-
Liczba zawartości
1387 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Ostatnia wygrana Benon w dniu 12 Października 2016
Użytkownicy przyznają Benon punkty reputacji!
Reputacja
421O Benon
-
Tytuł
All-Star
- Urodziny 17 Lipca
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
Kontakt
-
Yahoo
benon79@yahoo.com
NBA
-
Ulubiony zespół
Czikago Bóls
-
Ulubiony gracz
Kaha Szengelija
Converted
-
Location
Kraków/UK
-
Interests
??NBA??
Ostatnie wizyty
8977 wyświetleń profilu
-
Ja to mam takie wrażenie, jakby Bulls na naszych oczach dojrzewali, przechodzili mutację, z dumą obnosili się z pierwszymi kłakami na jajach, dorośleli i mężnieli. Oby tylko nie dopadł ich za szybko kryzys wieku średniego. Dziwna to drużyna, kiedy fanów cieszy i W, bo W to W, ale cieszą ich też porażki, bo % w szansach na 4 pick.
-
Diler jest mój i tylko mój, ale (pewnie przez dilera), nie wiem do końca, czemu to negujesz i nie znam powodów Twych kompletnie, więc, jeśli łaska, wyjaśnij, czy za mało za Zacha, czy za dużo?
-
Myślę sobie o naszym ulubionym partnerze biznesowym, czyli Orlando i zastanawiam się, jak według Was, tamtejsze HaeRy zareagowałyby na taką potencjalną wymianę: LaVine + ewentualnie jakieś śmieciowe dodatki za Harris, Issac i wszystkie tegoroczne picki Magic, wliczając w to ten "nasz" (o ile tylko żaden z tych picków nie będzie top4) + ewentualnie jakieś future 2nd roundery do tego (wszystko w zależności od tego, jakie miałyby być nasze dodatki do Zacha) Diskas...
-
Dołączajac do Zacha i DeMara, niejakiego R. Westbrooka, powinni jeszcze odkopać zwłoki Zacha Randolpha i sparować je z ego DeMarcusa Cousinsa, a wtedy wyrzutów sumienia, po opuszczeniu tego Titanica nikt mieć nie powinien. ***** *** i ***** *****
-
Powinienem kieliszek zostawić i logo jakoś wywabić, ale mi się, k****, po prostu nie chce. Miałem coś jeszcze napisać, ale też mi się nie chce. Jak śpiewał klasyk: "straciłem sens, upadłem na twarz"... ***** *** i ***** *****
-
Chicago powinno zrobić to co zrobiło teraz Nets, ale uja zrobiło i powoli kibicowanie tej drużynie staje się bolesne. Po pierwsze, "cza" było to zrobić, zanim zrobili to Nets. Teraz, kiedy kluby wyprztykały się z assetów, nie ugramy już za wiele. Pewnie przedłużymy Vuca, do którego szczerze nic nie mam i chyba go nawet lubię, to sorry wielkie, ale to drużyny nam nie stworzy ot tak. Treneiro usilnie, według mnie, uczy i Zacha i DeMara, how to play with each other, zamiast uczyć ich how to play for each other. Myślę, że do końca sezonu będziemy widzieli tę chorą sinusoidę, a wartość graczy naszych najwybitniejszych raczej nie poszybuje w górę, bo treneiro ani nie potrafi nimi grać, ani ich sprzedać. Granie takie jak teraz, to tylko pokazywanie na pół świata, że jesteśmy beznadziejni i takimi pozostaniemy. Dość, pieldolę Chicago i pieldolę Bulls, dla żadnego kibica tu nie ma żadnej nadzieji, a ja pieldolnienty wytrwałem z nimi 30 ponad lat. Coś we mnie pękło i do końca tego sezonu biję wielkie brawo za każdy przegrany mecz. Kibicuję od teraz Utah i Lauriemu plus przebudowa Nets podoba mi się fhooy...
-
Ja w zmartwychwstanie Bena też słabo raczej wierzę, ale hipotetycznie warto było o nim wspomnieć, bo chyba teraz będzie najlepiej opłacanym grajkiem tego teamu... Z drugiej strony, ani Irving, ani Durant nie potrzebują rozgrywającego, aby zdobywać punkty seriami. Może te nowe nabytki bardziej na tym skorzystają... Who knows?'
-
To: Mikal, Cam, Spencer, drugi Cam, Nic, resurrection of Ben... Who knows?
-
Nets rozbili bank. Zrobili przebudowę w dwa dni i tu dla mnie kompletny szacun, bo okazało się nagle, że trzecia droga jest możliwa... Nie istnieją tylko dwie, jedyne, mityczne, niezastąpione i uniwersalne ways to rebuilt. Nie tylko wyprzedaż najlepszych zawodników za młodzież i picki i oczekiwanie na drafty, czekanie na rozwój, połączone z szorowaniem po dnie, albo oddawanie prospektów i picków za graczy na teraz. Ktoś tam ma łeb na karku, według mnie, bo oni oddając dwie gwiazdy (żadna z nich tytanem zdrowia nie jest, a jeden to konkretny headcase) plus assety, odmłodzili się o lata świetlne, pogłebili skład, dostali konkretną paczkę picków i nadal, według mnie zostają w walce o czołowe lokaty na wschodzie, a jeśli to wszystko zaklika, jak trzeba, a osoba z łbem na karku, łeb na karku zachowa, to nie wykluczam ich, jako przyszłorocznych contenderów. Oczywiście widzę i wiem, że Suns z Durantem contenderem stają się right here, right now. Widzę również, że pod nieobecność Kyrie i Kevina okazało się, że jest tam w składzie człowiek w wieku, który ledwo pozwala mu się piwa napić, ale on mimo tego daje fajny popis swoich możliwości ofensywnych w trzech meczach z rzędu. Zbieg okoliczności, fart, dobra wróżka, święty Mikołaj, pakt z szatanem, czy może ktoś to już widział wcześniej i wiedział, jak ogarnąć tę kuwetę? Pozdrawiam
-
Nets rozbili bank. Zrobili przebudowę w dwa dni i tu dla mnie kompletny szacun, bo okazało się nagle, że trzecia droga jest możliwa... Nie istnieją tylko dwie, jedyne, mityczne, niezastąpione i uniwersalne ways to rebuilt. Nie tylko wyprzedaż najlepszych zawodników za młodzież i picki i oczekiwanie na drafty, czekanie na rozwój, połączone z szorowaniem po dnie, albo oddawanie prospektów i picków za graczy na teraz. Ktoś tam ma łeb na karku, według mnie, bo oni oddając dwie gwiazdy (żadna z nich tytanem zdrowia nie jest, a jeden to konkretny headcase) plus assety, odmłodzili się o lata świetlne, pogłebili skład, dostali konkretną paczkę picków i nadal, według mnie zostają w walce o czołowe lokaty na wschodzie, a jeśli to wszystko zaklika, jak trzeba, a osoba z łbem na karku, łeb na karku zachowa, to nie wykluczam ich, jako przyszłorocznych contenderów. Oczywiście widzę i wiem, że Suns z Durantem contenderem stają się right here, right now. Widzę również, że pod nieobecność Kyrie i Kevina okazało się, że jest tam w składzie człowiek w wieku, który ledwo pozwala mu się piwa napić, ale on mimo tego daje fajny popis swoich możliwości ofensywnych w trzech meczach z rzędu. Zbieg okoliczności, fart, dobra wróżka, święty Mikołaj, pakt z szatanem, czy może ktoś to już widział wcześniej i wiedział, jak ogarnąć tę kuwetę? Pozdrawiam
-
Swoją drogą niezły zbieg okoliczności, bo właśnie, jako samozwańczy, forumowy GM Byków z wietrznego miasta zacząłem szukać po całym globie zastępstwa na PG za Balla i o Elfrida też zachaczyłem po drodze, bo jak pamiętam to chłopina rozgrywać potrafił, tylko te jego procenty zewsząd bidne, tak, że grzywka opada...
-
Yebać to. Brałbym i Bricka i Simmonsa, oczywiście okraszonych solidną dawką picków, bo z tym składem, który mamy skazani jesteśmy skazani na lata uśmiechania się do złej gry...
-
Chicago dotarło do ściany z wielkim napisem: "Trade Zach now, or stay with Zach and suck". Narzekałem na niego nie raz, a jeszcze ponarzekam dziś. Jak uważam go za niezwykle utalentowanego gracza, to niestety to niespotykanie limitowane BBIQ powoduje mną, aby to właśnie jego się pozbyć. Czemu? A ...uj, bo mam taki kaprys. Teraz serio. Uważam po prostu, że zbudowanie dobrej drużyny wokół LaVine'a jest chyba niemożliwe, bo tak naprawdę, ten koleś, jeśli nie jest w gazie i nie trafia wszystkiego zewsząd, to jest na parkiecie neutralny, albo zbędny. Jakieś skojarzenia? Dla mnie pierwsze: Lou Williams. Sixth man tej ery. Niedoceniany? Według mnie, tak! Potrafił przejmować mecze, grać, jak natchniony, ale był nierówny i na szczęście trafił w swojej karierze na takich coachów, którzy to widzieli i to dla niego było błogosławieństwem. Zach przeceniany? Według mnie, tak. Nigdy nie udowodnił, że poza scoringiem może być przydatny i użyteczny dla teamu. Nie wiem czy to jego ego, czy asertywność, czy połączenie jednego z drugim, sprawiła, że pół światka enbiejowskiego uwierzyła, że może być on Franchise Playerem. Jakby funkcjonowało i wyglądało w tej chwili Chicago, gdyby Zach przyjął kiedyś rolę tego drugiego obok Markkanena. Tego nie wiem. Ale wiem, że Byki powinny szukać dealu tu i teraz, bo kasa jaka na niego idzie jest niewspółmierna do efektów i chyba trudno znaleźć gorszy max w lidze na tę chwilę i trzeba dealować tu i teraz, zanim Zach i jego kontrakt stanie się untradeable. Jak tak patrzę na salary innych drużyn, to ni cholery nie jest mi po drodze z Lakers, ale to jest jedna z opcji i plus taki, że po sezonie raczej nie byłoby w teamie i LaVine'a i Westbrooka, a obu, jak zauważyliście, nie lubię. Jeśli chodzi o złe kontrakty, to jeszcze deal z Simmonsem brzmi sensownie, lub z NY, aby Rose skończył karierę w Bulls i Fournier dobrnął do końca swego kontraktu. Ja jednak skłaniałbym się do Simmonsa, bo ten wreszcie miałby piłkę w rękach, co przy Durancie i płaskoziemcy jest mało realne, a Chicago wychodziło by w ataku: PG: Simmons SG: White SF: DeMar PF: Williams Center: Vucevic Obrona wtedy to: PG: White SG: DeMar SF: Williams PF: Simmons Center: Vuc W drafcie, w undrafted players, w FA market szukać tylko i wyłącznie 3pt shooters na wszystkich możliwych pozycjach, czekać na powrót Lonzo i co najważniejsze płacimy 40+mln o dwa lata krócej... Ja bym w to szedł, jak w masło, bo uważam, że z Zachiem wyżej dupy nie podskoczymy, a z Simmonsem może urodzić się tu coś nowego i nowa jakość. Problem jest tylko jeden i zwie się trener, bo jak znam tego wuefistę, to wystawiłby pewnie Simmonsa na C i do końca sezonu trzymałby go, jako pierwszego zmiennika Vuca, kompletnie nie dając mu rozgrywać... Pozdrawiam
-
Kolejny mecz w pupę, ale ja nie o tym, bo tu dużo powiedzieć się nie da. Ciekawsze jest to, że właśnie można było usłyszeć, że treneiro nie jest w kontakcie z AKME (na potrzeby tej wizji literackiej nazwijmy ich Artur Karnisz i Mount Everest). Tutaj mam dla was isnajderskie info z pogranicza snu i jawy. Oto jak to, moi drodzy, wyglądało: (Rozmowa telefoniczna pomiędzy AK i ME z offseason) AK: Odkąd wyleciał nam Lonzo, nasze największe problemy to rebounding, true PG i lack of 3pt shooting... ME: 3pt shooting jako taki mamy, tylko debil wuefista nie wie jak z tego korzystać... AK: ...kurva, fakt. Masz kogoś na zbiórkę i anyone close to be true PG? ME: Mam Drumma i Gorana za śmieszne pieniądze... AK: ...kurva, świetnie, bierzemy... (odgłos długopisów, podpisujących kontrakty - Dragic i Dummond on board) ME: Ale wiesz, że debil wuefista nie będzie umiał tego wykorzystać i da im po kilkanaście minut w meczu i od czasu do czasu DNP... AK: ...kurva, fakt... ME: To co robimy? AK: Jebać to, fire him... (trzask na lini, połączenie przerwane - "Jebać to, hire him..." - "dziwne", pomyślał ME - extension na stole - długopis w rękach wuefisty pali się, jak w rękach sami wiecie kogo) (odgłosy wybierania numeru) ME: Coś nas rozłączyło, wszystkie 3 kontrakty podpisane... AK: Jakie, kurva, 3 kontrakty? ME: ...o kurva...
-
Dżejson musi odejść. Treneiro taki, że o kant dupy rozbić. Ma trzech zawodników, którzy ofensywnie są znacznie ponad średnią tej ligi i wiedzą jak dzielić się piłką i jak przez Vuca jeszcze jakieś akcje są grane i ten potrafi i LaVine'a i Derozana obsłużyć, a oni jego, to współpracy na lini Zach - Demar jakoś nie widać, a to powinno być nasze dynamic duo. Oczywiście, jakby to nasze niedoszłe "dynamic duo", było trochę bardziej zaangażowane w obronę i kreowało więcej przechwytów, byłoby trochę łatwiej, jednak Dżejson trenerzy tu już półtora roku, a efektów nima. Iso na jednego, albo na drugiego, a mi się wydaje, że w 18 miesięcy możnaby nauczyć małpę, średnio ogarniętego psa, Marko Simonovica i każdego gracza zesłanego do G-League kilku schematów, tak aby byli pomocni drużynie, a co dopiero dwóch doświadczonych graczy z dużymi możliwościami i ambicjami. OK, może nie ma między nimi chemii, może coś nie klika, ale przez taki szmat czasu można wybudować kilka domów, nauczyć się języka, wyjść z kilku nałogów, rozwieść się, zakochać, zdradzić, pierdooolnąć pięcioma pracami i przy tym wszystkim mieć czas na hobby i kontakty międzyludzkie. Dżejson charakteryzowany był, jako player friendly coach, ale to dla mnie wuefista, który rzuca piłkę, zamyka się w kantorku i co 5 minut wychodzi, aby spontanicznie krzyknąć "zasłona". Iście player friendly. Wszyscy lubili takich wuefistów, którzy się nie wpierrrdalali i pozwalali beztrosko grać w nożną, kosza, czy siatkówkę. Jeśli chodzi o potencjał innych zawodników, poza wspomnianymi, to będziemy się mogli przekonać o nim, jak już zmienią klub. Na przestrzeni lat jestem mistrzem w narzekaniu na trenerów Bulls, ale poza Thibsem nie było tu dobrego od 25 lat (tak, wiem, że się powtarzam). Skiles też miewał momenty, ale jego miłość do Janero Pargo była w stanie zabić miłość do koszykówki nawet najbardziej zagorzałych fanów. Pozdrawiam