Dallas Mavericks
W stosunku do zeszłego sezonu zaszły 3 istotniejsze zmiany personalne. Zamiast Zubaca mamy Olynyka, w miejsce Bojana pojawił się Bullock, a Campazzo zastąpił Joseph. Najważniejsze jednak jest lepsze zdrowie liderów, w tym powrót Ziona.
Rotacja (w nawiasie orientacyjne minuty)
W pełnym składzie wyglądałoby to tak jak poniżej
Young (34-36) – Holiday (32-34) – Jones (26-28) – Zion (32-34) – Davis (33-35)
Ławka:
Vassell (27-29) – Bullock (12-14) – Pokusevski (5-7) – Porter (12-14) – Olynyk (17-19)
Szczegółowo absencje przedstawiają się tak:
o – znaczy, że grał,
| – znaczy, że był zdrowy, ale zaliczył DNP,
x – znaczy kontuzja.
Na niebiesko oznaczeni są starterzy w danym meczu.
Jako, że przy okazji rozpisałem też terminarz – na czerwono zaznaczony jest mój back2back, a na zielono back2back rywala.
Vassell zmienia zarówno Trae jak i Jrue, gdy kogoś z tej trójki brakuje, to do rotacji wskakuje Cory Joseph, a więcej minut dostają też wtedy Bullock, Herb oraz Poku. Bullock jest zmiennikiem Herba, Poku nie przypisuję do konkretnej pozycji, w zasadzie może grać wszędzie od 3 do 5 i jego minuty oraz rola się zmienia w zależności od potrzeb zespołu. W tym trymestrze grałby głównie jako 4 z racji tego, że Porter opuścił wiele gier. Olynyk to przede wszystkim zmiennik AD, ale dostaje też trochę minut razem z Davisem. IJax gra, gdy nie ma kogoś z trójki Zion, Davis, Olynyk, ewentualnie ktoś ma foul trouble. Reed i Boston poza krótkimi epizodami, raczej poza rotacją. Krejci bez szans na grę, a Sarr kontuzjowany, ale nawet gdyby był zdrowy, to niewiele by to zmieniło.
Staggeruję minuty Trae i Jrue oraz Ziona i AD, także zawsze na parkiecie będzie co najmniej jeden wybitny rozgrywający (Young lub Holiday) oraz co najmniej jeden wybitny punktujący spod dziury (Zion lub Davis), najczęściej to po prostu pary Trae-AD oraz Jrue-Zion otoczone shooterami. Także nawet nie patrząc na przepotężną moc mojego S5, to lineupy rezerwowe, np Young-Bullock-Vassell-Olynyk-Davis albo Jrue-Vassell-Poku-Zion-Olynyk wyglądają też na bardzo mocne, i co ważne, mocne po obu stronach parkietu. Mecze kończę zazwyczaj piątką Trae-Jrue-Vassell-Zion-AD, ale czasem może grać Herb zamiast Vassella (pod konkrenty matchup w D) lub nawet Herb zamiast Trae (tak samo, zależy od matchupu w D).
Indywidualnie wyglądało to tak:
Trae Young – ktoś ukradł jego rzut i nie chce go oddać. Jego skuteczność ratuje w zasadzie tylko duża liczba FTA, generalnie oczywiście Young zawodzi, ale są też rzeczy, za które należy go chwalić, np. playmaking. Trae ma póki co najlepsze As:To ratio w karierze, no, ale dopóki jego rzut nie wróci, Young z półki superstara spada na półkę borderline all-star.
Jrue Holiday – pierwszy raz odkąd Jrue dołączył do Mavs, to on jest tym lepszym graczem z mojego backcourtu. Jak zwykle król on/offów, a to dlatego, że gra świetnie po obu stronach, potrafi uruchamiać zarówno wysokich jak i shooterów, dobrze kończy pod dziurą, trafia off the dribble, myślę, że w ataku ma jeszcze sporą rezerwę i z czasem wejdzie na jeszcze wyższy poziom, ale i tak w moim zespole będzie się świetnie sprawdzał jako connector.
Herb Jones – jak zwykle bierze na siebie najtrudniejszy matchup w defensywie, a w ataku daje wszystkiego po trochu. Póki co trochę go wyhamowały drobne urazy, także w jego przypadku też liczę na zwyżkę formy w następnych tygodniach.
Zion Williamson – zaczął sezon lekko zardzewiały, co było do przewidzenia po półtorarocznej przerwie. Jednak jak już zrzucił rdzę, to szybko wskoczył na poziom kandydata do MVP. I oglądamy teraz najlepszą wersję Ziona póki co. Nie wiem czy point Zion to nie jest gracz o największym gravity w całej lidze. Obrony go nie tylko regularnie podwajają, ale też potrajają, ale zazwyczaj nic to nie daje i Zion albo mądrze oddaje piłkę do wolnego gracza (celowo nie piszę „na obwód”, bo jego współpraca z Valanciunasem i Nancem też wygląda świetnie) albo niewiele sobie robi z tych potrojeń i zdobywa pkt tak czy siak. Dodatkowo chyba nikt już nie ma wątpliwości, że Zion może być plusowym obrońcą (bo nim po prostu jest).
Anthony Davis – w sezon wszedł na niższym biegu, ale jak już odpalił, to wrócił na swój poziom sprzed 2 lat, czyli lekko top10 grajek. Najbardziej uniwersalny obrońca w lidze, równie dobry pod koszem jak i na obwodzie. #2 w lidze w zbiórkach na mecz, #4 w blokach, #22 w przechwytach i #13 w deflections. W ataku miszcz na pickach, złote ręce, wykorzysta mismatch, objedzie wolniejszego gracza, nawet jumperek mu wraca. Niestety w ostatnim meczu tego trymestru Davis zrobił sobie coś z nogą, na razie nie wiadomo co, więc może wypadnie na tydzień, a może już nie zagra w tym sezonie.
Devin Vassell – MIP w moim zespole na pewno, a może i w całej lidze. Jego jumperek wygląda po prostu przepięknie. Co ważne, to nie tylko stationary shooter, Devin trafia też po zasłonach, off the dribble, świetnie dostaje się w „swoje strefy” na mid range, gdzie też jest bardzo skuteczny. Tutaj pełni rolę 6th mana, który wnosi przede wszystkim scoring, ale nie można też zapominać, że Vassell to dobry obrońca.
Reggie Bullock – okropnie wszedł w sezon, nie umiał się wstrzelić i wyglądał zwyczajnie tragicznie. Na szczęście końcówka trymestru już była bardzo dobra w jego wykonaniu (w grudniu, w 8 meczach trafiał 48% trójek). Tutaj jest zmiennikiem Herba i ma zasuwać w obronie oraz trafiać corner threes w ataku. Na razie wychodzi to tak sobie, ale w zeszły sezon wszedł jeszcze gorzej, a potem pamiętamy ile dał Mavs. Liczę, że tym razem będzie podobnie.
Aleksej Pokusevski – początek sezonu to trochę rollercoaster w jego wykonaniu. Raz bywa świetny, kiedy contestuje i blokuje mnóstwo rzutów, jest one man fast break i trafia trójki. Innym razem wydaje się być spóźniony z rotacjami i zagubiony w ataku. Wciąż nie ma nawet 21 lat, więc ma czas, na pewno widać u niego systematyczne postępy. U mnie dostaje pewnie połowę minut w stosunku do reala i to głównie z powodu kontuzji Portera.
Kelly Olynyk – oj piękny ten Kelly, naprawdę piękny. Oprócz świetnej trójki Olynyk robi mnóstwo małych, ale bardzo pożytecznych rzeczy w ataku. Stawia świetne zasłony, znakomity na hand offach, potrafi wejść w kozioł i podać. Nie potrafię sobie wyobrazić lepszego zmiennika na pozycje 4-5 w mojej ekipie. W obronie wiadomo, że pewnych rzeczy nie przeskoczy, ale nie można mu odmówić aktywności i szybkich rąk – wśród big manów tylko Jokic i Davis lepiej przechwytują, dochodzi też dużo deflections – 2,5/mecz.
Otto Porter – w zasadzie to Outto Porter. Tylko 8 rozegranych meczów, kiedy grał, to wyglądał spoko, ale sęk w tym robił to rzadko.
Isaiah Jackson – energy big man z ławki. Nie pogra u mnie tyle, co w real Pacers, ale wiem, że jak go wpuszczę do gry, to da z siebie wszystko. Znakomity shot blocker, lob threat, podejmuje coraz lepsze decyzje zarówno w ataku jak i obronie. Wciąż jest młody, ale widać, że nad sobą pracuje i przynosi to dobre efekty.
Cory Joseph – solidny trzeci PG, od którego oczekuję gry pod kontrolą, karmienia scorerów oraz trafiania open trójek. No i trudno z niego nie być zadowolonym, As:To ratio w wysokości 6 to jeden z najlepszych wyników w lidze. Gwiazdą nie będzie, ale nie tego od niego wymagam.
Paul Reed – główny backup Embiida w realu. Niezwykle aktywny obrońca – daje mnóstwo przechwytów, deflections oraz bloków, ale jeszcze brak mu doświadczenia. Ma skłonności do łapania szybko fauli, jest mocno ograniczony w ataku. U mnie ma niewielkie szanse na grę, ale w niektórych matchupach (np. przeciwko Giannisowi) pewnie by dostał szansę.
Brandon Boston Jr – widać, że mocno nad sobą pracuje, ale ciężko mu się przebić w Clippers, którzy mają w składzie 41 wings. W tych kilku meczach, kiedy dostał szansę wyglądał nieźle, szczególnie trójka mu ładnie wpadała. U mnie też głównie pogra w garbage time.
Terminarz
Szczegółowo rozpisany jest w tabelce z absencjami. Moje nieobecności w poszczególnych meczach są tam też wyszczególnione, więc tutaj wypiszę tylko ważniejszych graczy, którzy opuścili mecze ze mną.
Nets bez Senguna,
Jazz bez Isaaka i Bogdanovicia,
Raptors bez Lillarda i Simonsa,
Nets bez Herro i Vanderbilta,
Clippers bez Cade,
Rockets bez Adebayo,
Nuggets bez Jokicia i Brogdona, a następnie bez samego Jokicia,
Celtics bez McColluma, Barnesa i Beya,
Raptors bez Lillarda i Siakama,
Bucks bez Fultza, Curry i Delona,
Warriors bez Ingrama i Bojana,
Pistons bez Moranta,
Knicks bez Simmonsa,
Nuggets bez Conleya i Bamby,
Bucks bez Delona, Wade i Vincenta,
Thunder bez Powella i Martina,
Cavs bez Porzingisa, Poeltl i Johnsona.
Generalnie średnio trudny, przewaga meczów u siebie (16 vs 12), 6 razy gram back2back, a 4 razy gram z drużyną będącą w back2back.
Styl gry:
Jeśli miałbym porównywać swój zespół do jakiegoś innego z real NBA, to chyba najwięcej podobieństw widzę w real Pelicans (Zion, Herb, dwóch ball handlerów oraz wysoki grający pod dziurą w S5, dodatkowo młody zespół w dużej mierze o wychowanków). Dlatego też najłatwiej mi sobie wyobrazić moich Mavs grających podobny atak oraz obronę do real Pels. A więc w ataku gram wariację motion offense. Davis często inicjuje ofensywę na wprost kosza, aby ustawić pick and rolla oddając piłkę Trae lub Jrue, AD gra też sporo hand offów na wysokości elbow, gdy uruchamia Ziona. Inne opcje to oczywiście point Zion, high pick and rolle Younga bądź Holidaya, post upy Davisa czy Ziona. Oczywiście mając taki starpower również poluję na mismatche, nie wiem na przykład czy w naszej lidze jest jakaś drużyna, która ma jednocześnie obrońcę na Ziona jak i Davisa. Moi Mavs to drużyna, która wywiera największe „rim pressure” w lidze. Oprócz 2 wybitnych scorerów pod dziurą mam przecież też 2 świetnych ball handlerów dostających się pod obręcz i potrafiących zarówno punktować jak i podawać po wjazdach. Także tutaj czeka rywali atakowanie pomalowanego przez całe 48 minut, a zagęszczanie paint może po pierwsze nic nie dać w przypadku takich graczy jak Zion czy Davis, a po drugie mam też kim trafiać zza łuku – Vassell wzniósł się w tym sezonie na półkę elite shooter, Olynyk był hot praktycznie całe T1, Poku też ładnie trafiał, solidni byli Jrue, Joseph czy Porter, a nawet Zion (mało rzuca, ale jak już rzuca, to całkiem ładnie mu wpada, to nie jest tak jak z Giannisem, że możesz w ciemno iść na zbiórkę ofensywną), zawodzili z kolei Trae, Herb oraz Bullock.
W obronie też widzę podobieństwa do Pels, czyli opieram obronę o świetnych wszechstronnych wings, którzy generują masę deflections oraz przechwytów. Całość skleja oczywiście Davis, czyli najwszechstronniejszy w lidze defensywny wysoki. Żeby nie być gołosłownym to podam tylko liczbę deflections moich graczy: Herb 3/mecz (11. miejsce w lidze), Jrue oraz Davis 2.9 (13. miejsce), Olynyk 2.5 (24. miejsce), Zion 2.4 (31. miejsce). W porównaniu z Pels mam jednak lepsze rim protection, głównie dzięki Davisowi, Poku i IJaxowi. Także taka agresywna obrona generować będzie sporo strat rywali i łatwe punkty w transition.
Jakby ktoś sobie chciał obejrzeć, to tu jest breakdown ofensywy oraz defensywy Pels z jednego z meczów tego sezonu. Nie wszystko u mnie byłoby oczywiście identyczne, ale jest to na pewno jakiś punkt zaczepienia.
Mocne strony:
- Star power, mam aż 3 graczy, którzy są regularnie podwajani w swoich zespołach. W dodatku każdy z nich ma inne zalety i inny styl gry, więc wydaje mi się, że Trae, Zion i Davis całkiem nieźle do siebie pasują. Dodatkowo Jrue oraz Vassell to kolejni gracze, którzy w dowolnej chwili mogą odpalić i narobić wielkich szkód rywalowi. Myślę, że nikt w lidze nie ma aż tylu graczy zdolnych regularnie punktować na dużym volume.
- Defensywa. Postanowiłem w offseason wzmocnić się w obronie, tak, żeby mieć tylko jednego Younga, którego trzeba chować w D. I myślę, że się to nieźle udało, nie wiem czy można sobie wyobrazić lepsze defensywne otoczenie dla Trae: Jrue-Herb-Zion-Davis to potwornie mocny zestaw wings and bigs.
- Najlepszy frontcourt w lidze. Zion + Davis z wchodzącym z ławki Olynykiem plus na dokładkę Poku, Porter i IJax. Coś więcej muszę dodawać?
- Tradycyjnie wszechstronność. Moi gracze mogą śmiało grać na wielu pozycjach i ich uniwersalność sprawia, że łatwiej mi łatać dziury takim graczami niż jakbym miał wystawiać graczy, którzy mają problemy z kozłowaniem piłki albo zwykłym extra passem.
Słabsze strony:
- Shooting slump Younga, Bullocka oraz Herba. Na pewno rzutowo to mógł być dla mnie lepszy okres, na pocieszenie mogę tylko powiedzieć tyle, że ci gracze gorzej rzucać nie będą, więc w dalszej części sezonu skuteczność pójdzie w górę.
- Sporo drobnych urazów, nie powodowały one, że musiałem sięgać po graczy z końca rotacji, ale na pewno nie pozwoliły przez dłuższy czas pograć tej drużynie w tym samym składzie.
Proponowany bilans
MVP forma Ziona z Davisem, all-starowa forma Holidaya i borderline all-starowa Younga plus bardzo mocna ławka. Zarówno atak jak i obrona w topce ligi. Ja wiem, że każdy patrzy na swoją ekipę przez różowe okulary, ale chyba jednak moi Mavs zasługują na najlepszy bilans w lidze za T1. Porównując się do real Pels, którzy wykręcili 18-10, uważam, że mam lepszy zestaw od nich po obu stronach, w dodatku moi gracze byli zdrowsi od NOP, stąd 21-7 wydaje mi się w sam raz.