Skocz do zawartości

Książki


Xamel

Rekomendowane odpowiedzi

czytam właśnie

 

nie no nie wiem, dla mnie to jak spotkanie ze starymi kumplami, może się zmienili i już nie są tacy fajni jak kiedyś ale po prostu cieszysz się ze spotkania i i pijecie i oni opowiadają te same stare dowcipy, których absolutnie się spodziewasz ale i tak cię śmieszą jak za starych czasów albo i bardziej

 

przeczytałem coś koło 100 stron na razie

 

mam tak samo jak rw, jestem 80 stron od końca. Bez narzuconego sagą czy trylogią przymusu pozamykania wątków Sapek robi to co robi w pl najlepiej - bawi dialogami, powiedzonkami, galerią postaci i odniesieniami do naszego świata. Biorę w ciemno 5 następnych podobnych wyluzowanych historii od niego, tak jestem psychofanem. Ale ja jestem jedynym czytelnikiem zadowolonym ze Żmiji.

 

@ Findek - Robercie, już polecam.

 

Kroniki Czarnej Kompanii to opowieść o kompanii (no shit sherlock!) najemników, prowadzona w pierwszej osobie przez aktualnego kronikarza. Poznajemy ich w schyłkowym momencie, kiedy z dawnego bractwa wolnych wojowników nie pozostały już w zasadzie żadne ideały, rytuały stają się puste, dawna sława przemija i żeby przeżyć muszą dokonywać mocno wątpliwych wyborów moralnych. Po czym następuje jazda bez trzymanki po bitwach, intrygach, potężnej magii, starych opowieściach budzących się do życia, nowych bohaterach jakimi stają się zwykli ludzie and so on, cały ten zbiór fantastycznych motywów. Odzyskają ideały ryzykując życiem, zarobią na życie zapominając o ideałach, piękne legendy okażą się skrywać paskudne prawdy, paskudne legendy dadzą szanse na happy endy. Określiłbym to jako klasyczną serię fantasy po tym jak gatunek przestał być czarno-biały moralnie, ma lepsze i gorsze momenty, moim zdaniem jak najbardziej warto. Obecnie dostępne jest nowe wydanie, po kilka starych tomów w jednym, mniej wygodne do czytania i chyba w gorszym tłumaczeniu, ale ładne. Stare wydanie, przynajmniej niektóre tomy, bywają w tanich książkach i na allegro. Tomów jest 9.

 

Z rzeczy historycznych - poleciłbym Roberta Forysia, "Za garść czerwońców" i "Początek nieszczęść królestwa" - czasy te co u Komudy, a historie zupełnie inne, dużo tu niesamowitości, wampirów, demonów. Tło historyczne pozostaje tłem, królewski instygator mógłby równie dobrze działać dziś jako detektyw. Dla miłośników post-apo natomiast, polecam bardzo cykl "Sztejer", 3 książki, imho bardzo fajna wizja i dobrze opowiedziane.

 

Jak już jesteśmy przy post - apo - nadrabiam zaległości w uniwersum Metra 2033 i zarówno to pierwsze, jak i 2034 mogę polecić, zobaczymy co dalej, podobno jest nierówno.

 

Ołowiany świt- pierwsza w Polsce książka z uniwersum stalkera - imho fajna, zdania są podzielone, debiut Meesha. Zobaczymy Ślepą plamę Wiktora Noczkina, pierwsza tłumaczona z rosyjskiego z tej serii, podobno dobra.

 

Jak już się rozpędziłem z rosyjskim klimatem - polecam cykl o Soplu vel Śliskim Pawłą Korniewa, nie jest to klasyczne post-apo, ale klimat podobny, a na zimę jak znalazł.

 

Niezbyt klasyczne, ale doskonałe i jednak post-apo - Tomek Kołodziejczak, "Czarny horyzont" i "Czerwona mgła".

oddam głos Radkowieckiemu:

 

Oprócz Archera, kupiłem też nowego Kołodziejczaka, o którym też nie wiedziałem, że jest pozycja poprzedzająca. Na Nordconie szarpnąłem się na Czerwoną mgłę, bo jak mi na okładce piszą, że świat zaatakowały barlogi i ich słudzy cienia (grafowie, jegrzy i inne c***e z piekła rodem), to ja to łykam, bo oczekuję tam dobrej naparzanki, w opisywaniu której Kołodziejczak jest mistrz (cykl Dominium Solarne i wszystko w temacie).

Ile tam jest naparzanki w dobrym, gladiusowym stylu, to weźcie przestańcie. Są fagi, bojowe kata i mantry, nanokadabry, pociski suicydalne, klątwy bojowe, tatuaże mocy, przeczarowane naboje i hetman wielki koronny El-Galad (elf, wiek nieznany). Ja to się czułem jak dziecko, które znalazło kawałek taśmy produkcyjnej Delicji Szampańskich i Ptasiego Mleczka, po którym naprzemiennie jadą delicje i ptasie mleko.

Cztery opowiadania, niecałe 400 stron i niedosyt. Który szybko przeszedł jak się okazało, że 2 lata wcześniej Kołodziejczak wydał powieść z tego samego uniwersum, pod tytułem Czarny horyzont.

bardzo polecam.

btw, Tomek naprawdę dobrze gra w kosza.

 

Z klimatów urban fantasy z kolei - bardzo polecam Opowieści praskie Tomasza Bochińskiego, jak zwykle w dobrej formie.

 

dobra, rozpisałem się jak Ignazz o SAS, a Koelner pytał o fantasy.

 

Opowieści z meekhańskiego pogranicza - Roberta Wegnera - doskonałe 2 tomy opowiadań, zresztą Robert zgarnął podwójnego Zajdla w tym roku, w pełni zasłużenie. Wyszedł pierwszy tom powieści na tych opowiadaniach opartej, jeszcze nie czytałem. Z tego co pamiętam, niedługo ma być drugi i wtedy się pewni zabiorę.

 

Fionavarski gobelin - Guy Gavriel Kay. Jeden z moich ulubionych cykli, 3 tomy czystej epickości. Jeżeli ktoś lubi opowieści arturiańskie, Tolkiena i jeszcze kilka różnych mitologii - ten miks może zachwycić. Tym razem klasycznie, dobro jest dobre, zło złe, nie ma mniejszego i większego, ratowanie świata wymaga poświęceń a legendy chodzą po ziemi. No, po Fionavarze. Aczkolwiek ostrzegam że dla niektórych stężenie epickości jest zbyt duże i zaczynają się śmiać. Ja się wzruszyłem.

 

Pamięć, Smutek i Cierń - Tad Williams. Trylogia zaczynająca się do Smoczego tronu, znowu klasyczna fantasy w której główny bohater dorasta w trakcie opowieści, bywa epicko, bywa brutalnie, moim zdaniem jest ciekawie. Bardzo ładnie pokazane dobre i złe elfy.

 

Jak już przy elfach, to może krasnolud - cykl o Gotreku Gurnissonie z uniwersum Warhammera. Zwykle nie jestem fanem książek pisanych w światach gier fabularnych, ale Zabójca trolli i w dalszych książkach wszystkiego innego jest imho naprawdę fajny. Taki Conan w świecie warhammera, nie jest to dzieło sztuki, ale jako nieskomplikowana rozrywka - poziom profesjonalny.

 

Z moich ulubionych cykli jeszcze Amber Rogera Zelaznego. 10 tomów kronik dzielących się na pięcioksiągi Korwina i Merlina, o jedynym prawdziwym świecie, którego cieniami (odbiciami?) są pozostałe światy, w tym nasza ziemia. Zmagania porządku z chaosem na skalę kosmiczną i ludzką w połączeniu z sagą rodzinną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie wiem, bo mi było za mało Sapkowskiego w tym nowym Wiedźminie. właśnie tych wszystkich dialogów, powiedzonek i odniesień mi zabrakło. ale nieważne.

 

Mythos, skoro jesteś tak obeznany w temacie, to kojarzysz może coś takiego jak "świat czarownic"? bo czytałem to jako dzieciak w podstawówce, ale biblioteka nie miała wszystkich części i tak od lat chcę do tego wrócić, ale nie wiem czy jest sens, tzn. czy aby to rzeczywiście dobre, czy lepiej dać sobie spokój, bo tylko zepsuje miłe wrażenia.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad Sapek - nie twierdzę że podoba mi się to jak opowiadania do których, jak i do ulubionych elementów sagi i trylogii wracam co jakiś czas, ale po prostu takiego pisania mi brakowało. Może nie zachwyca bo czytelnicy są ileś lat starsi i mają x książek więcej na rozkładzie? A może naprawdę jest słabszy, ale jedzie na kuponach i nostalgii? Mi się po prostu podoba i w dodatku w tej całej masie fantastyki pl jaką łyknąłem od Lux perpetua nikt do tej "sapkowszczyzny" się imho nie zbliżył.

 

ad Świat czarownic - pewnie, Andre Norton. Imho lepiej dać spokój, bo będzie jak z moim pragnieniem powrotu do Pana Samochodzika jakiś czas temu. Czytaliśmy to w podobnych czasach i wtedy mi też się podobało kilka pierwszych tomów, ale to były czasy kiedy fantasy było jak na lekarstwo, w rpg-ach rządziły Kryształy czasu, czytało się MiM-a a z serii odkryciem byl Dragonlance. Nie powinno być tragedii, bo Norton to jednak firma, ale na arcydzieło bym nie liczył. No i jest tego chyba ze 40 tomów, pamiętam że w okolicach 10 nie miałem już ochoty na kolejne.

 

jeszcze z fantastyki osadzonej w Rzeczypospolitej szlacheckiej - dałem jakiś czas temu drugą szansę Rafałowi Debskiemu, jak zobaczyłem połączenie wilkołaków i kozaków w, cóż za fantazyjny tytuł, Wilkozakach. R. Dębski (nie mylić z Eugeniuszem Dębskim) zraził mnie kiedyś do siebie bardzo mocno, pisząc w najemnikach w Afryce i wrzucając d tego swoją wiedzę n/t konfliktów bałkańskich. Powiedzmy, że wiedza ta była moim zdaniem dyskusyjna, do poziomu błędów w pisowni nazwisk. Tym razem jednak nie ma tego problemu, bo łatwo sprawdzić jak prawidłowo odmieniać "Chmielnicki" i dostajemy lekkostrawną papkę na popularnych motywach, bez zgrzytów i bez większego sensu. Kawałki niezłe, spodobał mi się opis Wołodyjowskiego, kilka scen - ogólnie, jeżeli ktoś lubi kresową bądź WOD-ową tematykę i ma ochotę na czytadło do komunikacji miejskiej, może być.

 

Ja mam dwa pytania - Panowie Historycy, zapoznawaliście się z książkami Radosława Sikory o husarii?

Oraz: czy ktoś czytał i jak mu się podobały, retro kryminały Wrońskiego? Zwłaszcza z perspektywy historycznej i Lublina?

 

@ Findek - rozumiem że Ślepowidzenie polecasz? Bo czeka na półce w kolejce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koelner, jeśli chodzi o Najświętszą to podoba mi się moment, w którym przejęcie realnych rządów przez Kościół Katolicki nazywasz apokalipsą ;]

Co do Kronik, to w zasadzie niewiele mogę dodać. Mythos mi ją polecił i pożyczył. Wchłania się jak balsam po wakacyjnym dniu spędzonym na dachu wieżowca. 

 

Jak już jesteśmy przy post - apo - nadrabiam zaległości w uniwersum Metra 2033 i zarówno to pierwsze, jak i 2034 mogę polecić, zobaczymy co dalej, podobno jest nierówno.

 

Cieszę się, że się wreszcie zabrałeś (nie ma tego dużo Koelner ale zdecydowanie warto). Zakończenie 2033 blew my mind a potem zacząłem czytać Carda i dowiedziałem się, że Glukhovsky zakończenie jednak ukradł... a potem, że nie był nawet pierwszym który się tego dopuścił ;] Tak czy siak pasuje jak ulał, zrobił to po swojemu i chwała mu za to. Nie chce spoilerować więc o 2034 napiszę jedynie, że również w c*** warto. 

Nie czytałem natomiast niczego, co powstało w jego uniwersum ale nie spod jego pióra. Mam to samo z Lovecraftem, to jest jego zoo i tylko on wie jak czesać własne małpy (cokolwiek miałoby to oznaczać). 

Czas Zmierzchu, również Glukhovskiego ale nie w uniwersum Metro - kupiłem, połknąłem. Indiana Jones meets Cthulhu ;] 
 

@ Findek - rozumiem że Ślepowidzenie polecasz? Bo czeka na półce w kolejce.

 

Ba, nadrabiam tytuły uważane za top gatunku więc nadrabiam Clarka, Silverberga, Dicka, zabrałem sie też za Wattsa. 

 

To co powinno Ci się spodobać to, uwaga, "Najmniej pedalskie wyobrażenie o wampirach" jakie czytałeś. 

Watts porusza w niej masę problemów, mordując przy okazją moją, podsycaną przez mniej "przyziemną" literaturę, wybujałą i romantyczną wyobraźnię. Just enjoy. 

A, Rappar ! Jeżeli tak strasznie spodobało Ci się Ślepowidzenie to powinieneś zbadać Grę Endera. Nie wiem czy czytałeś/widziałeś samą Grę, ale niezależnie od tego co o niej myślisz to powinieneś przeczytać kolejne części, które są kontynuacją historii Endera ale w  zupełnie odmiennej konwencji, jakbyś czytał inną książkę. Card rozwija w nich problemy, które w Grze Endera były ledwie liźnięte. Grę czyta się najlepiej - jest nieco rewolucyjna, świeża i kompaktowa. Kolejne części są imo o wiele, wiele lepsze. 

Mówcie sobie co chcecie - nadal nie przebrnąłem przez drugą część Wieśmina. Czy moja niechęć do Sapkowskiego ugrzęzła we mnie tak głęboko ? Zmieniłem się z wiekiem, jestem otwarty by dawać drugie i trzecie szansy ale Sapkowski mnie nudzi. Będę uczciwy, przeczytałem całą pierwszą część i 1/3 drugiej i nadal nie czaje bazy. Akcja posuwa się jak w chłopach, sam Wieśmin z początku nie imponuje (nawet Madderdin wydaje mi się żwawszy), a reszta postaci zupełnie nie zapadła mi w pamięć. Jestem spaczony ?
 

Fionavarski gobelin - Guy Gavriel Kay. Jeden z moich ulubionych cykli, 3 tomy czystej epickości. Jeżeli ktoś lubi opowieści arturiańskie, Tolkiena i jeszcze kilka różnych mitologii - ten miks może zachwycić. Tym razem klasycznie, dobro jest dobre, zło złe, nie ma mniejszego i większego, ratowanie świata wymaga poświęceń a legendy chodzą po ziemi. No, po Fionavarze. Aczkolwiek ostrzegam że dla niektórych stężenie epickości jest zbyt duże i zaczynają się śmiać. Ja się wzruszyłem.

 

To mnie zaciekawiło... przecież epickości nigdy za wiele. 

 

Tomek Kołodziejczak, "Czarny horyzont" i "Czerwona mgła"

btw, Tomek naprawdę dobrze gra w kosza.

Chyba sobie k**** robisz jaja !

p.s. Dobra, już luz, myślałem że chodzi o Tomka Kołodzieja ;]


Koelner, jeszcze jedno na koniec, gdyż zdązyłem wspomnieć o Cardzie. Wszystko co pisze zamienia się w złoto.

Seria o Alvinie Stwórcy, Siódmy Syn. Alternatywna historia USA, z odrobiną magii wywodzącej się z pogańskich wierzeń przywiezionych przez imigrantów oraz wierzeń amerykanów rdzennych. 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba te najlepsze zekranizowali.

Suma wszystkich strachów

Ten drugi z Fordem.

Kiedyś coś czytałem z mniej znanych chyba nawet po angielsku.

Ogólnie cenie sobie fantastykę wyżej niż tego typu rzeczy.

Polecam Grzedowicza, EuGeniusza Dębskiego. Jordana. Gaimana. Pratchetta. Tada Williamsa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak o fantasy mówicie, to nie wiem jakim cudem nie padły dwie pozycje - Malazańska księga poległych i Opowieści z Meekhańskiego pogranicza. To jest ścisły tyop topów w fantasy i polecam się w niego zagłębić.

 

Spokojnie, Piękny Kawalerze. Co sprawia, że postrzegasz je jako wybitne ? Rozumiem, że można się jarać, opisy bitew są kosiorne, dla mnie ta książka mogłaby się składać tylko z nich. Ale ścisły top topów ? Bohaterowi są... nudni ? Tacy sami ? Nie wyróżniający się ? Książka nie jest przełomowa, nie ma w niej nic innowacyjnego, czego nie widzielibyśmy już w innych pozycjach... chyba, że coś przegapiłem ? Otwórz mi oczy. 

 

Ale muszę przyznać, że spodobała mi się o wiele bardziej niż myślałem, po tym jak kolega wręczając mi ją powiedział "Słabe. Chciałem wystawić na allegro, jak Ci sie spodoba to sobie zatrzymaj". Zatrzymałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, Piękny Kawalerze. Co sprawia, że postrzegasz je jako wybitne ? Rozumiem, że można się jarać, opisy bitew są kosiorne, dla mnie ta książka mogłaby się składać tylko z nich. Ale ścisły top topów ? Bohaterowi są... nudni ? Tacy sami ? Nie wyróżniający się ? Książka nie jest przełomowa, nie ma w niej nic innowacyjnego, czego nie widzielibyśmy już w innych pozycjach... chyba, że coś przegapiłem ? Otwórz mi oczy. 

 

Ale muszę przyznać, że spodobała mi się o wiele bardziej niż myślałem, po tym jak kolega wręczając mi ją powiedział "Słabe. Chciałem wystawić na allegro, jak Ci sie spodoba to sobie zatrzymaj". Zatrzymałem.

Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami to najlepszy opis bitwy jaki do tej pory czytałem. Nawet Brenna i upadek Pannońskiego Dominium tego nie przebija. Książka jest świetnie napisana, oryginalny świat, nie zgodzę się, że wszystkie postacie są takie same. Szczególnie mi się podobał Issan. Podobnie woźnicy są dość specyficzni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyszcy czytają to samo?

 

 

Moje pytanie odnośnie Toma Clancy nie było żartem. Sam nie czytam ksiązek więc chciałbym sie dowiedzieć nt temat bo tematyka interesująca, a prezent książka jest łatwy.

Próbowałem to czytać, rozległe strasznie i nudne. Z wyjątkiem polowania na czerwony październi odradzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyszcy czytają to samo?

 

 

Moje pytanie odnośnie Toma Clancy nie było żartem. Sam nie czytam ksiązek więc chciałbym sie dowiedzieć nt temat bo tematyka interesująca, a prezent książka jest łatwy.

 

Dobre ksiazki ma. Czytam Wyscig z czasem. Polecam. Poprzednie ksiazki niełącza sie(tak mi sie wydaje). Jak kryminał to polecam tez Sprzedawce broni i Nielegalnych. Słaby, ale jak ktos lubi to jeszcze Negocjator

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak o fantasy mówicie, to nie wiem jakim cudem nie padły dwie pozycje - Malazańska księga poległych i Opowieści z Meekhańskiego pogranicza. To jest ścisły tyop topów w fantasy i polecam się w niego zagłębić.

 

Całkowita zgoda Wagner wymiata - może trochę słaba jest ta część ze Wschodem i Południem. Ale Północ to świetne coś co mógłbym nazwać kryminałem fantasy a część Zachód niesamowita choć trzeba ciut przetrwać te wspomnienia z przeszłości bo trochę czasem są przyciężkawe . Ale całkowicie się zgadzam

 

Poza tym polecam Dukaja choć może nie wszystko ale Inne pieśni - Czarne Oceany i Lód mają swój klimat

 

A no i polecam Wschód - Ukraiński duet Diaczenków ma naprawdę świetne pomysły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowita zgoda Wagner wymiata - może trochę słaba jest ta część ze Wschodem i Południem. Ale Północ to świetne coś co mógłbym nazwać kryminałem fantasy a część Zachód niesamowita choć trzeba ciut przetrwać te wspomnienia z przeszłości bo trochę czasem są przyciężkawe . Ale całkowicie się zgadzam

 

Poza tym polecam Dukaja choć może nie wszystko ale Inne pieśni - Czarne Oceany i Lód mają swój klimat

 

A no i polecam Wschód - Ukraiński duet Diaczenków ma naprawdę świetne pomysły

Wschód ogólnie jest płodny - Strugaccy na przykład. A Zachód najsłabszy zdecydowanie z czworoksięgu. Północ>Wschód>Południe>Zachód. Takie kółko zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam tak samo jak rw, jestem 80 stron od końca. Bez narzuconego sagą czy trylogią przymusu pozamykania wątków Sapek robi to co robi w pl najlepiej - bawi dialogami, powiedzonkami, galerią postaci i odniesieniami do naszego świata. Biorę w ciemno 5 następnych podobnych wyluzowanych historii od niego, tak jestem psychofanem. Ale ja jestem jedynym czytelnikiem zadowolonym ze Żmiji.

 

@ Findek - Robercie, już polecam.

 

Kroniki Czarnej Kompanii to opowieść o kompanii (no shit sherlock!) najemników, prowadzona w pierwszej osobie przez aktualnego kronikarza. Poznajemy ich w schyłkowym momencie, kiedy z dawnego bractwa wolnych wojowników nie pozostały już w zasadzie żadne ideały, rytuały stają się puste, dawna sława przemija i żeby przeżyć muszą dokonywać mocno wątpliwych wyborów moralnych. Po czym następuje jazda bez trzymanki po bitwach, intrygach, potężnej magii, starych opowieściach budzących się do życia, nowych bohaterach jakimi stają się zwykli ludzie and so on, cały ten zbiór fantastycznych motywów. Odzyskają ideały ryzykując życiem, zarobią na życie zapominając o ideałach, piękne legendy okażą się skrywać paskudne prawdy, paskudne legendy dadzą szanse na happy endy. Określiłbym to jako klasyczną serię fantasy po tym jak gatunek przestał być czarno-biały moralnie, ma lepsze i gorsze momenty, moim zdaniem jak najbardziej warto. Obecnie dostępne jest nowe wydanie, po kilka starych tomów w jednym, mniej wygodne do czytania i chyba w gorszym tłumaczeniu, ale ładne. Stare wydanie, przynajmniej niektóre tomy, bywają w tanich książkach i na allegro. Tomów jest 9.

 

Z rzeczy historycznych - poleciłbym Roberta Forysia, "Za garść czerwońców" i "Początek nieszczęść królestwa" - czasy te co u Komudy, a historie zupełnie inne, dużo tu niesamowitości, wampirów, demonów. Tło historyczne pozostaje tłem, królewski instygator mógłby równie dobrze działać dziś jako detektyw. Dla miłośników post-apo natomiast, polecam bardzo cykl "Sztejer", 3 książki, imho bardzo fajna wizja i dobrze opowiedziane.

 

Jak już jesteśmy przy post - apo - nadrabiam zaległości w uniwersum Metra 2033 i zarówno to pierwsze, jak i 2034 mogę polecić, zobaczymy co dalej, podobno jest nierówno.

 

Ołowiany świt- pierwsza w Polsce książka z uniwersum stalkera - imho fajna, zdania są podzielone, debiut Meesha. Zobaczymy Ślepą plamę Wiktora Noczkina, pierwsza tłumaczona z rosyjskiego z tej serii, podobno dobra.

 

Jak już się rozpędziłem z rosyjskim klimatem - polecam cykl o Soplu vel Śliskim Pawłą Korniewa, nie jest to klasyczne post-apo, ale klimat podobny, a na zimę jak znalazł.

 

 

No więc tak Mythos

 

Jeśli chodzi o metro to trzeba uważać : Piter to dno ale takie totalne dno. Potem jest seria Diakowa Ku Światłu ( świetna) W Mrok ( słabsza ale mimo wszystko niezła) i ostatnia zapomniałem tytuły jest słabiutka

 

Ślepa Plama jest przez 3/4 książki świetna ale potem zaczyna niestety się sypać ciut

 

A Korniewa którego wszystkie książki mam w domu niestety czytam dla zabicia czasu ale poziom tych książek jest nierówny - czasem mam wrażenie jakby to była gra komputerowa gdzie za każdym rogiem czai sie wróg nawet jak to nie ma sensu - akcje z wioską wampirów na przykład. Ogólnie Korniew jest dobry dla zabicia czasu ale poziom tego jest dość słaby

Wschód ogólnie jest płodny - Strugaccy na przykład. A Zachód najsłabszy zdecydowanie z czworoksięgu. Północ>Wschód>Południe>Zachód. Takie kółko zrobił.

 

A czytałeś ostatnią - opowieści złamanego koła czy jakoś tak - wszystko fajne tylko zakończenie było tak przewidywalne że mi ręce opadły - skopał końcówkę na maxa

 

A ja akurat Zachód lubię bo tam jest jeden pojedyńczy bohater złodziej który przypadkowo wplątuje się w historie z mieczem i ma to jakiś sens a Wschód to jest jakieś komando niezniszczalne które ma super moce i może praktycznie wszystko - nie ma w tym ani krzty zaskoczenia

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie już wszyscy czytali ale na wszelki wypadek ostrzeżenie dam - miałem spore oczekiwania wobec ksiazki Shaqa i zawiodłem się grubo, nic nowego, jak ktoś ma zamiar jeszcze wydać na nią pieniądze to nie warto, lepiej pożyczyć albo poczytać w necie bo to wszystko już było

 

a Cegliński wygłupił się z tłumaczeniem kosmicznie, miałem kiedyś zapisane w notatniku wszystkie rażące błędy jakie odjebał i nie mogę pliku znaleźć, a szkoda ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.