Skocz do zawartości

Ekonomia i blackmagic


House

Rekomendowane odpowiedzi

1. Temat jest taki żebyś tu zajrzał ,a nie żeby Cie obarazic (bo zaraz bedzie obrzucanie błotem) :]

2. Mówiłem że nie bede kontynuował tematu ,ale strasznie mi sie nudzi ,a do sezonu jeszcze kawał w tym temacie może byc ciekawie.

3. Zacytuje gdzie sie zatrzymaliśmy na rozmowie żeby bylo wszystko jasne.

 

No nie wiem jak tobie ,ale mi wysadzanie się pod blokiem raczej by nie pasowało. Dziwne żeby inne religie miały większe prawa w kraju gdzie 95% jest katolikami ,a kraje od X wieku jest chrześcijanski.

 

Ziomeczku drogi wiesz co składa sie na PKB? To że 1 dni nic nie bedziemy robili na gospodarke ma wplyw może 0,00002 może nawet mniej. I tak sam wskaźnik zawyża rząd jedną składową. Po za tym nie wplywa to ani na stan naszego życia ,ani na płace.

 

btw. zeitgeist i tv nie są dobrym źródłem informacji

LOL - fajne uproszczenie - muzułmanie w ramach świąt się wysadzają. Nie ma sensu dyskutować z obrońcami wiary bo oni sami się ośmieszają własnymi tekstami. Jakbyś przeczytał to co napisałem, to może byś zrozumiał, że uważam iż żadna religia nie powinna mieć specjalnych przywilejów. Powiedz mi co takiego jest w tym pochodzie i na ulicy, czego nie można zrobić w kościele.

 

Te 95% to też wyssane z palca. Gdyby chreszt zrobić w wieku 18 lat, albo wprowadzić podatek od wiernych to pewnie poziom wierzących spadłby o połowę.

 

 

O PKB też ciężko mi coś sensownego odpisać, bo to co napisałeś jest bzdurą. Rozmawiałem ostatnio z 2 znajomych którzy mają sklepy franczyznowe w galeriach, co by zrobili gdyby w niedzielę zakazano handlu i każdy bez mrugnięcia powiedział, że musiałby 1-2 osoby zwolnić. A są to ludzie którzy znają się na prowadzeniu biznesu lepiej ode mnie i pewnie od ciebie bo robią to od lat i zarabiają na tym kupe forsy. Więc nie pierdziel, że to nie ma znaczenia. Szczególnie w przypadku firm, które coś produkują.

 

Jeśli twoim zdaniem pkb nie ma wpływu na nasz poziom życia, to też nie wiem jak z tobą dyskutować. W kraju, w którym podnosi się vat, żeby zyskać kilka mdl, każdy pieniądz się liczy, a tym bardziej jego utrata.

 

O PKB też ciężko mi coś sensownego odpisać, bo to co napisałeś jest bzdurą. Rozmawiałem ostatnio z 2 znajomych którzy mają sklepy franczyznowe w galeriach, co by zrobili gdyby w niedzielę zakazano handlu i każdy bez mrugnięcia powiedział, że musiałby 1-2 osoby zwolnić. A są to ludzie którzy znają się na prowadzeniu biznesu lepiej ode mnie i pewnie od ciebie bo robią to od lat i zarabiają na tym kupe forsy. Więc nie pierdziel, że to nie ma znaczenia. Szczególnie w przypadku firm, które coś produkują.

 

Zależy od tego co sklepy sprzedają. Sam pracowałem w barze szybkiej obsługi i wiem że najwieksze obroty sa w weekand i wiem że w 1 dzień weekandu można zarobic wiecej niż od poniedziałku do piątku. Ale jeżeli bierzemy pod uwage duże sklepy typu real, tesco, lidl, biedronka to jest troche inna sytuacja.

1) duże sklepy wywijają sie od płacenia

Dołączona grafika

2) pracowanicy robia tam za bardzo marną kase ,a zakładam że pewnie w weeakndy mają płacone normlanie zapewne w przeciwieństwie do biznesu twoich kumpli ,którzy napewno dają pracownikom wieksza kase

3) zarabiają małe sklepy

4) nie miałem na myśli zamykania wszystkich sklepów jak leci ,ale rozsądne wyznaczenie granicy

 

Jeśli twoim zdaniem pkb nie ma wpływu na nasz poziom życia, to też nie wiem jak z tobą dyskutować.

Wiem że to brutalne ,ale telewizja oszukuje.

Dołączona grafika

PKB jest zbyt ogólne żeby powiedziec 'PKB rośnie! to Kowalskiemu musi wieśc sie dobrze'. Są duzo lepsze wskaźniki pokazujace sytuacje ludu. W 1q 2009 był wzrost tylko dlatego że ciemnogród nic nie rozumiał i biegał do sklepu po zakupy i piwko po obiedzie. Gdyby nie to Tusk musial by powiedziec że jestesmy jak Titanic i ciągniemy na dół jak cały zachód.

 

W kraju, w którym podnosi się vat, żeby zyskać kilka mdl, każdy pieniądz się liczy, a tym bardziej jego utrata.

Fatal error. Podniesienie podatku nie równa sie wyższym wpływom. Dzieki temu powiesza sie szara strefa ,a tak PKB idzie w dół.

Dołączona grafika

 

PS Czekam na odpowiedz :D

Edytowane przez House
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z chęcią odpowiem, tylko ty ciągle nie widzisz clue.

 

Zależy od tego co sklepy sprzedają. Sam pracowałem w barze szybkiej obsługi i wiem że najwieksze obroty sa w weekand i wiem że w 1 dzień weekandu można zarobic wiecej niż od poniedziałku do piątku.

Piszemy o sklepach, ty podajesz przykład z gastronomii. To jednak trochę inny przykład nie sądzisz? Poza tym nie oszukujmy się - facet który nie zrobi zakupów w biedronce, nie pójdzie w związku z tym do restauracji.

 

Ale jeżeli bierzemy pod uwage duże sklepy typu real, tesco, lidl, biedronka to jest troche inna sytuacja.

1) duże sklepy wywijają sie od płacenia

Wymigują się, to logiczne. Dlatego warto zrezygnować z przywilejów które stwarza się dla dużych marketów (np. we Wrocławiu gdzie na bielanach przez X lat nowe markety jak tesco płaciły niższe podatki). Nie przeskoczymy pewnych rzeczy jednak. No i kolejna sprawa - podajesz porównanie przychodu do CIT - też niezbyt mądre, bo sklepy przecież tylko pośredniczą w sprzedaży więc ich przychód nijak się nie ma do zysku.

 

2) pracowanicy robia tam za bardzo marną kase ,a zakładam że pewnie w weeakndy mają płacone normlanie zapewne w przeciwieństwie do biznesu twoich kumpli ,którzy napewno dają pracownikom wieksza kase

Oczywiście, że mają normalnie płacone. Takie są niestety realia w naszym kraju. Co nie zmienia faktu, że jak nie pójdą w weekend do pracy to nie dostaną żadnych pieniędzy albo zostaną zwolnieni, bo aż tylu ich nie będzie potrzebnych.

 

 

3) zarabiają małe sklepy

Nie rozumiem - duże przynoszą stratę? Czy to skrót myślowy, że w związku z zamknięciem marketów w niedziele małe sklepy będą miały większy obrót?

 

4) nie miałem na myśli zamykania wszystkich sklepów jak leci ,ale rozsądne wyznaczenie granicy

tzn? Konkret poproszę

 

PKB jest zbyt ogólne żeby powiedziec 'PKB rośnie! to Kowalskiemu musi wieśc sie dobrze'. Są duzo lepsze wskaźniki pokazujace sytuacje ludu. W 1q 2009 był wzrost tylko dlatego że ciemnogród nic nie rozumiał i biegał do sklepu po zakupy i piwko po obiedzie. Gdyby nie to Tusk musial by powiedziec że jestesmy jak Titanic i ciągniemy na dół jak cały zachód.

Oczywiście, że nie jest to wprost proporcjonalne. Ale spadek pkb = recesja i w konsekwencji obniżenie poziomu życia szarego obywatela.

 

Fatal error. Podniesienie podatku nie równa sie wyższym wpływom. Dzieki temu powiesza sie szara strefa ,a tak PKB idzie w dół.

Ale ja się zgadzam, że podniesienie VAT nie jest żadnym rozwiązaniem. Nigdy nie napisałem, że je popieram. Napisałem tylko dlaczego rząd je wprowadził. Prawda jest taka, że żadna reforma w tej chwili nic nie zmieni. Na ich efekty trzeba czekać latammi. Jedyne co można zrobić to cięcia i egzekwowanie istniejących już przepisów - likwidacja szarej strefy poprzez doprowadzenie do poczucia wśród obywateli, że nie opłaca się oszukiwać państwa.

 

Ps. Następnym razem jak będziesz coś do mnie pisał to wyślij też PM bo rzadko zaglądam do działu Inne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręce mi opadają czasami

 

1 - Ja wiem że Republikanie chcą sie wybić ale głupie wykresy które oni pokazują mają się nijak do realnej ekonomii. Supermarkety w Polsce nie maja niższego CIT-u niż inne sklepy tylko że one mają znacznie wyższe koszty bo cholernie dużo inwestują a to obniża zysk no chyba że ktoś tu chce wprowadzić zasadę że inwestycje mogą być tylko z zysku po zapłąceniu podatku.

2- CIT to nie jest jedyny podatek który taki sklep - płaci. Ok większość jest niezależna od pracy w niedziele ale już np PIT , czy ZUS czy wszelkie inne składki już tak i one zasilają skarb państwa i to w kwotach o wiele większych niż te przez Ciebie zacytowane

3- Wprowadzono zakaz handlu w święta . Duże sieci to respektuje a małe sklepy niekoniecznie. A zakaz handlu w niedzielę - zastanawiam się o co w tym chodzi. Cały przemysł i z 60% usług opiera się na pracy w niedziele. Znam niewiele zakładów przemysłowych które mogą sobie pozwolić na wygaszenie produkcji w niedzielę wiec zastanawiam czemu akurat handel ma być taki wyjątkowy

 

Czy możesz mi House wyjaśnić czemu akurat handel ma nie pracować w niedziele a stoczniowcy hutnicy czy inni robotnicy jak najbardziej mogą????? Są mniej katoliccy czy o co chodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blackmagic

Piszemy o sklepach, ty podajesz przykład z gastronomii. To jednak trochę inny przykład nie sądzisz? Poza tym nie oszukujmy się - facet który nie zrobi zakupów w biedronce, nie pójdzie w związku z tym do restauracji.

1.Nie podałes czym sie zajmują dokladnie wiec trudno sie odniesc.

2.Ja podałem swój przykład zgadzając sie z tym co powiedziałes

3. Facet który nie zrobi zakupów w biedrze

a) poczeka do poniedziałku

b)pojdzie do osiedlowego zrobi zakupy--> osiedlowy nie jest z hiszapani czy portugalii i napewno płaci podatki (wieksze)--> wiekszy przychod osiedlowego--> wiekszy wpływ z podatków. Tak osiedlowy płaci wieksze podatki bo nie ma takich ulg jak supermarkety

 

Wymigują się, to logiczne. Dlatego warto zrezygnować z przywilejów które stwarza się dla dużych marketów (np. we Wrocławiu gdzie na bielanach przez X lat nowe markety jak tesco płaciły niższe podatki). Nie przeskoczymy pewnych rzeczy jednak. No i kolejna sprawa - podajesz porównanie przychodu do CIT - też niezbyt mądre, bo sklepy przecież tylko pośredniczą w sprzedaży więc ich przychód nijak się nie ma do zysku.

 

Tu sie zgadzamy. Faktycznie grafika trocche przekombinowana

 

Oczywiście, że mają normalnie płacone. Takie są niestety realia w naszym kraju. Co nie zmienia faktu, że jak nie pójdą w weekend do pracy to nie dostaną żadnych pieniędzy albo zostaną zwolnieni, bo aż tylu ich nie będzie potrzebnych.

 

?

W sklepiach płacą wieksza kase za niedziele.

Supermarkety- nie.

Czyli zamkniecie lidla w niedziele sie oplaci. Bo

a) sklepik wiecej zarobi

B) wiecej zarobi sklepikowa

c) w lidlu pensji i tak nie obniza bo jak mozna obnizyc najnizsza krajowa

 

Czy to skrót myślowy, że w związku z zamknięciem marketów w niedziele małe sklepy będą miały większy obrót?

tak

 

Oczywiście, że nie jest to wprost proporcjonalne. Ale spadek pkb = recesja i w konsekwencji obniżenie poziomu życia szarego obywatela.

 

Od '07 nawet troche nie poczulem tego ze jest kryzys. Może tylko nie ktore rzeczy mozna taniej kupic na wyprzedarzach.

 

W kraju, w którym podnosi się vat, żeby zyskać kilka mdl, każdy pieniądz się liczy, a tym bardziej jego utrata.

 

Ale ja się zgadzam, że podniesienie VAT nie jest żadnym rozwiązaniem. Nigdy nie napisałem, że je popieram. Napisałem tylko dlaczego rząd je wprowadził.

Widzisz w tym sens co napisałes bo ja nie.

 

Prawda jest taka, że żadna reforma w tej chwili nic nie zmieni. Na ich efekty trzeba czekać latammi.

Jak to nic nie zmieni? Obniżenie podatków, ciecie budzetówki to tak dużo? Na efekty trzeba czekac latami?

 

Jedyne co można zrobić to cięcia i egzekwowanie istniejących już przepisów - likwidacja szarej strefy poprzez doprowadzenie do poczucia wśród obywateli, że nie opłaca się oszukiwać państwa.

Tylko że brak wpływu nie równa sie oszukiwaniu panstwa, tylko chorej polityce. Tak to co można teraz zrobic to ciąc podatki.

 

@ely

Hutnictwo, górnictwo to monopol. A handel to wolny rynek. Taka polityka zacheca do stawiania hipermarktow gdzie popadnie. W małych wioskach, znam przypadek gdzie zlikwidowano historyczne kino i postawili biedre ,a małe sklepy upadaj. Zakaz handlu w duzych sklepach czesciowo by pomógł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Facet który nie zrobi zakupów w biedrze

a) poczeka do poniedziałku

b)pojdzie do osiedlowego zrobi zakupy--> osiedlowy nie jest z hiszapani czy portugalii i napewno płaci podatki (wieksze)--> wiekszy przychod osiedlowego--> wiekszy wpływ z podatków. Tak osiedlowy płaci wieksze podatki bo nie ma takich ulg jak supermarkety

Nie wiem jakie masz na mieście "osiedlowe sklepy", u mnie w szerszej okolicy jest Alma, Lewiatan, Carrefour x2, Biedronka x2. Sklepy z panią Jadzią za ladą już od dawna zniknęły do reszty, a jak jeszcze się gdzieś trafią, to ten przykładowy kolo poczeka na poniedziałek, żeby nie zapłacić 2 razy tyle za to samo, po czym i tak by musiał iść do Biedry, bo u pani Jadzi nie będzie wszystkiego. Nikt nie będzie przepłacał o 30 czy więcej % na większych zakupach, bo mu zamknęli w niedzielę hipermarket, tylko pójdzie w inny dzień.

 

Tym samym zarobią nieznacznie pojedyncze panie Jadzie, ludzie w sklepach i galeriach stracą robotę, bo żaden pracodawca nie będzie trzymał tyle samo pracowników tracąc 15% czasu otwarcia. Sklepy i ich właściciele oczywiście stracą kasę na brakującym dniu i obawiam się, że zmniejszenie przez to wpływów z ich podatków daleko przekroczy jakieś śladowe wpływy z tego, że Kowalski zapomniał bułki tartej do kotletów na niedzielę kupić i musiał lecieć do pani Jadzi z emergency.

 

Do tego jakiś poseł pierdolił kiedyś, żeby chodzić w niedzielę na spacer z rodziną. Może umknęło mu, że pogoda w Polsce przez większość roku nie nadaje się do spacerowania. Ja, jak mi się w styczniu np. nudzi w niedzielę, nie mam co robić w domu, a nie widzę nic ciekawego do roboty na lodzie i mrozie to sobie pojadę do "galerii", gdzie wtedy kilkuset pracowników zapieprza jak roboty i nie ma gdzie usiąść ze skrzydełkami z KFC, bo niedziela to godziny szczytu i ściąga tam miliard ludzi. Jak zamkną, to nie pojadę, tylko będę gnił na kanapie i ten miliard ludzi zrobi to samo, łącznie z pracownikami tego typu przybytków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ House

 

Kurde cały ale to cały przemysł pracuje w niedziele - i jaki ty masz monopol w hutnictwie. Uwierz mi jak któryś z moich klientów musiałby wygaszać produkcje na weekend i uruchamiać w poniedziałek rano to straty z uruchomień zabiłyby jego biznes. Czy sie to komuś podoba czy nie jakieś 90% pracowników fizycznych i tak pracuje w niedziele więc naprawdę nie mam pojęcia po jasną cholerę ta krucjata że akurat hipermarkety mają mieć wolne niedziele. Bo co. Bo tych robotników nie widać? A hipermarkety tak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ House

 

Kurde cały ale to cały przemysł pracuje w niedziele - i jaki ty masz monopol w hutnictwie. Uwierz mi jak któryś z moich klientów musiałby wygaszać produkcje na weekend i uruchamiać w poniedziałek rano to straty z uruchomień zabiłyby jego biznes. Czy się to komuś podoba czy nie jakieś 90% pracowników fizycznych i tak pracuje w niedziele więc naprawdę nie mam pojęcia po jasną cholerę ta krucjata że akurat hipermarkety mają mieć wolne niedziele. Bo co. Bo tych robotników nie widać? A hipermarkety tak

ale nie róbmy z tego znaku równości...

nie mam zasadniczo zdania na temat zakazów niedzielnych - jestem zwolennikiem ABY PAŃSTWO SIĘ MIESZAŁO JAK NAJMNIEJ we wszystkie dziedziny życia poza armią policją i służbą zdrowia a tym bardziej w biznes ale:

 

-podstawową komórką obecnie chroniona przez Państwo jest rodzina; - a ze w Polsce utarło się że większy ciężar na wychowanie dzieci jest po stronie Matki/kobiety (wiem wiem staroświeckie ale nadal prawdziwe) to model Tata w pracy Mama przy dziecku w niedzielę ( a tak się rozkłada płeć w hutnictwie vs sklepie sieciowym) jest bardziej do przyjęcia niż odwrotnie..... NIE OCENIAM TEGO

 

- Pani Jadzia ma problemy z dopięciem budżetu w sklepiku i poczęstuje nieraz "poterminowcem" a i z podatkami bym nie przesadzał bo paragonik często "schowa" więc podatków tez unika jak może.....

 

- nie wiem czy problem podatków to zmniejszanie zysku przez nowe inwestycje (nowe sklepy?) czy przez kreatywną księgowość z wykazywaniem zysku tylko i wyłącznie w centrali czyli kraju macierzystym.....sieci IMO to drugie i jak długo będzie możliwy transfer środków w taki sposób aby obejść w Polsce podatki to zawsze tak będzie... szukasz korzyści i tu niestety wcześniejsze regulacje czytaj mieszanie państwa do biznesu pomogło sieciówkom na równi z ich siłą pieniądza i hurtowych zakupów

 

- czytałem gdzieś, że zyski z zatrudnienia w dużej sieci handlowej są minusowe bo w tym samym czasie na 1 nowe miejsce padało 1,5 miejsca w sklepikach osiedlowych.......liczonych nie tylko z Panią Jadzia ale i dochodzą mniejsi dostawcy bo transport i dostawy czy dział zakupów hurtowych jest mniej liczny niż rozdrobniony łańcuch dostaw droższy ale liczniejszy do małych sklepów....kierowcy, księgowi, wydawcy towarów, mniejsze magazyny itp.

 

temat typowy dla Polaków z którym i tak się nic nie da zrobić bo karty (sieciówki wpuszczono) zostały rozdane, efekt już jest nieodwracalny ( moda na hiper, sklepy osiedlowe padły) możemy mielić temat do upadłego bez efektu.....

 

dla kogoś kto zdobywa władzę temat IDEALNY pod populizm ale jak już się tę władzę zdobędzie to trzeba się uśmiechnąć do sponsora - korporacji i się z obietnic raczej grzecznie wycofać......

 

a Polacy dają się co 4 lata podpuszczać jak dzieci ...co wybory..

 

najgorsze jest to, ze przez bandę idiotów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignazz a jak ci powiem że w przemyśle nie pracują sami faceci - że cały system pakowania i montażu jest w dużej mierze oparty na kobietach to nijak nie pasuje do modelu rodzinnego . Że w Polsce najmniej opłacalna jest automatyzacja właśnie pakowania bo tu roboty są mega drogie. że masz całe gałezie przemysłu jak szwalnie czy elektronika ( kobiety mają niższe napięcie powierzchniowe dlatego łatwiej je uziemić i w ten sposób nie następują przepięcie na płytach głównych itp) gdzie pracują głównie kobiety więc powtórze nie widze żadnego sensu wydzielania handlu jako obszaru szczególnie cennego który nie może pracować w niedzielę - no ni cholery

 

Bo dlaczego rodzina ekspedientek jest ważniejsza niż rodzina pakowaczek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się ograniczę tylko do jednego krótkiego wtrącenia:

- czytałem gdzieś, że zyski z zatrudnienia w dużej sieci handlowej są minusowe bo w tym samym czasie na 1 nowe miejsce padało 1,5 miejsca w sklepikach osiedlowych.......liczonych nie tylko z Panią Jadzia ale i dochodzą mniejsi dostawcy bo transport i dostawy czy dział zakupów hurtowych jest mniej liczny niż rozdrobniony łańcuch dostaw droższy ale liczniejszy do małych sklepów....kierowcy, księgowi, wydawcy towarów, mniejsze magazyny itp.

Kto Ciebie okłamał, że zyski z zatrudnienia sa minusowe, kiedy tą samę pracę wykonuje mniej osób? Dzisiaj jeden rolnik robi tyle co 5 wsi 200 lat temu i na tym polega postęp. Nie wiem kto okłamuje, że zasoby są ograniczone - uwolnienie pracowników sprzyja rozwojowi, co można było zaobserować przez ostatnie 200 lat. A że mamy do czynienia z duszeniem przemysłu i ograniczaniem wolności rynku to nie jest wina minusowego zysku z pracownikow sklepu. Chiny cały czas sobie uwalniają pracowników, generując ogromny wzrost i zasypując przepaść jaka była do zachodu. Oczywiście można mówić, jak to biedny chłop pracuje za miske ryżu. Ale wiecie czemu pracuje? Bo przedtem nie miał nawet tej miski i ludzie masowo umierali z głodu. A teraz już ma i miske ryżu, i nawet mięso do niej, komórkę, często jakiś samochód.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale akurat pakowanie przez Panie ma mało wspólnego z nieopłacalnoscia wygaszania pieca hutniczego?

wiem który proces technologiczny sie zamyka na weekend a który nie stąd argumentu o pakerkach nie przyjmuję...:lemo:

Ignazz to pokaż mi taką gałąź przemysłu która staje na weekend - moja branża to wtrysk i wytłaczanie - nikt nie staje na weekend i pakowanie odbywa się non -stop w systemie 4 brygadowym. Od samochodówki po produckji dla szeroko rozumianej budowlanki - całe przetwórstwo tworzyw sztucznych pracuje non stop a jak staje na Boże Narodzenie i Sylwestra to dlatego że kiedyś przeglądy maszyn trzeba zrobić a i tak wtedy jest niska sprzedaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Nie podałes czym sie zajmują dokladnie wiec trudno sie odniesc.

2.Ja podałem swój przykład zgadzając sie z tym co powiedziałes

3. Facet który nie zrobi zakupów w biedrze

a) poczeka do poniedziałku

b)pojdzie do osiedlowego zrobi zakupy--> osiedlowy nie jest z hiszapani czy portugalii i napewno płaci podatki (wieksze)--> wiekszy przychod osiedlowego--> wiekszy wpływ z podatków. Tak osiedlowy płaci wieksze podatki bo nie ma takich ulg jak supermarkety

 

1 i 2. Napisałem sklepy czyli nie gastronomia

3. Poczeka do poniedziałku, ewentualnie zrobi większe zakupy w sobotę. Prosta sprawa. Tylko przez to 1 lub kilku sprzedawców straci pracę w każdym sklepie bo nagle okaże się, że w niedziele kiedy jest ich najwięcej na zmianie (bo w weekend masz najwięcej klientów) nie są już potrzebni.

 

 

W sklepiach płacą wieksza kase za niedziele.

Supermarkety- nie.

Czyli zamkniecie lidla w niedziele sie oplaci. Bo

a) sklepik wiecej zarobi

B) wiecej zarobi sklepikowa

c) w lidlu pensji i tak nie obniza bo jak mozna obnizyc najnizsza krajowa

Sklepik osiedlowy nie zarobi więcej - jak ktoś kupuje np. makaron spaghetti za 2,5 w biedrze to nie kupi za 4 u pani Krysi, żeby napędzać gospodarkę.

Pensji nie obetną, ale zwolnią kogoś bo pod względem liczebności klientów odpad 15-20% przez wolną niedzielę. Nikt nie da więcej sprzedawców przez resztę tygodnia.

 

Od '07 nawet troche nie poczulem tego ze jest kryzys. Może tylko nie ktore rzeczy mozna taniej kupic na wyprzedarzach.

To fajnie. Ja zarabiam ponad 2 razy tyle ile w 2007 ale nie stać mnie na 2 razy więcej rzeczy. Moi znajomi nie mogą znaleźć dobrze płatnej pracy. Pensje nie rosną, ceny tak. Ludzie mają relatywnie mniej gotówki. Firmy padają. Coraz większy rynek zdobywają lombardy czy firmy udzielające nisko-kwotowe pożyczki. Wg mnie to kryzys.

 

Widzisz w tym sens co napisałes bo ja nie.

Widzę - rząd twierdził że podnosi VAT żeby zyskać ok 6 mld. Ja się z tym nie zgadzam.

 

Jak to nic nie zmieni? Obniżenie podatków, ciecie budzetówki to tak dużo? Na efekty trzeba czekac latami?

Cięcia to nie reforma. Obniżenie podatku nie zmieni nic w ciągu kilku miesięcy. Na efekty trzeba czekać lata.

 

Hutnictwo, górnictwo to monopol. A handel to wolny rynek. Taka polityka zacheca do stawiania hipermarktow gdzie popadnie. W małych wioskach, znam przypadek gdzie zlikwidowano historyczne kino i postawili biedre ,a małe sklepy upadaj. Zakaz handlu w duzych sklepach czesciowo by pomógł.

Z tym monopolem to bzdura. To raz.

Skoro walczymy, żeby ludzie mieli wolne niedziele to czemu tylko wybrani. To dwa

Małe sklepy z założenia mają wyższe ceny, więc ludzi byłoby stać na mniej niż teraz. Poza tym nie ma żadnej pewności, że ludzie przerzuciliby się na osiedlowe sklepiki. Prędzej uwierzę, że w sobotę byłyby kolejki jak przed każdym świętem.

 

- - - Updated - - -

 

Ignazz to pokaż mi taką gałąź przemysłu która staje na weekend - moja branża to wtrysk i wytłaczanie - nikt nie staje na weekend i pakowanie odbywa się non -stop w systemie 4 brygadowym. Od samochodówki po produckji dla szeroko rozumianej budowlanki - całe przetwórstwo tworzyw sztucznych pracuje non stop a jak staje na Boże Narodzenie i Sylwestra to dlatego że kiedyś przeglądy maszyn trzeba zrobić a i tak wtedy jest niska sprzedaż.

Ludzie - zrozumcie wreszcie, że to ruch propagandowy. Zamknięcie dużych sklepów (a nie mówimy tylko o biedronce i tesco, ale o praktycznie wszystkich galeriach handlowych) ma na celu wyciągnięcie tych ludzi do kościoła. Bo KK liczy, że skoro nie będą mogli pójść do Złotych tarasów to pójdą na msze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ House

 

Kurde cały ale to cały przemysł pracuje w niedziele - i jaki ty masz monopol w hutnictwie. Uwierz mi jak któryś z moich klientów musiałby wygaszać produkcje na weekend i uruchamiać w poniedziałek rano to straty z uruchomień zabiłyby jego biznes. Czy sie to komuś podoba czy nie jakieś 90% pracowników fizycznych i tak pracuje w niedziele więc naprawdę nie mam pojęcia po jasną cholerę ta krucjata że akurat hipermarkety mają mieć wolne niedziele. Bo co. Bo tych robotników nie widać? A hipermarkety tak

Nie. Teraz trzeba ograniczyc rozszerzajacy sie monopol duzych sieci.

 

Z tym monopolem to bzdura. To raz.

Skoro walczymy, żeby ludzie mieli wolne niedziele to czemu tylko wybrani. To dwa

Małe sklepy z założenia mają wyższe ceny, więc ludzi byłoby stać na mniej niż teraz. Poza tym nie ma żadnej pewności, że ludzie przerzuciliby się na osiedlowe sklepiki. Prędzej uwierzę, że w sobotę byłyby kolejki jak przed każdym świętem.

Tam zamist hutnictwa mialy byc stocznie, pomyłka.

 

Bzdura powiadasz.

1. Poprzyj to argumentami.

2. Bez problemu znajde ksiazke z liceum w ktora potwierdza to co napisalem.

 

Ludzie - zrozumcie wreszcie, że to ruch propagandowy. Zamknięcie dużych sklepów (a nie mówimy tylko o biedronce i tesco, ale o praktycznie wszystkich galeriach handlowych) ma na celu wyciągnięcie tych ludzi do kościoła. Bo KK liczy, że skoro nie będą mogli pójść do Złotych tarasów to pójdą na msze.

LOL Z pewnoscia KK tak mysli. Pewnie tez darzą do zamkniecia stadionów w niedziele i chcą wprowadzi zakaz jazdy na rowerze. To sie mnie trzyma kupy nie spiskowa teoria dziejów. I to są dopiero bzdury.

 

Tak w mojej miejscowości są małe sklepy i dobrze sie trzymja.

Znam przypadki gdzie po otworzeniu supermarketu upadaly dobrze prowadzone sklepy. Pewnie niech stawiają na kazdym rogu biedronke wykoncza reszte (polskiej konkurencji.) (Są polskie sklepiki ,które kupują od Polskich rolników Polskie warzywa i owoce. Chyba że wolicie zaplacic mniej i niech importuja z Chin) ,a potem dowala ceny bo zostana doslowanie 4 duze sklepy na rynku. A (nie)rzad niedlugo bedzie doplacal do tego zeby biedra otworzyla kolejne sklepy o przeciez zatrudnia nowych ludzi i inwestuje. Taa równie dobrze Donek moze stworzyc jeszcze jedno ministerstwo i zatrudnic nowych ludzi.

 

PS nie mam sklepu

PS2 prawde powiedziawszy gowno mnie obchodza

PS3 wiem ze internet robi z kazdego omnibusa ,ale jezeli chcecie cos napisac to nie wiem poczytajcie troche ,albo zastanowcie sie co piszecie

Edytowane przez House
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Teraz trzeba ograniczyc rozszerzajacy sie monopol duzych sieci.

 

 

 

Tam zamist hutnictwa mialy byc stocznie, pomyłka.

 

Bzdura powiadasz.

1. Poprzyj to argumentami.

2. Bez problemu znajde ksiazke z liceum w ktora potwierdza to co napisalem.

 

 

Bzdura dotyczyła tego monopolu, o którym pisałeś.

 

LOL Z pewnoscia KK tak mysli

no to masz pare przykładów

http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/wiara_i_kosciol/_europa_podzielona_w_sprawie_niedzielnych_zakupow.html

http://tomaszrozwadowski.natemat.pl/62913,zakaz-handlu-w-niedziele-czyli-kosciol-w-ofensywie

http://wyborcza.pl/1,75478,13997720,Czy_ograniczyc_handel_w_niedziele__Lewica_i_Kosciol.html

http://www.raciborz.com.pl/art30900.html

 

Pewnie tez darzą do zamkniecia stadionów w niedziele i chcą wprowadzi zakaz jazdy na rowerze. To sie mnie trzyma kupy nie spiskowa teoria dziejów. I to są dopiero bzdury.

Zrozum, że handel w niedziele to ogromny biznes i sposób spędzania czasu i wydawania pieniędzy. Myślisz, że dlaczego kościół z tym walczy? Bo dba o ekonomię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe w ktorym miejscu bzdura. Sama prawda.

 

HAHAH fajne "zrodla" 2/4 to taki chłam że szkoda to otwierac.

1 link to zbieranie podpisow pod jednym kosciolem ,nie jest to zoroganizowana akcja.

Po za tym odnosilem sie do twojego rozumowania .a nie do "pokretnych działań kościoła".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.