-
Liczba zawartości
8649 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
139
Zawartość dodana przez Chytruz
-
Dlaczego ci, ktorzy glosowali kiedys za zostawieniem radzia maja w ogole prawo glosu?
-
No nie wiem, jak masz 2 droppable graczy i obaj grali w nocy, a jakis random wypierdolil akurat z trampek to wtedy tough shit bruh.
-
Ale wiecie, ze przy daily-today nie da sie wyrzucic gracza, ktory gral w nocy mecz przed 9 rano? Lowienie steali rano bedzie mocno utrudnione.
-
Meh, jest bardzo wyraźny rozdział między cesarstwem a narodzinami Europy chrześcijańskiej. Poza tym późniejsi główni gracze cywilizacji zachodniej, jak Wielka Brytania czy północne Niemcy mieli co najwyżej śladowe połączenia z Rzymem. Bardzo dziwne masz kryteria, jakbyś organizował walkę narodowowyzwoleńczą "nas" i zapodał do zjednoczenia ludzi wokół wspólnej sprawy motyw "my, to ci o których nie ma wielu źródeł pisanych przed 700 rokiem ne", to raczej nikt by się do ciebie nie przyłączył. Jak niepiśmienni graniczą z ledwopiśmiennymi, to wiadomo że im dalej od granicy tym źródła pisane będą coraz słabsze.
-
Przecież "polskie" tereny i mieszkający na nich ludzie pojawiają się w źródłach już od I wieku. Znane w mainstreamie państwo Wielkomorawskie zajmowało sporą część "Polski".
-
Dlaczego akurat 900? I kim "my" jesteśmy, Inuitami? Imperium karolińskie raczej doskonale wiedziało od kogo pobiera trybuty, z kim graniczy i z kim się napierdala.
-
Zanim Europa zostala Europa a narody europejskie narodami europejskimi, byly "christianitas", to byl glowny element "cywilizacjotworczy". Teoria pozostalosci po cesarstwie rzymskim to jakas historia alternatywna, polnoc Francji, Wielka Brytana czy polnoc Wloch to trzy rozne swiaty w tamtym czasie, Brytanii to raczej blizej do naszej sytuacji niz terenow, ktore rzeczywiscie byly rzymskie.
-
Przeciez wszyscy zanim zaczeli byc chrzescijanami byli czyms innym, wiec co, nikt nigdy tak naprawde nie byl chrzescijanski?
-
Nie wiem jak jest liczony ten podejrzany wykres, ale jakby np. produkcję kokainy czy marihuany przez farmerów w Ameryce Płd i środkowej liczono do PKB, to też by pewnie wyszło jacy oni nie są bogaci. Niestety taki farmer (czy dzikus kolonizowany przez europejczyków) nie ma know-how, dojść i zaplecza i ten towar w jego rękach nic nie znaczy. Dopiero kartel (czy kolonizatorzy) są w stanie odblokować potencjał uprawianej przez niego kokainy czy marihuany i to oni zgarniają 99% puli. Jak weźmiesz wszystkich farmerów i pracowników fizycznych z narkobiznesu, to może według twoich kryteriów też są "silniejsi" od kartelu tak jak kolonizowani od kolonizatorów, bo jest ich więcej i mają teoretyczne bogactwo, ale przewaga w faktycznych środkach i możliwości dealowania przemocy lub groźby użycia przemocy silniejszym czyni tą drugą stronę. Może woleli koncentrować się na okolicznych podbojach, może brakło im rozmachu i umiejętności planowania, a może byli ograniczeni przeszkodami naturalnymi i silnymi państwami, które musieliby napotkać na drodze. Najprawdopodobniej kombinacja tych czynników + w 1300s panował niedostateczny rozdźwięk technologiczno-militarny w porównaniu do czasów, gdy europejczycy zajmowali się okradaniem.
-
Każda ekspansja bierze się w przewagi siłowej i/lub technologicznej + odpowiedniej podaży słabszych do podbicia. Chrześcijanie mieli po prostu sprzyjające warunki, bo mieli dostęp do miejsca, gdzie znaleźli sobie całe dwa kontynenty słabszych, a jak już nakradli tam swoje, to zbudowali taki potencjał, że potem mogli jechać sobie w dowolne miejsce i tam sobie kraść, bo mieli przewagę prawie nad każdym.
-
Ograc-oszukac-pozabijac-zniewolic to standardowe MO pod kazda szerokoscia i w kazdych mozliwych czasach. Masz za zle chrzescijanom, ze akurat mieli latwiejszy dostep do morza i lepsze skillsy zeglarskie czy o co chodzi?
-
Organizacja zawiazana przez grupe ziomkow na peryferyjnej pustyni, ktora 100 lat pozniej kontrolowala terytorium wieksze od Rzymu i do dzis zarabizowala pas ziemi ciagnacy sie przez 6 czy 7 stref czasowych ze wszystkimi zyjacymi po drodze ludami byla malo agresywna
-
Uhhh, debatable.
-
To uczucie, kiedy robisz 308 na 7 graczy i jest to prawie najgorszy wynik w top 8.
-
Przez know how nie chodziło mi o prawo tylko o "wiedzę" lub "naukę" lub "technologię" lub "zarządzanie". Administracja była dziurawa, edukacja leżała, uwsteczniła się technologia rolnicza (jakieś technologie nawadniania pól, które były znane wcześniej zostały zapomniane i "poznano" je na nowo dopiero jak przyszły przez Hiszpanię od Arabów), wymiana handlowa i kulturowa zanikały, w wielu miejscach nie było żadnego "providera" bezpieczeństwa.
-
Nasuwa się pytanie dlaczego było tak źle, skoro było tak dobrze.
-
Upadek Rzymu, nastające po nim państwa barbarzyńców nie miały w ogóle know-how ani procedur. W podniesieniu się z tego upadku kluczową rolę odegrał kościół w wersji standard, bo tam przetrwały tlące się jeszcze kaganki wiedzy oraz kościół w wersji hardkor, tzn. islam, który promieniował przez Al-Andalus i Sycylię.
-
Durant mialby teraz 15fp, Curry pewnie tez, bo zagral 5 meczow w zeszlym sezonie.
-
W takiej sytuacji, to beda gracze decydujacy o mistrzostwie rok pozniej i nie bedzie sie oplacalo ich sprzedawac.
-
Dzieki
-
No jest, proponowałem je dwa razy i dwa razy zostało odrzucone
-
Nie grałem jak to było ustalane, ale to najprawdopodobniej było FP top 260 graczy podzielone przez 20 drużyn + potem decyzja czy dać jeszcze do tego wiggle room czy przeciwnie. Ogólnie ekwiwalentem salary cap na poziomie 460 w 2008, w 2020 byłoby 515... Według mnie powinniśmy celować w to co było w okolicach sezonu 17/18, kiedy salary cap był (jak zawsze) 460, a produkcja top 260 graczy dawała 462,5FP na zespół. W tym sezonie gralibyśmy więc z capem ok. 495.
-
Lekarstwo na Kings w PO: 1. Przegrać w c*** meczów 2. UWAGA, WAŻNE - kiedy dostępny jest franchise player, nie wziąć Marvina Bagleya. 3. Jeśli się zjebało w punkcie 2, to powrót do punktu 1. Myślę, że Kings teraz znowu realizują punkt 1, bo czymże jest granie Bagleyem prawie 30mpg jak nie chamskim tankowaniem?
-
Yep. Kiedyś problem był w drugą stronę, tzn. znajdując jednego jelenia do ostrego wyruchania można było się ustawić na następne pół dekady, dlatego miło byłoby znaleźć jakiś złoty środek jak ok. 3 lata temu.
-
Daj znać jak podpiszą tego LeBrona, Kawhi'a czy innego Butlera