-
Liczba zawartości
198 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Nie spodziewałem się, że z drużyny która jest na granicy play in i mocno rozczarowuje, zostanie wybrany ktoś do meczu gwiazd. Jednak patrząc na indywidualne osiągnięcia DeRozana, statystycznie jest to jego top 3 sezon w karierze i tylko minimalnie gorszy od poprzedniego. Także jeśli rok temu wszyscy zachwycali się jego formą, to tegoroczny wybór nie powinien dziwić. Natomiast brak LaVinea, jest jak najbardziej uzasadniony. Drużyna z takim bilansem nie może mieć dwóch przedstawicieli, a forma Zach też pozostawia wiele do życzenia. Ciężko nawet jednoznacznie stwierdzić, że to on jest drugim najlepszym zawodnikiem byków.
-
Nie możliwe wygrali z Orlando, przecież z takimi drużynami regularnie przegrywają. Rozumiem jakby to było Milwaukee, ale wygrać z Orlando? Ale to nie jedyna anomalia w tym meczu, DeRozan trafił 5/5 za trzy, tego chyba jeszcze nie było w jego karierze.
-
Nie jest głupie, pokazuje z jakim talentem mamy do czynienia. Też jestem pod mega wrażeniem jak szybko robi postępy, a niektóre asysty palce lizać. Na przykład ta z siódmej minuty trzeciej kwarty.
-
Jeśli chodzi o lata 90. No nie wiem czy to jest mit. Mam na kasetach VHS kilkadziesiąt spotkań, z tym, że większość to są finały, w tym wszystkie z lat 94,95,96,97,98 poza tym dużo tych godzinnych skrótów z sezonu zasadniczego. Meczów z wynikami w stylu 130-120 praktycznie nie było, większość tych spotkań kończy się w okolicach 90/100 punktów. Ostatnio gdzieś przeczytałem, że dzisiaj nawet Sochan " gracz bez rzutu" jest w stanie zdobywać kilkanaście punktów na mecz. Była też taka analiza, chyba na kanale keepthebeata, z której wynikało, że dziś jest łatwiej zdobywać punkty ponieważ obrona jest bardziej rozciągnięta. Kiedyś pięciu chłopa broniło na powierzchni 100 metrów kwadratowych, a dzisiaj przez to, że jest tylu strzelców za trzy, muszą bronić na 130 metrach.
-
Jestem bardzo ciekawy do ilu dobije. 40 tysięcy pęka na pewno, a 45 jest absolutnie w jego zasięgu. Nigdy nie dowiemy się ile zdobyłby Jordan gdyby nie te wszystkie przerwy i sezon stracony przez kontuzje. W sumie rozegrał ponad trzysta meczów mniej, a punktów zdobył tylko sześć tysięcy mniej i to w czasach twardej obrony. Poniżej wykres pokazujący w jakim wieku kto lepiej punktował. I tu zaskoczenie, bo w wieku 21 lat LeBron był lepszym strzelcem, z tym, że był to jego trzeci sezon, a Jordana dopiero pierwszy, później to już wieloletnia przewaga Jordana. Natomiast jako "senior" LeBron bije Micheala zdecydowanie.
-
6-3 też będzie dobre, w końcu mieliby 50% zwycięstw.
-
Obalenie rodem z MMA. Jeremi jest kolejnym powodem żeby zainteresować się NBA, jeśli się jeszcze ktoś nie interesuje. Jestem na etapie wkręcania mojej siostry i zaczynam dostrzegać pierwsze efekty moich wysiłków. Jeśli pojawi się na forum użytkownik o nicku Lady Poziomka to będzie ona.
-
W końcu jakiś pozytywny materiał z Lonzo. Jeszcze nie tak dawno czytałem, że nie może normalnie chodzić po schodach, a teraz zasuwa na tej bieżni jak struś pędziwiatr. Być może jednak go zobaczymy jeszcze w tym sezonie. Wymarzony scenariusz. Lonzo wraca pod koniec marca, w ciągu kilkunastu spotkań odzyskuje formę, po czym byki przechodzą przez play in jak burza i wyeliminowują w pierwszej rundzie faworyta.
-
Poniżej wyniki Chicago, mogło to wyglądać tak:
-
No to Vucević ma plakat do kolekcji. Niech Lauri zapakuje nad nim jeszcze raz, to będzie miał nocne koszmary. Po jego pierwszym sezonie, byłem nim mega podjarany, po drugim zaniepokojony brakiem postępów, a po trzecim zirytowany. Owszem miewał zarąbiste mecze, ale były to raczej sporadyczne przypadki, a w Utah jest zarąbisty w większości spotkań. No i te ciągłe urazy o których wspomniałeś, być może to one spowodowały, że zamiast robić postępy obserwowaliśmy regres jego formy. Być może była to wina trenerów, ale w Cleveland też nic wielkiego nie pokazał. Jak widać powietrze w Utah służy mu wyjątkowo dobrze, a rola lidera jeszcze lepiej.
-
Dziś zmarnował drugą szansę żeby zostać bohaterem, nie trafiając tej trójki na 9 sekund przed końcem. Pierwszą zmarnował w meczu z Dallas, po tym jak przechwycił piłkę a potem nie trafił z pod kosza. Trudno, na game winnery w jego wykonaniu musimy jeszcze trochę poczekać, być może do trzech razy sztuka.
-
Dokładnie, Zach wraca ( bądź wrócił ) do swojej optymalnej formy, DeRozan trzyma poziom z poprzedniego sezonu, Vucević dość solidny i w końcu ten nieszczęsny Williams zaczyna wyglądać jak pełnoprawny zawodnik, a nie jak statysta. Do tej pory Williamsowi dawałem szansę, potem miałem go dosyć, ale dziś chyba pierwszy raz muszę go pochwalić ( bo nie przypominam sobie żebym go kiedykolwiek chwalił ) za te ostatnie występy. Markkanen w tym sezonie to prawdziwa bestia, a ten dunk nad Vuceviciem niesamowity. Szkoda, że nie grał tak w Chicago.
-
W tamtym sezonie mieli dobry bilans, ale wygrane głównie z ogonem ligi bądź średniakami. W marcu z trzema najlepszymi zespołami wschodu i zachodu mieli 0 wygranych i 14 przegranych. W tym roku bilans słaby, ale wiele cennych zwycięstw, a z top 3 wschodu mają 6-1. LaVine był dziś fantastyczny, a łatwość z jaką rzucał i trafiał niesamowita.
-
Dwa razy wygrali z Bostonem, dwa razy z Milwaukee i dziś drugi raz pokonali Brooklyn. W sumie mają 17 wygranych i zajmują 10 miejsce na Wschodzie. Ten zespół naprawdę jest nienormalny.
-
Williams ostatnio często wsadza, piłkę do kosza. Zach Lavine w końcu pokazał klasę, 15/20 z gry robi wrażenie. Dziś poproszę o powtórkę lub o zbliżony poziom z bardziej wymagającym przeciwnikiem.