Skocz do zawartości

All time fantasy 2013/2014 skład - karpik


karpik

Rekomendowane odpowiedzi

Czas na nie takie znowu małe introdakszyn. Mój skład:

 

Magic 87/88 - ten z HIV, centralna postać mojego ataku, shooting inside-outside, fast break, transition - Magic Johnson have it all.

 

Barkley 92/93 - ten łysy, low post threat, finisher.

 

Mutombo 94/95 - ten wysoki z gałęziami zamiast rąk, jak na 7'2" bardzo mobilny, ma 2-3 manewry pod koszem, dzięki którym powiezie leszczy, skończy też bez problemu wide open dunka. Przypominam, że wziąłem tego młodego Dikembe, który jeszcze nie był totalnie aofensywnym drewnem znanym choćby z Rockets - 60%TS z wybranych sezonów. Wiadomo, że nikt, kto nie widział go na oczy z czasów gry w Nuggets na słowo mi nie uwierzy, dlatego przygotowałem 2 dosyć krótkie filmiki - pierwszy to jego post game, wybrane akcje pochodzą tylko z 3 meczów (i to nie z byle kim, bo z Bulls, Rockets i Sonics), także to nie tak, że spędziłem cały tydzień na szukaniu meczów, gdzie Deke grał tyłem do kosza, on post up grał nawet całkiem sporo:

 

 

Szału ni ma, ale prawy hak jest i nie ma większego problemu z wykończeniem akcji przeciwko słabszemu/niższemu rywalowi, poza tym potrafi przytomnie odegrać piłkę w tempo do ścinającego guarda.

 

 

Tu z kolei gra pick&rolle, znowu żaden szał, wrzucam to bardziej, żeby pokazać, że nie był upośledzony w ataku i te 60%TS nie wzięły się z kosmosu. Tyle mi od niego wystarczy, przeciwko all-time defenderom piłki na post up mu nie rzucę (kozakiem wszak nie jest, ma mocno średnią pracę nóg, w związku z czym dość często robił kroki - stąd dużo strat), ale nie każdy tu dysponuje samymi wybitnymi obrońcami na centrze - przeciwko tym słabszym Deke będzie od czasu do czasu się przydawał.

 

Big Ben 04/05 - ten z afro, atheltic freak, broni niemalże każdą pozycję, w ataku skacze na alleye, ładuje dunki, poza tym to całkiem dobry podający. Zamierzam to wykorzystać przy wyprowadzaniu kontr, ale w HCO też się jego podania przydadzą. Poza tym chciałem też przypomnieć, że Big Ben nie był tragicznym finisherem jak ktoś może pomyśleć patrząc na jego FG%, at rim trafiał ok. 55%, żaden mega wynik, ale tragedii nie ma. Jego słabe FG% wynikały z tego, że lubiał se raz na jakiś czas rzucić z mid range, czego raczej robić nie powinien, coś jak Rodman. Można jednak z tym żyć, bo dużo tych rzutów nie oddawał. W każdym razie na pewno nie twierdzę, że Big Ben będzie podejmował tylko dobre decyzje w ataku, bo taką ma u mnie rolę i to wynika z mojego gameplanu. Biorę go takiego, jakim był - obrona z absolutnie najwyższej półki, dobre ręce, zbiórki w ataku, dunki i mniej więcej raz na mecz odpał w postaci mid range jumpera.

 

Odom 06/07 - ten łysy z opaską, 6'10" point forward, biegający mismatch, wziałem go, bo mogę go wykorzystać jako backup Magica, więc pod nieobecność Johnsona nie muszę zmieniać aż tak dużo w ataku (zachowując oczywiście proporcje między Lamarem a Magiciem), generalnie Odom ma robić wszystko po trochu. W obronie ma kryć głównie SFa, gdy gra w lineupie z Barkleyem, a w lineupie bez Chucka - PFa. Teraz a propos tego czy Odom jest zdolny bronić SFów. Specjalnie wziąłem go młodszego, który właśnie to robił, niektórzy jak widziałem nie pamiętali tego, ale to nic nie szkodzi, bo ja pamiętliwy jestem i wiedziałem kogo biorę. Na potwierdzenie moich słów znalazłem np. post naszego serdecznego kolegi Vana z grudnia 2005:

Podczas nieobecności Kwame Lamar wyszedł jako podstawowy PF tylko w dwóch ostatnich meczach, we wcześniejszych grał Cook a Odom już wtedy radził sobie dobrze. Pewnie, że po ileś tam minut w meczu Odom może grać na PF, ale nie cały sezon to w ataku może jeszcze zdaje egzamin, ale nie w obronie.

Tak więc w tamtym okresie Lamar był traktowany przez kibiców Lakers głównie jako SF i grał głównie jako trójka, w 06/07 zaczął dopiero przechodzić na PF, co jak czas pokazał, było dla niego najlepszym rozwiązaniem. Ja mam Odoma przejściowego, który może zagrać i tu, i tu. Poza tym nigdy nie zauważyłem w Odomie jakiejś wybitnej przemiany mentalnej/skillowej, która by go znacznie odróżniała od Odoma z repeatu. Lamar był w tamtych Lakers drugą opcją, a on mimo wszystko nigdy za bardzo nie lubił rzucać i brać na siebie odpowiedzialności. Stąd w Lakers 09/10, gdy został czwartą opcją i rezerwowym odnalazł się znacznie lepiej. U mnie będzie pełnił podobną funkcję. DRAPM w 2006 ma 2.2, więc grając na obu pozycjach na skrzydłach miał bardzo pozytywny wpływ na obronę.

 

E. Jones 97/98 - ten dunker, świetny obrońca (3 razy All-D 2nd team), bardzo szybki na nogach, świetna trójka, first step, cuter.

 

Deng 11/12 - ten z Sudanu, ścisły top obwodowych obrońców, potrafi w jednej akcji trapować ball handlera na p&r, zdążyć z pomocą pod koszem, a na koniec zrobić jeszcze closeout na obwodzie. Grozi trójką, robi backdoor cuty, jest bardzo silny, lżejszych rywali powiezie na post up, high bb IQ, ultimate team player. W 2011 miał drugie po KG DRAPM w całej lidze.

 

Jet Terry 05/06 - ten łysy z opaską i rajtkami, mój scoring punch z ławki, czyli to w czym czuje się najlepiej, 60%TS niemalże samymi jumperami, groźny z piłką jak i bez, zagra pick&rolla, ultra groźny shooter, oto jego shotchart tak żeby nie być gołosłownym:

 

http://stats.nba.com/playerShotchart.html?PlayerID=1891&Season=2004-05

 

Nie ukrywam, że dostając #11 pick nie spodziewałem się prezentu w postaci Magica, podobnie było w przypadku Barkleya i #22. Mając taki duet postanowiłem dobrać do nich resztę zawodników kierując się następującymi zasadami:

 

1. trzeba coś pobronić - no to mam 2 centrów z łącznie 8 DPOTY w karierze (po 4 każdy), przy czym obaj są wybitnymi help defenderami, oczywiście man2man D to też ich mocna strona, ale w help D to ścisła czołówka all-time. Ja mam ich dwóch, więc gram taką obronę 48 minut w przeciwieństwie do większości kolegów, którzy na wybór 2 all-time rim protectorów się nie załapali. Mam też czołowych defensywnych swingmanów swoich czasów (Jones i Deng) i długiego oraz wszechstronnego Odoma. Najważniejsza zasada jest taka, że każdy z moich zawodników może kryć więcej niż 1 pozycję, każdy jest długi i atletyczny, więc nie ma problemu ewentualnych mismatchy przy switchach, no i to ja mogę decydować o poszczególnych matchupach w obronie. Także słabsze strony Magica i Barkleya (którzy i tak nie są nie wiadomo jakimi dziurami, jak co niektórzy próbowali przedstawiać w komentarzach) udało mi się przykryć draftując świetnych obrońców.

 

2. trzeba umieć biegać - mając Magica - najlepszego w historii gracza w transition, trzeba mu zapewnić możliwość stworzenia najlepszego transition offense w historii. A należy podkreślić, że transition w PO jest bardzo ważne, bo w half court defensywy są zwykle świetnie przygotowane i jak najczęstsze i najlepsze szybkie przenoszenie piłki pod drugi kosz często bywa kluczem do sukcesu. Transition zaczyna się od zbiórki - no to jest Mutombo, Wallace, Barkley, Odom, Deng i Magic - wszyscy wybitni zbierający na swoich pozycjach. Świetni outlet passerzy, czyli Barkley, Odom i Magic też są, także zbiórka + szybkie przeniesienie piłki pod drugi kosz jest zapewnione. Gdy przychodzi do biegania - mam Barkleya - jednego z najlepiej biegających skrzydłowych w historii i LeBron-type finishera (80% FG z restricted area z danych, które podawałem w wątku z komentarzami, można jakby co odjąć 5% ze względu na "highlight bias", ale 75% to dalej trochę dużo), Odoma, który mając 6'10 potrafi sam wyprowadzić kontrę, 2 mobilne wieże, które również często biegały do kontr w swoich teamach (szczególnie Wallace), wyskakanego Jonesa i silnego Denga, którzy zarówno mogą skończyć spod kosza jak i jebnąć trójkę jako trailer, oraz Terry'ego, który specjalizuje się w jebaniu trójek jako trailer i w jebaniu trójek przy innych okazjach też. Z tego miejsca pozdrawiam RappaRa, który chyba na mnie nie zagłosuje, bo piszę o swoim transition. Sorry, ale mój zespół jest w tym naprawdę mocny.

 

3. trzeba pamiętać, że piłka jest jedna...i należy przede wszystkim do Magica i Barkleya. Reszta składu świetnie się czuje bez piłki, z tym, że każdy (oprócz centrów) jest w stanie również sam coś wykreować. Nie chciałem brać gości typu Bowen, Horry czy nawet Battier, którzy poza wide open shots wiele więcej nie wnoszą do gry i można na nich ukrywać słabszych obrońców. Tak samo nie chciałem Artesta albo Spree - świetnych obrońców, ale nieobliczalnych w ataku. Ja też mam świetnych obrońców, ale każdy z nich zna swoją rolę w ofensywie i wiem, że nie muszę obawiać się o to, że Luol Deng postanowi w cruch time wziąć sprawy w swoje ręce i zagrać jakąś perfidną izolację zakończoną contested turnaround fade away mid range jumperem at the buzzer. Dodatkowo jako rezerwowych wziąłem 2 graczy, którzy w swoich karierach świetnie sprawdzili się w tych rolach (obaj 6thMOTY). Ja mam ich wprawdzie młodszych, ale ani jeden ani drugi nie poczynili wielkich postępów od tamtego czasu. Także nie stworzyłem żadnego dream teamu z 8 HoF, tylko drużynę z jasnym podziałem ról. Tutaj nikt nie będzie postawiony w nowej sytuacji, której nie zna i nie wiadomo jak się będzie w niej czuł.

 

4. spejsing - każdy poza Big Benem i Deke grozi rzutem. Odom to 37% i 30% 3PT shooter (te 30% są jednak zaniżone, bo w 2007 miał kontuzję barku), Jones w obu sezonach 39%, Deng 35 i 37% (jednak w jego przypadku duże znaczenie ma fakt czy jest głównym kreatorem na obwodzie czy nie - z Rose na parkiecie ma odpowiednio 36 i 41%, bez Rose - 26 i 34%, ja zamiast Rose mam oczywiście Magica, więc liczę na to, że dobrych pozycji nie zabraknie dla Luola), a Terry 42 i 41%. Ogólnie rzecz biorąc, moich liderów nie opłaca się podwajać, bo Magic i Barkley są miszczami w podaniach po double teamach, a nie podwajani punktują regularnie. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że będzie podwajać od Big Bena/Deke, ale czy podwajanie od zawodnika stojącego najbliżej kosza to dobry pomysł, to sam nie wiem.

 

5. PO performers - Magic i Barkley, to wiadoma sprawa, pierwszy b2b tytuły, a drugi piękny PO run (dla mnie jeden z najlepszych w historii) przerwany przez wiadomo kogo. Mutombo mam z sezonu, gdy był głównym sprawcą jednego z największych upsetów w historii, czyli przedwczesnego końca sezonu Sonics 1994. Deke w tamtych PO notował prawie 6 bloków na mecz, Big Ben - 2 wycieczki do finałów w tym 1 tytuł jako podstawa defensywy tamtych Pistons, Odom - 2 wyjazdy z Suns w pierwszej rundzie, ale sam Lamar grał dobrze - 19-10 i 19-13, Jones - 2. runda i WCF i w obu przypadkach w okolicach 40% 3PT i 60%TS, Deng - świeża sprawa, więc wiadomo - ECF i 1. runda po kontuzji Rose, Terry - 2. runda i finały.

 

Starting 5 i orientacyjna rotacja:

 

Big Ben/Mutombo

Barkley/Odom

Deng/Odom

Jones/Terry

Magic/Terry

 

Big Ben albo Mutombo grają w zależności od matchupu, ale częściej startuje Ben, generalnie Wallace ma lepsze ręce i lepiej podaje, więc chcę by był na parkiecie zawsze wtedy kiedy Magic, z kolei Mutombo nieco lepiej uzupełnia się z Barkleyem. Oczywiście nie bronię się rękami i nogami przed parą Magic-Mutombo, bardziej chodzi o to, że Wallace zawsze ma obok siebie Magica, a Dikembe Barkleya. W crunch time na centrze gra Deke ze względu na lepsze FT% od Big Bena. Odom zmienia Denga i Barkleya, Terry - Jonesa i Magica. Oczywiście podstawową zasadą jest też, że zawsze gra ktoś z dwójki Magic i Barkley.

 

Tak więc zaczynam lineupem Magic-Jones-Deng-Barkley-Wallace, w połowie 1Q Chucka zmienia Odom, nieco później Mutombo i Terry wchodzą za Bena i Jonesa, więc 1Q kończę Magic-Terry-Deng-Odom-Deke. 2Q zaczynam Terry-Jones-Odom-Barkley-Deke, by z czasem wrócić do starterów. W drugiej połowie mniej więcej rotacja się powtarza. Zamierzam wszystko wygrywać blowoutami, ale w razie czego w crunch time gram Magic-Jones-Deng-Barkley-Mutombo, ewentualnie Terry zastępuje Jonesa/Denga, jeśli gra dobry mecz.

 

ATAK

 

Transition

 

Pewnie prawie każdy będzie w tej zabawie zapewniał, że zebrał zajebistą ekipę do gry w transition, i większość pewnie będzie miała rację, ale mało skromnie mówiąc ja zwyczajnie zebrałem najlepszą. Wyprowadzać piłkę może z powodzeniem 6 osób - Magic, Odom, Terry, Jones, Deng i Barkley. Z tego co się zorientowałem w komentarzach, to nie wszyscy kojarzą Barkleya jako one man-fast break. Tutaj próbka jego umiejętności w wyprowadzaniu kontr:

 

 

W razie podejrzeń, że to tylko 2 akcje, proponuję włączyć jeden z pięciuset mixów z jego udziałem i zwrócić uwagę ile tego było. Tak więc ktoś z tej ekipy wyprowadza kontrę (z tym, że oczywistym jest, że w pierwszej kolejności jest to Magic, a w ostateczności Terry bądź Jones - bo oni lepiej, żeby te kontry kończyli, spod dziury bądź jako trailerzy waląc trójki, to samo tyczy się Denga). Mam nawet na tyle mobilnych centrów, że oni też świetnie się nadają do kończenia w transition, takich sytuacji pewnie wiele nie będzie, ale jeśli nadarzy się okazja, to zespół na tym skorzysta. Czyli w ataku pcham piłkę do przodu, na wymianę ciosów mogę iść naprawdę z każdym.

 

Half court offense

 

Oczywiście tutaj najważniejszy jest Magic i jego post game. Daję mu dużo swobody, ale bez przesady, bo należy pamiętać o tym, że czasy i przepsiy mamy inne (np. "Charles Barkley rule", czyli max 5 sekundach kozłowania tyłem do kosza. Magic też lubił tak grać, bo wtedy to było dozwolone. A nie jest to dzisiaj jakiś martwy przepis, bo nie tak dawno gwizdnęli to nawet LeBronowi w ostatnim meczu z Warriors). Dlatego postanowiłem korzystać z najczęściej chyba granych zagrywek w dzisiejszej lidze, w których zalety Magica i reszty zespołu mogą zostać najlepiej wykorzystane. Tak więc jeśli nie da się zagrać transition, to Magic oddaje piłkę Terry'emu, Jonesowi czy Odomowi, którzy rozpoczynają atak w HCO tak jak to się działo z Cooperem w Lakers-Showtime. Sam Magic zaś zajmuje pozycję na prawym low blocku, ewentualnie gra pinch post z Jonesem, Odomem bądź Dengiem albo zespół gra horns, gdzie Magic jest kreatorem na high post.

 

Jeśli Magic decyduje się na low post, to entry pass ma mu wrzucić Jones, Terry bądź Deng (nie będę grał przecież w kółko dokładnie tych samych akcji, zależy to też od matchupu, słabszych obrońców będę eksplorował - łatwiej wtedy o dobry entry pass). Daje to od razu kilka opcji. Od Jonesa, Jeta czy Denga podwajać nie warto, więc Magic może się skupić głównie na tym co się dzieje na weak side, chyba, że wrzucający entry pass zdecyduje się ściąć pod kosz. To świetnie grało między Magiciem a Jonesem jak ten pierwszy miał 37 lat, a Jones był sophomore. Oto materiał poglądowy:

 

 

Deng również jest świetny bez piłki, szczególnie w backdoor cuts, Terry raczej częściej zostaje na swojej pozycji na strong side - jest najlepszym shooterem i daje sporo miejsca Magicowi. Oprócz 2 man game z entry passerem, Magic może oczywiście powieźć leszcza na low post, samemu kończąc akcję np baby sky hookiem albo wykorzystać swoje court vision rzucając podanie na weak side.

Na weak side najważniejszy jest ruch zawodników i gra po zasłonach. W żadnym wypadku nie będzie to obserwowanie Magica jak wozi swojego obrońcę jak taczkę gnoju, Johnson musi mieć jak najwięcej opcji - no i zależy mi na jak najczęstszym obsługiwaniu Barkleya przez Magica i wykorzystaniu Chucka jako finishera. Barkley był bardzo efektywny, gdy dostawał piłkę w ruchu, robił jeden kozioł (bądź od razu dwutakt) i kończył. Będę starał się tak go uruchamiać z weak side. Więcej szczegółów zostawiam na gameplany.

 

W przypadku pinch post, Eddie Jones gra piłkę do Magica. Znowu mam tutaj gros opcji, w których tym razem wykorzystuję Magica jako kreatora na high post. Jones może wykorzystać sporo miejsca na strong side i ściąć pod kosz, jeśli nic z tego nie wyjdzie, pojawiają sie opcje dla Barkleya, może on przejść z weak side na strong side low post i dostać piłkę w dogodnym dla siebie miejscu, czyli blisko dziury, po czym w swoim stylu skończyć akcję. Magic może też zdecydować się na przerzucenie piłki na obwód weak side, np do Denga, który od razu ma za zadanie uruchomić entry passem Barkleya, znowu jak najbliżej dziury. Barkley ze względu na niski środek ciężkości zajmował bardzo dobre pozycje na low post, więc tutaj liczę na to samo. Oczywiście pinch post zostawia mi znacznie więcej opcji (w końcu to zagrywka wyjęta z trójkątów - choć stosowana obecnie prawie przez wszystkie drużyny - generalnie zasada jest taka, żeby poszczególnych graczy uruchamiać w ich ulubionych strefach), wszystkich tu opisywać nie będę, bo nie chcę przynudzać.

Dla mniej wtajemniczonych, pinch post polega na 2 man game z high post na strong side, inicjowanej przez guarda mniej więcej na wprost kosza, podczas gdy reszta zespołu przebywa na weak side, ale (co najważniejsze) w ciągłym ruchu.

 

Horns to swego rodzaju modyfikacja pinch post z dwoma graczami w rogu (Barkley/Odom na weak side i Deng/Jones na strong side), dwoma na high post (Magic docelowo z piłką i Deke/Big Ben) i zwiększoną rolą niskiego rzucającego podanie - w moim przypadku przede wszystkim gram to, gdy na boisku jest Terry, ale Jonesa jako niskiego też mogę tutaj śmiało wykorzystać. Generalnie w horns, guard ścinając pod kosz decyduje o przebiegu akcji - może pójść weak side bądź strong side, idąc weak side, guard może postawić down screen stojącemu pierwotnie w rogu Barkleyowi/Odomowi, sam może potem skorzystać z kolejnej zasłony od centra, by wyjśc np. na top of the key do rzutu albo stawiając down screen Barkleyowi pozwala Chuckowi zająć dogodną pozycję na low blocku - akcja generalnie zmienia się we Flex Offense. Pamiętajcie, że piłkę cały czas ma Magic i to on rzuca tu podanie. Idąc na strong side, guard może np. sprowokować ścięcie pod kosz gracza z rogu strong side i postawienie down screena dla np Barkleya schodzącego z weak side. Horns ma naprawdę wiele modyfikacji i to raczej nie jest miejsce, żeby pisać o nich wszystkich. Te sety, które opsiałem to tylko przykłady, najważniejsze jest to, że Magic może kreować tak jak potrafi najlepiej, czyli z high post w przypadku horns/pinch post bądź low post, ale system nie jest przedwojenny, tylko powszechnie grany przez dzisiejsze zespoły, na dzisiejszych zasadach.

 

Barkleya poza wyżej opisanymi sytuacjami uruchamiam na lewym low blocku. Tam defensywa rywala musi podjąć decyzję o podwojeniu bądź nie, ze strong side podwojeń się nie spodziewam, bo entry pass rzuca Jones/Terry, z weak side też nie ma nerwów, bo Barkley to czołowy podający PF w historii - 5 apg w 93r. Jeśli nie ma podwojenia, to też dobrze, bo Barkley trafiał 76,5% na post up wg danych Dippera z realgm, obniżmy to do 70% ze względu na "highlight bias" i do 65% ze względu na all-time defense, dalej opłaca się to grać.

 

Ostatnią główną opcją jest high pick&roll z Terrym jako ballhandlerem i centrem stawiającym zasłonę (zwykle pod nieobecność Magica). Tutaj wykorzystuję przede wszystkim świetny shooting Terry'ego i spacing tworzony przez resztę zawodników. Należy tutaj przede wszystkim wziąć pod uwagę, że pick&roll to nie jest tylko zagrywka grana przez 2 zawodników, ale cały zespół i Terry ma nie tylko opcję rzucić bądź podać do screenera, ale w razie czego może też oddać piłkę na obwód, gdzie mam bardzo dobrych shooterów i podających.

 

OBRONA

 

Tutaj staram sie grać podobnie do Bulls 2011 Thibsa. Nawet mam podobny skład osobowy - bardzo mobilny center (zamiast Noah jeszcze lepsi Wallace/Deke), słabszy PF (zamiast Boozera Barkley), w roli Denga - Deng, Bogansa/Korvera zastepuje Magic, a Rose'a lepszy w D Jones. Najważniejsze zasady, to nakierowywanie na centra oraz niepozwalanie na wjazd do środka, kosztem łatwiejszej drogi na baseline, o czym oczywiście mój center wie, jest na to przygotowany i gotowy. Tak bronię izolacje i sideline pick&rolle, najważniejsza jest komunikacja i brak zaskoczenia co do kierunku, w którym pójdzie atakujący. Baseline z kolei jest mniej groźnym miejscem od środka/trumny, jest bliżej linii, więc ten co atakuje ma mniej miejsca manewru. Tutaj jest materiał poglądowy:

 

 

Wykonawców do tego typu obrony mam odpowiednich. Barkley zresztą nie jest taką straszną dziurą jak można gdzie niegdzie przeczytać (engelmannowskie DRAPM 1.7, 1.6 stpg i 1 bpg), nie twierdzę oczywiście, że to jest mocny punkt mojej defensywy, przede wszystkim moi obrońcy wiedzą, że Charlesowi trzeba czasem pomóc, bo z nim było tak, że świetne akcje w defensywie przeplatał kompletnym zasypianiem. Jako man 2 man defender był jednak bardzo dobry, silny na nogach i trudny do przepchnięcia, oczywiście ograniczeniem był jego wzrost, dlatego w przypadku mierzenia się z 7 footerami, najważniejsze dla niego będzie nie dopuszczenie do zajęcia przez 7 footera dobrej pozycji, jeśli się nie uda - idzie pomoc. Z kolei drugi gość, co do którego są wątpliwości - Magic, to trochę przeciwieństwo Barkleya - słaby w man 2 man (wolny na nogach), ale inteligentnie broniący w team D - stąd porównianie do Bogansa/Korvera z Bulls. Na post up bronię w zależności od rywala, nie wykluczam podwojeń, ale też ich nie obiecuję, obrońców do tego mam oczywiście dobrych, bo Big Ben/Mutombo to po prostu świetni obrońcy, Odom zresztą też. W razie jakichś post playerów z niższych pozycji, to mając Magica i Denga też nie ma bólu. Jeśli chodzi o transition D, to jest oczywiście priorytetowa (tak jak wcześniej pisałem - w PO transition jest podwójnie ważny, bo w HCO jest podwójnie ciężko o punkty), także walka o zbiórkę w ataku nie jest dla mnie najważniejsza, ale całkowicie jej nie odpuszczam mając Barkleya, Wallace'a/Mutombo. Najważniejszy jest powrót do obrony backcourtu, natomiast frontcourt mam na tyle szybki, że da radę w razie czego wrócić w dobrym tempie. W każdym razie nie wkładam wszystkich sił w zbiórkę w ataku, ale też jej całkowicie nie olewam.

 

To na razie tyle, reszta w gameplanach.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę bardziej przekonany jestem do tego składu, ale ciągle uważam że aofensywna rotacja pod koszem - przy jednoczesnym zwalnaniu tempa, powoduje że twój atak staje się bardzo toporny, a każde przesunięcie Barkleya spod kosza na półdystans to prezent dla obrony rywala.

 

No i te nieszczęsne lata Odoma. Nie powierzyłbym mu wtedy zamówienia w McDonaldzie a co dopiero gra w ATL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając Magica nie ma mowy o topornym ataku ;] centrzy w dzisiejszej lidze mogą być tylko finisherami w dobrych ofensywach. Splitter w Spurs czy Birdman w Heat, to pierwsze przykłady, które mi przychodzą do głowy. A Barkleya tak jak piszę w poście wyżej, przede wszystkim chcę uruchamiać na baseline low post. W razie czego to z baseline Barkley trafiał coś w okolicach 43%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żeby przy Birdmanie sporo ofensywa się pogorszała Miami, a porównanie Splittera do Wallace i Mutombo to zakłamanie. Choćby jest zajebistym screenerem, nie gra volume ofensywy, ale na pewno nie jest tyczką.

Z Birdmanem ofensywa Heat jest lepsza niż bez niego, nie wiem o co Ci chodzi. A ze Splitterem chodziło mi o to, że gość też nie grozi rzutem i w ataku jest tylko finisherem, stawianie zasłon to nie jest jakaś sekretna sztuka znana tylko Splitterowi.

 

Barkley jest top20 all time dzięki swojej grze POD KOSZEM. Gdyby miał tylko swój midrange to wypadłby gdzieś w odległą i gęstą dźunglę

Widać to było pod koniec jego kariery, gdy zabrakło mu atletyzmu i uciekał dalej od kosza. To po prostu nie było to samo.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem, że Lamar zmienia Barkleya i Magica, więc skoro zmienia któregoś z nich, to trudno, żeby zagęścić pomalowane, bo jest center, Barkley i Magic. Da to w sumie 20-25 minut gry Odoma. Cały czas piszecie o tych szybkich SFach, ale spójrzcie na składy i sami zobaczcie ile trójek ma 1st step w tej zabawie. Naprawdę nie każdy zespół ma LeBrona. Odom daje mi przede wszystkim fajny backup dla Magica, dlatego się na niego zdecydowałem, bo mam dzięki temu fajnego kreatora na high post na kilka minut z dobrą obroną. Na PFie bardzo dobrze rozciąga grę. Nie mam zamiaru nikogo na siłę przekonywać, że Lamar na SF da radę, na początku mało kto w ogóle kojarzył, że tam grał. Dlatego polecam przejrzenie tematów Lakers z tamtego sezonu, to raczej lepsze źródło niż pamięć tego, co miało miejsce 8 lat temu. Tak samo jeśli ktoś uważa, że Odom przeszedł przemianę mentalną przed repeatem, to żaden argument go nie przekona. Ja od zawsze uważałem, że Odom nie nadaje się na 2. opcję w ataku i woli grać w cieniu i mniejsza rola w mistrzowskich Lakers miała największy wpływ na jego impakt po obu stronach. Z tego co wiem, to przed sezonem 2008/09 Odom nie spędził całego lata w Tybecie szukając wyciszenia. To cały czas jest ten sam głupi Lamar, co potwierdzają też ostatnie jego historie z crackiem. Taki jest Lamar, taki jest on, ale przyznać trzeba, że był piekielnie utalentowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie chodzi tylko o bezpośredni matchup Odoma, ale cały twój skład - postawiłeś w obronie na size, ale brakuje ci szybkości. twój jedyny atleta na obwodzie (Jones) o ile dobrze rozumiem ma bronić graczy z nieswojej pozycji, i w to wszystko Lamar na trójce wpisuje się kiepsko.

 

W ataku Odom trafi na trójce największe atuty, snuje się po obwodzie, jest pasywny i brakuje mu iq. On zawsze był najlepszy jako czwórka w open court, kiedy atakował wolniejszych obrońców z piłką i walczył na deskach. Ta jego skuteczność z dystansu też trochę myląca, bo o ile miał te 37%, o tyle był bardzo nierówny i jeden miesiąc trafiał na poziomie +40%, a inny walił cegły. W dodatku w play-off był słaby. Nikt nie będzie się przejmował Lamarem siekającym trójki.

 

Także nie rozumiem czemu idziesz w zaparte. Odom potrzebuje spacingu, piłki i szybkiego tempa, i żaden temat na e-nba sprzed 9 lat tego nie zmieni. Dlatego powinien grać na czwórce, i dlatego powinieneś go wybrać z lat późniejszych. Na twoim miejscu poważnie przemyślałbym rotację, bo nie masz praktycznie żadnego knockdown shootera (Terry ewentualnie) i brakuje ci atletów w obronie.

 

Wywal tego Lamara z sf i graj z nim w up tempo z ławki, rotuj na obwodzie jak najwięcej Terrym, Jonesem i Dengiem i graj w obronie Eddiem na jego prawdziwej pozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ten skład jest  bardzo dobry czy w miarę dobry czy tylko niezły.

 

Jak na początku była krytyka pary Magic-Barkley, to byłem w lekkim szoku, sam ten duet gwarantowałby utrzymanie się na powierzchni, gdyby to była normalna liga z 82 meczami w sezonie. Deng, Big Ben, Jones, Mutombo i nawet Jet, to gracze do których za bardzo nie ma się o co przyczepić patrząc na każdego z osobna, ale tak wielu zawodników offense-only i defense-only daje jakiś taki dziwny efekt, ze nie wiadomo dokładnie czego się spodziewać. W ataku Magic i Barkley zrobią damage, pytanie ile tego damage zdamage'ują Ben, Mutombo i tacy sobie other guys na obwodzie. W obronie Magic, Barkley i Jet zrobią self-damage, pytanie ile tego damage zdołają zneutralizować Mutombo, Ben, Deng i Eddie Jones. Ifyouknowwhatimsayin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras

 

Jones teoretycznie broni nie swoją pozycję, ale przecież on był przede wszystkim świetnym on ball defenderem, coś jak dzisiejszy Shumpert, tylko lepszy we wszystkim, od początku na niego polowałem jako mojego bulteriera na PG i uzupełnienie Magica w backcourt. Także nie widzę większego problemu u niego z kryciem PGs, to że jest dłuższy w niczym raczej nie przeszkadza. Deng to też bardzo dobry atleta, nie rozdaje chase down blocków, ale jest bardzo silny i szybki na nogach, Barkley i Odom na PFie - trudno o szybsze czwórki, tak jak trudno o szybszego i bardziej mobilnego centra od Bena.

Dobierałem graczy w defensywie o podobnym profilu jak Bulls 11, którzy poza Rosem nie dysponowali wybitnymi atletami na obwodzie, ale przede wszystkim świetną komunikacją i dobrym rotowaniem grali topową defensywę. Ja jestem zadowolony z tej defensywy i potrafię sobie ją wyobrazić z Magiciem i Barkleyem na boisku. Przecież nawet jakbym wziął Iguoadalę, Tony Allena i AK47 i miałbym super atletyczny backcourt, to i tak nie miałbym kim grać half court traps czy pressingu na całym parkiecie, bo Magic i Barkley się do tego średnio nadają. Dlatego też postanowiłem wpasować ich w system Thibsa, do którego oni akurat pasują.

 

Co do Lamara, to przecież mam go zamiar wykorzystywać głównie jako PFa do up tempo z ławki ;] wiem, że ten mój opis jest długi, ale wydawało mi się, że rotację dość jasno napisałem i wyraźnie podkreśliłem, że pcham piłkę do przodu przy każdej możliwej okazji. Odom na SFie gra tylko pod nieobecność Magica, także pewnie z 8 minut, więc nie ma co przesadzać, że se nie da rady. Za to na SFie mogę go fajnie wykorzystać w horns/pinch post, gdzie kryć go będzie ktoś kilka cali niższy. No i nie idę w żadne zaparte - wiem, że Cię nie przekonam do Odoma z tych lat, ale on nigdy nie nadawał się na startera i poważną opcję, więc w roli 2. opcji wyglądał średnio. Ale co ciekawe w Lakers z repeatu, gdy zaczynał mecze, też obniżał poziom, np jako starter trafiał 27% trójek (70 gier), z ławki 36% (90 meczów). Także Odom po prostu lepiej czuł się będąc w cieniu niż jako ktoś, kto w większym stopniu odpowiada za wynik. Tak jak pisałem, wziąłem go z tych lat, bo te 8 minut pobiega za SFem rywala.

 

Chytry

 

self-damage w ataku moim zdaniem dostaję tylko od centrów, Jones czy Deng akurat są moim zdaniem zdecydowanie 2 way players, antyBowen-like, najlepiej się czują bez piłki. Zresztą taki miałem zamysł, żeby obudować Magica i Barkleya - żadnych ballhogów - 1. opcji, które u mnie mają być n-tymi, wolałem odstawać trochę pod względem ilości talentu i zamiast Bernardów Kingów i Derricków Rose z ławki wziąć tych, którzy z ławki rzeczywiście się sprawdzili. Dlatego oprócz Barkleya i jednego sezonu Magica, nie ma u mnie żadnych 20 ppg i >20% USG, ale każdy robi to co umie. Dla mnie ten skład klika i robi damage, bo w zasadzie każdy gracz jest u mnie maksymalnie wykorzystany i zwyczajnie robi swoje. Talent wise pewnie wyglądam słabo na tle reszty, nazwiska też mam niezbyt sexy, ale dla mnie wygrywam dopasowaniem ekipy pod Magica. Każdy oceni po swojemu, ja biorąc Magica i Barkleya z pierwszymi pickami zdecydowałem się pójść nieco pod prąd, bo wiadomo, że nie wygram z panującymi tu przesądami nt ich defensywy. Stworzyłem jednak wokół nich chyba całkiem fajny zespół, który pracuje na moje gwiazdy i pasuje do ogólnej koncepcji w ataku i obronie.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deng nie kryje PFów, nie wiem skąd to wytrzasnąłeś. Deng był w Bulls odpowiedzialny za obronę najlepszego swingmana, bronił więc LeBronów, Durantów i Kobe tej ligi, u mnie ma tę samę rolę. Magic z czasów, w których wziąłem krył graczy od 1 do 3. co do tych 3PT w rogu, to Bowena masz tylko Ty, zresztą nie wiem dlaczego miałaby na tym cierpieć jego zbiórka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

magic bronił 1-3 i już w tamtych czasach był żałosny w obronie.  Jak on ma kryć 1-3 gdzie będą zawodnicy szybcy i atletyczni? Jedynie ukrycie w rogu ma sens ale january ma rację z twoją obroną trochę. 

 

A i wszyscy wiemy, że liczba zbiórek jest ograniczona w meczu i posiadanie samych kozaków w tej materii nie spowoduje, że będzie 80 zbiórek w meczu (to nie tyczy się bezpośrednio ciebie karpik ale już widziałem, że super zbiórka bo wszyscy zbierają zajebiście). 

Edytowane przez wowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówię tylko jak było. W finałach z Celtics bronił DJa, rok później Dumarsa. Z tego co kojarzę, żaden z nich nie jest SFem, a wielkiej krzywdy nie wyrządzili. Żałosna obrona Magica to kolejny mit tego forum. Nigdzie nie twierdzę oczywiście, że był jakiś dobry, bo był po prostu wolny na nogach, ale w team defense akurat sobie radził, a to akurat w moim systemie jest najważniejsze - polecam obejrzeć ten filmik co linkowałem, to może zrozumiecie o co chodzi. Nawet w 88, w 10 meczach bez Magica, Lakers mieli wyraźnie gorszą obronę niż z nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A i wszyscy wiemy, że liczba zbiórek jest ograniczona w meczu i posiadanie samych kozaków w tej materii nie spowoduje, że będzie 80 zbiórek w meczu (to nie tyczy się bezpośrednio ciebie karpik ale już widziałem, że super zbiórka bo wszyscy zbierają zajebiście).

 

na prawdę wykurwistą zbiórkę to mają tylko dwie drużyny imo... drużyna.. moja;) i chyba dość paradoksalnie po tym coś napisał - Twoja wowo ;]

 

no ale nie masz zmiennika na C.. ile razy w seriach z Magic Josh zebrał coś spod nosa Howardowi? z dziesięć przez 3 lata?

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

karpik

 

ja pamiętam Jonesa raczej jako dobrego obrońcę zespołowego, złodzieja na passing lanes niż typowego plastra.

 

Bulls mieli jednak lepszy balans w obronie i nie grali w all-time league ;] ja na twoim miejscu położyłbym większy nacisk na obudowanie Magica i Barkleya atletami, ale ogólnie dobrze, że wzorujesz się na Thibodeau, a nie na Woodsonie ;]

 

Kończąc o Odomie, to pointa z mojej strony jest taka, że powinien grać tylko na czwórce, a jako czwórka był lepszy w późniejszych latach, kiedy przystosował do tej pozycji swoje ciało. ja bym brał Lamara '09, bo był wtedy w najlepszej formie fizycznej i rzutowej (CY)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dennis Johnson w porównaniu do RS, innych serii w PO to w finałach nagle się ofensywnie znacząco poprawił, poza tym to w porównaniu z większością obwodowych jako drugiej opcji na obwodzie tutaj pikuś. Kogo miał Magic w Pistons bronić - Thomasa, czy Dantleya? Dumars to wtedy grał trzeci rok w NBA i znaczący step-up wykonał w przyszłym sezonie (88/89).

Ta znacząca poprawa DJa to pewnie +2ppg na podobnej skuteczności, tak?

Ale dobrze czy źle bronił tego Dumarsa? No i z tym step up bym nie przesadzał, za dużo siedzisz chyba na bb-ref, po prostu jego rola wzrosła po odejściu Dantleya. Chuck Daly musiał chyba do końca życia żałować, że nie pozwolił w tamtej serii Dumarsowi jechać z Magiciem jak ze szmatą. Przecież to takie proste.

Bardziej zresztą chodzi mi o to, że nie krył samych SFów jak próbowałeś tu przedstawić, tylko korzystniejsze matchupy z pozycji 1-3, dalej też nie wiem w jaki sposób krycie zawodnika stojącego w rogu boiska ma utrudniać zbiórkę.

 

Teraz przejrzałem jeszcze raz Twoje wstępne line-upy i widzę przyjemne zestawienia :

 

Terry-Jones-Odom-Barkley-Deke

Magic-Terry-Deng-Odom-Mutombo.

 

Na poziomie all-time f. to jest raj dla rywala. Zwłaszcza to pierwsze.

W każdym z tych ustawień widzę 3 dobrych obrońców, przypominam, że tamten Odom grając pół na pół SF/PF miał DRAPM 2.2, to drugie z frontem Deng-Odom-Mutombo jest powiedziałbym całkiem mocne w obronie, na pewno ma kto naprawiać błędy backcourtu ;], i bardzo trudne do zatrzymania w ataku. Zresztą dla mnie największy problem w ocenie obrony jaki tu widzę, to fakt, że większość zwraca uwagę przede wszystkim na nazwiska, pomijając założenia w obronie zespołowej, które dla mnie akurat są najważniejsze. Wszędzie na forum ostatnio czytam, że obrona 1 on 1 jest przeceniana, ale gdy przychodzi do oceniania, to nazwiska biorą górę tak jakby mecz koszykówki polegał na 5 pojedynkach 1 na 1 i wszelka pomoc była zabroniona. Myślę, że wyjaśniłem w miarę wyraźnie jak zamierzam bronić i ukryć moje wady w obronie, ale co poradzić, kiedy przychodzi january i znowu swoje, że Magic będzie jebany przez tego czy tamtego.

 

Jendras

 

nie zgodzę się, że Bulls mieli lepszy balans w obronie. Przede wszystkim mam tutaj świetnych wykonawców na centrze - kluczowej pozycji w tym systemie. Noah+Asik to była defensywnie wtedy najlepsza rotacja w lidze i dzięki niej Bulls byli tak mocni w D, ale w tej lidze ja też mam najlepszą rotację w obronie na centrze, sporo jednak lepszą od tej Bulls. Barkley jest lepszy od Boozera, Odom nieco gorszy od Gibsona, Deng to Deng. Magic to jednak lepszy obrońca od Bogansa/Korvera (tak, istnieją gorsi obrońcy od Magica, choć Korvera za specjalną tyczkę też nie uważam). Jones broniąc u mnie 1/2 robi trochę za Rose, trochę za Brewera, no i Terry wyraźnie gorszy od Watsona. Także ogólnie nikomu nie próbuję wmówić, że niszczę w obronie, ale jednocześnie uważam, że mam dobrze dobrany personel do tego, co chcę grać i są gorsze zespoły (np Gregorius startujący backcourtem Price-Drazen-Drexler) od mojego w D, a jednak trzeba mnie jeszcze zatrzymać w ataku ;]

 

I tak, Lamar 09, to jego najlepsza wersja, jednak od początku chodzi mi tylko o to, że ten z 06 poziomem nie odbiega znacząco od tego 09, a ten 06 jest po prostu dla mnie lepszym fitem.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wszędzie na forum ostatnio czytam, że obrona 1 on 1 jest przeceniana, ale gdy przychodzi do oceniania, to nazwiska biorą górę tak jakby mecz koszykówki polegał na 5 pojedynkach 1 na 1 i wszelka pomoc była zabroniona. Myślę, że wyjaśniłem w miarę wyraźnie jak zamierzam bronić i ukryć moje wady w obronie, ale co poradzić, kiedy przychodzi january i znowu swoje, że Magic będzie jebany przez tego czy tamtego.

Gdyby sam gameplan wystarczył by ukryć wady obrony, to Amare by poszedł w tym drafcie i to wysoko. Zapominasz, że inni gracze też zamierzają napisać jak bronią i do udzielania pomocy jak i potrzebujących pomocy mają lepszych od Ciebie. Do tego o obronie ciężko coś napisać, kiedy nie wiesz na kogo grasz. Tak więc relax.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karpik,
nie rozumiem co to ma być za podejście - bronię jak Bulls bo mam słabego PFa i mocnego centra więc osiągnę takie same rezultaty? bo porównałeś indywidualnie obrońców do odpowiedników z Bulls i to z tego zrozumiałem. brakuje jednego kluczowego elementu - Thibodeau. to że on był w stanie ukryć w obronie Boozera w dzisiejszej lidze w RS, nie oznacza że 1) ty będziesz w stanie to zrobić 2) że dokonasz tego w lidze gdzie PFs potrafią wykorzystać jego słabości, grając w formacie playoffs. odwoływanie się do defensywnych systemów bez ich inżynierów w twoim coaching staff jest dla mnie nie do przyjęcia. mam po prostu założyć że dostałeś system Thibodeau i tak będziesz grał? Thibodeau wg tego prawdziwego RAPM był ~top5 defender w lidze, tak więc to jest ogromny impact. nie mogę z góry założyć że dostajesz taki boost.

mylisz się co do Barkleya jeżeli twierdzisz że nie był słabym obrońcą. odwoływanie się do statystyk boxscore'owych nic tu nie pomoże, bo wszyscy wiedzą że nic nie mówią. Barkley był uważany przez swoich przeciwników jako najgorszy defensor ligi (było głosowanie w którym został wybrany). na Barkleyu jechali przeciwnicy w playoffs. Barkley musiał być chowany. Barkley mylił rotacje co przyznają wszyscy jego kibice. ta wersja '93 się poprawiła w obronie, ale nie wystarczająco by nie nazywać go dziurą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze co do Barkleya, to co Karpik mówi jest powszechną pamięcią o tamtym sezonie, jednak zniekształca historię. Barkley miał 2 monster performances w G5 & G7 vs Seattle. miał również masę spotkań gdzie rzucał jumpery z nieprzygotowanych pozycji, często trójki których nie potrafił rzucać, i kończył z FG% poniżej 40%. zobaczcie sobie gamelog Barkleya z tamtych playoffs i spójrzcie jak często jego skuteczność była bardzo niska. co ciekawe, gazety z tamtych playoffs określały tamte playoffy Barkleya jako "najgorsze w jego karierze" (to było przed tymi monster performances vs Sonics). jeśli spojrzymy np. na serię z Sonics to w wielu meczach Kemp grał od niego lepiej. a to nawet nie był prime Kemp. Barkley był po prostu strasznie nierówny i nie umiał bronić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.