Skocz do zawartości

Prawdziwych wysokich juz nie ma.... albo sa ale im sie nie chce


mycek

Rekomendowane odpowiedzi

Dirk zostałby brutalnie zjedzony (pobity?) raczej przez lata 80.

 

Generalnie chyba do trendu zwiększania range'u szczególnie czwórek przyczyniła się moda na dużych białych, którzy byli raczej duzi niż silni, stąd żeby się utrzymać w lidze musieli zwiększyć możliwości rzutowe (pozdro Bargnani). Teraz nadzieją są Faried, McGee, Monroe. Swoją drogą ciekawe jak w tych czasach dominowałby Shaq ze swojego prime'u

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakieś argumenty na potwierdzenie twojej tezy?

Bo ja nie potrafię sobie wyobrazić Dirka dominującego Mailmana i Sir Charlesa...

No a jakie masz argumenty na to, że by go zjedli w latach 90-tych, poza tym, że to były "czasy brutalnej siły?".

 

Barkley ani Malone nie zrobiliby w serii nagle 40-20, dlatego, że broni ich Dirk Nowitzki a nie Shawn Kemp, Antonio Davis, AC Green, Juwan Howard, Tom Gugliotta czy jakiś PF oscylujący pewnie koło 85 kg jak wczesny Horry czy Detlef Schrempf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale to zdanie miało na celu zdyskredytowanie Malone'a tak ja to odebrałem.

Nie Malone'a tylko powszechnej mitomanii w kwestii lat 90-tych, według której pod koszami siłowały się niedźwiedzie, ludzi wchodzących na kosz ściągało się głową w dół, a zawodnicy trenowali przyjmując na głowę uderzenia młotem. Malone i Barkley mieli swoją działkę grania przeciwko ludziom o posturach i rozmiarach w typie Bosha, Landry'ego czy Mariona i jakoś te mecze nie kończyły się 60 punktami i wizytą w szpitalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stek bzdur. ten mi brutalnych lat 90tych to jakaś propaganda forumowa. Dirk z takim range rozpierdoliłby wszystkich. przy tych ciężkich klockach ładowałby mnóstwo punktów po zasłonach, back dorach. innych tych tuzów nabierałby non toper na swoje pumpki. a przepraszam bardzo ,jebnięcie w ręce przy rzucie gwizdano zawsze. i proszę nie wrzucać youtuba filmików bo "parę razy się zdarzyło".

o malone się rozpisałem fantasy i jaki wpływ na niego miał Stockton.

 

Duncan ,KG, Dirk, Barkley, Malone. taka jest dla mnie kolejność.

Malone gdy miał najlepszy sezon odpadł w I rundzie z niżej notowanymi Suns. Stockton wykładał 15 asyst na mecz a Malonowi zachciało się rzucać 10% gorzej z gry.

jeśli ktoś ma wątpliwości do barkleya to polecam ten mecz ściągnąć i jak zrobił dziwkę z Kempa.

[video=youtube;pP1MV2rSxIU]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywołałem małą wojnę stwierdzeniem o latach 90-tych, może nawet jeśli moja pamięć koloryzuje te czasy, to w każdym razie pomijając to, chciałem powiedzieć tylko, że Dirk w starciu z Malonem i Barkleyem wyglądałby moim zdaniem słabo, właśnie ze względu na fizyczność tych dwóch panów i nie postawiłbym Dirka wyżej niż dwaj wcześniej wymienieni. Sami podajecie przykłady meczów Sir Charlesa i co zrobił z Kempem, który przecież jest/był dobrym obrońcą, co mogłoby zatem się dziać z Dirkiem?

To samo w przypadku Malone'a, skoro 40-letni Karl potrafił bronić w PO Tima Duncana, to dlaczego nie potrafiłby wybronić z lepszym skutkiem będąc w swoim prime Dirka?(zakładam zawodnik w prime vs zawodnik w prime)

Koelner jakie ciężkie kloce? Malone to fenomen atletyczny... skrzyżowanie Amare z Lebronem pod względem fizycznym. Żeby nie było, mówię tylko o pojedynku Dirka z Malonem i Barkleyem, co by się działo w innych meczach z innymi rywalami, mnie w kontekście tej dyskusji akurat nie interesuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezu, jak ja uwielbiałem ten skład Suns :eagerness: (--> patrz avatar).

 

Jedno jest pewne. Jakby Barkley grał w dzisiejszych czasach i przepisach co do techników, gdzie dacha dostaje się za krzywe spojrzenie to z jego podejściem i temperamentem notował by więcej technicznych od Sheeda i pewnie schodził z boiska w co drugim meczu ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra, a gdzie w tym wszystkim McHale?

obrońca dużo więcej niż solidny, pod koszem kręcił ludkami, aż miło, tak teraz chyba tylko Scola próbuje, arsenał ofensywny miał kapitalny.

patrzycie na Dirka przez pryzmat jednych PO i z tego powodu ma być top 2-3? yyy przed KG lub TD? jedna strona to jego rozpieprz w ofensywie, ale nie zapominajmy o robocie w D jaką robiła reszta drużyny.

Duncan i KG są wyżej, Melon i Barkley też. McHale też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Malone'a tylko powszechnej mitomanii w kwestii lat 90-tych, według której pod koszami siłowały się niedźwiedzie, ludzi wchodzących na kosz ściągało się głową w dół, a zawodnicy trenowali przyjmując na głowę uderzenia młotem. Malone i Barkley mieli swoją działkę grania przeciwko ludziom o posturach i rozmiarach w typie Bosha, Landry'ego czy Mariona i jakoś te mecze nie kończyły się 60 punktami i wizytą w szpitalu.

I z tym się jak najbardziej zgodzę, ale już tak Chytry zostanie, to jest taka tendencja niestety, bo jak się niedocenia tego co się oglądało na bieżąco to potem się popada trochę ze skrajności w skrajność, i dlatego lata 90, i cały przebieg tych sezonów jest otoczony taką, aurą jakby, tymi stereotypami

 

Za kilka lat tak samo się stanie z Dirkiem, KB, i całą gwardią superstarów

 

stek bzdur. ten mi brutalnych lat 90tych to jakaś propaganda forumowa. Dirk z takim range rozpierdoliłby wszystkich. przy tych ciężkich klockach ładowałby mnóstwo punktów po zasłonach, back dorach. innych tych tuzów nabierałby non toper na swoje pumpki. a przepraszam bardzo ,jebnięcie w ręce przy rzucie gwizdano zawsze. i proszę nie wrzucać youtuba filmików bo "parę razy się zdarzyło".

o malone się rozpisałem fantasy i jaki wpływ na niego miał Stockton.

 

Duncan ,KG, Dirk, Barkley, Malone. taka jest dla mnie kolejność.

Malone gdy miał najlepszy sezon odpadł w I rundzie z niżej notowanymi Suns. Stockton wykładał 15 asyst na mecz a Malonowi zachciało się rzucać 10% gorzej z gry.

jeśli ktoś ma wątpliwości do barkleya to polecam ten mecz ściągnąć i jak zrobił dziwkę z Kempa.

 

Ja się odniosę może do tej listy bo widzę wszyscy się zgadzają mniej więcej żeby to było tak ułożone, jak dla mnie Malone nie powinien być tak nisko, czemu? Skoro doceniamy tak bardzo defensywę KG, zespołową, wiadomo KG to fenomen w tym aspekcie, to nie możemy niedoceniać indywidualnej obrony Malone'a

 

Na prawdę skoro Phil, w 2004 gdy Malone miał 40 lat, był tak nim przejarany mając w swojej drużynie KB, Shaqa, Paytona (pierdolony bonehead, sezon bez mistrza przez niego) to coś znaczy.

 

Wywołałem małą wojnę stwierdzeniem o latach 90-tych, może nawet jeśli moja pamięć koloryzuje te czasy, to w każdym razie pomijając to, chciałem powiedzieć tylko, że Dirk w starciu z Malonem i Barkleyem wyglądałby moim zdaniem słabo, właśnie ze względu na fizyczność tych dwóch panów i nie postawiłbym Dirka wyżej niż dwaj wcześniej wymienieni. Sami podajecie przykłady meczów Sir Charlesa i co zrobił z Kempem, który przecież jest/był dobrym obrońcą, co mogłoby zatem się dziać z Dirkiem?

To samo w przypadku Malone'a, skoro 40-letni Karl potrafił bronić w PO Tima Duncana, to dlaczego nie potrafiłby wybronić z lepszym skutkiem będąc w swoim prime Dirka?(zakładam zawodnik w prime vs zawodnik w prime)

Koelner jakie ciężkie kloce? Malone to fenomen atletyczny... skrzyżowanie Amare z Lebronem pod względem fizycznym. Żeby nie było, mówię tylko o pojedynku Dirka z Malonem i Barkleyem, co by się działo w innych meczach z innymi rywalami, mnie w kontekście tej dyskusji akurat nie interesuje.

Mówicie jakby Dirk był jakimś bolkiem, tyczką, Bradleyem, ja rozumiem, że miał etykietę soft przez długi czas, w sumie nic dziwnego bo dopiero w mistrzowskim sezonie nie dał się kryć kolesiom niższym od niego o wiele, co było główną strategią na bronienie Dirka, GSW też chyba tak broniło, Stephen Jackson go chyba krył, ale c*** już z tym colapsem,koleś miał problemy z tym przez lata

 

Więc też tu jest kwestia tego, jakim graczem był Dirk na szczycie swojej kariery, bo rozumiem, że w takim momencie go dajemy na tą listę, bo ogólnie jak dla mnie porównania zawodników top all time na pozycjach powinny być robione właśnie biorąc pod uwagę szczytową formę, karierę i achievmenty podczas tej kariery, dominacje na swojej pozycji i umiejętności indywidualne gracza

 

Ale mowimy to u prime Dirku, który wątpie żeby dał się tyrać po obu stronach parkietu bo tak to chcecie przedstawić.

 

Jak dla mnie to lista powinna wyglądać tak:

 

KG

Duncan

Malone

Dirk

Barkley

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ten oglądałem wczoraj

 

http://www.youtube.com/watch?v=NHJ-pIbO_18&feature=plcp

 

43-15-10, 73%FG

najlepszy moment jak Kemp i Barkley czekają na wejście na parkiet. Kemp siedzi na (właśnie ,jak to się nazywa?) tam na blacie (???) ,patrzy zmarnowany na mecz a Barkley stoi nad nim i przeszywa go wzrokiem killera. Sir Charles zniszczył mu kompletnie psychikę.

 

To samo w przypadku Malone'a, skoro 40-letni Karl potrafił bronić w PO Tima Duncana, to dlaczego nie potrafiłby wybronić z lepszym skutkiem będąc w swoim prime Dirka?(zakładam zawodnik w prime vs zawodnik w prime)

Koelner jakie ciężkie kloce? Malone to fenomen atletyczny... skrzyżowanie Amare z Lebronem pod względem fizycznym. Żeby nie było, mówię tylko o pojedynku Dirka z Malonem i Barkleyem, co by się działo w innych meczach z innymi rywalami, mnie w kontekście tej dyskusji akurat nie interesuje.

ale Dirk nie jest dziurą w obronie a za to w ataku kompletnie przewyższa Malona. Ma MVP finals wygrywając z The Chosen , Big Threem jebnąl młodych gniewnych utalentowanych OKC, wypierdolił Lakers. takich momentów jak Dirk ,Malone nie miał nigdy przez swoją karierę. ja nawet nie pamiętam aby kiedykolwiek Malone zdominował czwartą kwartę. po prostu nie pamiętam. a Dirk miał PO wyjebane. w dodatku już raz z Miami grał w finałach mając zajebistą serię z kandydatami do finałów spurs.

[video=youtube;1OmE3B-s8ow]http-~~-//www.youtube.com/watch?v=1OmE3B-s8ow [video=youtube;1OmE3B-s8ow]http-~~-//www.youtube.com/watch?v=1OmE3B-s8ow

 

bardzo ciężkie sa dyskusje 1 vs 1. i jeszcze jak porównujemy zawodników z innych lat. dlatego unikam argumentów "wtedy było tak". jeśli przyjmiemy, że liga ciągle się rozwija (może oprócz east na początku XXI wieku) to Malone wiąże sznurówki Dirkowi. Dirk nigdy nie miał u boku takiego gracza jak Stockton. Nash już wtedy był zajebisty ale Dallas to była paranoja pod Nelsonen. Dirk-Walker-Jamison-Finley-Nash LaFrentz-Bradley hell yea.

 

Ja się odniosę może do tej listy bo widzę wszyscy się zgadzają mniej więcej żeby to było tak ułożone, jak dla mnie Malone nie powinien być tak nisko, czemu? Skoro doceniamy tak bardzo defensywę KG, zespołową, wiadomo KG to fenomen w tym aspekcie, to nie możemy niedoceniać indywidualnej obrony Malone'a

m.in dlatego, że jak był w prime nie miał żadnych epic series. nie osiągał sukcesów z zespołem mimo, że posiadał obok siebie HoF.(dla wysokiego to woda na młyn)

nie chcę za dużo pisać o Karlu w tamtych latach ponieważ oglądałem pojedyncze mecze ale to co widać w statsach pokazuje go z innej strony. to Amare miał ze Spurs zajebistą serię o Karlu nie mogę znaleźć nic co zmieniłoby moje zdanie. dwa finały z Utah gdzie zachód się skostniał z Hakeemem i Barkleyem na czele to sukces. ale jak wtedy wschód z bykami, indianą ,magic dominowali to nie trzeba wspominać.

dwa finały konferencji gdzie z Portland zagrał na swoim poziomie bez fajerwerków ale zjebał mu serie Stockton a drugi finał z Houston gdzie zostali zjedzeni przez Hakeema.

 

jeszcze jedno . w tamtych czsacj także punktowali młynarze. popatrze na kikiego vandecośtam czy chambersa.

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale Dirk nie jest dziurą w obronie a za to w ataku kompletnie przewyższa Malona. Ma MVP finals wygrywając z The Chosen , Big Threem jebnąl młodych gniewnych utalentowanych OKC, wypierdolił Lakers. takich momentów jak Dirk ,Malone nie miał nigdy przez swoją karierę. ja nawet nie pamiętam aby kiedykolwiek Malone zdominował czwartą kwartę. po prostu nie pamiętam. a Dirk miał PO wyjebane. w dodatku już raz z Miami grał w finałach mając zajebistą serię z kandydatami do finałów spurs.

 

bardzo ciężkie sa dyskusje 1 vs 1. i jeszcze jak porównujemy zawodników z innych lat. dlatego unikam argumentów "wtedy było tak". jeśli przyjmiemy, że liga ciągle się rozwija (może oprócz east na początku XXI wieku) to Malone wiąże sznurówki Dirkowi. Dirk nigdy nie miał u boku takiego gracza jak Stockton. Nash już wtedy był zajebisty ale Dallas to była paranoja pod Nelsonen. Dirk-Walker-Jamison-Finley-Nash LaFrentz-Bradley hell yea.

Ale co to za argument?

To tak jak ja bym napisał Malone nie jest dziurą w ataku, a za to kompletnie przewyższa Dirka w obronie, czy z tego wynika, że są równi, lub, że Malone jest lepszy? nie sądzę. Jeśli chodzi o achievements to nie do końca brałbym je pod uwagę, ze względu na fakt, iż nie każdy ma ku temu idealne okoliczności (Gdyby Lebron nie zdobył mistrzostwa w tym roku, to też inaczej byśmy go oceniali). Chciałbym się skupić tylko na umiejętnościach zawodników. W bezpośrednich matchupach Dirk według mnie nie poradziłby sobie, szczególnie jeśli mówimy o kryciu zarówno Barkleya jak i Malone'a. Jedyne co Dirk ma lepsze od tej dwójki to rzut...

 

Czy Utah Malone'a miało taką serię jak Mavs z GSW? Gdzie totalny underdog ogrywa drużynę z 1st seeda?

 

W ogóle fajne są twoje podwójne standardy, Malone miał Stocktona, A Dirk miał "tylko" Nasha i to pod niedobrym trenerem. Ciekawe czy system Sloana jest taki dobry, bo póki co nikt nic nim nie wygrał... może Malone też miał złego trenera?

 

Ps. Przegrać z Hakeemem to nie jakaś ujma...

Ps2. Gdyby nie ten jeden tytuł, to nawet nie byłoby tej dyskusji, bo pod względem umiejętności nawet nie przyszłoby Wam to do głowy, z resztą tytuł w wieku 33 latach to już nawet past-prime jest w swoich najlepszych latach Dirk nie zdobył nic, no chyba że chcecie mi powiedzieć, że 33-34 letni Dirk jest lepszy od tego w parę lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się tu rozpiszę nieco.

 

 

Przefiltrowuję często nadużywany (lub używany w debilny sposóB) argument "count the ring$, lol", ale do końca nie da się od tego uciec, bo gdy ktoś przyszedł po puchar jak do siebie w choć jednym sezonie i kazał reszcie wypierdalać do kąta jak Dirk w 2011, to się liczy jak zabicie bossa na flipperach - dużo więcej punktów się dostaje niż za zwykłe osiągnięcia. Mam wrażenie że o tych playoffach szwaba prawie natychmiast zapomniano, bo gość zdecydowanie jest mało sexy zawodnikiem. Tymczasem porównajcie sobie ten team do innych miszczóf, czy zespołów, które chcą być miszczami i w związku z tym kompletują rostery z 10 byłych i obecnych all-starów. Dirk miał Chandlera (zajebistego po prawdzie) oraz Terry, Marion, Kidd, Barea, Stojakovic, Stevenson i Haywood - BITCH PLEASE x 2. Z tym składem odprawił po drodze mistrzów z poprzedniego sezonu i obu finalistów z kolejnego sezonu. Porównajmy sobie to morze przeciętności do innych mistrzów - Duncan/Parker/Manu(Pop), Kobe/Gasol/Bynum/Odom(Phil), Pierce/KG/Ray, LeBron/Wade/Bosh i wcześniej Wade/Shaq (te playoffy Wade akurat oceniam podobnie jak 2011 Dirka). Playoffs 2011 w wykonaniu Dirka był one of a kind, end of story.

 

 

Malone nie miał nigdy takiego runa - może "Jordan mu stanął na drodze, jak wszystkim", a może nie, bo Bulls nie byli już tak mocni przy okazji ostatniego tytułu, a po odejściu MJa na emeryturę miał jeszcze w Utah ze dwie szanse na pierścionek i nie skorzystał. Co do osławionej defensywy, to post up defense nie jest znowu kluczowym elementem obrony, a na tyle dawno nie oglądałem tamtych Jazz, że nie pamiętam jak sobie radził w team D. Tymczasem z drugiej strony parkietu Dirk jest zawodnikiem wybitnym na miarę all-time i (podobnie jak Barkley) dużo lepszym w ataku niż Malone, który lubił w prawie każdych playoffach polecieć w skuteczności o kilka procent w porównaniu do regulara.

 

Za dużą przewagę w ataku i umiejętnosć "odsunąć się, będę rozpierdalał" też chyba wolę Barkleya od Malone'a, chociaż sam nie jestem pewny, bo to naprawdę blisko. Rzucał, post-upował, ściągał triple-teamy, prowadził kontry, zajebiscie podawał, zbierał 130% tego co Karl i miał ten sam "MJ moment", albo nawet trudniejszy, bo Jordan mu najebał w serii (na oko) średnio 42-7-7, a nie był drugim najlepszym zawodnikiem zespołu po Rodmanie.

 

Odwieczny dylemat Duncan-KG rozstrzygam na korzyśc tego pierwszego. Wprawdzie Duncan jest jednym z większych szczęściarzy w kwestii znalezienia się w idealnym franchise, ale chyba nie ma wątpliwości, że gość był top dogiem w kilku mistrzowskich teamach jak również w całej lidze przy niejednej okazji. Tymczasem przy całej c***owości supportu jaki KG miał w Wolves, mam wątpliwości czy z solid-but-unspectacular supportem (nie takim teamem jak Celtics 08) ugrałby dużo więcej. Przez granie daleko od kosza, średnie efficiency, niewykorzystywanie odpowiednio przewag i wybitny unclytchyzm wydaje mi się, że KG nie nadaje się na typową pierwszą opcję w ataku, jaką był każdy z pozostałej czwórki. Nadrabia w obronie nad Malonem, Dirkiem i Barkleyem, ale Duncan był w defensywie równie dobry i dla mnie jest overall #1.

 

Jakbym miał zrobic listę, to mniej więcej taką:

 

1. Duncan

2. Dirk

3. KG/Malone/Barkley

 

Albo taką

 

1. Duncan

2. Dirk

3.1 Barkley/Malone

3.2 KG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W bezpośrednich matchupach Dirk według mnie nie poradziłby sobie, szczególnie jeśli mówimy o kryciu zarówno Barkleya jak i Malone'a. Jedyne co Dirk ma lepsze od tej dwójki to rzut...

Rzut Dirka to legenda porównywalna ze sky hookiem Kareema. Unikatowy gracz w historii, więc pisanie, że "jedynie lepiej rzuca", to jak pisanie, że Ben Wallace w sumie tylko lepiej bronił od Joela Anthony. Poza tym Dirk jest sporo jest lepszym obrońcą od Barkleya.

 

Czy Utah Malone'a miało taką serię jak Mavs z GSW? Gdzie totalny underdog ogrywa drużynę z 1st seeda?

A ile było w ogóle takich przypadków? Za to odpadli zaczynając z 2. seeda. Żeby było śmieszniej, dostali sweepa - też z Warriors.

 

Tak przy okazji, to Malone z Dirkiem w 2001 spotkali się w PO. Jazz mieli HCO, ale Dirk w bezpośrednim pojedynku okazał się dziwnym trafem lepszy. Dodam tylko, że były to czasy, w których Karl Malone był all-starem, a Wunderwaffe jeszcze nie.

Ps2. Gdyby nie ten jeden tytuł, to nawet nie byłoby tej dyskusji, bo pod względem umiejętności nawet nie przyszłoby Wam to do głowy, z resztą tytuł w wieku 33 latach to już nawet past-prime jest w swoich najlepszych latach Dirk nie zdobył nic, no chyba że chcecie mi powiedzieć, że 33-34 letni Dirk jest lepszy od tego w parę lat temu.

I po co to gdybanie? Dirk zaliczył w wieku 33 lat jedne z najlepszych playoffs w historii NBA, czy to że miał 33 lata czemuś umniejsze? Malone swój prime osiągnął w wieku 34-35 lat i gdyby nie ten prime, to pewnie nie awansowałby wtedy do finałów. Głupio to brzmi, co nie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co to za argument?

To tak jak ja bym napisał Malone nie jest dziurą w ataku, a za to kompletnie przewyższa Dirka w obronie, czy z tego wynika, że są równi, lub, że Malone jest lepszy? nie sądzę. Jeśli chodzi o achievements to nie do końca brałbym je pod uwagę, ze względu na fakt, iż nie każdy ma ku temu idealne okoliczności (Gdyby Lebron nie zdobył mistrzostwa w tym roku, to też inaczej byśmy go oceniali). Chciałbym się skupić tylko na umiejętnościach zawodników. W bezpośrednich matchupach Dirk według mnie nie poradziłby sobie, szczególnie jeśli mówimy o kryciu zarówno Barkleya jak i Malone'a. Jedyne co Dirk ma lepsze od tej dwójki to rzut...

umiejętności są takie, że Malone ma zajebiste rs a słabe po. a Nowitzki nam w PO pokazywał, że potrafi wchodzić na wyższy lvl czego Malone nie udowadniał. nie wyobrażam sobie dyskusji 1 vs 1 match up ponieważ rozmawiamy o sporcie zespołowym gdzie przypadkiem gra się 5 vs 5. a jeśli mamy pobawić się i pomarzyć to Dirk byłby zdecydowanie za szybki na Malone. jak to napisaleś Dirk post-prime potrafił mijać 1 vs 1 nie raz niższych obrońców od siebie. na pump and fake nabiera 99% ligi. jego rzut jest nie do zablokowania, jego rzut z kolana ,fade away. na Dirka pasowałby RodmaninprimeDetroitPistons a nie Karl. jakoś w latach 80tych Birdowi nie przeszkadzał taki styl.

 

Czy Utah Malone'a miało taką serię jak Mavs z GSW? Gdzie totalny underdog ogrywa drużynę z 1st seeda?

teraz będziesz wypominał mu tę serię? łeeeeeeeee. może zaczniemy wypominać serię KB8 z Suns z 3-1? Jordan także miał swoje Pistons.

 

W ogóle fajne są twoje podwójne standardy, Malone miał Stocktona, A Dirk miał "tylko" Nasha i to pod niedobrym trenerem. Ciekawe czy system Sloana jest taki dobry, bo póki co nikt nic nim nie wygrał... może Malone też miał złego trenera?

tak sobie pierdolnąłem. przecież nikt wtedy trzeźwo myślący nie uważal Mavs za faworyta.

 

Ps2. Gdyby nie ten jeden tytuł, to nawet nie byłoby tej dyskusji, bo pod względem umiejętności nawet nie przyszłoby Wam to do głowy, z resztą tytuł w wieku 33 latach to już nawet past-prime jest w swoich najlepszych latach Dirk nie zdobył nic, no chyba że chcecie mi powiedzieć, że 33-34 letni Dirk jest lepszy od tego w parę lat temu.

ale jednak PO w wykonaniu zawodnika na poziomie MJ-owskim jest czym co warto odnotować. aby być precyzjnym w finałach Utah z Bykami Malone miał 33-34 lata. do tego czasu miał dwa finału konferencji a Dirk miał już finał NBA. shiiiiiiiiit

 

Odwieczny dylemat Duncan-KG rozstrzygam na korzyśc tego pierwszego. Wprawdzie Duncan jest jednym z większych szczęściarzy w kwestii znalezienia się w idealnym franchise, ale chyba nie ma wątpliwości, że gość był top dogiem w kilku mistrzowskich teamach jak również w całej lidze przy niejednej okazji. Tymczasem przy całej c***owości supportu jaki KG miał w Wolves, mam wątpliwości czy z solid-but-unspectacular supportem (nie takim teamem jak Celtics 08) ugrałby dużo więcej. Przez granie daleko od kosza, średnie efficiency, niewykorzystywanie odpowiednio przewag i wybitny unclytchyzm wydaje mi się, że KG nie nadaje się na typową pierwszą opcję w ataku, jaką był każdy z pozostałej czwórki. Nadrabia w obronie nad Molenem, Dirkiem i Barkleyem, ale Duncan był w defensywie równie dobry, wiec dla mnie jest overall #1.

chyba sam mam problem jak PM odnośnie KG. KG oceniam nieco przez overall tak jak on chyba Malone'a. trafił do c***owego zespołu, który tylko raz namieszał w lidze i ciężko oceniać. jak kończyło sie jego prime zrobił z Bostonu mistrzów NBA. tego nigdy nie dokonal Malone, Malone także nigdy nie mial takich możliwości.

warto byłoby na samym początku przyjąć jakieś ramy ponieważ się nieco rozmazujemy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.