata z klubu do klubu i akurat w tym aspekcie nie przypisywalbym mu latki panny lekkich obyczajow. 

 

 

Co znaczy, że jeden zawodnik czyni lepszym drugiego? Nigdy nie mogę tego zrozumieć, naprawdę. :D Trafia za niego do kosza czy jak? Gra z topowymi zawodnikami zawsze ułatwia pracę reszcie zawodników, ale czynienie innych lepszymi? Blee, to takie amerykańskie. :P 

 

Ostatnie lata pokazują, że Lebron lata z klubu do klubu. :D

 

Problem z Lebronem jest taki, że cholernie trudno go obudować, potrzebuje centra rzucającego trójki (wymarzony frontcourt to Sabonis i Nowitzki :D), dominuje piłkę bardziej niż Bryant, fatalnie gra bez piłki w ofensywie, na 1 i 2 potrzebuje gości typu 3&D, w ogóle w całym składzie potrzebuje kilku zawodników rzucających trójki na min 40% skuteczności. Prawdę mówiąc nie widzę go w trójkątach pod Jaxem czy systemie Spurs z ostatnich latach, James nie dominujący piłki to mało efektywny James.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura, Miami Heat 2010 a 2014 to dwie zupełnie inne drużyny.

Ostatnie lata pokazują, że Lebron lata z klubu do klubu. :grin:

 

 

 

Przeczytaj uważnie co napisał. Miami po odejściu Lebrona w 2014 niewiele się zmieniło personalnie a skąd wziąłeś 2010 to nie wiem. Przecież to Miami z Lebronem weszło do finału a bez niego walczą ledwo o najlepsza 8 na słabym wschodzie.

 

Jak niby lata skoro poszedł do jednego i po kilku latach wrócił?

To nazywasz lataniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdurna argumentacja Borys ;-)

 

Cavs było budowane egocentrycznie pod one man show LBJ wiec naturalnie po jego odejściu ( bez odpowiedniej rekompensaty w składzie przy "wymianie") zespół się sypnal co nie jest wyznacznikiem jego boskosci tylko raczej potwierdzeniem jak ryzykowna jest taka filozofia budowy zespołu (odejście gracza czy kontuzja rozmonowuje układ od razu)

 

Miami 2014 to gracze odpowiednio strasi (ci kluczowe) dalej dziura pod koszem oraz równoczesne osłabienie odejściem kolejnego ważnego gracza czyli Allena.

 

To ma być argument pod wielkość LBJ co zostawia po sobie?

 

Jak dla mnie to przykład jego słabości w aspekcie zespolowosci....

 

Było to już grane po odejściu z Cavs gdy chyba nawet mi się dostało jak odwrocilem logikę ;-)

 

Popatrz jaki LBJ wielki bo teraz Cavs są mega słabi na zobacz jak ten LBJ źle wpływa na swój zespół bo go nie rozwinął tylko zwinal ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.