Skocz do zawartości

Książki


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba jednak zacznę od opowiadań. Sezon Burz zostawię na koniec, chociaż całość i tak sporo czasu mi zabierze,ale jako maturzysta mam dłuższe wakacje więc czas jest. Na razie mam jeszcze 'Zycie' do dokończenia. Ogólnie lubię czytać biografię sportowców ,ale chyba czas zacząc czytac cos innego bo odkąd zainteresowałem się NBA to nie czytam nic innego tylko LBJ Rodmany Dream Team Jackson nie chcę się znudzić więc padło na Sapkowskiego.,

Edytowane przez Adison
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja zacząłem przygodę z sapkowskim od ,,żmii" i na niej ją skończyłem

Ja jej nawet nie zacząłem.

Jeśli chodzi o fantasy Wiedźmin i trylogia husycka to jedne z najlepszych rzeczy jakie ma światowe fantash do zaoferowania. Nie zniechęcaj się tylko dlatego, że napisał jedna(no jeszcze sezon burz) chałturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak zacznę od opowiadań. Sezon Burz zostawię na koniec, chociaż całość i tak sporo czasu mi zabierze,ale jako maturzysta mam dłuższe wakacje więc czas jest. Na razie mam jeszcze 'Zycie' do dokończenia. Ogólnie lubię czytać biografię sportowców ,ale chyba czas zacząc czytac cos innego bo odkąd zainteresowałem się NBA to nie czytam nic innego tylko LBJ Rodmany Dream Team Jackson nie chcę się znudzić więc padło na Sapkowskiego.,

 

Odpuść sobie opowiadania. Jedź od razu z sagą. No i, przede wszystkim, nie graj w Wiedźmina 3, bo dostaniesz w łeb takimi spoilerami, ze wyniesiesz książki do piwnicy.

 

Btw: z biografii polecam piłkarskie: Sypniewskiego, Domenecha, ostatecznie Ibrę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale opowiadania są prawdopodobnie najlepszym polskim famtasy wszechczasów, więc sam nie wiem czy warto je opuszczać ;-)

 

przy czym ja jestem gorącym fanem również trylogii husyckiej, wiedźmińskiej sadze mam za złe zapamiętane oczekiwanie na ostatni tom i jednak rozczarowanie sposobem zakończenia wątków ale nadal uwielbiam.

 

ba, mi się bardzo podobał nawet sezon burz, co więcej, jestem jedynym znanym mi przypadkiem któremu podobała się żmija

Edytowane przez mythos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś nie do końca wie w jaki sposób zmienia się nasze społeczeństwo i co niesie rozwój jako taki dla człowieka to polecam przeczytać Alvina Tofflera: "Szok przyszłości" i "Trzecia fala". koleś w latach 60. zauważył takie procesy, że głowa mała

 

oczywiście jak ktoś bierze narkotyki to sam powinien już zauważyć większość z tych rzeczy (poza tym jest 2015), ale bardzo ciekawa lektura i myślę, że dla większości pouczająca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączę się do opinii.

 

Opowiadania -> Saga -> Sezon Burz.

 

To jest po prostu zbyt dobre aby to odpuszczać. Dla mnie Sapkowski to autor z najwyższej światowej półki, na głowę bijący tak popularnego Martina (ASOIAF od "Uczty dla wron" jest wręcz bardzo słabe).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A ja ostatnio skończyłem opowiadania Murakamiego - Zniknięcie Słonia. Osobiście preferuję Murakamiego w dłuższych formach casus S. Kinga, który w opowiadaniach także mnie nie przekonał.

A teraz jestem w połowie kodu leonardo da vinci dana browna.
Film chyba widziałem z 5 lat temu i myślałem, że wyobraźnia zadziała, tymczasem za cholere nie moge wybić sobie z głowy obrazu Hanksa czytając tę książkę. Niemniej jednak książkę dobrze się czyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ej, to wracam do tematu w takim razie. CO WAS JARA W PROZIE KINGA ???????????????????????????????????????????????????????????????????? CO ?

Za formę ? Biała Czekolada czy Vasquez mają każdy z osobna o wiele lżejsze, ciekawsze i bardziej pokręcone pióro, King pisze poprawnie, jak każdy autor piszący na zamówienie - patrz Harlequiny i wszystkie (zapewne) tomy gwiezdnych wojen. Nic specjalnego.

 

Fabuła ? Niekiedy świetne pomysły doprowadza do ruiny marnymi zakończeniami. Nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, ciągle mam nadzieję, że coś się wydarzy, nic się nie dzieje, no to jak tyle czasu nic się nie dzieje to musi się w końcu coś wydarzyć, to może teraz, no ni ch**a, dalej nic się nie dzieje, ale końcówka z pewnością rozjebie mi głowe, nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, koniec... what ? Tyle stron ??? Jebał Cię pies King.

 

Nie mówiąc już o tym, że napięcie jest zerowe.

 

Książki Kinga pasują mi do takich czytelników, jak moja siostra. Nigdy nie czytała nałogowo ale lubi przeczytać, teraz ma mało czasu bo dziecko, praca i studia ale kilka pozycji rocznie czyta. Nie ma więc wielkich wymagań, autorzy nie muszą jej zaskakiwać pomysłami i talentem - lektura dla niej ma być lekka i łatwa, tak żeby w dowolnym momencie można było się od niej oderwać i wrócić za kilka dni, a niczego nie stracić.

 

Ale to jest temat o książkach. Wnioskuję więc, znając zresztą niektórych tu piszących, że zaglądają tu głównie tacy, co z książką są za pan brat. I pomiędzy nazwiskami, takimi jak Sapkowski (którego nie lubię ale klasę doceniam), Murakami, Simmons, Watts, Clark, czy nawet k**** ten nieszczęsny Martin, pojawia się King ?

King przy nich jest jak Britney przy Celine Dion, jak koleżka z Maroon 5 przy Jacksonie, jak Merkury przy Plancie ;]

 

I nie to, że tylko ten nieszczęsny Bastion przeczytałem, bo Dallas od siotry również i dwa tomy opowiadań i mase filmów i seriali na podstawie jego twórczości, a Lśnienie to jeden z tych nielicznych przypadków, gdzie bezapelacyjnie, zarówno dla krytyków jak i całej rzeszy fanów, ksiązka wręcz nie umywa się do filmu. Mnie nie trzeba mówić, że Kubrick był mistrzem pierwszej wody ale żeby własna wyobraźnia przegrywała z cudzą... tylko c***owa narracja może być tego powodem... no jeszcze brak wyobraźni.

 

No dobra, z tym Murakamim i Simmonsem przegiąłem... ale tylko dlatego, że King jest aż tak słaby.

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest kilka dobrych książek Kinga. Carrie, Misery czy przede wszystkim Ręka Mistrza to moje ulubione. Trzymały w napięciu cały czas. Przy Ręce Mistrza kiedyś spóźniłem się do pracy 4 godziny bo się zaczytałem.

 

Ale z tym, że są lepsze ekranizacje jego książek niż same książki to się zgodzę. Lśnienie to najlepszy przykład, bo książka jest tragiczna a film wiadomo. Podobnie Zielona Mila.

 

Teraz na półce stoi Dallas. Mówisz słabe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.