Skocz do zawartości

Heat vs Mavs - Finał NBA sezonu 2010/11


Lu-

Kto wygra Finał NBA?  

55 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra Finał NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

 

 

PS może mi ktoś wyjaśnić dlaczego w fianłach jest 2-3-2? przecież to teoretycznie stawia drużynę ze słabszym hca w jeszcze gorszej sytuacji bo rozumiem, że można wygrać 2 mecze u siebie ale 3 pod rząd? co było złego w 2-2-1-1?

Podejrzewam, ze za duzo sprzetu i ludzi do przewiezienia co drugi dzien przez kilka tysiecy kilometrow.

 

no a jak np. na Wschodzie gra Miami z Toronto to odległość jest większa i pewnie by nie narzekali tak samo jak na Zachodzie starzy Supersonic Seatle z np. New Orleans czy nawet Lakers z Mavs to przecież są o wiele większe odległości więc raczej nie kupuję tego

ale dzieki za odp ;)

 

ktoś z panów ekspertów ma jakiś pomysł? :P

RS to RS to jest finał NBA, dużo bardziej nagośnione wydarzenie, nie będzie przesadą jeśli napiszę że zjeżdża się cały świat. (dziennikarski)

 

Drużyny po PO są bardziej zmęczone, oszczędzają im trochę tego tułania.

 

Poza tym jak sam widzisz 2-3-2 mocno promuje team z HCA, co w zamyśle ma pokazać że RS nie jest taki do olania.

 

Co nie zmienia faktu, że entuzjastą takiego systemu nie jestem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

PS może mi ktoś wyjaśnić dlaczego w fianłach jest 2-3-2? przecież to teoretycznie stawia drużynę ze słabszym hca w jeszcze gorszej sytuacji bo rozumiem, że można wygrać 2 mecze u siebie ale 3 pod rząd? co było złego w 2-2-1-1?

Podejrzewam, ze za duzo sprzetu i ludzi do przewiezienia co drugi dzien przez kilka tysiecy kilometrow.

 

no a jak np. na Wschodzie gra Miami z Toronto to odległość jest większa i pewnie by nie narzekali tak samo jak na Zachodzie starzy Supersonic Seatle z np. New Orleans czy nawet Lakers z Mavs to przecież są o wiele większe odległości więc raczej nie kupuję tego

ale dzieki za odp ;)

 

 

Format 2-3-2 był wprowadzony dawno temu, kiedy komunikacja była nieco biedniejsza, a drużyn było mniej, więc te z przeciwnej konferencji leżały już znacznie dalej niż codzienni rywale. Szczególnie istotne było to, że w finałach spotykali się zazwyczaj Celtics z Lakers, którzy leżą dokładnie na dwóch końcach USA i bodajże Red Auerbach wymusił takie, a nie inne rozgrywanie finałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie stronnicy pana lebrona skwapliwie zaprzeczą i odsądzą, ale, imo - dość nieodparte, wrażenie z

tych playoffs jest, póki co, takie, że to james jakoś bardziej korzysta i rozkwita przy obecności wade'a

niż wade przy obecności lebrona. wade stracił troche vocalu w serii z bulls, trochę mniej ma piłek,

robi duża robotę w obronie, której wartość i znaczenie przysłoniły trochę jego czasami chaotyczne ataki z offu, w których nie czuje się najlepiej i kiedy nie ma piłki dostatecznie często, zeby się z nią zaprzyjaźnić, widać, ze trochę loteryjnie dobiera pozycje do rzuty, płaszczyzny dryblingów i w zasadzie trochę próbuje się wcisnąc między wożącego piłkę lebrona, a obslugiwanegfo często bosha.

 

wade nie jest sobą w tym układzie. nigdy nie był w takiej roli. zespół wygrywa pewnie, więc w sumie gitara gra i niech tak będzie, ale widać, kto tu ma się lepiej ustawił ;]

 

wade to akceptuje. imo, ma przemożny wpływ mentalny na resztę zespołu, jego energia i niezmordowaność

pociągnęły zespół od dnia 1 wychodzenia z pamiętnego kryzysu w regularrze, ciągnął z sixers, mial świetną serię z celtics, którą oczywiście przyslonił hype lebrona za te trzy rzuty w g5 z celtami, po których jamesa ogłoszono goat in spe, no i seria z bulls, w której jakoś tak się te role złożyły, że na niego spadło granie drugich skrzypiec.

 

Wade nie trafiał swoich jump shotów (Lebatard się nawet posunął do takiego stwierdzenia, że gdyby DW nie był faulowany przy tej trójce to nie byłoby 4 point play, bo piłka trafiła by w shotclock), przez większość serii nie był sobą, nie było energii, nawet w g5 trochę na siłę grali przez niego ofensywę, żeby wprowadzić go do gry, a ten zrobił 9 strat w trzy kwarty... to nie był ten Wade z serii z Bostonem. Duża pochwała dla defensywy Bulls się należy, ale wciąż DW grał dużo poniżej swoich możliwości i on to wiedział (dużo się o tym mówiło, że zostaje po treningach aby wrócił mu feeling), dlatego zszedł na drugi czy trzeci plan bo tak było najlepiej dla zespołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie są dwie opcje:

 

1. Seria z Bostonem tak wypuściła z Wade'a emocje, że nie był w stanie spiąc się na kolejną serię(wiecie na pewno o co mi chodzi, jak się coś osiągnie, opadnie adrenalinka i jest uczucie sflaczenia).

 

2. W G5 na ławce jeden z asystentów rozciągał Wadeowi ramień... Może to jakiś ból mięśnia, ale jak to powtórka z '07 to raczej średnio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dla mnie jest tylko jedna opcja - brewer i troche bogans , wade zostal stlamszony przez fizyczna obrone zwlaszcza przez brewera, wade nigdy nie byl jakims wybitnym ballhandlerem a przy brewerze mial czesto klopoty z kozlem, biorac pod uwage cale mecze to wade wlasciwie byl efektywny w transitions o, natomiast w hco widzielismy strasznie meczacego sie wade przeciwko silniejszemu dobrze broniacemu 1-1 brewerowi , ronnie zagral najwiecej miniut w po przeciwko miami wlasnie dzieki dobrej obronie na flashu bo chyba nie przez swoje ofensywne skille lol

 

w celtics natomiast byl slaby fizycznie ray ot i cala tajemnica,

tak sie zastanawiam kto w dallas bedzie najwiecej na wadzie - kidd czy stevenson ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wade nigdy nie byl jakims wybitnym ballhandlerem a przy brewerze mial czesto klopoty z kozlem

To akurat prawda, ale Wade jakby był TYM Wade'm to by sobie z tym poradził. Myślisz, że Tony Allen broni gorzej od Brewera? To zachęcam do obejrzenia pierwszej rundy Miami-Celtics z tamtego roku.

 

A z Bogansem nie żartujcie, to parówka a nie koszykarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

vasquez jestes hejterem w najczystszej postaci, face it :]

 

moze odnies sie teraz co pisales juz zreszta przy serii z celtics na temat quitu Lebrona i jakich to nie mial miec pelnych gaci w tych dalszych meczach, teraz oczywiscie bedziesz pieprzyl ze jak to, przeciez z celtics i bulls rozrawili sie szybko 4-1 ale zobacz jak James gra w koncowkach i skoncz z tym pi****leniem jaki to Lebron nie jest clutch i jak korzysta na obecnosci Wade ( ktory sam ostatnimi czasy nie gra najlepiej, pewnie przez Lebrona rajt? )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vasquez, zajmij się tym co potrafisz i opuść to forum. Jest kilku matołów którzy zrobili karierę pisząc książki, może będziesz kolejnym Coenem, hmm ? Zarobisz miliony pisząc pięknie wyglądający chłam i zrobisz coś dobrego dla świata nie pisząc już tutaj swoich przewrotnych teorii ? Rzeczywistość przeczy wszystkiemu co piszesz, a Ty idziesz w zaparte licząc na to że oświecisz nieświadomy tłum co do Lebrona ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, ze za duzo sprzetu i ludzi do przewiezienia co drugi dzien przez kilka tysiecy kilometrow.

no a jak np. na Wschodzie gra Miami z Toronto to odległość jest większa i pewnie by nie narzekali tak samo jak na Zachodzie starzy Supersonic Seatle z np. New Orleans czy nawet Lakers z Mavs to przecież są o wiele większe odległości więc raczej nie kupuję tego
Bo pominales najwazniejszy drobiazg: liczbe dziennikarzy i sprzetu, ktory obsluguje finaly, a losowy mecz w RS. Na tym pierwszym sa telewizje z niemal wszystkich krajow swiata, a ten drugi moze zalatwic grupa lokalnych stacji i moze jakas jedna krajowa.

 

Format 2-3-2 był wprowadzony dawno temu, kiedy komunikacja była nieco biedniejsza, a drużyn było mniej, więc te z przeciwnej konferencji leżały już znacznie dalej niż codzienni rywale. Szczególnie istotne było to, że w finałach spotykali się zazwyczaj Celtics z Lakers, którzy leżą dokładnie na dwóch końcach USA i bodajże Red Auerbach wymusił takie, a nie inne rozgrywanie finałów.

Hmmm, w 1985 w USA bylo tak zle z komunikacja? Gdyby chodzilo o domniemania to stawialbym na "eksplozje popularnosci NBA" co spowodowalo, ze na finalach zaczelo sie robic zdecydowanie zbyt tloczno na ciagle przenosiny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://basketball.realgm.com/wiretap/21 ... Weary_Legs

 

Jeśli chodzi o Wade'a jeszcze to dziwnie mi on wyglądał w niektórych meczach z Bulls, był przeważnie bardzo zmęczony jak siadał na ławkę i się zastanawiałem czy przypadkiem nie trafił na coś takiego w stylu 'rookie wall', fizycznie wykończył go sezon i pierwsze dwie rundy playoffs, co odbiło się na jego psychice, nie mógł się wystarczająco skoncentrować w kolejnych meczach przeciwko Bulls i rezultat był jaki był. Trochę czasu minęło od czasu kiedy DW był ostatnim razem w ECF, być może to trochę było ponad jego siły, ale jestem pewny, że do meczu z Mavs odzyska świeżość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

first of all

miami w dużej mierze wygrywali swoje serie przez walke, effort itp

było ich wszędzie pełno, na atakowanej tablicy, do niczyich piłek

 

w serii z bostonem i chicago nie grali wcale takiej zajebistej ofensywy

momentami była ona świetna

ale momentami to było rzeźbienie w gównie i tylko dzieki umiejętnościom wade`a i jamesa czasem coś z tego było

ogólnie walka, effort, obrona to główne siły miami

ofensywa czasem jest czasem jej nie ma

 

jak chcą wygrać z dallas nie mogą sobie pozwolić na takie przestoje w ataku

mavs to wykorzystują zajebiście co pokazali w serii z okc

mavs to zdecydowanie lepsze ofensywa niż dotychczasowe z którymi zmierzyli się heat

poza tym, jak wiem że haslem ma bronić dirka albo anthony ale

k**** ale dirk jechał po czołówce defensywnej wysokich do tej pory i jakoś mu to nie robiło róźnicy

więc wątpie żeby z haslemem czy anthonym się tym przejmował

 

miami będzie musiało zagrać swój najlepszy basket w tym sezonie po obu stronach żeby wygrać tą serie

HCA też chyba nie robi za bardzo, bo mavs wygrywali już w LA i oklahomie, na bardzo trudnych terenach

 

a mavs wcale nie stoją tak źle z obrońcami na wade`a i jamesa

kidd może bronić wade`a, może robić to stevenson

jak kidd bronił dobrze durexa to z wadem też sobie da rade w miare

marion na jamesie, peja pewnie sobie nie pogra w tej serii za dużo

 

ale ogólnie dallas sie dobrze matchupują z heat

jak dla mnie jak james i wade nie zagrają jakiejś kosmicznej serii to mavs maja tytuł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Format 2-3-2 był wprowadzony dawno temu, kiedy komunikacja była nieco biedniejsza, a drużyn było mniej, więc te z przeciwnej konferencji leżały już znacznie dalej niż codzienni rywale. Szczególnie istotne było to, że w finałach spotykali się zazwyczaj Celtics z Lakers, którzy leżą dokładnie na dwóch końcach USA i bodajże Red Auerbach wymusił takie, a nie inne rozgrywanie finałów.

Hmmm, w 1985 w USA bylo tak zle z komunikacja? Gdyby chodzilo o domniemania to stawialbym na "eksplozje popularnosci NBA" co spowodowalo, ze na finalach zaczelo sie robic zdecydowanie zbyt tloczno na ciagle przenosiny.

Red Auerbach suggested to David Stern in order to cut back on the frequent traveling between Boston and Los Angeles.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szoszon, uważasz ze w tym małżeństwie obie strony korzystają po równo ?

 

wade nie jest sobą w tym ukladzie, jaki ma w heat. czy to się w ogole na hejteryzm nadaje ?

zresztą... to, ze "PRZEZ lebrona tak się dzieje", to już ty powiedziałeś :]

 

o clutch lebrona nie będę pisał, bo czekam na chwilę prawdy o jego cojones - a taką chwilą

będzie clutch jakiegoś g6 albo g7, kiedy presja i stres są znacznie większe niż przy 2-1, a nawet,

o zgrozo : 3-1. jesli wygrają/przegrają finały bez potrzeby rozgrywania takiego/takich meczów, to

niestety zostanę bez odpowiedzi. i będę oczywiście niepocieszony ;]

 

@findek

zauważyłem, ze bardzo lubisz z wysokości własnych poglądów innych pouczać, gniewnie moralizować, z żyłą na czole wskazywać im palcem jedyną słuszną prawdę, a nawet do rozkazywania wydajesz się sam sobie powołany na tym forum, skoro kariera kaprala wojska polskiego, to jednak byly za wysokie progi...

 

cóż, prawo ojca założyciela, gwiazdy i dumnie wyprężonej Pyty forumowej [Pyta - rodzaj męski od Pytii, albo coś w tym stylu...] ale żeby wielka, czarna, zylasta Pyta się zajmowała takim małym, chudym, zasuszonym białasem, jak ja, tfu, vasquez jakiś, i moim maryjnym oderwaniem od rzeczywistości ? czy to Pycie nie ujmuje Pyty majestatu aby ?.. ja wiem, ze Pyta się wyluzować nie może, bo musi Pyta sterczeć ku chwale, ale, taką mam ciekawość, czy Pyty aby nie męczy własna Pyty sztywność, nadęcie Pyty, a pomruki z wnętrza Pyty wydobywane Pyty nie śmieszą ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały ja.

 

Zdążyłeś już zauważyć jak konsekwentny jesteś w całym swoim haterstwie ? To naprawdę godna podziwu cecha. Niezależenie od tego jakie są okoliczności, jak się zmieniają, nieważne co się dzieje - Ty i tak znajdujesz sposób żeby przyjebać tym grajom, którym nie lubisz. Dlatego ja nie widzę sensu w Twojej obecności na tym forum. Ty nie dyskutujesz, Ty wygłaszasz swoje okraszone odrobiną marnej poezji błyskotliwe teorie nie zważając na rzeczywistość, która z każdym kolejnym meczem rozegranym w ramach NBA co raz wyraźniej ukazuje cze są naprawdę warte. A Ty, zamiast się zreflektować, cofnąć brednie które wypisujesz kiedy staje się oczywiste że są nieprawdziwe, przemyśleć dwa razy zanim coś napiszesz brniesz w to co raz dalej. Powtarzam, jaki jest więc sens w Twojej obecności na tym forum ? Załóż blog, tam wylewaj swoje gorzkie żale i razem z kilkoma innymi hejterami Lebrona pałujcie się nawzajem w kółeczku wzajemnej adoracji. Dla mnie stało się już oczywiste, że nawet gdyby Lebron zdobył 10 tytułów z rzędu, to wg Ciebie nigdy nie bedzie w tym jego zasługi, po co Ty w takim razie jeszcze coś piszesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym co napisał wyżej vasquez i zastanawiam się czy jest to w ogóle do naprawienia a jeśli nie to ile czasu potrwa taki stan rzeczy aż coś nie zacznie się psuć i nie zaczną tworzyć się kwasy. Naturalnie brak sukcesu, jakieś rozczarowanie znacznie przyśpieszą ten proces ale nawet gdy Heat będą wygrywać sądzę że może w końcu dojść do jakiegoś konfliktu. Jeśli zdobędą mistrzostwo to jeszcze teraz to nie nastąpi ale w przyszłym sezonie być może tak. Tyle że tego dowiemy się najprędzej w przyszłym roku kalendarzowym jak będzie lokaut bo nie przewiduję żeby do niego jednak nie doszło i dajmy na to potrwał 1-1,5 miesiąca. Ja bym powiedział że nie tylko Wade nie jest sobą ale też James i Bosh.

do żadnego konfliktu nie dojdzie. oni przecież łącząc siły zdawali sobie sprawę z tego, że będą musieli się ograniczyć pod względem indywidualnej chwały i jak widać wszystkim trzem to odpowiadało. a to, że LeBron wypada teraz najlepiej i niektórzy mówią, że on najbardziej na tym korzysta, najmniej musiał poświęcić to tak, jakby powiedzieć, że Jordan najlepiej wypadał w bulls i musiał poświęcić mniej niż Pippen. po prostu lepszy zawodnik robi więcej i Wade z Boshem doskonale wiedzą, że LeBron z nich trzech ma największe możliwości. Bosh zresztą nie ma nawet co narzekać, bo rozgrywa bardzo dobre playoffs, najlepsze w karierze, tylu open looków to nie miał nigdy (i widać to w jego efektywności zdobywania pts), a i defensywnie gra na wysokim poziomie, aż jestem zaskoczony, że jest po tej stronie boiska tak dobry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"cały ja" - już cały ? to tak skromniuśko. może dlatego ta lukratywna posada w MONie nie wypaliła.

pewnie dlatego.

 

jestem bardzo konsekwentny.

 

jesli zwątpiłem w lebrona z okazji jego quitów, clutchlessów w meczach nr 6, przy 2-3, albo w g7, to

jestem 100 % right way oczekując meczów o takiej samej skali presji i stresu, żeby się z tego zwątpienia

ewentualnie wyleczyć. czy to jest "hejting" ? wielka Pyta zadecydowała, więc cóż ja, maluczki biedny poeta

mogę w tej sprawie.

 

"ty nie dyskutujesz" - parę razy się zdarzyło... ale, żesz w pytę, Pyta wie lepiej, jak zawsze. nie mam śmiałości, by z Pytą dyskutować, bo wygłosiła, a ja po prostu nie mam wyjścia.

"cofnąc brednie, które wypisujesz" - ty pierwszy, a potem cała reszta, wedle stażu. ja zaraz po was. nie zauważyłem, żeby istniał tutaj wątek Konfesjonal, w którym uczestnicy spowiadają się ze swoich chybionych opinii, a Pyta udziela im odpustów. dlaczego ja mam zostać Chosen 1 ? je jebie to :]

 

"jaki jest WIĘC sens twojej obecności" - miło, że dajesz mi szansę na wypowiedzenie własnego zdania. otoz, wg mnie : ów sens jest taki, że ja nadaję sens obecności twojej, bo poza dojebywaniem się do mnie nie zauważam żadnej wartości płynącej z twojego przebywania na tymże forum.

 

zatem, dopóki jestem ja, i póki możesz wydawać mi rokazy tonem błagającego o wodę rozbitka pustynnego - i tym samym tworzyć wrażenie że jesteś tu zajebistym ważniakiem - dopóty sam masz jakąs rację istnienia. ying i yang, ping i pong, anioł i diabeł, itd :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja stane w roli adwokata diabla. Na poczatku mialem taki sam stosunek do Vasqueza co Findek, ot humanista co braki intelektualne probuje nadrobic barwnym jezykiem, cos w mysl powiedzenia, ze glupiemu madrego latwo udawac. Jednak jego posty o Bulls czy na zachodzie o serii OKC z MEM pokazuja ze jednak potrafi napisac post, ktoremu jedyne czego brakuje to spelnienia zasad interpunkcji i ortografii. Jedynie kiedy musi pisac o Lebronie i ew o Kobe, jego obszary mozgu odpowiedzialne za inteligencje/trzexwosc/po prostu najzwyklejszy zdrowy rozsadek sie wylalczajac i pisze po prostu posty niczym przemowienia PISu - wniosle, patetyczne, nie majace jednak nic wspolnego czy to z rzeczywostoscia czy wykorzystaniem synaps nerwowych. Po prostu trzeba sie przyzwyczaic by te fragmenty zamiennie ignorowac badx traktowac jak dowcipy rownie smieszne co zakamuflowana opcja niemiecka(ja z tego dalej rypie :lol: ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mu niczego nie odmawiam Rappar, po prostu nie widzę sensu przebywania tutaj kogoś kto ignoruje fakty. A to dlatego, że gdyby kiedykolwiek Vasquez musiał zaakceptować wielkość Lebrona nie miałby na forum nic do roboty. Pisanie peanów zamiast pojazdów nie zwróciłoby na niego uwagi, nikt nie wrzucałby go do łapu-capu a on nie czułby się ze sobą tak wspaniale. Nawet w ostatnich dniach/tygodniach kilku wielkich haterów Lebrona było w stanie napisać o nim dobre słowo, rozegrał kilka dobrych meczów, dają mu credit. Tylko vasquez i elwariato podtrzymują swoje zdanie, ale elwariato po prostu się droczy i zdaje sobie sprawę z tego że część jego zarzutów nie ma podstaw, vasquez natomiast nie tylko wierzy w to co pisze (co tak rozbiega się z rzeczywistością, że już bardziej nie może) ale dzięki temu jego poczucie własnej wartości dostaje gigantyczny boost. Więc zachęcaj go dalej Rappar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to, że LeBron wypada teraz najlepiej i niektórzy mówią, że on najbardziej na tym korzysta, najmniej musiał poświęcić to tak, jakby powiedzieć, że Jordan najlepiej wypadał w bulls i musiał poświęcić mniej niż Pippen. po prostu lepszy zawodnik robi więcej i Wade z Boshem doskonale wiedzą, że LeBron z nich trzech ma największe możliwości.

Bosh i Wade to mają większe za to możliwości umysłowe dlatego stać ich na dane poświecenia wobec ekipy i zmianę swojego repertuaru, nawet jeśli kosztem własnej chwały, zresztą nie od dziś wiadomo że tzw. altruizm cec***e wyżej rozwinięte jednostki :) Nie ujmująć jakoś zbytnio Jamesowi, ja się pytam i to absolutnie szczerze czy wam ktoś ludzie płaci za pisanie takich pochlebnych tekstów, albo macie z tego jakieś profity, w stanach nie raz już była heca z takim marketingiem wiec się zastanawiam czy macki niejakiego mavericka cartera (sic) sięgnęły również Polski :wink:

 

Jak ty to sobie @Lorak to tłumaczysz- James ma największe możliwości dlatego musi robić najmniejszy adjustments, przecież to brzmi karykaturalnie i do tego dajesz przykład Jordan/Pippen, równie dobrze mogłeś dać przykład Stockton poświecił się żeby być pg a Mailman pf, albo Shaq grając z Kobasem dedykował się roli centra :roll: Co to ma wspólnego z Heat gdzie jest dwóch graczy grających podobny basket, z czego jeden fizycznie nadaje się na pf a drugi jest guardem, ten pierwszy stoi za linią bez gały, ten drugi stawia mu zasłony walczy w pomalowanym.

 

Ja to pisze bez żadnych uprzedzeń, to że Jamesa nie lubię niema tu nic do gadania bo mój hateryzm odpowiada mojemu wiekowi, znaczy nie mam już 10/12 lat żeby sie jakoś mocniej tym jarać, Jordana też nie lubię i nijak nie wpływa to na moją ocenę jego jako koszykarza. Tak więc, serio bez obrazy, się pytam czy was niektórych zupełnie pogięło, większości nie podejrzewałbym o taki karkołomne wygibasy intelektualne żeby tylko dodać blasku koszykarskiemu grajkowi, no a jednak to się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.