-
Liczba zawartości
2800 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Ostatnia wygrana Findek w dniu 21 Maja 2017
Użytkownicy przyznają Findek punkty reputacji!
Reputacja
1223O Findek
-
Tytuł
Super-Star
Informacje o profilu
-
Płeć
Nie powiem
Converted
-
Location
Kielce/Stolica
-
Occupation
do niedawna Rubiorator...
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
Myślałem, że się stęskniłem ale potem przeczytałem ten post i mi przeszło. Piona Wariaty ! Widzę, że Regis nie rozjebał składu.
-
Zadbałeś chociaż, żeby koledze zwieracza nie podrażnić czy wjebałeś się jak Khal Drogo bez pytania ?
-
Nie pamiętam czy bredził w wątkach dotyczących NCAA, bo ta mnie generalnie nie interesowała nigdy za wyjątkiem najbliższego draftu, a to był jego główny obszar zainteresowań. Kiedy pojawiał się w wątkach o NBA to mocno zaniżał poziom dyskusji ale tak jak pisał Chytry, to on był mega młody wówczas. W 2009 miał 18-19 lat kiedy spotkałem go na Eurobaskecie, a już był dziennikarzem z ramienia PZKosz i nie mogłem w to uwierzyć, pamiętając co pisał na forum i znając jego twórczość na portalu pzkosz właśnie. W 2009 roku to on był już w zasadzie nieobecny na forum... także dobrze strzelasz. A pisząc Ś.P. Stinger masz na myśli jego śmierć forumową czy rzeczywistą ? Coś mi się teraz kojarzy, że ktoś mi coś o nim mówił kilka lat temu ale zupełnie nie pamiętam co. 3 tygodnie temu byłem na jego wykładzie na AWFie w Warszawie, pogadał nieco ponad godzinę o realiach pracy w NBA, o tym na co musi zwracać uwagę, kilka anegdot - pożytecznie spędzony czas. W nastawieniu i przygotowaniu jest mocno amerykański, na każdą okazję ma powiedzenie typu "jeżeli jesteś na czas, to jesteś spóźniony" i z tego można by ułożyć jakiś dekalog pracy skauta. Jak widać służy mu to bo odpierdala dobrą robotę. Da się to w necie znaleźć na bank, a jeśli nie ma na YT jeszcze to można się do mnie zgłosić, udostępnie to co "zanotowałem" samodzielnie.
-
Dobra, postanowiłem zweryfikować moją opinię o polskim stand-upie, bo już spokojnie ponad rok niczego nie oglądałem i poodświeżałem sobie trochę, obejrzałem roast Skiby (żenada, ta Olka Szczęśniak fatalna, sprawdziłem jeszcze ze dwa jej krótkie skecze z 20 Stan-up), kolektywna historia Rejenta i innych koleżków z tego Roastu Skiby i wszystko co wymieniłem było mega słabe, aż trafiłem na nowy stand-up Syrka, którego dotąd mocno nie trawiłem - Everyman. Płakałem ze śmiechu. Polecam.
-
Skoro sam przyznajesz, że polski stand-up nie jest na wysokim poziomie, to dlaczego oczekujesz od ludzi, że mają dostęp do wszystkiego będąc oglądać coś, co jest słabe ? Cała ta banda wulgarnych dziwaków zgromadzona wokół stand-up polska to jest żart, na poziomie mniej więcej kabaretu łowców kropka b. Kupa, gówno, c***, pizda i wyprodukowane na siłę, drewniane porównania. Także nie ma się czemu dziwić. Te wszystkie polskie roasty wołają o pomstę do nieba, jako że bazują na tym, co napisałem wyżej. Nie mówiac już o tym, że nie mają elementu show, który tak dobrze obudowuje lepsze i gorsze żarty w zagranicznych roastach. A ten Krajewski jest super, bo ma to, co powinien mieć każdy stand-uper, czyli chociaż minimum aktorskiego skilla. Jak wspomniałem wcześniej, polska scena bazuje na niewybrednych żartach i wulgaryzmach a to jest za mało. No chyba, że dla widzów kabaretu łowców B albo Halamy.
-
Lebron i Irving nie mają pomocy w ataku, Love w obronie gra lepiej niż w ataku, a błędy w obronie szybkiego powodują, że ten mecz jest trudniejszy niż powinien.
-
GSW nie faulują. Nie było jeszcze akcji w tym meczu żeby nie narzekali na faul. McGee niesamowity
-
Co ten Draymond tam pierdoli na timeoucie jeszcze do sędziów, offense był tak ewidentny że rzygać mi się chce jak widzę pajaca.
-
Draymond uważa, że jeszcze nigdy nie sfaulował Lebrona
-
Wcale nie jestem rozczarowany, wspólny mianownik czyli "fargo factor" jest i bardzo mnie cieszy, zwłaszcza gdy przejawia się w postaci Vargasa - który jest tak fargowy, jak tylko może być. Ciekawi mnie tylko w jaki sposób dla całości historii istotny jest odcinek z podróży do Kaliforni, tzn. mam nadzieję że jest w niej jakiś nieodkryty jeszcze sens bo inaczej będę odrobinkę rozczarowany ale sam odcinek był świetny. Fargo to dalej opowieść o naturze człowieka i tak naprawdę, wyłączając Vargasa (pewności nie mam, nie znam przestępców "wysokiego szczebla" ) to wcale nie przerysowana. Wciąż jest świeże, wciąż nieprzewidywalne, wciąż czekam na kolejne odcinki - właśnie, przecież już jest kolejny odcinek, dzięki !
-
Nie uważam ziomek żeby to było całkiem na serio ale to nie ma znaczenia, zostałem rozje***y na łopatki i z tego co widzę, to nie tylko ja. Pomysł tak abstrakcyjny, że aż śmieszny.
-
Nie, nie byłby. Hood borykał się z kontuzjami także flaga jest ale myślę, że dopiero najbliższy sezon wyjaśni jaki jest jego potencjał. Jeżeli Hayward trafi do Bostonu, z miejsca będzie najlepszym zawodnikiem w drużynie. Jeżeli miałbym do wyboru Goberta albo rok IT i Horforda to brałbym Goberta. To, że Boston ma mocną pierwszą piątkę i początek ławki jest super ale wingmanami i rolesami można się przejmować dopiero wtedy kiedy wiesz, że Twój "core" gwarantuje Ci walkę o najwyższe cele. A to co napisał wyżej Marcus, o podobieństwie Bostonu do Hawks, jest prawdziwe. Horford z roku na rok będzie co raz gorszy, bo mam wrażenie że już unika gry na kontakcie i te jumperki zajebiście mu odpowiadają, na desce będą jechani w prawie każdym matchupie, IT niedługo się z nimi pożegna i co, trzeba liczyć, że Fultz za dwa lata będzie miał impact Wade'a 2006 albo że oprócz Haywarda zrobią jeszcze wymianę i ściągną Butlera za Fultza ? Kto ma grać drugie skrzypce przy Haywardzie ? Z numeru dwa na wschodzie przesuną się na numer dwa na wschodzie, modląc się żeby George wyjechał do Californi, Butler złamał nogę a Lebron zestarzał się o 4 lata w rok. Nie wspominając już o Milwaukee, ale tutaj kontuzje stanowią istotną kwestię więc nie będę gdybał - tak czy inaczej, oni też są w lepszej sytuacji. Każda z tych drużyn ma co najmniej jednego zawodnika, który jest co najmniej o dwie półki lepszy niż najlepszy zawodnik Bostonu i o półkę lepszy niż Hayward. Tak długo, jak to się nie zmieni to Boston nie będzie konkurencyjny pod kątem wygrania ligi. Detroit Pistons 2004 to oni nie są i Hayward tego nie zmieni. Gobert to zawodnik takiego formatu, że nie oddałbym go za pakiet Horford + Bradley + Crowder. Ze względu na impact w obronie i postęp w ataku poczyniony w ostatnim sezonie. Zwariowałem ? I jeszcze jedna ważna kwestia. W Jazz Ingles został pełnoprawnym graczem NBA, podstawowej rotacji zespołu grającego w 2 rundzie playoff. Słabo ?
-
To jeszcze zwróć uwagę na to, że musi występować równowaga pomiędzy siłą prostowników i zginaczy, bo inaczej popuszczają Ci więzadła i będzie tragedia. Dlatego ćwiczenia na siłowni powinny być zawsze wykonywane ogólnorozwojowo. Reszta, tak jak napisał Qooniu
-
Sportowo, Hayward zrobiłby wielki błąd odchodząc z Jazz. Ze wszystkich zawodników Bostonu i Jazz najbardziej wartościowym zawodnikiem jest Rudy Gobert, zwłaszcza w kontekście playoffów. Można się spierać czy IT lepszy czy Gobert lepszy ale fit z Gobertem tysiąc razy lepszy. Różnica pomiędzy tymi drużynami jest marginalna, a Snyder to dobry trener, ekipa w Jazz jest konkretna, miasto należy do niego - co tu zmieniać ? Bo tęskni za trenerem z uczelni ? Come on. Może Hayward chce zmienić otoczenie, zimno mu w Utah albo duszno - wtedy Boston jest dobrym miejscem, chociaż znam lepsze. Griffin out, Hayward in i jest rozpierdol.
-
Frank the Tank ! Frank the Tank ! Frank the Tank !