Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Oj ciężko byłoby mi wybrać tylko pięciu ale może wybiorę moje top5 nieoczywistych których raczej się nie wymienia w tym kontekście a uważam ich za wybitnych i za które role :D 

1.Jake Gyllenhaal (Labirynt, Wolny Strzelec - sztos!)

2.Jude Law (Młody Papież)

3.Robert Pattinson - właśnie tak, śmiejcie się ale jest kozakiem! (Lighthouse, Batman, Good Time)

4.Oscar Isaac (Ex Machina)

5.Cillian Murphy (lubię każdy film w którym jest, bo w nim jest)

Honorable: Michael Shannon - za granie najlepszych sk****synów :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BMF napisał:

Niemożliwa dyskusja, bo niewiele osób współcześnie oglądało Jimmy'ego Stewarta czy Cary'ego Granta więcej niż raz-dwa, a tutaj nie ma argumentu, że Rafał Zawierucha ma lepszego skilla niż John Wayne dzięki sterydom. ;]  

 

Ja oglądałem Stewarta sporo akurat.

Ale ogółem w skrócie:

1. Clint Eastwood

2. Brad Pitt

3. James Stewart

4. Keanu Reaves

5. Hugh Laurie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z topką aktorów jest jak z ocenianiem koszykarzy prime/peak/Longevity/uniwersalność/na kim oprzeć drużynę.

Tu musielibyśmy odróżnić czy patrzymy jakoś ogólnie na karierę czy najlepszą rolę ever. Z tym drugim miałbym prościej, bo chyba nikt nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak Frank Langella w filmie Frost/Nixon. On nie grał, on nim był. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, the_secret napisał:

Ogarnij sie, dyskusja tyczy sie kina akcji, a tu filmy z udziałem Cruise'a są rozrywką na najwyższym poziomie od lat.

Cruise jest lepszym aktorem, ale w fimlach akcji na pewno Arnold go przebija: terminator 2, Conan 1, predator - do tego mało kto ma start w dziejach, a tym bardziej Tom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Pablo81 napisał:

Mam wrażenie, że TC gra cały czas z jedną miną - cwaniaczka. Taki Pitt jest dużo bardziej elastyczny np.: 12 Małp czy Mexican.

Btw lubiłem Gandolfiniego.

Nie jest. Kwestia, jak cię obsadzają. Cruise najlepszy był w 'Rain Manie' chyba...

Edytowane przez kcp78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie ja od kilku lat katuję filmy i właśnie głównie starocie, więc takiego Granta czy Stewarta widziałem więcej niż współczesnych aktorów. Cary Grant na pewno miał spory talent komediowy, idealną tu miał mimikę i samym poruszaniem się potrafił mnie rozśmieszać. Stewart spoko, ale w sumie chyba nie miał takiej roli żeby mnie wbiła w fotel. Na pewno nie pasował mi w rolach rewolwerowców, dlatego być może jego najlepsza rola to ta gdzie grał przeciwieństwo rewolwerowca - Człowiek który zabił Liberty Valance'a. Na plus też filmy u Hitchcocka.

Ogólnie mnóstwo jest tych bardzo dobrych dawnych aktorów - Anthony Quinn, Burt Lancaster, Kirk Douglas, Robert Mitchum, Lee Marvin, Richard Widmark (w filmach noir idealnie mi pasował, polecam Noc i Miasto w obsadzie z naszym legendarnym zapaśnikiem Stanisławem Cyganiewiczem), Rod Steiger, Sidney Poitier, Lee J. Cobb(Dwunastu Gniewnych Ludzi to zdecydowanie jego film) i można by tak pewnie długo wymieniać. Jednak na pierwsze miejsca dałbym Paula Newmana i Jacka Lemmona (duet z Walterem Matthau tworzyli świetny). Potem dałbym Jamesa Cagneya(Bogart bardziej znany, ale zdecydowanie wolę jego). George Scott też był świetny, ale trochę mu brakuje większej ilości dużych ról, ale w Pattonie czy Doktorze Strangelove był genialny. Z japońskiego kina bardzo dobry był Tatsuya Nakadai, miał coś niesamowitego w tym swoim spojrzeniu. 

Ze współczesnych aktorów to w ogóle ciężko by mi było to uporządkować. Dać wyżej De Niro czy Pitta, a może DiCaprio albo Hopkinsa, a może jednak Oldmana. Za to wiem że z czarnych aktorów najbardziej lubię Whitakera. Z takich może trochę mniej znanych i których można kojarzyć i ze starych filmów i z tych nowszych wyróżniłbym Donalda Sutherlanda i Jamesa Caana.

Tak poza tym to aktorstwo w sumie jest przereklamowane. Nie kojarzę żeby jakiś film miał dobry scenariusz i był dobrze zrealizowany ale mi się nie podobał bo aktorzy dali ciała. Najważniejsze żeby dobierać aktorów tak żeby pasowali do roli, bo każdy ma swoją charakterystykę i z reguły jest gatunek filmowy w którym będzie wypadał najlepiej. Taki Wayne może nic wielkiego nie grał, ale nie wyobrażam sobie żeby w tych westernach miał grać kto inny. Z drugiej strony nie przepadam za Gregory Peckiem, strasznie sztywny dla mnie był, co nie zmienia faktu że taki Biały Kanion, Przylądek Strachu czy Miraż to świetne filmy. Ze współczesnych znanych to chyba rzeczywiście ten Gosling najgorzej wypada. Fanem Cruise też nie jestem.

Aktorki to w ogóle ciężko ocenić, bo się w pierwszej kolejności patrzy na urodę 😀 więc wyróżnię tylko Shirley Maclaine.

Top reżyserski łatwiej mi ułożyć, bo tu to od razu do głowy przychodzą mi Lumet, Scorsese, Leone i Nolan. Potem dałbym Johna Frankenheimera przede wszystkim za trylogię paranoiczną (Przeżyliśmy wojnę, Siedem dni w maju i Twarze na sprzedaż), ale ogólnie nawet te słabo oceniane jego filmy mi się akurat podobają i kolejny to Giuseppe Tornatore, choć spora też w tym zasługa Morricone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Pablo81 napisał:

Mam wrażenie, że TC gra cały czas z jedną miną - cwaniaczka. Taki Pitt jest dużo bardziej elastyczny np.: 12 Małp czy Mexican.

Btw lubiłem Gandolfiniego.

https://www.filmweb.pl/news/Mickey+Rourke+krytykuje+Toma+Cruise'a%3A+gra+tę+samą+rolę+od+35+lat%2C+jest+nieistotny-147077

Mickey się z Tobą zgadza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, nawciarz napisał:

Tak poza tym to aktorstwo w sumie jest przereklamowane. Nie kojarzę żeby jakiś film miał dobry scenariusz i był dobrze zrealizowany ale mi się nie podobał bo aktorzy dali ciała. Najważniejsze żeby dobierać aktorów tak żeby pasowali do roli, bo każdy ma swoją charakterystykę i z reguły jest gatunek filmowy w którym będzie wypadał najlepiej.

świetna uwaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, nawciarz napisał:

Tak poza tym to aktorstwo w sumie jest przereklamowane. Nie kojarzę żeby jakiś film miał dobry scenariusz i był dobrze zrealizowany ale mi się nie podobał bo aktorzy dali ciała.

fracture z Hopkinsem i Goslingiem, ten drugi był tak fatalny, że obniżył notę filmu o 2-3 punkty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakbym oglądał te netflixowe produkcje to bym zmienił zdanie 😀 a może po prostu leży reżyseria i nie potrafią wycisnąć maksa z aktorów. 

Też pisałem że dobór aktorów mimo wszystko jest ważny. Jednak w tych filmach które się przebijają grają jednak w większości dobrzy aktorzy, więc każdy sobie jakoś poradzi. Wpływ na odbiór też mają ale bardziej na zasadzie dobry, a mógł być bardzo dobry. A nie średniak, a zagrałby przykładowo De Niro to byłoby arcydzieło. Cruise fanem nie jestem(Pablo81 dobrze to napisał wieczna mina cwaniaczka), a mimo to Vanilla Sky to dla mnie jeden z najlepszych filmów. Fracture widzę oceniłem na 7, ale już za dużo filmów oglądam żeby każdy jeden pamiętać, więc może jakby zamiast Goslinga zagrałby tam kto inny to by mi się bardziej wbił w pamięć i dałbym 8-9.

 

W sumie kwintesencja aktorstwa to dla mnie poniższa scena. Film z 1980 i w sumie teraz mało znany u nas, a to ostatnia scena, więc jak ktoś nie oglądał, a by chciał nadrobić braki to niech cały film obejrzy, a nie tylko ta scenę.

W dwie minuty bez powiedzenia żadnego słowa można odczytać jak się zmieniają stany emocjonalne granej postaci praktycznie z samej mimiki twarzy. W sumie to byłoby najlepsze kryterium oceny aktorstwa jak dużo emocji jest w stanie wyrazić aktor bez używania słów. Co w sumie nie znaczy że każdy musi mieć taką zdolność, po prostu będzie się nadawał do mniejszej ilości ról. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, nawciarz napisał:

W dwie minuty bez powiedzenia żadnego słowa można odczytać jak się zmieniają stany emocjonalne granej postaci praktycznie z samej mimiki twarzy. W sumie to byłoby najlepsze kryterium oceny aktorstwa jak dużo emocji jest w stanie wyrazić aktor bez używania słów. Co w sumie nie znaczy że każdy musi mieć taką zdolność, po prostu będzie się nadawał do mniejszej ilości ról. 

Mark Margolis jako Hector Salamanca w Breaking Bad i Better Call Saul. Nie licząc dwóch scen w BB i kilkunastu odcinków w BCS cała jego gra aktorska to twarz i dzwonek pod palcem. W swojej ostatniej scenie w BB, chwilę przed ((spoiler)), w ciągu kilku sekund przeszedł przez kilka skrajnych emocji - strach, smutek, rozpacz, nienawiść i wściekłość. Genialny, choć bardzo niedoceniany - i dla wielu kompletnie nieznany aktor.

hector.jpg

Edytowane przez T+?%hZ<A<5ZZB~5L
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Sewer napisał:

Oj ciężko byłoby mi wybrać tylko pięciu ale może wybiorę moje top5 nieoczywistych których raczej się nie wymienia w tym kontekście a uważam ich za wybitnych i za które role :D 

1.Jake Gyllenhaal (Labirynt, Wolny Strzelec - sztos!)

2.Jude Law (Młody Papież)

3.Robert Pattinson - właśnie tak, śmiejcie się ale jest kozakiem! (Lighthouse, Batman, Good Time)

4.Oscar Isaac (Ex Machina)

5.Cillian Murphy (lubię każdy film w którym jest, bo w nim jest)

Honorable: Michael Shannon - za granie najlepszych sk****synów :D 

Aaaaa.. umieram... Pattison na liście dobrych aktorów... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo subiektywne to wszystko ale na pewno można fajna dyskusje poprowadzić, honorable mention Mitchuma wyżej mi się bardzo podobało ale dziwi mnie ze mało kto z was wymienia Oldmana

Jeśli wybierać GOATa to możliwe że jemu ze wszystkim by było najbliżej 

Malo c***owych roli

Fenomenalne role w blockbusterach Dark Knight, Harry Potter, JFK (ja pi****le co to jest za film i jaka obsada oglądałem go chyba z 40 razy) Dracula Czas Mroku Hannibal piąty element Leon zawodowiec 

Longevity 

Peak 

Wszechstronność to jak on zagrał Lee Oswalda to raczej ciężko o lepsze odwzorowanie wprost niemożliwe 

No i nie okazujcie braku szacunku do Denzela, Denzel to samo co Oldman, ma CV tak bogate do tego słaby film jest znaleźć baaardzo ciężko nawet Virtuosity z początków kariery jest sztosem

A z innej strony jakbym miał wybrać aktora który jest najmniej powtarzalny i umie zagrac wszystko i zawsze gra zupełnie inaczej to Costner

Jakby wyjebac nagrywanie szmir dla hajsu to Cage jest wyśmienitym aktorem tylko u niego trzeba z nowych filmów grubo szperać żeby znaleźć coś dobrego

Polecam Joe z takich nowszych jeśli chodzi o Cagea

Bale na pewno jest też w dyskusji 

Hackman który wybierał filmy starannie

Deep

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.