Skocz do zawartości

Bycie koszykarzem - jak to jest?


Agrest

Rekomendowane odpowiedzi

Siemanko, nie wiem czy taki temat był już zakładany ale chciałem poznać wasze opinie jak to jest z tym byciem koszykarzem i czy naprawdę trzeba bardzo wczesnie zaczynać zeby cokolwiek wogóle osiągnać, obecnie najlepszy polski koszykarz (przynajmniej moim zdaniem) czyli Marcin Gortat zaczął w wieku 17/18 lat a pierwszego kontaktu z koszykówką doznał dzieki swojemu nauczycielowi w szkole średniej (przynajmniej tak czytałem na internetach, mogłem troche namieszać ale z wiekiem sie chyba nie pomyliłem), jak to według was jest, czy każdy tak naprawdę ma szanse żeby pograć chociaż w drugiej lidze polskiej i nabyć troche doświadczenia czy jednak troche inaczej to jest z tą koszykówką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład Gortata kompletnie nietrafiony, bo MG to 7 footer a takich w NBA ostatnio zawsze brak, skoro DJ Mbenga dostał się do NBA dzięki swojemu wzrostowi, to jeśli masz +210 cm to i dla Ciebie jest szansa.

 

Czy trzeba wcześnie zacząć? Z pewnością im wcześniej tym łatwiej, ale koszykówka to dość specyficzny sport, więc można być bardzo dobrym w chociażby jednym elemencie, który może wywindować Cię na sam szczyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysoki może zacząć w wieku 17,18 lat i jeszcze coś pograć jeżeli ma wymiary i głowę. W 2,3 lata podstawowe nawyki można wyrobić, przy odpowiedniej sile i regularnym treningu w 2 lidze od biedy jakieś minutki można wyrwać. A jest sporo naprawdę słabych zespołów w 2 lidze, w których chłopaki grający tylko w Warszawskim Nurcie Basketu Amatorskiego mogliby rzucać kilkanaście na mecz. O byciu jedynką zaczynając w tym wieku można zapomnieć (na poziomie zawodowym), tzn nie można chyba tak definitywnie sprawy postawić ale oceniam szanse na minimalne.

Stary, jeżeli będziesz pracował za każdym razem na 110% swoich możliwości to się dowiesz, czy nadajesz się, czy nie. Przykład Gortata faktycznie nietrafiony. 

Jeszcze jedno. Utrzymywanie sie z grania w 2 polskiej lidze to ryzykowny biznes. Bardzo. Są nieliczne kluby w których ichniejsze gwiazdy zarabiają przyzwoite siano ale to są ludzie, którzy w basket grają całe życie i mają do niego mniejszy lub większy talent ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście uważam że przykład z Gortatem jest w pewnym sensie trafiony ponieważ on dużo pózniej musiał nauczyć się podstaw, nie dotknął przecież piłki i odrazu wszystko zbierał, świetnie kozłował i pakował do kosza na lużie, wszystko musiał wycwiczyć i to dużo pózniej niż niektórzy o wiele gorsi od niego centrzy w NBA.

 

Mam w klasie kolege co mierzy 199cm wzrostu a na zbiórze dominuje nad nim mimo że mam 177cm i jest miedzy nami 22cm róznicy to jednak na boisku czy gdziekolwiek dominuje nad nim jeśli chodzi o deske mimo że mało walce na desce...

 

Tak szczerze myśle że to temat na dłuzszą rozmowę jeśli chodzi o to czy Gortat miał szczescie czy jakkolwiek to nazwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Ci po raz drugi kolego z CK napiszę, że nie jest trafiony. Zawodnik z pozycji 4,5 potrzebuje innego zestawu skillsów niż zawodnik z pozycji 1,2. Nie mówię, że te u podkoszowych są łatwiejsze do opanowania, bo nie są. Większość skillsów i tak gracze z różnych pozycji mają wspólne ponieważ na etapie młodzieżowym należy rozwijac zawodników wszechstronnie. Ale ! Jeżeli zaczniesz późno ale masz wzrost i warunki do grania jako wysoki to możesz opanować tylko część niezbędnych skillsów w niezłym stopniu ale nadal być pożytecznym zawodnikiem zadaniowym czy w ogóle pożytecznym. 

Jako Kielczanin powinieneś dobrze znać historię Grzegorza Kija, wieloletniego zawodnika, kapitana i kierownika UMKSu Kielce a niegdyś Nida Gipsu (ekstraklasa). Zaczął trenować jako 17-latek ale miał świetne warunki (2m i bardzo sprawny), talent rzutowy i głowę do grania. Na różnych etapach kariery grał najpierw jako 3, potem 4 i 5. Grał w koszykówkę zawodowo ok. 20 lat ale na całe Kielce był jedynym przypadkiem tego typu. 

Na 1 o taką historię o wiele trudniej i chyba nigdy o takiej nie słyszałem. Nie mówię, że nie będziesz tym pierwszym ale dostosuj oczekiwania do prawdopodobieństwa. To trochę tak jakbyś pytał, czy zaczynając uczyć się matematyki w wieku 17 lat dostaniesz się na informatykę na UW.


Ja osobiście uważam że przykład z Gortatem jest w pewnym sensie trafiony ponieważ on dużo pózniej musiał nauczyć się podstaw, nie dotknął przecież piłki i odrazu wszystko zbierał, świetnie kozłował i pakował do kosza na lużie, wszystko musiał wycwiczyć i to dużo pózniej niż niektórzy o wiele gorsi od niego centrzy w NBA.

 

Gortat to wyjątkowo hojnie obdarzony przez naturę bydlak. Wysoki i bardzo ale to bardzo sprawny (genetyka plus lata gry w piłkę nożna i tenis?). Zbiórka to kwestia ustawienia się i zastawiania, do wyuczenia. Gortat nie musi świetnie kozłować. I tego nie robi. Robi to przyzwoicie i tyle centrowi wystarczy. Pakował do kosza na luzie od momentu jak pierwszy raz złapał w rękę piłkę do kosza. 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając 18 lat, 200cm wzrostu masz szanse na dużą kariere, ale już posiadać 18 lat i 180cm wzrostu kariery nie narobisz.

 

Chyba że jakieś dopalacze na wzrost, są w juniorskich ligach chłopaki co biorą tego typu rzeczy i rosną 20cm w rok....

Edytowane przez Agrest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba że jakieś dopalacze na wzrost, są w juniorskich ligach chłopaki co biorą tego typu rzeczy i rosną 20cm w rok....

 

Rozczaruję Cię ale to się nie dzieje. 10-20cm w rok kalendarzowy to nic dziwnego, sam urosłem w ciągu roku prawie dychę a niczego nie brałem. Oj, nasłuchata się bajek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając 18 lat, 200cm wzrostu masz szanse na dużą kariere, ale już posiadać 18 lat i 180cm wzrostu kariery nie narobisz.

 

Chyba że jakieś dopalacze na wzrost, są w juniorskich ligach chłopaki co biorą tego typu rzeczy i rosną 20cm w rok....

 

Trochę bajeczki opowiadasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza jest pasja i serce do gry. niektórzy mówią, że talent gra tu dużą role, ale dla mnie nie ma czegoś takiego jak "talent". Wszystko to co potrafią robić z piłką gracze NBA to nie jakiś "talent" tylko ciężka praca i potencjał. jedni łapią to szybciej, drudzy wolniej. A bycie koszykarzem to super sprawa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem trochę o nim w MVP Magazyn i w sumie szanuje go bo grał obok takich ziomeczków jak Pau Gasol, Shane Battier, Amare Stoudemire (którego z resztą jechał na treningach jak chciał i z tego co czytałem Amare łapał na niego co trening focha), jeszcze byli Joe Johnson, Dikembe Mutombo, Stephon Marbury i Anfarnee Hardaway :) W sumie eksperci wrózili mu 10 letnią nawet dobrą kariere ale skonczyło się na 3 sezonach i 3 klubach, w sumie smutna historia.
Na jego przykładzie w sumie jak mówi kucio można się nauczyć że wszedzie możesz skonczyć i wszędzie możesz trafić, nigdy nie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ballas, Czarek jeszcze żyje więc nie musisz kolorować jego historii, i to podpierając się MVP Magazynem, gdzie artykuły są często na takim poziomie, że niektórzy ludzie z tego forum musieliby wypić po litrze na głowę, by napisać na niższym.

 

może to będzie śmieszne co powiem ale niektóre artykuły tego magazynu trzymają jednak momentami poziom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.