Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2011/12


matek

Rekomendowane odpowiedzi

To miał być mecz jeden z tych, na które mają wszyscy wyrąbane i oddanie 20-25 rzutów nie powinno zając mu więcej niż połowy spotkania.

Oczywiście, szkoda że odpuścił bo to mogło by być dobre story ale jak już nogi nie te i poszedł po rozum do głowy a co ważniejsze dobro drużyny wazniejsze to winszuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak swego czasu David Robinson walczył z Shaqiem o króla strzelców i ostatniego dnia nastukał 71 pkt, wygrał to jakże cenne trofeum i 2 tygodnie później łowił już ryby po tym jak dostał gładki wpierdol w pierwszej rundzie. I na co komu bycie wojownikiem w RS?

 

OJ JAKI WSTYD TO BYŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

choć nie do końca się zgadzam z tą opinią, że zagrał niepotrzebnie!

po pierwsze grając o tytuł strzelca Dave zagrał 44 minuty ale przeciw takim tuzom jak:

 

 

Dominique Wilkins, Loy Vaught,Elmore SpencerCharles Outlaw, Terry Dehere,Gary Grant, Randy Woods

 

 

a po drugie akurat pierwszy mecz w PO wygrali spurs a gra rozsypała im sie w MEGA słabej G2 i tu o zmęczeniu raczej nie mówimy tylko o bardzo dobrej grze Jazza tragicznej spurs

 

w G1 Dave 25/8/7 asyst i 3 bloki

w G2 Dave zagrał tragicznie i go w punktach Rodman przerzucił 14:12 ale zawiodła poza Rodmanem (14/17) cała S5

 

:uwaga: Del Negro FG 2/5 i 7 punktów, Willie Anderson 1/4 FG i całe 2 punkty, Dale Ellis 1/7 i całe 3 punkty-Dave dołozył 2/14 FGi masz klopsa

ciekawoska było że w S5 nie popisał się w Jazz T.Corbin 0/5 FG

 

po takim meczu spurs nie podnieśli się już w SLC gdzie:

w G3 poza Robinsonem 16/11 reszta orłów znowu dała popis: odpowiednio 4,5,6,7 punktów ( grali bez Rodmana)

a w G4 znowu zagrał tylko Robinson: 27/12/4/2 i Rodman ( 9/20)

to pokazuje jaką pipeczką było otoczenie Dave'a a nie sam Robinson któremu zarzuca się mega miękką faję!!!!!!!

 

serii dobrej nie zagrał bo jak na lidera wypadałoby zagrać 27 czy 25 punktów jaj nie urywa ale popatrzcie na otoczenie!

 

Del Negro 3 na 4 mecze nie wyszedł z dychy (raz 12) a i asyst miał 5/4/5/4

podstawa ataku Willie Anderson też 3/4 nie wyszedł z dychy 15/9/7/2

Dale Ellis strzelec zza łuku w pierszych 3 meczach zrobił za 3 bajeczne 1/9 (poprawił 4/8 w ostatnim)

 

słabo pierwsza piatka?

no to może ławka zagrała?

w 4 meczach suma graczy którzy wyszli z dychy?

razem 4 (słownie czterech)

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to pokazuje jaką pipeczką było otoczenie Dave'a a nie sam Robinson któremu zarzuca się mega miękką faję!!!!!!!

 

serii dobrej nie zagrał bo jak na lidera wypadałoby zagrać 27 czy 25 punktów jaj nie urywa ale popatrzcie na otoczenie!

Otoczenie Davida dupy nie urywało, ale sam Dave z leadershipem miał niewiele wspólnego. Jeśli Twój lider na kilka dni przed postseason nie myśli o tym, żeby jak najlepiej się przygotować do playoffs, tylko angażuje cały zespół, żeby załatwić mu króla strzelców, to wiadomo, że ten zespół nie ma czego szukać w PO i wylatuje w pierwszej rundzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otoczenie Davida dupy nie urywało, ale sam Dave z leadershipem miał niewiele wspólnego. Jeśli Twój lider na kilka dni przed postseason nie myśli o tym, żeby jak najlepiej się przygotować do playoffs, tylko angażuje cały zespół, żeby załatwić mu króla strzelców,

w jaki sposób angażował cały zespół?

 

i skąd wiesz, że zdobycie króla strzelców nie było dla niego dobrym przygotowaniem do playoffs? ot taki sparing, który pozwolił się rozruszać i jak zauważył ignazz, w G1 zagrał bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nawet nie ma co porównywać tych dwóch sytuacji:

- Robinson był w prime i spory młodszy od obecnego Bryanta

- dla Robinsona to była walka o pierwszy tytuł króla strzelców a Bryant już ma dwa

- Spurs wtedy contenderem nie byli (dopiero rok później jak przyszli Avery i Elliot) a Lakers jednak jakimś tam są i na dodatek to ich chyba ostatnia szansa na mistrzostwo w erze Bryanta więc oszczędzanie KB ma większy sens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w jaki sposób angażował cały zespół?

 

i skąd wiesz, że zdobycie króla strzelców nie było dla niego dobrym przygotowaniem do playoffs? ot taki sparing, który pozwolił się rozruszać i jak zauważył ignazz, w G1 zagrał bardzo dobrze.

W taki sposób angażował zespół, że każdy wyszedł na parkiet z myślą, że Dave ma nawrzucać ile pkt się da, nieważny wynik, trzeba mu cały mecz podawać. Może i dla Robinsona było to dobre przetarcie, ale wg mnie na kilka dni przed startem "prawdziwego sezonu" nie powinien sobie zawracać głowy nic nieznaczącymi tytułami, tylko powinien być skupionym na zdobyciu tego ważnego tytułu. Nie byłem wtedy w szatni Spurs i nie wiem na ile zdobycie króla strzelców nasyciło ambicje Robinsona, ale dla mnie był to wyraźny sygnał dla jego kolegów, że wygrywanie w tamtym okresie nie było priorytetem D-Roba i chciał przede wszystkim zaspokoić swoje indywidualne ambicje. Kobe za to dał sygnał, że nic mu po takim tytule i prawdziwy tytuł może wygrać cały zespół w czerwcu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W taki sposób angażował zespół, że każdy wyszedł na parkiet z myślą, że Dave ma nawrzucać ile pkt się da, nieważny wynik, trzeba mu cały mecz podawać.

 

to jak już to obwiniaj za to Lucasa, a nie Robinsona. powinien był go posadzić, tak jak teraz Brown Kobe i już. ale czasy były inne. sam DRob to był przede wszystkim zawodnik zespołowy i śmieszne jest sugerowanie, że chciał narażać wynik drużyny kosztem swoich osiągnięć. zresztą, na tym tytule bardziej zależało samemu Lucasowi i kierownictwu klubu ("w końcu będzie głośno o san antonio") oraz innym zawodnikom spurs niż Robinsonowi.

 

po meczu powiedział:

 

"My team has been behing me the whole year. They always push me to do a lot of individual things. As a leader, I just try to tin games, but tonight they really wanted me to shoot it. When the game started they were looking for me almost every tume down the court."

 

http://news.google.com/newspapers?nid=1310&dat=19940425&id=l0xWAAAAIBAJ&sjid=hesDAAAAIBAJ&pg=5409,5889034

 

Kobe za to dał sygnał, że nic mu po takim tytule i prawdziwy tytuł może wygrać cały zespół w czerwcu.

Kobe nie miał tu raczej nic do powiedzenia. Brown akurat słynie z takich posunięć, które nie pozwolą zawodnikowi dokonać jakiegoś indywidualnego "wyczynu". w cavs na koniec cała rodzina Ilgauskasa się o tym boleśnie przekonała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe nie miał tu raczej nic do powiedzenia. Brown akurat słynie z takich posunięć, które nie pozwolą zawodnikowi dokonać jakiegoś indywidualnego "wyczynu". w cavs na koniec cała rodzina Ilgauskasa się o tym boleśnie przekonała.

Gdyby Kobe chciał grać w tym meczu to by w nim grał, Brown nawet mówił, że pozwoli swoim graczom zdecydować czy chcą grać czy nie. Wiem Lorak, że trudno Ci przełknąć to, że Kobe olał gonienie za tytułem króla strzelców, które pozwoliłoby po nim później jechać czy by się mu to udało czy nie, ale tak właśnie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli Kobe rzeczywiście sam zrezygnował, to spoko, plus dla niego. ale powiem ci Van, że nie czepiałbym się go, gdyby spróbował. kiedyś takie rzeczy mi się nie podobały i np. uważałem, że Jackson słusznie nie pozwolił mu zagrać więcej przeciw dallas, gdy wtedy przez trzy kwarty sam outscored mavs. ale teraz myślę, że to jest jednak potrzebne, daje jakieś tam emocje kibicom, a o to w gruncie rzeczy chodzi. nawet Bird swego czasu napalał się na takie puste rekordy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak ja powiem Ci, że gdyby ten mecz miał mieć jakiekolwiek znaczenie dla ich rozstawienia przed PO to jasne niech by sobie grał i przy okazji starał się wyprzedzić Duranta. Nie wiem gdyby ten mecz był jeszcze w Staples, przed swoimi kibcami, ludzie przyszliby go oglądać, niektórzy może po raz pierwszy i ostatni to jeszcze byłbym w stanie to zrozumieć, zagrałby żeby zrobić show dla swoich kibiców. Jednak robienie tego w meczu, który nie ma najmniejszego znaczenia do tego rozgrywanego na wyjeździe w miejscu gdzie za nim specjalnie nikt nie przepada byłoby bez sensu i dobrze, że to sobie odpuścił.

 

Do tego jest spora szansa, że będą mieli okazję z Durantem pokazać sobie nawzajem kto jest lepszym scorerem kiedy to będzie się naprawdę liczyło czyli w PO, grając obaj przeciwko czołowym defensorom na swoich pozycjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.